, że Akwilant, brat jego rodzony, W lepsze baczenie, w lepszy rozum opatrzony, Nieraz go przedtem z onej miłości strofował I wyrazić ją z serca gwałtem usiłował, Tę, co według rozsądku jego między złemi Białogłowami była nagorsza wszytkiemi; Lecz ją Gryfon obmawia, gdy jej brat przygania: Tak pospolicie mylą nas własne mniemania.
CV.
Przeto umyślił stamtąd ukradkiem przed bratem Aż do Antiochii sam jechać, a zatem Wziąć tę, która mu serce jego była wzięła I teraz mu je gwałtem za sobą ciągnęła, I nad tem, co mu ją wziął, aby tylko smętną Duszę ucieszył, pomstę uczynić pamiętną. - Ale kończę, a skoro
, że Akwilant, brat jego rodzony, W lepsze baczenie, w lepszy rozum opatrzony, Nieraz go przedtem z onej miłości strofował I wyrazić ją z serca gwałtem usiłował, Tę, co według rozsądku jego między złemi Białogłowami była nagorsza wszytkiemi; Lecz ją Gryfon obmawia, gdy jej brat przygania: Tak pospolicie mylą nas własne mniemania.
CV.
Przeto umyślił stamtąd ukradkiem przed bratem Aż do Antyochiej sam jechać, a zatem Wziąć tę, która mu serce jego była wzięła I teraz mu je gwałtem za sobą ciągnęła, I nad tem, co mu ją wziął, aby tylko smętną Duszę ucieszył, pomstę uczynić pamiętną. - Ale kończę, a skoro
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 356
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
rozsądek o nim.
TRZY są naprzedniejsze zdania albo sentencje o początku wód wszystkich/ i o rodzeniu onych/ także wszelakich Jezior/ Kałuż/ i Rzek. Dwie ma Arystoteles/ jednę swoję/ a drugą starych Filozofów/ a trzecia jest pośledniejszych tak Fiłozofów jako i Teologów. Acz Seneka pisząc o tymże żywiole/ cztery mniemania kładzie o początku wszelakich wód: wszakoż w tej pierwszej i ta czwarta zamknąć się może. gdyż jedna jest z tym mniemaniem starych miłosników mądrości. Tak tedy oni rozumieli/ iż początek i obfitość wszelakich wód/ nie skąd inąd pochodzi/ jeno z wielkich dżdżów/ które pospolicie zimie/ i na początku jesieni z obłoków padają
rozsądek o nim.
TRZY są naprzednieysze zdánia álbo sentencye o pocżątku wod wszystkich/ y o rodzeniu onych/ takze wszelakich Iezior/ Kałuż/ y Rzek. Dwie ma Arystoteles/ iednę swoię/ á drugą stárych Philozophow/ á trzećia iest poslednieyszych tak Phiłozophow iáko y Theologow. Acż Seneka pisząc o tymże żywiole/ cżtery mniemania kładzie o pocżątku wszelákich wod: wszákosz w tey pierwszey y ta cżwarta zamknąć się może. gdyż iedná iest z tym mniemaniem starych miłosnikow mądrośći. Tak tedy oni rozumieli/ iż pocżątek y obfitość wszelákich wod/ nie zkąd inąd pochodźi/ ieno z wielkich dżdżow/ ktore pospolićie źimie/ y na pocżątku ieśieni z obłokow pádáią
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 6.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ŚWIĘTO
cach naszych bez musu i gwałtu suaviter, pie movendo, illustrando miło, powoli, oświecając i poruszając, tak dalece, że dzieło zbawienne zdaje się iż jest jedynej woli naszej skutkiem. Wlewa właśnie w rozumy nasze zaślepione łaska gruntowność zdania i poznawania co jest dobrego; zagładza powoli i uprząta dawniejsze uprzedzenia, i fałszywe mniemania. Czyni obrzydzenie dawniejszych błędów i zwyczajów, ale to wszystko miluteńko, nie znacznie, suaviter, pie bez trudów, oporu, i niespokojności naszej.
O dobroci Boga w powołaniu, usprawiedliwieniu, i poświęceniu naszym niepojęta! Przyznajemy ci to z Augustynem Z. że twoje jest wszystko co możemy, chcemy, czyniemy dobrego,
SWIĘTO
cach naszych bez musu y gwałtu suaviter, pie movendo, illustrando miło, powoli, oświecaiąc y poruszaiąc, tak dalece, że dzieło zbawienne zdaie się iż iest iedyney woli naszey skutkiem. Wlewa właśnie w rozumy nasze zaślepione łaska gruntowność zdania y poznawania co iest dobrego; zagładza powoli y uprząta dawnieysze uprzedzenia, y fałszywe mniemania. Czyni obrzydzenie dawnieyszych błędow y zwyczaiow, ale to wszystko miluteńko, nie znacznie, suaviter, pie bez trudow, oporu, y niespokoyności naszey.
O dobroci Boga w powołaniu, usprawiedliwieniu, y poświęceniu naszym niepoięta! Przyznaiemy ci to z Augustynem S. że twoie iest wszystko co możemy, chcemy, czyniemy dobrego,
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 12
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
pilnego uważenia starych Ziołopisów/ a zwłaszcza Greckich/ którzy opisując zioła/ Drzewa/ Krze/ Szczepy/ które z siebie owoc albo nasienie wydają/ częstokroć o tychże owocach/ albo nasieniach/ żadnej wzmianki przytym nie czynią/ jako tu o Capresium i Kubebach. I tak potym drudzy z tąd przyśli w różne mniemania/ o tych rzeczach. Zielnik D. Symona Syrenniusa. Oman/ Rozdział 16.
Helenium. Enula Campana. Inula Campana. Aland. Alandwurtz. Liście. Kłącze.
OMan jest ziele/ liście do Dziewanny węższej mając podobne/ jeno ostrzejsze i dłuższe/ na niektórych miejscach bez kłącza/ w naszych ziemiach kłącze z siebie
pilnego vważenia stárych Ziołopisow/ á zwłaszczá Greckich/ ktorzy opisuiąc źiołá/ Drzewá/ Krze/ Szczepy/ ktore z śiebie owoc álbo naśienie wydáią/ częstokroć o tychże owocách/ álbo naśieniách/ żadney wzmianki przytym nie czynią/ iáko tu o Capresium y Kubebách. Y ták potym drudzy z tąd przyśli w rozne mniemánia/ o tych rzeczách. Zielnik D. Symoná Syrenniusá. Oman/ Rozdźiał 16.
Helenium. Enula Campana. Inula Campana. Aland. Alandwurtz. Liśćie. Kłącze.
OMan iest źiele/ liśćie do Dźiewánny węższey máiąc podobne/ ieno ostrzeysze y dłuższe/ ná niektorych mieyscách bez kłącza/ w nászych źiemiách kłącze z śiebie
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 58
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
sprawy J. K. M. do ludzi udawali, stawić się tak zawsze jednak raczył, że niewinność swą jawnie każdemu pokazał. Jakoż i teraz świeżo, gdy niektórzy pod tytułem urazów pewnych pierwej na sejmikach, a potym na sejmie dociągając przed się wzięcia swego, poczęli J. K. M. udawać w różne mniemania, tamże zarazem przed posły ziemskimi, przez deklaracyje swe niewinność swą jawnie pokazać będzie raczył, puszczając się we wszystkim na rozsądek i śrzodkowanie senatu swego, przychylając się w tej mierze do dawnych zwyczajów tej R. P. Nawet i po sejmie zaraz, częścią przez uniwersały po wszytkiej Koronie rozesłane, częścią przez posły swe i
sprawy J. K. M. do ludzi udawali, stawić się tak zawsze jednak raczył, że niewinność swą jawnie każdemu pokazał. Jakoż i teraz świeżo, gdy niektórzy pod tytułem urazów pewnych pierwej na sejmikach, a potym na sejmie dociągając przed się wzięcia swego, poczęli J. K. M. udawać w różne mniemania, tamże zarazem przed posły ziemskimi, przez deklaracyje swe niewinność swą jawnie pokazać będzie raczył, puszczając się we wszystkim na rozsądek i śrzodkowanie senatu swego, przychylając się w tej mierze do dawnych zwyczajów tej R. P. Nawet i po sejmie zaraz, częścią przez uniwersały po wszytkiej Koronie rozesłane, częścią przez posły swe i
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 303
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
mnie umiłował, i siebie samego Wydał. To ja nazywam swojego latami Żywota prawdziwemi, i zbawienia dniami, Których lat czterdziestu pięć gdy mam zrachowany Regestr w głowie, niemogę z tąd odnieść nagany: Tylko bowiem te lata, które odprawuję Na służbie Boga mego, do życia rachuję. Ty tegoż Królewiczu bądź zemną mniemania O tych, którzy nie mają o Niebie starania, Ale jak bez rozsądku bydlęta swawolne Cielesnym pozwalając żądzom cugle wolne, Sybarytycki wiodą żywot opojony Rozkoszami, a w ziemi wszytek zanurzony Umysł mają, że już ci, czartu będąc łupem W pożyciu lat swych, Bogu są ostygłem trupem. Bo duszy nieśmiertelnej grzech śmiertelny bywa Śmiercią
mie vmiłował, y śiebie sámego Wydał. To ia náżywam swoiego látámi Zywotá prawdźiwemi, y zbáwienia dniámi, Ktorych lat czterdźiestu pięć gdy mam zráchowány Regestr w głowie, niemogę z tąd odnieść nagány: Tylko bowiem te látá, ktore odpráwuię Ná służbie Bogá mego, do żyćia ráchuię. Ty tegoż Krolewicu bądź zemną mniemánia O tych, ktorzy nie máią o Niebie staránia, Ale iák bez rozsądku bydlętá swawolne Cielesnym pozwaláiąc żądzom cugle wolne, Sybárytycki wiodą żywot opoiony Roskoszámi, á w źiemi wszytek zánurzony Vmysł máią, że iuż ći, cżártu będąc łupem W pożyćiu lát swych, Bogu są ostygłem trupem. Bo duszy nieśmiertelney grzech śmiertelny bywa Smierćią
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 126
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
poczciwe wychowanie/ a potym podaj siebie i dziecię Boskiej nieomylającej opatrzności. Wie Bóg co lepszego tobie i dziecinie/ i nigdy zawieść/ na się umysł swój spuszczającego/ nie może. Nigdy nie stracił: kto się na Boga wszytek porzucił. VI. COby wrożyła ta trzcina Dziecineczce pytasz się duszo/ najdujesz widziemy różne mniemania człowiecze. Jest to ta trzcina tak zacna/ że tylko nieba obywatele pojąć jej zacność mogą/ człowiek coś tylko trochę o niej pojmie. Ale do czego będzie służyła maleńkiemu Jezusowi? Nie wdziłoćby nic Dziecinie żeby przynamniej na puszczy dzikiej w Egipcie pobiegała trochę sobie. Wiem że nas w prędkości zwyciężą. Zaden z nas
poczćiwe wychowanie/ á potym poday siebie y dźiećię Boskiey nieomyláiącey opátrznośći. Wie Bog co lepszego tobie y dźiećinie/ y nigdy záwieść/ ná się vmysł swoy spuszczáiącego/ nie może. Nigdy nie stráćił: kto się na Bogá wszytek porzućił. VI. COby wrożyłá tá trzćiná Dźiećineczce pytasz się duszo/ náyduiesz widźiemy rożne mniemániá człowiecze. Iest to tá trzćiná tak zacna/ że tylko nieba obywatele poiąć iey zacność mogą/ człowiek coś tylko trochę o niey poymie. Ale do czego będźie służyłá maleńkiemu Iezusowi? Nie wdźiłoćby nic Dźiećinie żeby przynamniey ná puszczy dźikiey w Egipćie pobiegáłá trochę sobie. Wiem że nas w prędkośći zwyćiężą. Zaden z nas
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 393
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
to wszystko, co okrąg dolny nasz ma w sobie.
LXXI.
Inszą wodę, jeziora, rzeki, źrzódła, morze Ma sfera, gdzie miesięczne zawsze świecą zorze; Insze pola, równiny, góry z pagórkami, Otoczone pięknemi nad podziw miastami. Ma luna swe fortece, domy, budowania Więtsze nad pomyślenie ludzkie i mniemania, Gajów, lasów wesołych, puszcz dostatek wielki, Gdzie Nimfy tańce wiodą i zwierz biją wszelki.
LXXII.
Nie mógł się Astolf dobrze napatrzyć możnego Państwa dla biegu koni płomiennych żartkiego, Który święty apostoł w dół miedzy dwie góry Kierował, pojazd prędki, pojazd czyniąc spory. Tam wprzód ujźrzał, gdy w dziwach utkwił
to wszystko, co okrąg dolny nasz ma w sobie.
LXXI.
Inszą wodę, jeziora, rzeki, źrzódła, morze Ma sfera, gdzie miesięczne zawsze świecą zorze; Insze pola, równiny, góry z pagórkami, Otoczone pięknemi nad podziw miastami. Ma luna swe fortece, domy, budowania Więtsze nad pomyślenie ludzkie i mniemania, Gajów, lasów wesołych, puszcz dostatek wielki, Gdzie Nimfy tańce wiodą i źwierz biją wszelki.
LXXII.
Nie mógł się Astolf dobrze napatrzyć możnego Państwa dla biegu koni płomiennych żartkiego, Który święty apostoł w dół miedzy dwie góry Kierował, pojazd prędki, pojazd czyniąc spory. Tam wprzód ujźrzał, gdy w dziwach utkwił
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 79
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
jego parady i bogactwa upominków, nie zaniechały mu sprawić przyjęcie z dystynkcją.
Dano mu gospodę na poświętnym, i przydano mu jednego z najbieglejszych Lamów ku pomocy szukania, czego żądał. Przemieszkał w tym wspaniałym dworze miesięcy sześć, które obrócił na odkrycie wielu zabytków Starożytności wielkiej zalety. Wyciągnął z nich treści wielce ciekawe, i mniemania do podobieństwa takie poczynił względem Autorów tych pism, jako i względem czasu, którego były pisane; iż łacno poznać, że ten uczony Chińczyk przedniego był rozsądku, i bystrości rozumu wielkiej w wysokich nader i głębokich naukach.
Najstarożytniejsze dzieło, które mu się do rąk dostało, i które żaden z Lamów przez tyle wieków,
iego parady y bogactwa upominkow, nie zaniechały mu sprawić przyięcie z dystynkcyą.
Dano mu gospodę na poświętnym, y przydano mu iednego z naybiegleyszych Lamow ku pomocy szukania, czego żądał. Przemieszkał w tym wspaniałym dworze miesięcy sześć, ktore obrocił na odkrycie wielu zabytkow Starożytności wielkiey zalety. Wyciągnął z nich treści wielce ciekawe, y mniemania do podobieństwa takie poczynił względem Authorow tych pism, iako y względem czasu, ktorego były pisane; iż łacno poznać, że ten uczony Chińczyk przedniego był rozsądku, y bystrości rozumu wielkiey w wysokich nader y głębokich naukach.
Naystarożytnieysze dzieło, ktore mu się do rąk dostało, y ktore żaden z Lamow przez tyle wiekow,
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 7
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767