zacny Filozof Sekty Akademicznej Princeps, Arystona i Parektonii syn. Miał zrazu imię Dziada swego Aristocles, a potym od szerokich ramion i plecy Platonem rzeczony. Z młodu ćwiczył się w Palestrze, alias zapasniczej szkole, uczył się i malarstwa, niektóre Tragedie, i wiersze popisał. Udał się potym do Aten, tam pod Sokratesa mistrzostwem, tak w Filozofii postąpił, że Divinus Plato dano mu nazwisko. Drugi Mistrz jego był Euclides, sławny Geometra, także Sokratesa dyscypuł. Taki zaś z niego Grecki był gładki Mowca, że mówiono pospolicie o nim i Cicero: żeby Jowisz życzył sobie mówić po Grecku, albo słowami, mówił by językiem Platona. Tej
zacny Filozof Sekty Akádemiczney Princeps, Aristona y Parektonii syn. Miał zrazu imie Dziada swego Aristocles, á potym od szerokich ramion y plecy Platonem rzeczony. Z młodu cwiczył się w Palestrze, alias zapasniczey szkole, uczył się y malarstwa, niektore Tragedie, y wiersze popisał. Udał się potym do Aten, tam pod Sokratesa mistrzostwem, tak w Filozofii postąpił, że Divinus Plato dano mu nazwisko. Drugi Mistrz iego był Euclides, sławny Geometra, także Sokratesa discypuł. Taki zaś z niego Grecki był gładki Mowca, że mowiono pospolicie o nim y Cicero: żeby Iowisz życzył sobie mowić po Grecku, albo słowami, mowił by ięzykiem Platona. Tey
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 671
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
leczyli/ rzadko który nie umarł. I przyszedszy do Króla/ żądali aby zakazał tym Żydom więcej Chrześcijanów leczyć/ nie leczyć ale truć. Król wziąwszy od nich sprawę/ rozkazał Żydom aby od tych lekarstw przestali/ którzy acz jawnie nie śmieli/ jednak potajemnie pachali swoję zbrodnie. A jednego zacnego Pana imieniem Bozysława/ swym mistrzostwem zabili. Król mając o tym co dzień to lepszą sprawę co Żydowie robili/ wezwawszy do siebie z nich jednego Lekarza naznamienitszego/ któremu imiębyło Majer/ kazał go wnet tej godksiny wziąć/ a na męki dać/ który wiele wydał innych Żydów. Król posławszy do Pragi/ kazał ich pojmać dwudziestu i siedmi/ a zaraz
leczyli/ rzadko ktory nie vmárł. Y przyszedszy do Krolá/ żądáli áby zákazał tym Zydom więcey Chrześćiánow leczyć/ nie leczyć ále truć. Krol wźiąwszy od nich spráwę/ roskazał Zydom áby od tych lekarstw przestáli/ ktorzy ácz iáwnie nie smieli/ iednák potáiemnie pachali swoię zbrodnie. A iednego zacnego Páná imięniem Bozysłáwá/ swym mistrzostwem zábili. Krol máiąc o tym co dźień to lepszą spráwę co Zydowie robili/ wezwawszy do śiebie z nich iednego Lekárza naznámienitszego/ ktoremu imiębyło Máyer/ kázał go wnet tey godxiny wźiąć/ á ná męki dáć/ ktory wiele wydał innych Zydow. Krol posławszy do Prági/ kazał ich poimáć dwudźiestu y śiedmi/ á záraz
Skrót tekstu: SleszDow
Strona: 7
Tytuł:
Jasne dowody o doktorach żydowskich
Autor:
Sebastian Sleszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649