własny szuka”. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Dafnis mi serce pali, ja na jego głowę Palę to ususzone liście jesionowe. Jako liście spłonęło, ani zostawiło Popiołu, bodaj się w nim serce tak paliło! Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Wosk ten na ogniu topię. Jako się wosk topi, Jako ziemia mięknieje, kiedy ją deszcz skropi, Tak on niechaj się poci, tak niechaj topnieje, A z cnotliwej małżonki niechaj się nie śmieje. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary,
własny szuka”. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Dafnis mi serce pali, ja na jego głowę Palę to ususzone liście jesionowe. Jako liście spłonęło, ani zostawiło Popiołu, bodaj się w nim serce tak paliło! Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Wosk ten na ogniu topię. Jako się wosk topi, Jako ziemia mięknieje, kiedy ją deszcz skropi, Tak on niechaj się poci, tak niechaj topnieje, A z cnotliwej małżonki niechaj się nie śmieje. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 128
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
więcej? Arlekin: Ich dwóch, ja jeden Konfident Książęcy. SCENA IV.
Moufak, Sędzia, Fadlalach, Arlekin. Sędzia; POrzućmy interesa pierwszych intryg swary, Jam już nie bardzo młody, tyś Senator stary; BÓG ci sam szczęście ściele, Królewic Dziedziczny, Pan Bagdatu, w splendory, w Państwa możne liczny. Rozpalony przez famę w twej Córki ozdobie, Chce ją ściśle za Zonę dzisiaj przybrać sobie, I prosi bez odwłoki gdyż bawić niemoże, Ażebyś wraz Małżeńskie wygotował łoże. Moufak; Skądże mię wielki Książę to szczęście spotyka, Ze uroda mej Córki w te cię wiąże łyka. Czy mamże temu
więcey? Arlekin: Ich dwoch, ia ieden Konfident Xiążęcy. SCENA IV.
Moufak, Sędźia, Fadlalach, Arlekin. Sędźia; POrzućmy interessa pierwszych intryg swary, Iam iuż nie bardzo młody, tyś Senator stary; BOG ci sam szczęście ściele, Krolewic Dźiedźiczny, Pan Bagdatu, w splendory, w Państwa możne liczny. Rozpalony przez famę w twey Corki ozdobie, Chce ią ściśle za Zonę dźisiay przybrać sobie, Y prośi bez odwłoki gdyż bawić niemoże, Ażebyś wraz Małżeńskie wygotował łoże. Moufak; Zkądże mię wielki Xiąże to szczęście spotyka, Ze uroda mey Corki w te cię wiąże łyka. Czy mamże temu
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: Dv
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Porto/ Miranda/ Portalegre/ Guarda/ Leira/ Eluas/ Bragantia/ która acz nie ma Tumu/ ma jednak przywileje miastu służące: a jest pod jednym Książęciem tak potężnym i bogatym/ iż to dziwna się zda/ że w tym królestwie tak małym/ znajduje się oprócz króla/ takie wielkie książę/ i tak możne: abowiem rozumieją o nim/ iż trzecia część ludu tamecznego są jego poddani. Oprócz niego jest tam jeszcze inszych książąt dwoje/ jest jeden Marchio/ jest 18. Comesów/ jeden Visconte/ i jeden Baron. Oprócz tych miast przednich/ rachują w samej Portugaliej/ Casztelów i osad murowanych/ więcej niż 470. które
Porto/ Mirándá/ Portalegre/ Guárdá/ Leirá/ Eluás/ Brágántiá/ ktora ácz nie ma Tumu/ ma iednák przywileie miástu służące: á iest pod iednym Xiążęćiem ták potężnym y bogátym/ iż to dźiwna się zda/ że w tym krolestwie ták máłym/ znáyduie się oprocz krolá/ tákie wielkie kśiążę/ y ták możne: ábowiem rozumieią o nim/ iż trzećia część ludu támecznego są iego poddáni. Oprocz niego iest tám iescze inszych kśiążąt dwoie/ iest ieden Márchio/ iest 18. Comesow/ ieden Visconte/ y ieden Baron. Oprocz tych miast przednich/ ráchuią w sámey Portogálliey/ Cásztelow y osad murowánych/ więcey niż 470. ktore
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 24
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
przyrodzenia wyrzezane są ryby/ żaby/ i insze gadziny. Ku pułnocy od Saksoniej nad rzeką Albis/ leży Magdeburg/ miasto położeniem/ murami/ okopami/ mocne/ na trzy części rozdzielone. Arcybiskup tameczny ma Primatum w Niemczech/ acz mu ani Elektorowie/ ani Salzburski nic wprzód nie dadzą. To Arcybiskupstwo/ które było możne/ przywłaszczył sobie/ gdy Luterstwo nastało/ dom Brandenborgski. Tam Heretycy złożyli swe Centurie/ pełne głupstwa i szaleństwa. MARCHIA STARA, i NOWA.
LEżą obiedwie ku wschodowi od pomienionych Prowincyj starą przechodzi poprzecz rzeka Spre/ nad którą siedzi Brandenburg główne miasto: Nową zaś dzieli jakby przez pojśrzodek rzeka Warta: Miasto jej przednie
przyrodzenia wyrzezáne są ryby/ żáby/ i insze gádźiny. Ku pułnocy od Sáxoniey nád rzeką Albis/ leży Mágdeburg/ miásto położeniem/ murámi/ okopámi/ mocne/ ná trzy częśći rozdźielone. Arcybiskup támeczny ma Primatum w Niemcech/ ácz mu áni Elektorowie/ áni Sálzburski nic wprzod nie dádzą. To Arcibiskupstwo/ ktore było możne/ przywłasczył sobie/ gdy Lutherstwo nástáło/ dom Brándeborgski. Tám Heretycy złożyli swe Centurie/ pełne głupstwá y szaleństwá. MARCHIA STARA, y NOWA.
LEżą obiedwie ku wschodowi od pomienionych Prouinciy stárą przechodźi poprzecz rzeká Spre/ nád ktorą śiedźi Brándeburg głowne miásto: Nową záś dźieli iákby przez poyśrzodek rzeká Warta: Miásto iey przednie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 117
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
w roku 1559. są podbici od Adolfa syna Króla Federyka. Z drugiej strony ku wschodowi jest Olsatia/ otoczona czteremi rzekami/ a śrzodkiem prawie jej idzie Heeuer. Król Duński pisze się też Książęciem/ i zna się do Imperium. Ta Kraina ma sławę od wielkości lasów/ których jest pełna. Tam był Oldenborg/ możne i bogate miasto/ ale morze napełniwszy port/ uczyniło z niego przedmieście/ a Biskupstwo przeniesione jest do Lubeku. Nad Olsacją pokazuje się przy morzu Śleuich/ głowa jednego Księstwa/ mając port handlowy: a trochę dalej jest Flesemborg: a ku zachodowi od pomienionych miast jest Friesa/ kraina barzo obfita w urodzaj/ gdzieby
w roku 1559. są podbići od Adolfá syná Krolá Federiká. Z drugiey strony ku wschodowi iest Olsatia/ otoczona czteremi rzekámi/ á śrzodkiem práwie iey idźie Heeuer. Krol Duński pisze się też Kśiążęćiem/ y zna się do Imperium. Tá Kráiná ma sławę od wielkośći lásow/ ktorych iest pełná. Tám był Oldenborg/ możne y bogáte miásto/ ále morze nápełniwszy port/ vczyniło z niego przedmieśćie/ á Biskupstwo przenieśione iest do Lubeku. Nád Olsátią pokázuie się przy morzu Sleuich/ głowá iednego Kśięstwá/ máiąc port hándlowy: á trochę dáley iest Flesemborg: á ku zachodowi od pomienionych miast iest Friesá/ kráiná bárzo obfita w vrodzay/ gdźieby
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 119
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ a niż we wschodnim. Przechodzi/ tam gdzie jest naszersze/ 800. mil. To królestwo było niedawno jednego króla Maurskiego/ którego obierali niewolnicy Abisini, jako też przedtym wielkiego Sołdana Kairskiego Circassi: lecz od 15. lat/ abo więcej/ wwiązał się w nie wielki Mogor. Ma ku pułnocy królestwo Aracan/ możne w pieniądze i w ludzie/ i w żywność/ ale nie barzo hadlowe. Król jego żyje pyszno/ i w rozkoszach wymyślnych. Było przedtym pod Bengalą. Miasto jego królewskie jest od Katiganu 35. mil wielkich/ a od morza 15. nad jedną rzeką portową. Indonstan. wtóre Księgi. INDONSTAN.
DOtąd bawiliśmi
/ á niż we wschodnim. Przechodźi/ tám gdźie iest naszersze/ 800. mil. To krolestwo było niedawno iednego krolá Maurskiego/ ktorego obieráli niewolnicy Abissini, iáko też przedtym wielkiego Sołdaná Káirskiego Circassi: lecz od 15. lat/ ábo więcey/ wwiązał się w nie wielki Mogor. Ma ku pułnocy krolestwo Aracan/ możne w pieniądze y w ludźie/ y w żywność/ ále nie bárzo hádlowe. Krol iego żyie pyszno/ y w roskoszách wymyślnych. Było przedtym pod Bengálą. Miásto iego krolewskie iest od Cátiganu 35. mil wielkich/ á od morzá 15. nád iedną rzeką portową. Indonstan. wtore Kśięgi. INDONSTAN.
DOtąd báwilismi
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 179
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
w ulice kupieckie/ gdzieśmy wielką wielkość ludzi znaleźli/ i było tak trudno chodzić dla zbytnego tłumu/ jako owo w Rzymie u Z. Piotra w rok Z. bywa: gdyż tak wiele było kupców/ że jakoby do wierzenia niepodobna. Ja nie rozumim/ aby tego wieku tak ludne/ wielkie/ bogate i możne kędy pod słońcem miasto było/ jako jest Kair. Tam rysztunk/ Aksamity/ i bestie niektóre dziwne pokupiwszy/ szliśmy na rynek/ kędy ludzi jako bydło przedawano/ i żałowalismy chłopiątek/ które targu o się czekały. A gdy Mamaluk i tam i sam nas prowadził/ kupiec jeden przystąpił do niego/ pytając po
w ulice kupieckie/ gdźiesmy wielką wielkość ludźi ználeźli/ y było ták trudno chodźić dla zbytnego tłumu/ iáko owo w Rzymie u S. Piotrá w rok S. bywa: gdyż ták wiele było kupcow/ że iákoby do wierzenia niepodobna. Ia nie rozumim/ áby tego wieku ták ludne/ wielkie/ bogáte y możne kędy pod słońcem miásto było/ iáko iest Káir. Tám rysztunk/ Axámity/ y bestye niektore dźiwne pokupiwszy/ szlismy ná rynek/ kędy ludźi iáko bydło przedawano/ y żáłowálismy chłopiątek/ ktore tárgu o śię czekáły. A gdy Mámáluk y tám y sám nas prowádźił/ kupiec ieden przystąpił do niego/ pytáiąc po
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 54
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ Pocznie sobą uginać/ skrzelami pokiwać/ I po ziemie tak właśnie jak po wodzie pływać. Gdy patrzę/ dziwując się/ hurmem uciekają K morzu/ i brzegów z Panem oraz odbiegają. Zdumieję się/ i myślę chcąc przyczynę zgoła Zwiedzieć: czy to Bóg jaki? czy sok robi zioła? Co za ziele tak możne? rzekszy zachwyciłem Ręką pastwy/ i onej zębem ukąsiłem. Ledwie sok niewiadomy przełknąć mi się zdało/ Poczułem dobrze; a no wnątrze we mnie drgało. I serce szło za inszej natury miłością. Anim się mógł otrzymać: z silną kwaplowością bóg żegnaj/ od tąd ziemi nie nawrotną wiecznie/ Rzekąc
/ Pocznie sobą vginać/ skrzelámi pokiwáć/ Y po źiemie ták właśnie iak po wodźie pływáć. Gdy pátrzę/ dźiwuiąc się/ hurmem vćiekáią K morzu/ y brzegow z Pánem oraz odbiegáią. Zdumieię się/ y myślę chcąc przyczynę zgoła Zwiedźieć: czy to Bog iaki? czy sok robi źioła? Co zá źiele ták możne? rzekszy zachwyćiłem Ręką pástwy/ y oney zębem vkąśiłem. Ledwie sok niewiadomy przełknąć mi się zdáło/ Poczułem dobrze; á no wnątrze we mnie drgało. Y serce szło zá inszey nátury miłośćią. Anim się mogł otrzymać: z śilną kwáplowośćią bog żegnay/ od tąd źiemi nie náwrotną wiecznie/ Rzekąc
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 345
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Nie tajna? nie umarła pokiś ty żyw Troja. Miecz/ ogieńskażeć drogę/ pójdziesz/ a poniesiesz Pergamę wyniesioną/ aż się z Troją wniesiesz W kraj obcy/ nad ojczysty/ twej życzniejszy głowie. I widzę dopnę miasta Frygijskicy wnukowie/ Jakie nie jest/ nie będzie/ krąg go nie miał siwata. To możne inszy rządzcy/ za nie małe lata/ Ale wszech rzeczy Panią krew Julowa sprawi. Ten odżywszy na ziemi/ na niebo się stawi; Niebo mu kresem stanie. Te bogonosnemu/ Helen Eneaszowi dał otuchę cnemu. Pomnię/ i radem że mur krewny roście nowo/ I Trojanom do Greków przegrać barzo zdrowo. Jednak by
Nie tayna? nie vmárłá pokiś ty żyw Troiá. Miecz/ ogieńskażeć drogę/ poydźiesz/ á ponieśiesz Pergámę wynieśioną/ aż się z Troią wnieśiesz W kray obcy/ nád oyczysty/ twey życznieyszy głowie. Y widzę dopnę miástá Phrygiyskicy wnukowie/ Iákie nie iest/ nie będźie/ krąg go nie miał śiwátá. To możne inszy rządzcy/ zá nie máłe látá/ Ale wszech rzeczy Panią krew Iulowa spráwi. Ten odżywszy ná źiemi/ ná niebo się stáwi; Niebo mu kresem stánie. Te bogonosnemu/ Helen Eneaszowi dał otuchę cnemu. Pomnię/ y radem że mur krewny rośćie nowo/ Y Troiánom do Gráekow przegráć bárzo zdrowo. Iednák by
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 388
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
prawie się kłaniają/ względem piękności miastu Siras: które leży nad rzeką Bindymirem: było pierwej miastem przednim Perskim (jako powiadają niektórzy) i zwano je Persepolis. Aleksander wielki/ kazał je był za prośbą jednej Cortizanki spalić: a potym jakoby się tego wstydząc/ naprawić. Dziś/ acz nie jest tak wielkie ani tak możne/ jednak powiadają/ iż jest jedno z więtszych w tamtym wschodzie: Jest go wdłuż i z przedmieściami/ około 20. mil/ a ma 60000. domów. Nie rozumieją jednak Persowie/ aby miało być barzo dawne i niezgadzają się z mniemaniem owych/ którzy je rozumieją być przednim miastem Persów. Nie mniej znaczne
práwie się kłániáią/ względem pięknośći miástu Sirás: ktore leży nád rzeką Bindimirem: było pierwey miástem przednim Perskim (iáko powiádáią niektorzy) y zwano ie Persepolis. Alexánder wielki/ kazał ie był zá proźbą iedney Cortizánki spalić: á potym iákoby się tego wstydząc/ nápráwić. Dźiś/ ácz nie iest ták wielkie áni ták możne/ iednák powiádáią/ iż iest iedno z więtszych w támtym wschodźie: Iest go wdłuż y z przedmieśćiámi/ około 20. mil/ á ma 60000. domow. Nie rozumieią iednák Persowie/ áby miáło być bárzo dawne y niezgadzáią się z mniemániem owych/ ktorzy ie rozumieią być przednim miástem Persow. Nie mniey znáczne
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 132
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609