zimę pożywienie: Toż i my czyńmy na to oblężenie.
Czas w zawod bieży, śmierć choć na szłapaku Za nim się wlecze a wżdy go dogoni; Pomarli starzy, będziem my gdzie oni.
Turczyn Chocimskie a ty na Krępaku Zbojeckie noty zanosisz świstaku, Nasze zaś pieśni tylko o pęcaku.
Jeśli gdzie słyszał kto o mizeraku, Na mię niech wejrzy; chcąc zarobić sobie Czymby żyć, ręce już ustały obie.
Ktoby to był rzekł, żebyś był, Polaku Kraków oblegał i nań ostrzył bronie? Wygrasz niechybnie, Bóg przy twojej stronie.
Wolałaby dziś druga przy żebraku Bez takiej prace wyżywienie słuszne Mając, po
zimę pożywienie: Toż i my czyńmy na to oblężenie.
Czas w zawod bieży, śmierć choć na szłapaku Za nim się wlecze a wżdy go dogoni; Pomarli starzy, będziem my gdzie oni.
Turczyn Chocimskie a ty na Krępaku Zbojeckie noty zanosisz świstaku, Nasze zaś pieśni tylko o pęcaku.
Jeśli gdzie słyszał kto o mizeraku, Na mię niech wejrzy; chcąc zarobić sobie Czymby żyć, ręce już ustały obie.
Ktoby to był rzekł, żebyś był, Polaku Krakow oblegał i nań ostrzył bronie? Wygrasz niechybnie, Bog przy twojej stronie.
Wolałaby dziś druga przy żebraku Bez takiej prace wyżywienie słuszne Mając, po
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 367
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
dostatki mając, złotem gardzi, Przy BOGU serce składa, gdyż go kocha bardzi. Po czym znać, kiedy w swój kraj posyła zdobyczy Rodzicom, krewnym i tym, co Im dobrze życzy. Połową większą z nimi chętnie się roździela, Mówiąc, bierzcie, a Chwalcie BOGA Izraela. Który tak wielkie Cuda we mnie mizeraku Czyni jak dla Mojżesza w górejącym krzaku. Iść mi kazał bez trwogi na Amalecyty, Chwalę go, chwal go zemną Izraelu i ty. W tym wieść doszła Dawida że Filistyn pobił Wojsko Saulowe, że szkód w Królestwie narobił. Sam Król barzo zraniony bez życia nadziei, Lud Boży jest w ostatniej nieszczęścia kolei. Nie
dostátki maiąc, złotem gárdzi, Przy BOGU serce składa, gdyż go kocha bárdzi. Po czym znać, kiedy w swoy kray posyłá zdobyczy Rodzicom, krewnym y tym, co Im dobrze życzy. Połową większą z nimi chętnie się roździela, Mowiąc, bierzcie, á Chwálcie BOGA Jzráela. Ktory ták wielkie Cuda we mnie mizeráku Czyni iák dla Moyżesza w goreiącym krzáku. Jść mi kázał bez trwogi ná Amalecyty, Chwálę go, chwál go zemną Jzráelu y ty. W tym wieść doszła Dawida że Filistyn pobił Woysko Saulowe, że szkod w Krolestwie nárobił. Sam Krol bárzo zrániony bez życia nádziei, Lud Boży iest w ostátniey nieszczęścia kolei. Nie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 73
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
wlecze, a wżdy go dogoni, Pomarli starzy, będziem my, gdzie oni. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Turczyn chocimskie, a ty na Krępaku Zbójeckie noty zanosisz świstaku, Nasze zaś pieśni tylko o pęcaku. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Słyszałli kiedy kto o mizeraku, Na mnie niech wejrzy; chcąc zarobić sobie Czym by żyć, ręce już ustały obie. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Kto by to był rzekł, żebyś ty, Polaku, Kraków oblegał i nań ostrzył bronie? Wygrasz niechybnie, Bóg przy twojej stronie! Oj, nuże,
wlecze, a wżdy go dogoni, Pomarli starzy, będziem my, gdzie oni. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Turczyn chocimskie, a ty na Krępaku Zbójeckie noty zanosisz świstaku, Nasze zaś pieśni tylko o pęcaku. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Słyszałli kiedy kto o mizeraku, Na mnie niech wejrzy; chcąc zarobić sobie Czym by żyć, ręce już ustały obie. Oj, nuże, nuże, nieboże pęcaku!
Kto by to był rzekł, żebyś ty, Polaku, Kraków oblegał i nań ostrzył bronie? Wygrasz niechybnie, Bóg przy twojej stronie! Oj, nuże,
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 64
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975