weturynowie czekać nie chcieli; bawiłem się tam dzień cały i dwie nocy. Curiosum, wiedzieć, że przez morze i teraz znaczna droga bieleje się, któredy aniołowie nieśli domek N. Panny do Loretu; Item okno; którędy archanioł Gabriel wszedł, zwiastując; Item miejsce to, gdzie Ona modliła się natenczas; Item mizeria domku ubogiego, który dłubią i biorą sobie ludzie na relikwie, przecie go nie ubywa. Zażywszy nabożeństwa, wyjechałem die 20 rano.
20^go^. Z Loretu do Maceraty mil półtrzeci: droga pięknemi równemi górami, na nich winnic obfitością, a w dolinach pełno oliwnego drzewa, tu się zaczyna kraj oliwny. Z Maceraty
weturynowie czekać nie chcieli; bawiłem się tam dzień cały i dwie nocy. Curiosum, wiedziéć, że przez morze i teraz znaczna droga bieleje się, któredy aniołowie nieśli domek N. Panny do Loretu; Item okno; którędy archanioł Gabryel wszedł, zwiastując; Item miejsce to, gdzie Ona modliła się natenczas; Item mizerya domku ubogiego, który dłubią i biorą sobie ludzie na relikwie, przecie go nie ubywa. Zażywszy nabożeństwa, wyjechałem die 20 rano.
20^go^. Z Loretu do Maceraty mil półtrzeci: droga pięknemi równemi górami, na nich winnic obfitością, a w dolinach pełno oliwnego drzewa, tu się zaczyna kraj oliwny. Z Maceraty
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 87
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
talenta do nabycia fortuny; inszym sposobność do sustentacyj; jedni przez pracą ubogich się bogacą, ubodzy zaś przez potrzebę bogatych się konserwują. A zatym należy mieć staranie o ich koserwacyj: nadgradzając owsżem to, co im natura ujęła; nie powinniśmy cierpieć ich mizeryj, w którejeśmy się sami porodzić mogli; ta zaś mizeria przez nic bardziej się nie wydaje, jako naprzód przez to, że chłopa żadna sprawiedliwość nie ubezpiecża; ani w ziciu, ani w jego dobytku.
Pryncypalna obligacja gubernii jest, obmyślić securitatem, każdemu ziemianinowi; chłop jej u nas żadnej nie ma, kiedy Pan Jego często z pasyj, albo żawziętości bez sądu, proprio
talenta do nabyćia fortuny; inszym sposobność do sustentácyi; iedni przez pracą ubogich się bogácą, ubodzy záś przez potrzebę bogátych się konserwuią. A zatym naleźy mieć staránie o ich koserwácyi: nadgradzaiąc owsźem to, co im natura uięła; nie powinniśmy ćierpieć ich mizeryi, w ktoreyeśmy się sami porodźić mogli; ta záś mizerya przez nic bardźiey się nie wydáie, iako naprzod przez to, źe chłopa źadna sprawiedliwość nie ubespiecźa; ani w źyćiu, ani w iego dobytku.
Pryncypálna obligácya gubernii iest, obmyślić securitatem, kaźdemu źiemiáninowi; chłop iey u nas źadney nie ma, kiedy Pan Iego cźęsto z pássyi, albo źawźiętośći bez sądu, proprio
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 102
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
potężne mury i beluardy, opadły wyniosłe wieże i kolumny, w groby swoje powłaziły święte i kosztowne bazyliki, zdezertowali obywatele, zbankretowali kupcy, sprośnym kołtunem jako chwastem zarośli mieszczanie z magistratów, wieczyste półgranacia i zwyczajne oblazły sobole. Prezydentów, wójtów, burmistrzów, pospolite Marcinowi i Baptyście świętym opuszyły barany, zgoła wszystkich powszechna odmieniła mizeria. Nie widzę, mówię, śladu pozorności i szczęśliwości namienionych, bo port osiodłała potencja, defluitacyją zaległa depaktacja, drogi zastąpiło zdzierstwo i rozboje. Zgoła cały pożywny i pożyteczny komeat bezprawny opanował nieporządek. A któż temu winien? pytam się. Wy, o których się na wyższych miejscach mówiło, wy, mówię, którzy
potężne mury i beluardy, opadły wyniosłe wieże i kolumny, w groby swoje powłaziły święte i kosztowne bazyliki, zdezertowali obywatele, zbankretowali kupcy, sprośnym kołtunem jako chwastem zarośli mieszczanie z magistratów, wieczyste półgranacia i zwyczajne oblazły sobole. Prezydentów, wójtów, burmistrzów, pospolite Marcinowi i Baptyście świętym opuszyły barany, zgoła wszystkich powszechna odmieniła mizeryja. Nie widzę, mówię, śladu pozorności i szczęśliwości namienionych, bo port osiodłała potencyja, defluitacyją zaległa depaktacyja, drogi zastąpiło zdzierstwo i rozboje. Zgoła cały pożywny i pożyteczny kommeat bezprawny opanował nieporządek. A któż temu winien? pytam się. Wy, o których się na wyższych miejscach mówiło, wy, mówię, którzy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 198
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
twojego wstępować i trzymać się łaska Boska może? Jakoż masz być dobrym i należytym duchownym, kiedy nie Duchem Przenajświętszym, ale duchem czartowskim i prywaty swojej Boga i powołania Jego na siebie przyjmujesz, kiedy nieoszacowanego na cały świat i niebo gatunku charakter na mizerną osobę swoję jako opończę bierzesz, aby cię bieda i mizeria na kształt słoty i gradu przez skórę nie śmigała, świecka ręka w przewinieniu nie chlastała, żeby pod nią, jako pod zbroją grzychy i niecnoty wszytkiego w tobie dokazywały, rewerendę bardziej niż poświęcony aparat, a osobę jako Boga czczono, obawiano się i poważano. Nie tak, nie tak być ma, mój rewerende.
twojego wstępować i trzymać się łaska Boska może? Jakoż masz bydź dobrym i należytym duchownym, kiedy nie Duchem Przenajświętszym, ale duchem czartowskim i prywaty swojej Boga i powołania Jego na siebie przyjmujesz, kiedy nieoszacowanego na cały świat i niebo gatunku charakter na mizerną osobę swoję jako opończę bierzesz, aby cię bieda i mizeryja na kształt słoty i gradu przez skórę nie śmigała, świecka ręka w przewinieniu nie chlastała, żeby pod nią, jako pod zbroją grzychy i niecnoty wszytkiego w tobie dokazywały, rewerendę bardziej niż poświęcony aparat, a osobę jako Boga czczono, obawiano się i poważano. Nie tak, nie tak bydź ma, mój rewerende.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 226
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nolentem, erudit ignorantem, custodit currentem, protegit infirmantem, excuat torpentem, humiliat supetbientem, purgat poenitentem, coronat innocentem, initiat ad mortem semper viventem. Tym wszyskim jeżeli jeszcze nie dowierzasz/ Bogu wierz przynamniej: wszakeś Chrześcijanin. Wspomnij co Chrystus o Bogatym i bogactwach jego. Jakiego złego/ Bogacza bogactwa; A mizeria Łazarza jakiego dobra nabawiła. Wspomnij że bogactwa są cierniem/ przeszkodą do nieba; A o ubóstwie prześladowaniu/ płaczu/ czytaj co u Mat. 25. Beati Pauperes, beati estis cum maledixerint vobis, gaudete etc. Rzeczesz powtóre. Już ci ja to słyszę i widzę żeby to tak według rozumu być miało.
nolentem, erudit ignorantem, custodit currentem, protegit infirmantem, excuat torpentem, humiliat supetbientem, purgat poenitentem, coronat innocentem, initiat ad mortem semper viventem. Tym wszyskim ieżeli ieszcze nie dowierzász/ Bogu wierz przynámniey: wszákeś Chrześćiánin. Wspomniy co Chrystus o Bogátym i bogáctwách iego. Iákiego złego/ Bogáczá bogáctwá; A mizeryá Łázárzá iákiego dobrá nábawiłá. Wspomniy że bogáctwá są ćierniem/ przeszkodą do niebá; A o ubostwie prześládowániu/ płáczu/ czytay co u Mátt. 25. Beati Pauperes, beati estis cum maledixerint vobis, gaudete etc. Rzeczesz powtore. Iuż ći iá to słyszę i widzę żeby to ták według rozumu bydź miáło.
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 41
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
. WW. W. M. Panów, czekam decyzyj w tym punkcie, wiedząc że quisque Patrem Civemque gerit boni publici i swego.
Pro Votum 2. Rozumiem: że niemasz takiego, któryby publicae calamitatis ciężarem przyciśniony miał to sobie za leve onus, dopieroż za svave jugum; komuby miała smakować mizeria, chybaby zbyt capacis był ventriculi. Ze zaś undique nas dura[...] rebus premit egestas, eksperiencja każdego uczy, kiedy nie tylko publicũ aerarium skarbu Koronnego ale i prywatnych obywatelów lamuzy, szkatuły otworem stoją, a currens monet aż w cudze Państwa za granice wy- szła. Ledwieby się wrócić niepowinny już nie ołowne albo
. WW. W. M. Pánow, czekam decyzyi w tym punkćie, wiedząc że quisque Patrem Civemque gerit boni publici y swego.
Pro Votum 2. Rozumiem: że niemász tákiego, ktoryby publicae calamitatis ćiężarem przyćiśniony miáł to sobie zá leve onus, dopieroż zá svave jugum; komuby miáłá smákowáć mizerya, chybáby zbyt capacis był ventriculi. Ze záś undique nas dura[...] rebus premit egestas, experyencya káżdego uczy, kiedy nie tylko publicũ aerarium skárbu Koronnego ále y prywátnych obywátelow lamuzy, szkátuły otworem stoją, á currens monet aż w cudze Páństwá zá gránice wy- szłá. Ledwieby śię wroćic niepowinny już nie ołowne álbo
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: N7v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
przeprowadzenie przez Czerwone morze, i wybawienie z niewoli Faraonowej który się tak poczyna In exitu Israel de Egipto a dalszym kontekście tak Bałwochwalskie opisuje Posągi Niech kto penitus uważy to, przyzna, że się właśnie toż weryfikuje na ludziach tych, których Familie per crebram prolificationem zdrobniały, tudzież i na Pospólstwie, zaczym nic innego tylko mizeria kraju, złemu wszystkiemy jest przyczyną. Ja zaś nato wszystko punktatim odpowiadam: Najprzód: że pierwsza racja, powinna by mnie convincere, gdybym ja na poparcie obserwancyj Dzieci, i edukacyj dobrej, ich pilności, i starania, cytował Tacita Liwiusza, Virgiliusza etc. a słowem mówiąc prophanos Authores; toby mię
przeprowadzenie przez Czerwone morze, y wybawienie z niewoli Faraonowey ktory się tak poczyna In exitu Israel de Egipto á dalszym kontexcie tak Bałwochwalskie opisuie Posągi Niech kto penitus uważy to, przyzna, że sie właśnie tosz weryfikuie na ludziach tych, ktorych Familie per crebram prolificationem zdrobniały, tudziesz y na Pospolstwie, zaczym nic innego tylko mizerya kraju, złemu wszystkiemy iest przyczyną. Ja zaś nato wszystko punctatim odpowiadam: Nayprzod: że pierwsza racya, powinna by mnie convincere, gdybym ia na poparcie obserwancyi Dzieci, y edukacyi dobrey, ich pilności, y starania, cytował Tacita Liwiusza, Virgiliusza etc. á słowem mowiąc prophanos Authores; toby mię
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 98
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
wyperswadować aliquam impracticabilem novitatem, w Polsce, tylko similem radzę i inkulkuję regularytatem, przynajmniej jak w Śląsku, a zatym niepowinienem pod Anatema podpadać, osobliwie, że tez to są Słowa Chrystusowe, Sinite parvulos venire ad me. §. XIV. Przyznaję ja że w Stanach Małżeńskich, wielka się w Polsce znajduje mizeria, ale dla czego? oto dla tego; że żadnej rzeczy nasi Ziomkowie statecznie nie- traktuuą, i żaden statecznym umysłem się neirządzi, ani rzemiesła jakiego, profesyj, nieodmiennie przed się niebierze, i niepilnuje, ale to porzuciwszy, porwie, wpierszej się niewyperfekcjonowawszy, do inszej, chęć go bierze profesyj, jednej
wyperswadować aliquam impracticabilem novitatem, w Polszcze, tylko similem rádzę y inkulkuię regularitatem, przynaymniey iák w Sląsku, á zatym niepowinienem pod Anathema podpadać, osobliwie, że tez to są Słowa Chrystusowe, Sinite parvulos venire ad me. §. XIV. Przyznaię ia że w Stanach Małżeńskich, wielka się w Polszcze znáyduie mizerya, ále dla czego? oto dla tego; że żádney rzeczy nasi Ziomkowie státecznie nie- tráktuuą, y żaden státecznym umysłem się neirządzi, áni rzemiesłá iákiego, professyi, nieodmiennie przed się niebierze, y niepilnuie, ále to porzuciwszy, porwie, wpierszey się niewyperfekcyonowawszy, do inszey, chęc go bierze professyi, iedney
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 102
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
. Septem Opera Misericordiae. Rzeczypospolitej Polskiej. Anatomia. Rzeczypospolitej Polskiej. Zarzut Duchownego ze mamy naszych przełożonych nie trzeba Świeckich refleksyj. Anatomia. Rzeczypospolitej Polskiej. Anatomia Na ten zarzut respons na każdy punkt. Rzeczypospolitej Polskiej. Anatomia. Na obiekcją ze się świeckim nie godzi przestrzec Duchownego. Rzeczypospolitej Polskiej. W stanach Małżeńskich wielka mizeria w Polsce. Anatomia. Ochędostwo zaleca się. Rzeczypospolitej Polskiej. Animowanie do Ochędostwa. Anatomia. Rzeczypospolitej Polskiej.
I dla tego u nas w Polsce passim, puki która w Pansieńskim jeszcze zostaje stanie, lub który Mlodzianem, to żeby się jedno drugiemu podobało, czysto, pięknie, chędogo się konserwują, wstąpiwszy w stan
. Septem Opera Misericordiae. Rzeczypospolitey Polskiey. Anatomia. Rzeczypospolitey Polskiey. Zarzut Duchownego ze mamy naszych przełozonych nie trzeba Swieckich reflexyi. Anatomia. Rzeczypospolitey Polskiey. Anatomia Na ten zarzut respons na kazdy punkt. Rzeczypospolitey Polskiey. Anatomia. Na obiekcyą ze się swieckim nie godzi przestrzec Duchownego. Rzeczypospolitey Polskiey. W stanach Małzenskich wielka mizerya w Polszcze. Anatomia. Ochędostwo zaleca się. Rzeczypospolitey Polskiey. Animowanie do Ochędostwa. Anatomia. Rzeczypospolitey Polskiey.
Y dla tego u nas w Polszcze passim, puki ktora w Pansieńskim ieszcze zostaie stanie, lub ktory Mlodzianem, to żeby się iedno drugiemu podobało, czysto, pięknie, chędogo się konserwuią, wstąpiwszy w stan
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 104
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
swojej syna Izaaka; i tak mówi do neigo, Do tego Zachariasza słowa Więc jeżeli Pan Bóg mutiplicatione prolis Abrahama błogosławi, nie bogactwy; toć oczywista rzecz ze Pan Bóg tego mu, życzy wczym się sam kocha najbardziej. Dla tego w tym Obicjentowi trzeba się bardziej samemu, nie mnie, refelktować, gdyż mizeria kraju nikogo permovere nie powinna, ile że się Polska niemoże miarą mizernym nazwać kra- jem, w koparacyj innych, dysgracjowanych, ze tak rzekę (od natury) krain. Brandenburgia w szczerych piaskach, zostaje, i inne kraje, jedne w skałach, drugie nad brzegami, morskiemi leżą, a na mizerią kraju,
swoiey syna Jzaaka; y tak mowi do neigo, Do tego Zachariasza słowa Więc iezeli Pan Bog mutiplicatione prolis Abrahama błogosławi, nie bogactwy; toć oczywista rzecz ze Pan Bog tego mu, zyczy wczym się sam kocha naybardziey. Dla tego w tym Obicyentowi trzeba sie bardziey samemu, nie mnie, refelktować, gdyż mizerya kraju nikogo permovere nie powinna, ile że się Polska niemoże miarą mizernym nazwać kra- iem, w koparacyi innych, disgracyowanych, ze tak rzekę (od natury) krain. Brandeburgia w szczerych piaskach, zostaie, y inne kraie, iedne w skałach, drugie nad brzegami, morskiemi leżą, á na mizeryą kraju,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 111
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753