domy swe natkają drogim sprzętem? I nie baczycie tego/ jako tych synków waszych niezliczona moc/ którym wielkie majętności od rodziców zostawione/ zbrodni haniebnych/ i wiecznego potępienia okazją były: a gdyby ci pankowie mniej tego szczęścia mieli byli/ i mniej dostatku/ byłaby cnota wcale/ i zbawienie w ręku. Umiejąż bogactwa mołojca głupiego jako macharzynę nadąć/ że o sobie wiele rozumieć będzie/ o żadnego nie dba/ na żadnej radzie nie przestaje/ ani upominania słucha; wszytko czyni według swejwoli/ wszytkiego chce doświadczyć/ wszytkich rozkoszy skosztować. - Bogactwa wszytkim niecnotom okazją podają/ dodają serca wszytkim zbrodniom/ i śmiałości/ i często szepcą do ucha
domy swe nátkáią drogim sprzętem? Y nie baczyćie tego/ iáko tych synkow wászych niezliczona moc/ ktorym wielkie máiętnośći od rodźicow zostáwione/ zbrodni hániebnych/ y wiecznego potępienia okázyą były: á gdyby ći pánkowie mniey tego szczęśćia mieli byli/ y mniey dostátku/ byłáby cnota wcále/ y zbáwienie w ręku. Vmieiąż bogáctwá mołoycá głupiego iáko máchárzynę nádąć/ że o sobie wiele rozumieć będźie/ o żadnego nie dba/ ná żadney rádźie nie przestáie/ áni vpominánia słucha; wszytko czyni według sweywoli/ wszytkiego chce doświádczyć/ wszytkich roskoszy skosztowáć. - Bogáctwá wszytkim niecnotom okázyą podáią/ dodáią sercá wszytkim zbrodniom/ y śmiałośći/ y często szepcą do vchá
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 30
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Uznasz, jakiej nabędziesz w mnie z łaską wiary. Na te słowa pokorną DAWID głowę zniży, A do nóg się Królewskich upadszy przybliży. Mówiąc, cóż to mnie Panie, dochodzą za słuchy, By Królewne brać miały za Męże Pastuchy. Wiesz żem niedawno Owce pasł, u mego Ojca, Nietakiego twej Córce potrzeba mołojca. Ja twym sługą nie Zięciem, ledwiem godzien zostać Taką przybrać na siebie, chcę na zawsze postać. Ale kiedyś rozkazał o sto głów się starać, Pójdę, byś mnie z lenistwa, nieumyślił karać. BOGA wezmę na pomoc, ten jest moją tarczą, Której mocy piekielne, w siłach nie
Uznasż, iakiey nabędziesz w mnie z łaską wiary. Na te słowa pokorną DAWID głowę zniży, A do nog się Krolewskich upadszy przybliży. Mowiąc, coż to mnie Panie, dochodzą za słuchy, By Krolewne brać miały za Męże Pastuchy. Wiesż żem niedawno Owce pasł, u mego Oyca, Nietakiego twey Corce potrzeba mołoyca. Ja twym sługą nie Zięciem, ledwiem godzien zostać Taką przybrać na siebie, chcę na zawsze postać. Ale kiedyś roskazał o sto głow się starać, Poydę, byś mnie z lenistwa, nieumyślił karać. BOGA wezmę na pomoc, ten iest moią tarczą, Ktorey mocy piekielne, w siłach nie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 16
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752