Achillesa, a Ledzie Helenę, która wojny Trojańskiej, na której Achilles najwięcej dokazywał, przyczyną była, na tej woj- nie według Daresa z Frygil zginęło Greków 886. tysięcy, a Trojanów 676 tysięcy. Dla tego Helena u Eutipidesa tak mówi: przepuścił Jowisz wojnę miedzy Grekami i Ttojanami, aby uwolnił matkę powszechną ziemię od mnogiego ludu, a wsławił swego Achillesa.[...] O włoch jeden napisał Po polsku tak Skoro Natura pełność w sobie czuje Jako senesem morem się ratuje Bez wojny, bez powietrza, świat, to wielkie ciało. Od wrzodów, od maligny niszczećby musiało. Filozof jeden zważywszy, i porachowawsz, jak wiele ludzi zgubiły wojny różnych lat
Achillesa, a Ledzie Helenę, ktora woyny Troiańskiey, na ktorey Achilles naywięcey dokazywał, przyczyną była, na tey woy- nie według Daresa z Frygil zgineło Grekow 886. tysięcy, a Troianow 676 tysięcy. Dla tego Helena u Eutipidesa tak mowi: przepuścił Jowisz woynę miedzy Grekami y Ttoianami, aby uwolnił matkę powszechną ziemię od mnogiego ludu, a wsławił swego Achillesa.[...] O włoch ieden napisał Po polsku tak Skoro Natura pełność w sobie czuie Jako senesem morem się ratuie Bez woyny, bez powietrza, świat, to wielkie ciało. Od wrzodow, od maligny niszczećby musiało. Filozof ieden zważywszy, y porachowawsz, iak wiele ludzi zgubiły woyny rożnych lat
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 230
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
wsparty mocno przez wielu innych Sędzią w, tak dalece, iż zdanie to naostatek przemogło. Są jednak niektórzy, którzy rozumieją iż z takowej rewokacyj mogą wypłynąc nieszczęśliwe jakie konsekwencje. Pan Pitt był tego dnia tak mocno inkomodowany od podagry iż chcąc przybyć do Izby, musiał być wsparty ze wszech stron, w pośrzodku okrzyków mnogiego ludu nie pospolitego, ale kupców najbogatszych z miasta, którzy czekali decyzyj tego interesu, tym niecierpliwiej; czym ściślej interssa ich znim były złączone. Izba Parlamentowa nie rozeszła się aż o wtórej godźnie z Pułnocy. Kupcy nasi dowiedziawszy się na czym się rzecz skończyła, winszowali sobie wzajemnie z rana d. 22. i
wsparty mocno przez wielu innych Sędźią w, tak dalece, iż zdanie to naostatek przemogło. Są iednak niektórzy, którzy rozumieią iż z takowey rewokacyi mogą wypłynąc nieszczęśliwe iakie konsekwencye. Pan Pitt był tego dnia tak mocno inkommodowany od podagry iż chcąc przybyć do Izby, muśiał być wsparty ze wszech stron, w pośrzodku okrzykow mnogiego ludu nie pospolitego, ale kupcow naybogatszych z miasta, którzy czekali decyzyi tego interessu, tym niećierpliwiey; czym ściśley interssa ich znim były złączone. Izba Parlamentowa nie rozeszła śię aż o wtórey godźnie z Pułnocy. Kupcy naśi dowiedźiawszy śię na czym śię rzecz skończyła, winszowali sobie wzaiemnie z rana d. 22. i
Skrót tekstu: GazWil_1766_13
Strona: 4
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
żadną miarą nie mogło — zatem konsystorz, przeciwnie, wydał rozkaz do wszystkich kaznodziejów warszawskich, aby ogłosili z ambon, iż kto by się ważył znajdować na tym pojedynku, wpadnie w klątwę papieską zarówno z tymi, którzy pojedynkować będą. Lecz jakby na przekorę zwierszchności duchownej połowa Warszawy wysypała się na niego, choć setny dla mnogiego tłoku nic nie widział. Studenci nawet opuścili tego dnia szkoły: jedni dla przypatrzenia się pojedynkowi, drudzy dla swawoli. Ze wszystkich potem, którzy biegali pod Marymont umysłem widzenia pojedynku, choć go nie widzieli, zdejmowano ekskomunikę obrządkiem kościelnym w nuncjaturze i po klasztorach przez przełożonych do tego umocowanych; nikt nie był przyjęty do sakramentów
żadną miarą nie mogło — zatem konsystorz, przeciwnie, wydał rozkaz do wszystkich kaznodziejów warszawskich, aby ogłosili z ambon, iż kto by się ważył znajdować na tym pojedynku, wpadnie w klątwę papieską zarówno z tymi, którzy pojedynkować będą. Lecz jakby na przekorę zwierszchności duchownej połowa Warszawy wysypała się na niego, choć setny dla mnogiego tłoku nic nie widział. Studenci nawet opuścili tego dnia szkoły: jedni dla przypatrzenia się pojedynkowi, drudzy dla swawoli. Ze wszystkich potem, którzy biegali pod Marymont umysłem widzenia pojedynku, choć go nie widzieli, zdejmowano ekskomunikę obrządkiem kościelnym w nuncjaturze i po klasztorach przez przełożonych do tego umocowanych; nicht nie był przyjęty do sakramentów
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 46
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak