kształt zegara z indeksem, który in circulo ma pisane różne natury; za dotknieniem tedy indeksu palcem, zaraz ów indeks idzie et sistit in eo loco, kędy jest descriptio jego kompozycji natury, przez co łacno każdy pozna jaką ma praevalentem naturae compositionem.
Zegarów różnych inwencji konceptem niepojętych, niemało. Miedzy innymi, co w miskę wody nalawszy, żabkę robioną z jakiejś materii na wodę wpuści, a na brzegu owej miski liczba do dwunastu zegarowa pisana - tedy owa żabka wpuszczona w miskę
płynie do owej liczby, która jest godzina et sistit in eo loco, i tak circiter idzie jako indeks wskazując, a choćby ją ruszył z owego miejsca,
kształt zegara z indeksem, który in circulo ma pisane różne natury; za dotknieniem tedy indeksu palcem, zaraz ów indeks idzie et sistit in eo loco, kędy jest descriptio jego kompozycjej natury, przez co łacno kożdy pozna jaką ma praevalentem naturae compositionem.
Zegarów różnych inwencji konceptem niepojętych, niemało. Miedzy innymi, co w miskę wody nalawszy, żabkę robioną z jakiejś materii na wodę wpuści, a na brzegu owej miski liczba do dwunastu zegarowa pisana - tedy owa żabka wpuszczona w miskę
płynie do owej liczby, która jest godzina et sistit in eo loco, i tak circiter idzie jako indeks wskazując, a choćby ją ruszył z owego miesca,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 282
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
kędy jest descriptio jego kompozycji natury, przez co łacno każdy pozna jaką ma praevalentem naturae compositionem.
Zegarów różnych inwencji konceptem niepojętych, niemało. Miedzy innymi, co w miskę wody nalawszy, żabkę robioną z jakiejś materii na wodę wpuści, a na brzegu owej miski liczba do dwunastu zegarowa pisana - tedy owa żabka wpuszczona w miskę
płynie do owej liczby, która jest godzina et sistit in eo loco, i tak circiter idzie jako indeks wskazując, a choćby ją ruszył z owego miejsca, znowu petit suum locum, co demonstrat.
Klepsydra jedna, która sama się obraca, jako wyciecze, i godzinę wskazuje; także mysz po jednym drągu
kędy jest descriptio jego kompozycjej natury, przez co łacno kożdy pozna jaką ma praevalentem naturae compositionem.
Zegarów różnych inwencji konceptem niepojętych, niemało. Miedzy innymi, co w miskę wody nalawszy, żabkę robioną z jakiejś materii na wodę wpuści, a na brzegu owej miski liczba do dwunastu zegarowa pisana - tedy owa żabka wpuszczona w miskę
płynie do owej liczby, która jest godzina et sistit in eo loco, i tak circiter idzie jako indeks wskazując, a choćby ją ruszył z owego miesca, znowu petit suum locum, co demonstrat.
Klepsydra jedna, która sama się obraca, jako wyciecze, i godzinę wskazuje; także mysz po jednym drągu
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 282
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Mam ja w domu sumne jabłka, mam i gruski, to mu na opałce Grusek kopę, drugą jabłek zaniosę — a ty tez mu w kobiałce Jaj świeżych z pół kopy Weź z sobą do sopy Na poleweckę.
PAWŁEK A ja na tę poleweckę daruję mu garcek polewany.
JĘDREK To ja łyżkę.
FRĄCEK A ja miskę.
JANEK Ja zaś wezmę mu słodkiej śmietany. Ty mleka dzbanusek, A ty weź garnusek Masła młodego.
PIES Ja mu będę ofiarować miodu scernej patoki faseckę.
IDKA Ja mądrzyków z kilkanaście.
KRZYSTEK A ja mu dam z koprem gomołeckę.
MISIEK A ja na ostatek Wabiów kilka klatek Daruję Panu.
BARTOS Nu, to
Mam ja w domu sumne jabłka, mam i gruski, to mu na opałce Grusek kopę, drugą jabłek zaniosę — a ty tez mu w kobiałce Jaj świeżych z pół kopy Weź z sobą do sopy Na poleweckę.
PAWŁEK A ja na tę poleweckę daruję mu garcek polewany.
JĘDREK To ja łyżkę.
FRĄCEK A ja miskę.
JANEK Ja zaś wezmę mu słodkiej śmietany. Ty mleka dzbanusek, A ty weź garnusek Masła młodego.
PIES Ja mu będę ofiarować miodu scernej patoki faseckę.
IDKA Ja mądrzyków z kilkanaście.
KRZYSTEK A ja mu dam z koprem gomołeckę.
MISIEK A ja na ostatek Wabiów kilka klatek Daruję Panu.
BARTOS Nu, to
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 310
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
zwis mianowanych przezwyskem Janotę, Krzoskę i Kukuckę ze wszy Raycze. Na których pokazało się slusnim dowodem, ze owczę pobrali Maczejowi Janickowi gwaltownim sposzobem. Których pretendując 44 i do tego ze szam brak zajęli, które pod miasto Czeszen tam ich zagnali i maszarzom przedali. A ze tedy pokazało się slusnem dowodem, utczywego Pietra Miskę z miasta naszego do sządu stawili, k. 67v który ten statek poznał ze znaku rządu wałaskiego, a tak dowodem się pokazało. Która sprawa producowana do ugodi na ten czas bitności jegomości pana administratora Pyszkowskiego, która sprawa biła agitowana przytomnego piszarza wałaskiego, to jest na ten czas Jakuba Słowika. Która
zwis mianowanych przezwyskem Janotę, Krzoskę y Kukuckę ze wszi Raycze. Na ktorich pokazało sie slusnim dowodęm, ze owczę pobrali Maczeiowi Janickowi gwaltownim sposzobęm. Ktorich pretenduiąc 44 y do tego ze szam brak zaięli, ktore pod miasto Czeszen tam ich zagnali y maszarzom przedali. A ze tedi pokazało sie slusnem dowodęm, utczywego Pietra Miskę z miasta naszego do sządu stawili, k. 67v ktori ten statek poznał ze znaku rządu wałaskiego, a tak dowodęm sie pokazało. Ktora sprawa producowana do ugodi na ten czas bitnosci jegomosci pana administratora Pyszkowskiego, ktora sprawa biła agitowana przytomnego piszarza wałaskiego, to iest na ten czas Jakuba Słowika. Ktora
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 86
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978
dwie owcze własne jego. Na którego dowód slanął taky, ze skori znaleźli s tego statku tak u ojca jak u szena przy nim będąc. Która sprawa do sządu naszego wałaskiego, ze szena ni mogąc stawie do sządu ale ojca jego, a tak kcząc uczynić zadosic boskiej sprawiedliwości i stronę ukrzywdzaną ugodzić, pomienianego Adama Miskę, ze go Jakub Krutak muszal ugodzić, to jest przy bitności jegomości pana Stefana Łubonskiego administratora na ten czas będącego. Która zgoda in contracto tak stanęła, ze pomienianemu Adamowi Miscze złotych 50 polskiej moniti po groszi 30 oddać za rekomiją Tomasza Jaska a wojewodi walaskiego do dwóch niedzel odebrania pieniędzy i wini pańskej
dwie owcze własne iego. Na ktorego dowod slanął taky, ze skori znalezli s tego statku tak u oycza iak u szena przy nim będąc. Ktora sprawa do sządu naszego wałaskiego, ze szena ni mogąc stawie do sządu ale oycza iego, a tak kcząc uczynic zadosic boskiey sprawiedliwosci y stronę ukrzywdzaną ugodzyc, pomieniąnego Adama Miskę, ze go Jakub Krutak muszal ugodzyc, to iest przy bitnosci jegomości pana Stefana Łubonskiego administratora na ten czas będączego. Ktora zgoda in contracto tak stanęła, ze pomieniąnemu Adamowi Miscze złotich 50 polskiey moniti po groszi 30 oddac za rekomiią Tomasza Jaska a woiewodi walaskiego do dwoch niedzel odebrania pieniędzi y wini panskey
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 93
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978
często twarz mienił/ czasem młodziencem/ czasem uczciwą szędziwością ozdobiony być się pokazował. Po obiedzie wprowadził go do komory swojej/ i pilnie go poprzysięgał/ aby mu się/ i imię swoje oznajmił. A on odpowiedział. Czemu pytasz o imieniu moim które jest dziwne. Jednak wiedz to żem ja jest on któremuś srebrna miskę dał/ którąć matka twoja z jarzyną posłała. A to wiedz pewnie/ iż od onego dnia kiedyś mi to dał/ Pan Bóg postanowił żebyś byłnad wszytkim Kościołem jego przełożonym/ i Piotra ś. sukcesorem. Grzegorz ś. rzekł. A ty jako wiesz że mię na ten czas Bóg postanowiłmieć przełożonym nad Kościołem
często twarz mienił/ czásem młodźiencem/ czasem vczćiwą szędźiwośćią ozdobiony bydź sie pokázował. Po obiedźie wprowádźił go do komory swoiey/ y pilnie go poprzyśięgał/ aby mu sie/ y imię swoie oznaymił. A on odpowiedźiał. Czemu pytasz o imieniu moim ktore iest dźiwne. Iednak wiedz to żem ia iest on ktoremuś srebrna miskę dał/ ktorąć mátka twoiá z iárzyną posłáłá. A to wiedz pewnie/ iż od onego dnia kiedyś mi to dał/ Pan Bog postánowił żebyś byłnad wszytkim Kośćiołem iego przełożonym/ y Piotrá ś. successorem. Grzegorz ś. rzekł. A ty iáko wiesz że mię ná ten czás Bog postánowiłmieć przełożonym nád Kościołem
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 340
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
naprzeciwko owej reperkussyjej Tę trawę rwą osękami żelaznemi puszczając je na dno na długim snurze a tak wyciągają tę trawę i na brzeg wywozą rozrzucają to po krzakach a skoro uschnie to ją palą i sól ztego robią bardzo dobrą ale nietylko strawy ale i ziemia znajduje się taka że kiedy potrawę jaką osolić trzeba to wziąć na miskę garzc ziemie i wypłokawszy zlac wodę w garnek za pułgodziny zsiędzie się sól bardzo piękna. Różnych rzeczy dziwnych napatrzy się na dnie morskim Miejscem są piaski czyste miejscem trawy i coś jak drzewka miejscem stoją skały tak jako jakie słupy jako budynki A na owych skałach siędzą jakies zwierzątka dziwne a kiedyśmy doskonale chcieli napatrzyć się owych bestii
naprzeciwko owey reperkussyiey Tę trawę rwą osękami zelaznemi puszczaiąc ie na dno na długim snurze a tak wyciągaią tę trawę y na brzeg wywozą rozrzucaią to po krzakach a skoro uschnie to ią palą y sol ztego robią bardzo dobrą ale nietylko ztrawy ale y zięmia znayduie się taka że kiedy potrawę iaką osolić trzeba to wziąc na miskę garzc zięmie y wypłokawszy zlac wodę w garnek za pułgodziny zsiędzie się sol bardzo piękna. Roznych rzeczy dziwnych napatrzy się na dnie morskim Mieyscęm są piaski czyste mieyscęm trawy y cos iak drzewka mieyscęm stoią skały tak iako iakie słupy iako budynki A na owych skałach siędzą iakies zwierzątka dziwne a kiedysmy doskonale chcieli napatrzyć się owych bestyi
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 65v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Tu szli Kucharze w deliach skórzanych czarnych z wyszywanemi kwiaty i listwami/ było ich pięć set/ armatno także wszyscy/ każdy z szablą i z rusznicą dobrą/ ładunków po piąci set każdy miał od Cesarza: mieli Konnych pięć tysięcy/ także i Janczarów: dział wielkich sześć/ małych cztery: miedzy niemi na znak niesiono miskę drewnianą/ i warząchew abo łyżkę wielką/ noż i tasak/ i garnek miedziany na kopiej. Szło tu Trębaczów więcej niż sto/ trąbiąc różnie. 45. Tu szło piechoty czternaście tysięcy z rusznicami w zielonej barwie nowej/ w rogatych czapkach: miedzy któremi szedł Turczyn wielki w niedźwiedzią skorę ubrany/ jak Olbrzym/ z
Tu szli Kuchárze w deliách skorzánych cżarnych z wyszywánemi kwiáty y listwámi/ było ich pięć set/ ármatno tákże wszyscy/ káżdy z száblą y z rusznicą dobrą/ łádunkow po piąći set káżdy miáł od Cesárzá: mieli Konnych pięć tyśięcy/ tákże y Iánczárow: dźiał wielkich sześć/ máłych cżtery: miedzy niemi na znák nieśiono miskę drewniáną/ y wárząchew ábo łyszkę wielką/ noż y tásak/ y garnek miedźiány ná kopiey. Szło tu Trębáczow wiecey niż sto/ trąbiąc rożnie. 45. Tu szło piechoty czternaśćie tysięcy z rusznicámi w źieloney bárwie nowey/ w rogátych cżapkach: miedzy ktoremi szedł Turczyn wielki w niedźwiedźią skorę vbrány/ iák Olbrzym/ z
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: B4v
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
się w polorże bardzo odmieniło, Z Pańskiej, kamieni i cegieł, Świątnice, Pełne są miejskiej drogi i ulice. Bet. Świernego niegdy Mieszkańcy Syonu, Co wprzód nie mieli z nikim paragonu, W kosztownym stroju od pereł i złota Sa poczytani za lepionkę z błota, Którą więc na swym warsztacie glinianem Garncarż utworży miskę albo dzbanem. Ghimel. Lecz i zamężne Matrony i Damy Pierś obnażywszy płód karmiły samy, Nie mając w głodzie za co chować Mamek, Gdy Kościół, Miasto, zburżony i Zamek, Zgoła Syjońskie Cory za przymusem, Porównane są na pustyni z Strusiem. Dalet. Przyschły języki aż do podniebienia Ssących Niemowląt z ciężkiego pragnienia
się w polorże bárdzo odmieniło, Z Pańskiey, kamieni i cegieł, Swiątnice, Pełne są mieyskiey drogi i ulice. Beth. Swiernego niegdy Mieszkańcy Syonu, Co wprzod nie mieli z nikim paragonu, W kosztownym stroiu od pereł i złotá Sa poczytani zá lepionkę z błotá, Ktorą więc ná swym warsztaćie glinianem Garncarż utworży miskę álbo dzbanem. Ghimel. Lecz i zamężne Mátrony i Damy Pierś obnażywszy płod karmiły sámy, Nie máiąc w głodźie zá co chowáć Mamek, Gdy Kośćioł, Miásto, zburżony i Zamek, Zgoła Syońskie Cory zá przymusem, Porownane są ná pustyni z Struśiem. Daleth. Przyschły ięzyki aż do podniebienia Ssących Niemowląt z ćiężkiego pragnienia
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 196
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
no to nędza. tam! Bo to tam sami panowie jadaja, na co nase świnie nie patrzą, niescęsna, plugawa boćwinię. O, nie tak tam, nie, jako u nas. U nas warzą garnusek w kolano na kiełku, a u Litwy tylko w pitwackach na kilkanaście. U nas naleją pyzów miskę, śnies— druga i trzeci a, lesi zmozes. A u niescęsnej Litwy tylko boćwinę chlip, chlip, leją w się, a po staremu w końcu grzbieta pustki.
Dobrzeć wsędy, ale lepiej doma, nis kędy. Zarwona kaźni Litwa, boć mi się dała znać; lepsze nam wołecki miłe i
no to nędza. tam! Bo to tam sami panowie jadaja, na co nase świnie nie patrzą, niescęsna, plugawa boćwinię. O, nie tak tam, nie, jako u nas. U nas warzą garnusek w kolano na kiełku, a u Litwy tylko w pitwackach na kielkanaście. U nas naleją pyzow miskę, śnies— druga i trzeci a, lesi zmozes. A u niescęsnej Litwy tylko boćwinę chlip, chlip, leją w się, a po staremu w końcu grzbieta pustki.
Dobrzeć wsędy, ale lepiej doma, nis kędy. Zarwona kaźni Litwa, boć mi sie dała znać; lepse nam wołecki miłe i
Skrót tekstu: BarMazBad
Strona: 276
Tytuł:
Prawdziwa jazda Bartosza Mazura
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950