. Nie rwały się pewnie na złotej szwajcy podkomorskie sznury, gdzie chodziło o rzetelność pomiarkowania gruntu albo granic w zachodzących kontrowersyjach, ale co słuszność, waga i natura położenia kazały w najmniejszej obserwowano i egzekwowano skibecce. Nie wakowała ani prywatnym interesom ustępowała sprawiedliwość urzędowna, gdzie jej na najmniejsze skinienie czyjekolwiek potrzebowało ukrzywdzenie. Dopieroż za możniejszym i datkiem nie chodziły respekta w sądach i animadwersyjach prawnych pod frantowskim iuris beneficiorum płaszczykiem, ale miejsca i tekstu swojego jakoby przykowana trzymając się sprawiedliwość pod kortyną, oka nie widząc powabnej urody i oferty ani krwie własnej i przyjaciela, świadczyła się naturalnie każdemu bez wszelkiej odwłoki i czasu ukrzywdzenia. Nie faktorował różnym przyjaciel językiem i sumnieniem
. Nie rwały się pewnie na złotej szwajcy podkomorskie sznury, gdzie chodziło o rzetelność pomiarkowania grontu albo granic w zachodzących kontrowersyjach, ale co słuszność, waga i natura położenia kazały w najmniejszej obserwowano i egzekwowano skibecce. Nie wakowała ani prywatnym interesom ustępowała sprawiedliwość urzędowna, gdzie jej na najmniejsze skinienie czyjekolwiek potrzebowało ukrzywdzenie. Dopieroż za możniejszym i datkiem nie chodziły respekta w sądach i animadwersyjach prawnych pod frantowskim iuris beneficiorum płaszczykiem, ale miejsca i tekstu swojego jakoby przykowana trzymając się sprawiedliwość pod kortyną, oka nie widząc powabnej urody i oferty ani krwie własnej i przyjaciela, świadczyła się naturalnie każdemu bez wszelkiej odwłoki i czasu ukrzywdzenia. Nie faktorował różnym przyjaciel językiem i sumnieniem
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 191
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ptak, częstokroć pytały,
Powiedział, że był względem umysłu górnego Przedtym orłem, lecz teraz z nieszczęścia wielkiego I z rodzaju jest krukiem, a iż go przywiodło Nieszczęście do uznania, gdy go znacznie zbodło. Tak się więc owym dzieje, co górną myśl mają, Z którą aż pod obłoki czasem wylatają, Przeciwiąc się możniejszym; gdyż jest takich wiele, Którzy mają myśl w niebie, a zadek w popiele. LXVI. Zbytnie szczęście niepokój rodzi. LISZKA I ŁASKA.
Nie mając co jeść zimie, liszka w kurnik wlazła Małą dziurką, bo chuda. Tam dosyć nalazła Kapłonów i kokoszy, kilka dni tam była, Przez który czas prawie
ptak, częstokroć pytały,
Powiedział, że był względem umysłu górnego Przedtym orłem, lecz teraz z nieszczęścia wielkiego I z rodzaju jest krukiem, a iż go przywiodło Nieszczęście do uznania, gdy go znacznie zbodło. Tak się więc owym dzieje, co górną myśl mają, Z którą aż pod obłoki czasem wylatają, Przeciwiąc się możniejszym; gdyż jest takich wiele, Którzy mają myśl w niebie, a zadek w popiele. LXVI. Zbytnie szczęście niepokój rodzi. LISZKA I ŁASKA.
Nie mając co jeść zimie, liszka w kurnik wlazła Małą dziurką, bo chuda. Tam dosyć nalazła Kapłonów i kokoszy, kilka dni tam była, Przez który czas prawie
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 62
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
Kudłatych się grzech imię, ale was jak żywo. 157. KULIK
W mięsopusty, o zwadzie nie myślący z nikiem, Droga sanna, wybrał się sąsiad mój kulikiem (Zawsze o nas z nieszczęściem pokusa pamięta, Dopieroż w swoje gody, Bachusowe święta); Aż do niespodzianego przyszło mu hałasu: Potyka się z możniejszym; śniegi wyżej pasu; Noc ciemna; tamten „Z drogi!”, ten też „Z drogi!” woła. Darmo, kiedy trzech, czterech dwudziestom nie zdoła. Od słów przyszło do kordów; ciemny mrok zasłoni; Nie wie ów, kogo bije; ten, komu się broni. Toż wziąwszy
Kudłatych się grzech imie, ale was jak żywo. 157. KULIK
W mięsopusty, o zwadzie nie myślący z nikiem, Droga sanna, wybrał się sąsiad mój kulikiem (Zawsze o nas z nieszczęściem pokusa pamięta, Dopieroż w swoje gody, Bachusowe święta); Aż do niespodzianego przyszło mu hałasu: Potyka się z możniejszym; śniegi wyżej pasu; Noc ciemna; tamten „Z drogi!”, ten też „Z drogi!” woła. Darmo, kiedy trzech, cztyrech dwudziestom nie zdoła. Od słów przyszło do kordów; ciemny mrok zasłoni; Nie wie ów, kogo bije; ten, komu się broni. Toż wziąwszy
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 612
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
widząc też trzcinę wysoką na stawie I całą, i zieloną, myślę o przyczynie, Że duży dąb obłomie, mdłą trzcinę wiatr minie. Aż się tamten opiera, gdy z wichrem zła chwila Wstanie; trzcina się, znając swą słabość, uchyla.
Przykład na pysznych, którzy nie chcąc złożyć z buty, Z możniejszym i z przeciwną fortuną drą kuty: Głupi i sami z sobą obchodząc obłudnie, Gdyż rychlej chudy zdechnie, niźli tłusty schudnie; Pokorny zaś jak trzcina abo w polu zboże Zgina się, podłażąc, gdzie przeskoczyć nie może. Przypatrzmy się obiema: ten zawsze wesoły. Bo zwyciężył pokorą swe nieprzyjacioły, Zawsze bezpieczny,
widząc też trzcinę wysoką na stawie I całą, i zieloną, myślę o przyczynie, Że duży dąb obłomie, mdłą trzcinę wiatr minie. Aż się tamten opiera, gdy z wichrem zła chwila Wstanie; trzcina się, znając swą słabość, uchyla.
Przykład na pysznych, którzy nie chcąc złożyć z buty, Z możniejszym i z przeciwną fortuną drą kuty: Głupi i sami z sobą obchodząc obłudnie, Gdyż rychlej chudy zdechnie, niźli tłusty schudnie; Pokorny zaś jak trzcina abo w polu zboże Zgina się, podłażąc, gdzie przeskoczyć nie może. Przypatrzmy się obiema: ten zawsze wesoły. Bo zwyciężył pokorą swe nieprzyjacioły, Zawsze bezpieczny,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 426
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rozkosz nie trzyma się baczenia/ nie patrzy co przystoi/ byle swe przewiodła: gniew przy baczeniu bywa: Bo wiele w zapalczywości pohamowali się: taki był Sokrates/ gdy mówił: Skarałbym cię/ gdybym się był nie rozgniewał. Dla czego trudniej walczyć z rozkoszą/ niżli z gniewem .5. Z możniejszym trudniej walczyć/ niżli z słabym. Ale rozkosz jest możniejsza niżli gniew/ co znać stąd/ iż gniew miłości niezwycięży/ a miłość gniew prędko. Jako gdy się kto rozgniewa na panią/ którą miłuje/ on gniew nie gasi miłości: owszem miłość gasi gniew/ odgniewa się wnet/ i pojednają się prędko.
roskosz nie trzyma się baczenia/ nie pátrzy co przystoi/ byle swe przewiodłá: gniew przy baczeniu bywa: Bo wiele w zapálczywośći pohámowáli się: táki był Sokrates/ gdy mowił: Skarałbym ćię/ gdybym się był nie rozgniewał. Dla czego trudniey walczyć z roskoszą/ niżli z gniewem .5. Z możnieyszym trudniey walczyć/ niżli z słábym. Ale roskosz iest możnieysza niżli gniew/ co znáć stąd/ iż gniew miłośći niezwyćięży/ á miłość gniew prędko. Iako gdy się kto rozgniewa ná pánią/ ktorą miłuie/ on gniew nie gáśi miłośći: owszem miłość gáśi gniew/ odgniewa się wnet/ y poiednáią się prędko.
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 129
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
najjaśniejszym i ty jesteś królem naszym.” Uśmiechnąwszy, rzecze lew: „Na drugi zarobek Przydam skórkę do kiszki i zajęczy bobek.” Ale ta, stopy liżąc z owego opału: „Bodaj ci — rzecze — w jamie z równymi do działu! Niechaj się nikt cnotliwy, gdzie prawem potęga, Mym przykładem z możniejszym w kunszaft nie zaprzęga.” 68. ŚPI NA OBIE USZY
Niech ziemię chmury zaćmią, niech pioruny gradem Z strasznych grzmotów trzaskają, niech światu upadem Niebo grozi, niech wichry mostem bory walą, Żywe ognie rzygając obłoki wsi palą, Niech rzeki szumią, z brzegu wylewają wody, Niech na krew okoliczne burzą się narody
najjaśniejszym i ty jesteś królem naszym.” Uśmiechnąwszy, rzecze lew: „Na drugi zarobek Przydam skórkę do kiszki i zajęczy bobek.” Ale ta, stopy liżąc z owego opału: „Bodaj ci — rzecze — w jamie z równymi do działu! Niechaj się nikt cnotliwy, gdzie prawem potęga, Mym przykładem z możniejszym w kunszaft nie zaprzęga.” 68. ŚPI NA OBIE USZY
Niech ziemię chmury zaćmią, niech pioruny gradem Z strasznych grzmotów trzaskają, niech światu upadem Niebo grozi, niech wichry mostem bory walą, Żywe ognie rzygając obłoki wsi palą, Niech rzeki szumią, z brzegu wylewają wody, Niech na krew okoliczne burzą się narody
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 47
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
słaby, Nie stanie-li na droższe ubogiego trunki, Niech się nazajutrz pewnej spodziewa biegunki. Kto spadł z piętra, ma ze mnie gotowego wróżka, Że abo nigdy, abo późno wstanie z łóżka. Kto się winem za cudze wczora upił zdrowie, Musi nazajutrz swoim przypłacać; niech to wie. Kto zadziera z możniejszym, zwłaszcza człekiem żwawem, Niech wie, że mu i lewem dokuczy, i prawem. Kto się nad substancyją, nad intratę sadzi, W ubóstwie, w nędzy go śmierć do grobu wprowadzi. Jeśli kto w domu czyni targ, niż w mieście, drożej, Abo nazad powiezie, abo żyto złoży. Darmo czeka
słaby, Nie stanie-li na droższe ubogiego trunki, Niech się nazajutrz pewnej spodziewa biegunki. Kto spadł z piętra, ma ze mnie gotowego wróżka, Że abo nigdy, abo późno wstanie z łóżka. Kto się winem za cudze wczora upił zdrowie, Musi nazajutrz swoim przypłacać; niech to wie. Kto zadziera z możniejszym, zwłaszcza człekiem żwawem, Niech wie, że mu i lewem dokuczy, i prawem. Kto się nad substancyją, nad intratę sadzi, W ubóstwie, w nędzy go śmierć do grobu wprowadzi. Jeśli kto w domu czyni targ, niż w mieście, drożej, Abo nazad powiezie, abo żyto złoży. Darmo czeka
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 158
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bym w czas nogami sobie nie poradził, Pewnie by mnie był z niego na gałąź przesadził. 303. NA TOŻ DRUGI RAZ
Coś podobnego z moim stało się sąsiadem, Który wzwyż pomienionym nie karząc przykładem, Jednego czy dwu miawszy do folwarczku kmiotka, Że mu coś kiedyś kędyś odumarła ciotka, Urościł sobie prawo z możniejszym szlachcicem, Zastawiwszy folwarczek. Aż skoro mu nicem Po długim w trybunale procesie kość padła, Dla kąska niepewnego, swego pozbył sadła. I kondycyją stracił, na której wcześnie żył, I włócząc się kilka lat, zdrowia nadwerężył. 304. RYCHLEJ SŁONIA POD SKRZYDŁEM SKRYJESZ
Taj, jako chcesz; milcz i sam,
bym w czas nogami sobie nie poradził, Pewnie by mnie był z niego na gałąź przesadził. 303. NA TOŻ DRUGI RAZ
Coś podobnego z moim stało się sąsiadem, Który wzwyż pomienionym nie karząc przykładem, Jednego czy dwu miawszy do folwarczku kmiotka, Że mu coś kiedyś kędyś odumarła ciotka, Urościł sobie prawo z możniejszym szlachcicem, Zastawiwszy folwarczek. Aż skoro mu nicem Po długim w trybunale procesie kość padła, Dla kąska niepewnego, swego pozbył sadła. I kondycyją stracił, na której wcześnie żył, I włócząc się kilka lat, zdrowia nadwerężył. 304. RYCHLEJ SŁONIA POD SKRZYDŁEM SKRYJESZ
Taj, jako chcesz; milcz i sam,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 176
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; Czyście już zapomnieli z portkami języka? Czy dosyć na videre, zastąpiwszy ławki, Siedzieć w kościele, jako na złą chwilę kawki, Małpy między pannami abo morscy koci? Do łogoszów, Węgrowie! do sukiennic, Szoci! 419. Z RÓWNYM NAJLEPSZA SPRAWA; CHROŃ SIĘ MOŻNIEJSZEGO
Jako ścisłej przyjaźni, tak z możniejszym zwady Uboższemu nie życzę, bo oni sąsiady Od potrzeby chowają; ja tym od sług dzielę, Że słudzy stoją, ci z nim siadają w niedzielę, Bo ich z kościoła prosi na swój obiad z sobą. Sług, prawda, co dzień karmi, choć też i wątrobą, Płaci im i odziewa lecie i na
; Czyście już zapomnieli z portkami języka? Czy dosyć na videre, zastąpiwszy ławki, Siedzieć w kościele, jako na złą chwilę kawki, Małpy między pannami abo morscy koci? Do łogoszów, Węgrowie! do sukiennic, Szoci! 419. Z RÓWNYM NAJLEPSZA SPRAWA; CHROŃ SIĘ MOŻNIEJSZEGO
Jako ścisłej przyjaźni, tak z możniejszym zwady Uboższemu nie życzę, bo oni sąsiady Od potrzeby chowają; ja tym od sług dzielę, Że słudzy stoją, ci z nim siadają w niedzielę, Bo ich z kościoła prosi na swój obiad z sobą. Sług, prawda, co dzień karmi, choć też i wątrobą, Płaci im i odziewa lecie i na
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 251
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Brodach, na ostatek i w Jaworowie gdzie król przemieszkiwał podczas i w inszych przyległych miasteczkach, panować poczęło było, aleć go zima tęga uskromiła, jeśli to powietrzem nazwać się może, co bardziej niedostatek i głód sprawował. Wielka albowiem była i roku tego drogość, dla której siła ubogich ludzi umierało, aleć i możniejszym nie folgowała śmiertelność.
Zmarł tego roku Klemens X, papież rzymski, który obwoławszy jubileusz we 25 lat przypadający (zowią to aperacyją portae aurea), podczas tegoż jubileuszu dni swoje skończył, po którego śmierci po trzeciomiesięcznej kardynałów alterkacji obrany Innocenty X. Tenże jubileusz w Polsce generalny solenniter roku tego odprawował się. Prócz
Brodach, na ostatek i w Jaworowie gdzie król przemieszkiwał podczas i w inszych przyległych miasteczkach, panować poczęło było, aleć go zima tęga uskromiła, jeśli to powietrzem nazwać się może, co bardziej niedostatek i głód sprawował. Wielka albowiem była i roku tego drogość, dla której siła ubogich ludzi umierało, aleć i możniejszym nie folgowała śmiertelność.
Zmarł tego roku Klemens X, papież rzymski, który obwoławszy jubileusz we 25 lat przypadający (zowią to aperacyją portae aurea), podczas tegoż jubileuszu dni swoje skończył, po którego śmierci po trzeciomiesięcznej kardynałów alterkacyi obrany Innocenty X. Tenże jubileusz w Polscze generalny solenniter roku tego odprawował się. Prócz
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 466
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000