abyście w piersi me wywiały, Że w nich me ognie albo zadmuchniecie, Albo je na śmierć moję rozedmiecie. Bo ja za równe szczęście sobie biorę, Że ognie zgasną albo że sam zgorę. NA TRAF
Wczora u gładkiej dziewczyny Na wierzchu białej pierzyny Widziałem serc naszych mękę: Białą i śniegową rękę, Szyję mleczną, usta krwawe, Złoty włos, oko łaskawe; A co niżej szyje było, Zazdrościwe płótno kryło. Rzekłem: Napaśmy tym wzroki, To oczu naszych obroki, Bo co zakrywa pierzynka, To dla samego Szmelinka. PTASZNIK
Rozkłada Tyrsis zdradne ptakom poły I lipkie lepi rogale z jemioły; A wtem Polichna jak piersi
abyście w piersi me wywiały, Że w nich me ognie albo zadmuchniecie, Albo je na śmierć moję rozedmiecie. Bo ja za równe szczęście sobie biorę, Że ognie zgasną albo że sam zgorę. NA TRAF
Wczora u gładkiej dziewczyny Na wierzchu białej pierzyny Widziałem serc naszych mękę: Białą i śniegową rękę, Szyję mleczną, usta krwawe, Złoty włos, oko łaskawe; A co niżej szyje było, Zazdrościwe płótno kryło. Rzekłem: Napaśmy tym wzroki, To oczu naszych obroki, Bo co zakrywa pierzynka, To dla samego Szmelinka. PTASZNIK
Rozkłada Tyrsis zdradne ptakom poły I lipkie lepi rogale z jemioły; A wtem Polichna jak piersi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 95
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wiatry gwałtowne.
336 3633
19. Ukazywała się przez dni 70.
327 powietrze w Rzymie.
296 do 291 powietrze w Rzymie.
276 powietrze w Rzymie.
263 powietrze w Rzymie.
262 powietrze w Rzymie.
241 3728
20. Między rokiem 241 i 238 nader wielka: przyszła aż do Ekwatora, i napełniła drogę mleczną na Niebie.
222 trzęsienie znaczne na wyspie Rodus, które cześć portu zburzyło, skołatało gwałtownie miasto, obaliło arsenały, i sławny kolos spiżowy słońcu poświęcony roboty Charesa Lindyusza ucznia Lisipa wysokości łokci 70. W pięćdziesiąt sześć lat po wystawieniu trzęsieniem ziemi obalony, ale i leżący równie jako stojący jest ku podziwieniu,mowi Pliniusz,
wiatry gwałtowne.
336 3633
19. Ukazywała się przez dni 70.
327 powietrze w Rzymie.
296 do 291 powietrze w Rzymie.
276 powietrze w Rzymie.
263 powietrze w Rzymie.
262 powietrze w Rzymie.
241 3728
20. Między rokiem 241 y 238 nader wielka: przyszła aż do Ekwatora, y napełniła drogę mleczną na Niebie.
222 trzęsienie znaczne na wyspie Rhodus, które cześć portu zburzyło, zkołatało gwałtownie miasto, obaliło arsenały, y sławny kolos spiżowy słońcu poświęcony roboty Charesa Lyndyusza ucznia Lisippa wysokości łokci 70. W pięćdziesiąt sześć lat po wystawieniu trzęsieniem ziemi obalony, ale y leżący równie iako stoiący iest ku podziwieniu,mowi Pliniusz,
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 8
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
ludźmi byli możnymi na świecie. Bóg sam prawdziwy o tym wytraceniu ludzi radził, jako Mojżesz Prorok święty wspomina w pierwszych księgach swoich. Nierychło po Potopie Uranus spłodził Saturna, a ten Jowisza: nie mógł tedy Jupiter myślić o wytraceniu ludzi przedpotopem, w onczas kiedy go jeszcze na świecie nie było. Jest droga którą mleczną zową. Tak zowie Poeta koło mleczne jasno białe, które widzimy w pogodn noc, przez pojśrzodek nieba, nad głowami naszymi rozwiedzione, i wedle domysłu swego powieda, że tamtędy Niebianie chodzą do gmachów wielkiego sprawcę gromów. Przemian Owidyuszowych Argument Powieści Ośmej.
TV się zawiera mowa do mniejszych Bogów obywatelów Niebieskich, w której oświadczał
ludźmi byli możnymi ná świećie. Bog sam prawdźiwy o tym wytraceniu ludźi rádźił, iáko Moyzesz Prorok święty wspomina w pierwszych kśięgách swoich. Nierychło po Potopie Vranus spłodźił Sáturná, á ten Iowiszá: nie mogł tedy Iupiter myślić o wytráceniu ludźi przedpotopem, w onczás kiedy go ieszcze ná świećie nie było. Iest drogá ktorą mleczną zową. Ták zowie Poëtá koło mleczne iásno białe, ktore widźimy w pogodn noc, przez poyśrzodek niebá, nád głowámi nászymi rozwiedźione, y wedle domysłu swego powieda, że támtędy Niebiánie chodzą do gmáchow wielkiego sprawcę gromow. Przemian Owidyuszowych Argument Powieśći Osmey.
TV się záwiera mowá do mnieyszych Bogow obywátelow Niebieskich, w ktorey oświadczał
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 14
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
: i naturalnie nie podobna: a choć czasem wydojnica nazbiera tyle, tedy masło w pół zmaslanką gorzkie, syr chudy, a takie będąc; nie będą pokupne, zgniją, zaśmierdzą się, spruchnieją. Sumnienia tuPańskiego i rozeznania potrzeba: nie spuszczać się na Komisarza pochlebcę, że szkół, z Palestry zaciąnionego, bo student mleczną kaszę lubi, ale nie wie skąd się bierze mleko: jeśli Astronom, wie co to via lactea: Palestrant zaś ex codice modicè umie, choć lat wiele tego pilnuje, dopieroż nie rozumi praktyki Ekonomicznej? Weterana, praktyka, wielkiego gospodarza na Komisarstwo Wysadzić potrzeba: który by nie z Haura dopiero uczył się gospodarować
: y naturalnie nie podobna: á choć czasem wydoynica nazbiera tyle, tedy masło w puł zmaslanką gorzkie, syr chudy, á takie będąc; nie będą pokupne, zgniią, zasmierdzą się, spruchnieią. Sumnienia tuPańskiego y rozeznania potrzeba: nie spuszczać się na Kommissarza pochlebcę, że szkoł, z Palestry zaciąnionego, bo student mleczną kaszę lubi, ale nie wie zkąd się bierze mleko: iezli Astronom, wie co to via lactea: Palestrant zaś ex codice modicè umie, choć lat wiele tego pilnuie, dopieroż nie rozumi praktyki Ekonomiczney? Weteraná, praktyka, wielkiego gospodarza na Kommissarstwo Wysadzić potrzeba: ktory by nie z Haura dopiero uczył się gospodarować
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 367
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Powinien ustawicznie koło trzody krążyć,swistać, wołać, śpiewać, biczem świastać, psami szczwać, aby zwierz nie natarł. W zboża w łąki, nie powinien pod karą puszczać: zrana na rosę wyganiać, o swoich czasach przygamać. Bywa to, że pastuch, krowy przystępnę doi, mleko wypija, lub sobie mleczną gotuje kaszę. Zaczym nie zawadzi i tego dociec, dobrze ukarać, odsadzić kotka od mleka. Trafiają się szpetne historie, że bestialiter còęunt pastusi, dla tego zo- O Ekonomice, o Folwarku, Figurze, nawozie.
naci, podeszli niechaj na te funkcję wysadzeni bywają i w wielkie Święta do Kościoła compellantur, zostawiwszy substytuta
Powinien ustawicznie koło trzody krążyć,swistać, wołać, spiewać, biczem swiastać, psami szczwać, aby zwierz nie natarł. W zboża w łąki, nie powinien pod karą puszczać: zrana na rosę wyganiać, o swoich czasach przygamać. Bywa to, że pastuch, krowy przystępnę doi, mleko wypiia, lub sobie mleczną gotuie kaszę. Zaczym nie zawadzi y tego dociec, dobrze ukaráć, odsadzić kotka od mleka. Trafiaią się szpetne historye, że bestialiter còęunt pastusi, dla tego zo- O Ekonomice, o Folwarku, Figurze, nawozie.
naci, podeszli niechay na te funkcyę wysadzeni bywaią y w wielkie Swięta do Kościoła compellantur, zostawiwszy substytuta
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 413
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
niemiało. L. 7 qq. nat c. 22. 3 Komety nie są zbiorem gwiazd, albo z sobą złączonych w rzeczy samej, albo tylko światłem, które na siebie rzucają spojonych.
Naprzód. Gdyby tak było: patrzący na nie przez perspektywy rozeznaliby je, i policzyli, jako rozeznają gwiazdy drogę mleczną, albo niektóre świetne obłoczki skłądające.
Nigdy zaś postrzeżone nie były: więc komety nie są gwiazdy z sobą złączone, albo światło na się rzucające.
Powtóre. Po śmierci Demetriusza Syryiskiego Króla (mówi Seneka) trochę przed wojną Achajską kometa roziaśniała wielkością słońce równająca, a światłością noc rozpędzająca: powoli umniejszała się, tępiała
niemiało. L. 7 qq. nat c. 22. 3 Komety nie są zbiorem gwiazd, albo z sobą złączonych w rzeczy samey, albo tylko światłem, które na siebie rzucaią spoionych.
Naprzod. Gdyby tak było: patrzący na nie przez perspektywy rozeznaliby ie, y policzyli, iako rozeznaią gwiazdy drogę mleczną, albo niektore świetne obłoczki skłądaiące.
Nigdy zaś postrzeżone nie były: więc komety nie są gwiazdy z sobą złączone, albo światło na się rzucaiące.
Powtóre. Po śmierci Demetryusza Syryiskiego Króla (mówi Seneka) trochę przed woyną Achayską kometa roziaśniała wielkością słońce równaiąca, a światłością noc rozpędzaiąca: powoli umnieyszała się, tępiała
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 41
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
rochmanna Po złotą z nieba spuszczoną cytrynę, Herb macierzyński, w ojczystą Janinę. Niech Juno, Wenus i Pallas się płoną Przed tą, co spuszcza te frukty, Pomoną: Choć nie szukała sędziego po Idzie, Darmo się trudzą, jej do ręku przyjdzie. Więc takie mając, królewno, pojazdy, Gdzieć mleczną drogę drobne ścielą gwiazdy, Rusz się w boży czas, żebyś nową ligą Polskę z Bawary wiązała z Jadwigą: Tu Jan, tam Kaźmierz, po imieniu Trzeci, Król polski, jedno z swych posyła dzieci. Rusz, świętych mając aniołów w sekundzie, Co kałauzami byli Kunegundzie, Twej, bo to imię masz
rochmanna Po złotą z nieba spuszczoną cytrynę, Herb macierzyński, w ojczystą Janinę. Niech Juno, Wenus i Pallas się płoną Przed tą, co spuszcza te frukty, Pomoną: Choć nie szukała sędziego po Idzie, Darmo się trudzą, jej do ręku przyjdzie. Więc takie mając, królewno, pojazdy, Gdzieć mleczną drogę drobne ścielą gwiazdy, Rusz się w boży czas, żebyś nową ligą Polskę z Bawary wiązała z Jadwigą: Tu Jan, tam Kaźmierz, po imieniu Trzeci, Król polski, jedno z swych posyła dzieci. Rusz, świętych mając aniołów w sekundzie, Co kałauzami byli Kunegundzie, Twej, bo to imię masz
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 377
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Panem, Ni Stwórcą rzeczy; a któż oczywistą Machinę świata, oblał Oceanem, Kto Słońce, Miesiąc, Planety w swym biegu, Komenderował, kto Gwiazdy w szeregu? Powiedz kto Słońcu wschód ranny naznaczył, Kto czas wieczorny w Zachodzie zamierzył, Kto Księżyc pełny w części przeinaczył, Kto osiom mile gwiazdecznym wymierzył, Kto mleczną drogę, kto czystą Jutrzenkę, Kto w Świetną przybrał, Firmament Sukienkę.
Kto w ślicznych cieniach malowaną wstęgę, Kształtnie roźwinął, rozpostarł w Obłoku, Kto w niej wpotopie zawiązał przysięgę, Kto ją przymierzem prezentuje oku, Kto jej wodniste humory porusza, Spytać się oto trzeba Ateusza. Kto mgły w subtelnej przez sita
Panem, Ni Stworcą rzeczy; á ktoż oczywistą Máchinę świáta, oblał Oceanem, Kto Słońce, Miesiąc, Planety w swym biegu, Kommenderowáł, kto Gwiazdy w szeregu? Powiedz kto Słońcu wschod ránny náznaczył, Kto czas wieczorny w Záchodzie zámierzył, Kto Xiężyc pełny w części przeináczył, Kto osiom mile gwiazdecznym wymierzył, Kto mleczną drogę, kto czystą Jutrzenkę, Kto w Swietną przybrał, Firmament Sukienkę.
Kto w ślicznych cieniach málowaną wstęgę, Ksztáłtnie roźwinął, rozpostarł w Obłoku, Kto w niey wpotopie záwiązał przysięgę, Kto ią przymierzem prezentuie oku, Kto iey wodniste humory porusza, Spytać się oto trzeba Atheusza. Kto mgły w subtelney przez śita
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 92
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752