go nie wstyd nie przyznał? ale by go niewiem jako lizał/ inakszego w nim ducha nie znajdzie/ jedno złego: a możesz nam duch kłamliwy prawdziwie pisma wykładać? Tylkoć to tak Lutrowi ten zły duch pisma wykładał/ kiedy z nim o Mszy dysputował: przestanieli też P. M. na takim mistrzu? Niechaj P. M. mówi co chce/ prawda się musi znać/ jaki wykładacz/ taki i wykład: A iż wykładacz Mahometów był zły duch; tedyć i wykład złemu się duchowi godzi. To o Mahomecie. Mahomet jego ducha Mesjasz nowych Arianów[...] jakim du[...] wykłada[...] swa. Katolickim. Fol: 182.
A
go nie wstyd nie przyznał? ále by go niewiem iáko lizał/ inákszego w nim duchá nie znaydźie/ iedno złego: á możesz nam duch kłámliwy prawdźiwie pismá wykłádáć? Tylkoć to ták Lutrowi ten zły duch pisma wykłádał/ kiedy z nim o Mszy dysputował: przestánieli też P. M. ná tákim mistrzu? Niechay P. M. mowi co chce/ prawdá się muśi znáć/ iáki wykłádacz/ táki y wykład: A iż wykłádácz Mahometow był zły duch; tedyć y wykład złemu się duchowi godźi. To o Máhomećie. Máhomet iego duchá Messyasz nowych Aryanow[...] iákim du[...] wykłáda[...] swá. Kátholickim. Fol: 182.
A
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 26
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
niezliczonych, Izraelscy Biskupi, i Starsi Książęta, Których zazdrość z Awernu wzbudziła przeklęta, V których On się bawił, i te Cuda czynił, Potępiło Go na śmierć, lub nic niezawinił, Owszem Dobrodziejstwa im czynił nieskończone, Które w ich niepamięci były zanurzone. A jeden ze dwunastu Uczniów wyuzdany Na tę złość przeciw Mistrzu, Judasz mianowany, Przenajęty wydał Go. Tak tedy pojmali, I na śmierć Go pogańskim narodom wydali. Tego, mówię, Który nas wszytkich był Żywotem, Który chciał dobrowolnie być pod tym kłopotem: Dla tego bowiem przyszedł z Niebieskiej krainy, Aby za nasze cierpiał popełnione winy. Przetoż, aby nas wywiódł na
niezliczonych, Izráelscy Biskupi, y Stárśi Xiążętá, Ktorych zazdrość z Awernu wzbudźiłá przeklętá, V ktorych On się báwił, y te Cudá czynił, Potępiło Go ná śmierć, lub nic niezáwinił, Owszem Dobrodźieystwá im czynił nieskończone, Ktore w ich niepámięći były zánurzone. A ieden ze dwánastu Vczniow wyuzdány Ná tę złość przećiw Mistrzu, Iudasz miánowány, Przenáięty wydał Go. Ták tedy poimáli, Y ná śmierć Go pogáńskim narodom wydáli. Tego, mowię, Ktory nas wszytkich był Zywotem, Ktory chciał dobrowolnie bydź pod tym kłopotem: Dla tego bowiem przyszedł z Niebieskiey kráiny, Aby zá násze ćierpiał popełnione winy. Przetoż, áby nas wywiodł ná
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 48
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
miewają Reuelacie Niebieskie. Siadają pospolicie jako i inni Zakonnicy Mahometani/ zwiesiwszy głowę/ i nosem prawie piersi tykając/ co się po Turecku zowie Murakabi. Trzymają się jako udają w takiej posturze/ żeby nie mieli rozerwania w swoich medytaciach od rzeczy zewnętrznych/ i od marności żądze cielesnej. Między siłą Cudów/ które o swoim Mistrzu powiadają/ jest też jeden/ że gdy raz szedł do Babilonu na mieszkanie/ Santonowie i nabożniczkowie tego Miasta/ wiedząc kiedy się zbliżał/ wyszli przeciwko niemu/ a jednemu kazali trzymać w ręku misę pełną wody/ chcąc mu dać przez to do wyrozumienia/ że jako ta misa była pełna aż po brzegi/ i nie
miewáią Reuelácie Niebieskie. Siádáią pospolićie iáko y inni Zakonnicy Máhometani/ zwieśiwszy głowę/ y nosem práwie pierśi tykáiąc/ co się po Turecku zowie Murakabi. Trzymáią się iáko vdáią w tákiey posturze/ żeby nie mieli rozerwánia w swoich meditáciách od rzeczy zewnętrznych/ y od márnośći żądze ćielesney. Między śiłą Cudow/ ktore o swoim Mistrzu powiádáią/ iest też ieden/ że gdy raz szedł do Babylonu ná mieszkánie/ Santonowie y nabożniczkowie tego Miástá/ wiedząc kiedy się zbliżał/ wyszli przećiwko niemu/ á iednemu kázáli trzymáć w ręku misę pełną wody/ chcąc mu dáć przez to do wyrozumienia/ że iáko tá misá byłá pełna áż po brzegi/ y nie
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 178
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
ach! fatalną drogę, Przyznam, od serca i wron iż miałem przestrogę!
Tam gdy przydę i kredens traktuję zlecony: »Jest gotowość« — łaziennik rzecze przepłacony Na moje kastraturę, ow balwierz niesławny. Bo nie lekarz, ale to był morderca jawny, Który maściami łotrom w bokach łatał dziury Wypiekłe poprawując po mistrzu tortury. I gdy sprawiedliwości minister żelazem Dekretowanej głowy nie uciął zarazem, Jego to już obrywka była męczenników Takich kurować mimo inszych cerulików, Bo się żaden po kacie ani tknął cechowy Uwolnionej od śmierci takiem kształtem głowy. Jemu to należało, już w tej obwencjej Od konturbernalistów nie miał inwidiej; W łaźni też — kto chciał
ach! fatalną drogę, Przyznam, od serca i wron iż miałem przestrogę!
Tam gdy przydę i kredens traktuję zlecony: »Jest gotowość« — łaziennik rzecze przepłacony Na moje kastraturę, ow balwierz niesławny. Bo nie lekarz, ale to był morderca jawny, Ktory maściami łotrom w bokach łatał dziury Wypiekłe poprawując po mistrzu tortury. I gdy sprawiedliwości minister żelazem Dekretowanej głowy nie uciął zarazem, Jego to już obrywka była męczennikow Takich kurować mimo inszych cerulikow, Bo się żaden po kacie ani tknął cechowy Uwolnionej od śmierci takiem kształtem głowy. Jemu to należało, już w tej obwencyej Od konturbernalistow nie miał inwidyej; W łaźni też — kto chciał
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 31
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
tego (a mnie nawięcej) rana.
Uschnę, o zdroju wieczny, bez Ciebie, mieszkałam, gdym Cię słuchała, w niebie! Teraz co pocznę? Gdzie uszy wrócę? Czemu dni moich z Tobą nie skrócę? I niedaleko mogiły Twójejz napisem słup mój wyryty stoi: «Tu przy swym Mistrzu kości złożyła ta, która głosem Jego ożyła; a iż żywego tak miłowała, grób też przy grobie Jego obrała». Ale kto raczi, na tym krzemieniu Nagrobek świetny i w nocnym cieniu wydroż stalonym dłótem na wieki, za co odniesiesz dar, a nie leki”. Tu wytchnął sobie po krwawym boju ten
tego (a mnie nawięcej) rana.
Uschnę, o zdroju wieczny, bez Ciebie, mieszkałam, gdym Cię słuchała, w niebie! Teraz co pocznę? Gdzie uszy wrócę? Czemu dni moich z Tobą nie skrócę? I niedaleko mogiły Twojéjz napisem słup mój wyryty stoi: «Tu przy swym Mistrzu kości złożyła ta, która głosem Jego ożyła; a iż żywego tak miłowała, grób też przy grobie Jego obrała». Ale kto raczy, na tym krzemieniu Nagrobek świetny i w nocnym cieniu wydroż stalonym dłótem na wieki, za co odniesiesz dar, a nie leki”. Tu wytchnął sobie po krwawym boju ten
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 103
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995