, Nakryte pańsko blachami. Postąpiłem kilka kroków, Wszedłem w sień, dwa sklepy z boków Widzę przy stołowej izbie, Na ścianie strzelbę, nie w ciżbie.
Ta jest w wielkiej przestronności, Zmieści się w niej wiele gości. Podwierzchem pańska ozdoba; Nie zdoła temu chudoba, Żeby miał takowe sztuki, Mistrzowskie w kunszcie nauki Mieć i ważyć wiele na to, Jak on spezę czyni za to. Nuż po stronach szumne rzeczy, Jakieś statuae są grzeczy, Z kamienia białego, w murze Z obu stron rzędem ku górze; Nade drzwiami Kupidynek Rozmawia, Wenery synek — Z metalu nie wielka sztuczka, Bierze się z strzałką do
, Nakryte pańsko blachami. Postąpiłem kilka kroków, Wszedłem w sień, dwa sklepy z boków Widzę przy stołowej izbie, Na ścianie strzelbę, nie w ciżbie.
Ta jest w wielkiej przestronności, Zmieści się w niej wiele gości. Podwierzchem pańska ozdoba; Nie zdoła temu chudoba, Żeby miał takowe sztuki, Mistrzowskie w kunszcie nauki Mieć i ważyć wiele na to, Jak on spezę czyni za to. Nuż po stronach szumne rzeczy, Jakieś statuae są grzeczy, Z kamienia białego, w murze Z obu stron rzędem ku górze; Nade drzwiami Kupidynek Rozmawia, Wenery synek — Z metalu nie wielka sztuczka, Bierze się z strzałką do
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 85
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
ciężkości koniom, linie albo urazy drugiego.
Parobków robiąc dojźrzeć mają p. stygar i starejsi, aby wedle miary słuszną doręba była, żeby j. k. mci i mistrzowi szkody przez złą dorębę nie było; gdy kliny założy, nie uczyniwszy doręby, ma być karan.
Parobcy mają w mocy swojej kliny mistrzowskie, jeśli ich pożyczają bez woli mistrzowskiej, co jest ku szkodzie tego, zakazać, bo każdy mistrz ma mieć kliny swoje, z żupy dają po gr 1 i złomki; biorącego cudze kliny do swej roboty karać, i temu, komu by kliny naruszył, szkodę naprawić ma. Upatrując czy gdzie kto kliny albo kijon
ciężkości koniom, linie albo urazy drugiego.
Parobków robiąc dojźrzeć mają p. stygar i starejsi, aby wedle miary słuszną doręba była, żeby j. k. mci i mistrzowi szkody przez złą dorębę nie było; gdy kliny założy, nie uczyniwszy doręby, ma być karan.
Parobcy mają w mocy swojej kliny mistrzowskie, jeśli ich pożyczają bez woli mistrzowskiej, co jest ku szkodzie tego, zakazać, bo każdy mistrz ma mieć kliny swoje, z żupy dają po gr 1 i złomki; biorącego cudze kliny do swej roboty karać, i temu, komu by kliny naruszył, szkodę naprawić ma. Upatrując czy gdzie kto kliny albo kijon
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 21
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
niebądź hardy jeszcze się nie biwszy! Młodym ci prawda: ale kto w serce bogaty, W czas poczyna, i mestwo nie czeka za laty GOMES Ty chcesz zemną zaczynać? Ty? coś jeszcze razu Niepozwolił się z pochew pokazać żelazu? RODERYK Tacy jak ja, za pierwszy raz każą o sobie Sądzić, mistrzowskie dając sztychy, w pierwszej probie GOMES Wieszże ty ktom ja jest? RODERYK Wiem; i wiem że kto inny Na samo imię Twoje drzałby jak list winny. Ze stu Wieńców, któremi głowa twa okryta, Zda się że każdy śmierci mej prognostyk czyta. Mam sprawę z ręką, dotąd nieprzezwyciężoną; Lecz będę
niebądź hardy jeszcze się nie biwszy! Młodym ći prawda: ále kto w serce bogaty, W czás poczyna, y mestwo nie czeka za laty GOMES Ty chcesz zemną záczynać? Ty? coś ieszcze razu Niepozwolił się z pochew pokázać żelazu? RODERIK Tácy iák iá, zá pierwszy raz káżą o sobie Sądzić, mistrzowskie dáiąc sztychy, w pierwszey probie GOMES Wieszże ty ktom iá iest? RODERIK Wiem; y wiem że kto inny Ná sámo imię Twoie drzałby iák list winny. Ze stu Wieńców, ktoremi głowa twa okryta, Zdá się że káżdy śmierci mey prognostyk czyta. Mąm sprawę z ręką, dotąd nieprzezwyciężoną; Lecz będę
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 126
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
potrzeba się bracić. Bo Nisides, co słuszna, każdemu oddaje, Za szeląg bulkę chleba, za półgrosza jaje. I na dworze królewskim wszelkie dygnitarstwa, Godności, dostojeństwa, urzędy, szafarstwa Beze mnie ich żadnemu zaprawdę nie dają, Jak Nisides osądzi, tysiące rzucają. Doktorskie i wysokie w piśmie przełożeństwa, W kolegium mistrzowskie owe dostojeństwa Zawsze Nisides daje za świtą monetę, Nie pomogą nauki, wielkie pisma święte. Chociaż ich za pieniądze nie dawają, ale Bez pieniędzy ich dostać gruntownie i w cale Trudna jest rzecz, nisi des; zwłaszcza- między Włochy, Bo to naród jest chytry i do wziątku płochy. Aurea nutic vere sunt saecula,
potrzeba się bracić. Bo Nisides, co słuszna, każdemu oddaje, Za szeląg bulkę chleba, za półgrosza jaje. I na dworze królewskim wszelkie dygnitarstwa, Godności, dostojeństwa, urzędy, szafarstwa Beze mnie ich żadnemu zaprawdę nie dają, Jak Nisides osądzi, tysiące rzucają. Doktorskie i wysokie w piśmie przełożeństwa, W kolegijum mistrzowskie owe dostojeństwa Zawsze Nisides daje za świtą monetę, Nie pomogą nauki, wielkie pisma święte. Chociaż ich za pieniądze nie dawają, ale Bez pieniędzy ich dostać gruntownie i w cale Trudna jest rzecz, nisi des; zwłascza- między Włochy, Bo to naród jest chytry i do wziątku płochy. Aurea nutic vere sunt saecula,
Skrót tekstu: GenNisBad
Strona: 246
Tytuł:
Genealogia Nisidesa z Gratisem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950