mi serce maściami natarła/ A łzy mi z oczu włosienicą starła. Miłości Bożej.
XXXXVII. W tym zacznie do mnie łagodnemi słowy/ Bóg pomóż Synu/ a nie troscz swej głowy. Jam Magdalena/ i Doktorka twoja: Tyżeś to rzekłem: o lekarko moja. Witaj miłości Bożej zdroju żywy/ Mistrzynio świętej pokuty prawdziwej: Proszę naucz mię dróg Boskiej miłości/ I do jego mnie wiedz doskonałości.
XXXXVIII. Gdy się prośbami memi użyć dała/ Rzekła: czegożbym ja nie udziałała Nędzna grzesznica/ dla Mistrza swojego Wszystko uczynię/ dla JEZUSA mego. Ale że już w noc/ kilka godzin biło/ Ja odeść
mi serce máśćiámi nátarłá/ A łzy mi z oczu włośienicą stárłá. Miłośći Bożey.
XXXXVII. W tym zácznie do mnie łágodnemi słowy/ Bog pomoż Synu/ á nie troscz swey głowy. Iam Magdalená/ y Doktorká twoia: Tyżeś to rzekłem: o lekárko moia. Witay miłośći Bożey zdroiu żywy/ Mistrzynio świętey pokuty prawdziwey: Proszę náucz mię drog Boskiey miłośći/ Y do iego mie wiedz doskonałośći.
XXXXVIII. Gdy sie prośbámi memi vżyć dałá/ Rzekłá: czegożbym iá nie vdziáłałá Nędzna grzesznica/ dla Mistrzá swoiego Wszystko vczynię/ dla IEZVSA mego. Ale że iuż w noc/ kilká godzin biło/ Ia odeść
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: F2
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628