Praedivitis Amomi Et balsami fluentis Et nectaris Sabe Mirraeque thura iungit Cassiamque cinamum Pretiosa dona fundit Dei minora donis. Sol iste mentis ardet Animaeque vita vivit Fontem hunc sitimus omnes Hunc aerera ciemus Hoc spiritu movemur Hoc rore terra cordis Gravatur et tepescit. Quid reddis huic colono Infructuosa tellus ?
10. Dobrodziejstwa boże.
Ktokolwiek deszcz leje mnogi Amomu bogatego, Kto balsam i potok drogi Nektaru sabejskiego, Mirry z kadzidłem zmieszane Cassje z cynamonem, Dary jego niezrownane Z niebieskich milionem. Bóg słońcem w umyśle świeci, Stąd żywot dusze mamy; Do zdroju pragnienie nieci Świętego; w nim dychamy, W nim się ruchamy, tą rosą Serca role skropione. Co też
Praedivitis Amomi Et balsami fluentis Et nectaris Sabae Mirraeque thura iungit Cassiamque cinamum Pretiosa dona fundit Dei minora donis. Sol iste mentis ardet Animaeque vita vivit Fontem hunc sitimus omnes Hunc aerera ciemus Hoc spiritu movemur Hoc rore terra cordis Gravatur et tepescit. Quid reddis huic colono Infructuosa tellus ?
10. Dobrodziejstwa boże.
Ktokolwiek deszcz leje mnogi Amomu bogatego, Kto balsam i potok drogi Nektaru sabejskiego, Mirry z kadzidłem zmieszane Cassye z cynamonem, Dary jego niezrownane Z niebieskich millionem. Bog słońcem w umyśle świeci, Ztąd żywot dusze mamy; Do zdroju pragnienie nieci Świętego; w nim dychamy, W nim się ruchamy, tą rosą Serca role skropione. Co też
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 418
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
nadchodzi; na mię bije srogi, Lub w kupie milczą wiatry, szturm, i nawał trwogi. O do twojej Boże mój garnę się opieki, Prosząc o pomoc, abym nie zginął na wieki! Ratuj mię Panie, tonę. Tyś twe Ucznie z trwogi Wywiódł, gdy na twe słowo ścichł morski wiatr mnogi. Matt: 8.
Gdy noc głucha nadeszła, swobodne ptaszęta Zuciszone po drzewach, i za dnia zwierzęta Spracowane po gajach sen swój wyziewają, A żadnych się w swoim śnie trwóg nie obawiają. Mnie sumnienie me zawsze trwoży, a za boki Strach lękającego się chwyta wielooki, A do kąd bieżę, niewiem?
nádchodźi; ná mię biie srogi, Lub w kupie milczą wiátry, szturm, y nawał trwogi. O do twoiey Boże moy gárnę się opieki, Prosząc o pomoc, ábym nie zginął ná wieki! Rátuy mię Pánie, tonę. Tyś twe Vcznie z trwogi Wywiodł, gdy ná twe słowo ścichł morski wiátr mnogi. Matt: 8.
Gdy noc głucha nádeszłá, swobodne ptaszętá Zuciszone po drzewách, y zá dniá zwierzętá Sprácowáne po gáiách sen swoy wyziewáią, A żadnych się w swoim śnie trwog nie obawiáią. Mnie sumnienie me záwsze trwoży, á zá boki Strách lękáiącego się chwyta wielooki, A do kąd bieżę, niewiem?
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 2
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
z Karpatu wziąwszy pierwociny, naprzód oblewasz gmachy Krakusowe, które piastują ramiona, wawlowe. Potym, przez miasto śrzodkiem idąc jego, tykasz się śmiele porzecza pięknego, gdzie niebotyczna stanęła mogiła, na której sny swe Krokówna uśpiła. A dalej, swoje roztoczywszy zdroje, pod niepołomskie wspaniałe pokoje, pod dęby gęste, gdzie przebywa mnogi zwierz, kędy jeleń buja prędkonogi, płyniesz. Tu, przy tym niedostępnym brzegu, proszę, zatrzymaj trochę swego biegu. Tu, przy tym wirze posnuj się o male, aż ci wypowiem wszytkie swoje żale, wszytkie tęsknice i wszytkie przygody. Potym już wywrzesz zatrzymane wody, niechaj Filidzie zaniosą te słowa, które dziś
z Karpatu wziąwszy pierwociny, naprzód oblewasz gmachy Krakusowe, które piastują ramiona, wawlowe. Potym, przez miasto śrzodkiem idąc jego, tykasz się śmiele porzecza pięknego, gdzie niebotyczna stanęła mogiła, na której sny swe Krokówna uśpiła. A dalej, swoje roztoczywszy zdroje, pod niepołomskie wspaniałe pokoje, pod dęby gęste, gdzie przebywa mnogi źwierz, kędy jeleń buja prędkonogi, płyniesz. Tu, przy tym niedostępnym brzegu, proszę, zatrzymaj trochę swego biegu. Tu, przy tym wirze posnuj się o male, aż ci wypowiem wszytkie swoje żale, wszytkie tesknice i wszytkie przygody. Potym już wywrzesz zatrzymane wody, niechaj Filidzie zaniosą te słowa, które dziś
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 46
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
od nas przekonani, Mojemu być musicie rozkazu poddani. O BARLAAMIE I JOZAFACIE ŚŚ.
Roztropny zaś młodzieniec, i odważny prawie, Wiedząc od Boga o tej Króla chytrej sprawie, Rzecze śmiało do Króla: Na twe rozkazanie, Któreś teraz z ust wydał, niechaj się to stanie. A sam Pan Bóg najwyższy w miłosierdzie mnogi Pomoże nam, że z prostej niezbłądzimy drogi: Bo w nim dusza pokłada moja swe ufanie, A on pokaże, jako Pan, swe zmiłowanie.
Tedy kazał Król, aby ci którzy czczą Bogi, I ci, którzy Chrystusa, ześli się bez trwogi, Rozesławszy swe listy wszędzie, a przez Woźnych Rozkazawszy
od nas przekonáni, Moiemu bydź muśićie roskázu poddáni. O BARLAAMIE Y IOZAPHACIE ŚŚ.
Rostropny záś młodźieniec, y odwazny práwie, Wiedząc od Bogá o tey Krolá chytrey spráwie, Rzecze śmiáło do Krolá: Ná twe roskazánie, Ktoreś teraz z vst wydał, niechay się to stánie. A sam Pan Bog naywyszszy w miłośierdźie mnogi Pomoże nam, że z prostey niezbłądźimy drogi: Bo w nim duszá pokłáda moiá swe vfánie, A on pokaże, iáko Pan, swe zmiłowánie.
Tedy kazał Krol, áby ći ktorzy czczą Bogi, Y ći, ktorzy Chrystusá, ześli się bez trwogi, Rozesławszy swe listy wszędźie, á przez Woźnych Roskazawszy
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 191
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
dał Bóg, kto będzie kasować go taki? A tak za łaską jego dla Niebieskiej chwały, We wszytkich przeciwnościach miej umysł wspaniały. O to się także staraj, abyś miał ostróżne Serce na harde myśli, nieczyste, i próżne, Abyś myśli twej czystość, jako klejnot drogi Chował nienaruszoną, albo jak skarb mnogi, Do wyższych dzień w dzień czynów postępując w cnocie, A przytymże cnym trwając czystości klejnocie: Aby się to zupełnie na Tobie spełniło, Co od Pana Chrystusa wyrzeczono było: Jeśli kto mnie miłuje, moje będzie chować Mandata, a Ociec mój będzie go miłować, I do niego za taką miłość przybędziemy, I mięszkanie
dał Bog, kto będźie kássowáć go táki? A ták zá łáską iego dla Niebieskiey chwały, We wszytkich przećiwnośćiách miey vmysł wspániáły. O to się tákże stáray, ábyś miał ostrożne Serce ná harde myśli, nieczyste, y prożne, Abyś myśli twey czystość, iáko kleynot drogi Chował nienáruszoną, álbo iák skarb mnogi, Do wyższych dźień w dźień czynow postępuiąc w cnoćie, A przytymże cnym trwáiąc czystości kleynoćie: Aby się to zupełnie ná Tobie spełniło, Co od Páná Chrystusá wyrzeczono było: Ieśli kto mnie miłuie, moie będźie chowáć Mándatá, á Oćiec moy będźie go miłowâć, Y do niego zá táką miłość przybędźiemy, Y mięszkánie
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 288
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
swoje Chrystusa przybytki Rozkazawszy wprowadzić, bierze go na pytki: Naprzód o ucznie, że ich za nim tyła kupa Chadzała — ale zbędzie milczeniem biskupa; Toż o jego nauce z pilnością się bada. Krótko mu Pan i skromnie na to odpowiada: „Przez lat półczwarta wpośród waszej synagogi Uczyłem i słuchał mnie lud pospólstwa mnogi. I tyś mógł słyszeć, jeśli był wtenczas przytomnie; Jeśli nie, pytaj inszych, toć powiedzą o mnie.” (134)
A tu bezbożny hycel świętokradzką dłonią, Że mu żałośnie uszy obiedwie zadzwonią, Uderzy go w świętą twarz zbrojną rękawicą, W twarz, w którą się anieli patrzyć nie nasycą
swoje Chrystusa przybytki Rozkazawszy wprowadzić, bierze go na pytki: Naprzód o ucznie, że ich za nim tyła kupa Chadzała — ale zbędzie milczeniem biskupa; Toż o jego nauce z pilnością się bada. Krótko mu Pan i skromnie na to odpowiada: „Przez lat półczwarta wpośród waszej synagogi Uczyłem i słuchał mnie lud pospólstwa mnogi. I tyś mógł słyszeć, jeśli był wtenczas przytomnie; Jeśli nie, pytaj inszych, toć powiedzą o mnie.” (134)
A tu bezbożny hycel świętokradzką dłonią, Że mu żałośnie uszy obiedwie zadzwonią, Uderzy go w świętą twarz zbrojną rękawicą, W twarz, w którą się anieli patrzyć nie nasycą
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 564
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Moi narabiają Wiosłami/ dziwują się/ żagle rozpinają/ I dwojakim posiłkiem bieżeć usiłują. Pojazdom bluszcze wadzą; opłotem się snują Kryzwym/ żagle strefuja ciężkiemi gronami. Sam Bachus przywienczony czoło jagodami Winnemi/ trzęsie drzewem/ w list uwitym winny. Koło niego Cygrzyce/ więc potworny inny Ostrowidzów/ pstrych rysiów/ leży poczet mnogi. Chłopstwo z nawy po sobie: (lub to sprawił srogi Strach/ lub szaleństwo) wprzód się jął czernić łuskami/ Medon runąwszy/ i giąć krzywemi chrzęstkami: Nań Likab: w jakież się zaś przybierasz potwory? Samemu w tym nos/ i pysk wywalił się spory/ skora łuską nabiegła. Libis chciał
. Moi nárabiáią Wiosłámi/ dźiwuią się/ żagle rospináią/ Y dwoiákim pośiłkiem bieżeć vśiłuią. Poiázdom bluszcze wádzą; opłotem się snuią Kryzwym/ zagle strefuia ćiężkiemi gronámi. Sam Bachus przywienczony czoło iágodámi Winnemi/ trzęśie drzewem/ w list vwitym winny. Koło niego Cygrzyce/ więc potworny inny Ostrowidzow/ pstrych ryśiow/ leży poczet mnogi. Chlopstwo z nawy po sobie: (lub to spráwił srogi Strách/ lub szaleństwo) wprzod się iął czernić łuskámi/ Medon runąwszy/ y giąć krzywemi chrzęstkámi: Nań Lykab: w iákież się záś przybierasz potwory? Sámemu w tym nos/ y pysk wywalił się spory/ skorá łuską nábiegłá. Lybis chćiał
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 75
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
; ten górą w ysłany/ Jeszczeż nawietrze zmiękczon pieniem/ i stronami; I jakby w czym przewinił/ padszy przed nogami/ Podał mu się w pokorę. bitwa się gruntuje Z niechcenia: miary nie masz: jędza zła króluje. Broń każdą iścieby był zwyciężył/ lecz srogi Wrzask więc Berecyntijskich piszczałek głos mnogi/ Bębnów kołat/ z klaskaniem krzyk ogromny/ pienie Jego głuszyły lutnie. w tenże czas kamienie Niesłuchanego wieszczka krwią zamalowane. A naprzód jego pieśnią prawie zadumiane Różne ptastwa/ z wężami zwierzęce gromady/ Orfejskich widoków dank rozbiły Maenady. Akąd viuszywszy ręce/ do Orfea skoczą: Zlatujac się jak ptacy/ gdy sowę w
; ten gorą w ysłány/ Ieszczeż náwietrze zmiękczon pieniem/ y stronámi; Y iákby w czym przewinił/ padszy przed nogámi/ Podał mu się w pokorę. bitwá się gruntuie Z niechcenia: miáry nie masz: iędzá zła kroluie. Broń káżdą iśćieby był zwyćiężył/ lecz srogi Wrzask więc Berecyntiyskich piszczáłek głos mnogi/ Bębnow kołát/ z kláskániem krzyk ogromny/ pienie Iego głuszyły lutnie. w tenże czás kámienie Niesłuchánego wieszczká krwią zámálowáne. A naprzod iego pieśnią prawie zadumiáne Rożne ptástwá/ z wężámi źwierzęce gromády/ Orpheyskich widokow dánk rozbiły Maenády. Akąd viuszywszy ręce/ do Orphea skoczą: Zlátuiac się iák ptacy/ gdy sowę w
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 267
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Cyrce darmo zalotów nadterawszy/ rzecze: Będziesz wczas: a snadźci się i śpiewaczki zwlecze? Co zjadła/ co miłosna/ co niewiasta umie? Poznasz: a tym się wszytkim Cyrce być rozumie. Z tym się dwakroć nazachód/ dwa nawschód podała: Trzykroć go laską tknęła/ troj rym przebieżała. Ten mnogi: lecz biegowi nad zwyczaj rączemu Dziwując się/ po ciału dojźrzał pierza swemu/ I na gniew przypadając zatymże surowy/ Iż Latskim borom z niego/ ptak się zdarzył nowy/ Twardym nosem w dębinę srogą ciężko kluje/ I zurzący się długie gałęzie karbuje. Szkarłatną/ sajanową maść pierze porwało: Zankiel/ i złoto
Cyrce dármo zalotow nádterawszy/ rzecze: Będźiesz wczás: á snadźći się y śpiewaczki zwlecze? Co ziádła/ co miłosna/ co niewiástá vmie? Poznasz: á tym się wszytkim Cyrce bydź rozumie. Z tym się dwákroć názachod/ dwá náwschod podáłá: Trzykroć go laską tknęłá/ troy rym przebieżáłá. Ten mnogi: lecz biegowi nád zwyczay rączemu Dźiwuiąc się/ po ćiáłu doyźrzał pierza swemu/ Y ná gniew przypadáiąc zátymże surowy/ Iż Látskim borom z niego/ ptak się zdárzył nowy/ Twárdym nosem w dębinę srogą ćiężko kluie/ Y zurzący się długie gáłęźie kárbuie. Szkárłatną/ sáianową máść pierze porwáło: Zánkiel/ y złoto
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 359
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
o wolniejszy głos im natrą uszy. CLXIX. O czym ledwie się Wojsko tylko dowie; Na rokosz woła i w Rzym pragnie drogi, Samo go głosem swym Konsulem powie, Wszak Syn Cezara, wszak wszedł w jego progi; Czym on zagrzany, wszytkich współ przyzowie, I z ośmią pułków pieszych, w jazdę mnogi W aparat oraz będąc sporżądzonem Nie obejrzy się aż za Rubikonem. CLXX. Ten Włoską ziemię z Francją graniczy, Stąd Ociec jego wojnę wszczął domową On tu na dwoje wojska swe rozliczy I jedną zwolna każe iść połową; Drugą z wyboru wziąwszy i zwytyczy Spieszył, na radę chcąc spaść niegotową. A że z
ó wolnieyszy głos im natrą uszy. CLXIX. O czym ledwie się Woysko tylko dowie; Na rokosz woła y w Rzym pragnie drogi, Samo go głosem swym Konsulem powie, Wszak Syn Caezara, wszak wszedł w iego progi; Czym on zagrzany, wszytkich wspoł przyzowie, I z osmią pułkow pieszych, w iazdę mnogi W apparat oraz będąc sporżądzonem Nie obeyrzy się asz za Rubikonem. CLXX. Ten Włoską ziemię z Francyą grańiczy, Ztąd Ociec iego woynę wszczął domową On tu na dwoie woyska swe rozliczy I iedną zwolna każe iść połową; Drugą z wyboru wziąwszy y zwytyczy Spieszył, na radę chcąc spaść niegotową. A że z
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 148
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693