Pirachmem, — miał to Polak z swą cytarą w ręku, Że się jak wosk musiało rozpłynąć od dźwięku, To jest kiedy zadumał tren z planktem żałobny, I Demokryt, do fletów nigdy niepodobny, Jak bobr łzy toczyć musiał. Zaś na odwrót ktoby Dźwigał na sercu smutek kamiennej Nijoby, Jak z skocznemi chorami moderowne swary Wczęły łagodne strony z rozdętej cytary Brzmieć w ręku muzykanta, sam Heraklit, gdyby Był tam, rzęsistą rosę płaczu bez pochyby Łez rzewnych starłby z jagod a z okiem wesołym Musiałby się pokazać, nie z zmarszczonem czołem.
Z tym wszystkim niech mi na kontr kto sławną przywiedzie W podczaszem Jowiszowym piękność Ganimedzie,
Pirachmem, — miał to Polak z swą cytarą w ręku, Że się jak wosk musiało rozpłynąć od dźwięku, To jest kiedy zadumał tren z planktem żałobny, I Demokryt, do fletow nigdy niepodobny, Jak bobr łzy toczyć musiał. Zaś na odwrot ktoby Dźwigał na sercu smutek kamiennej Nijoby, Jak z skocznemi chorami moderowne swary Wczęły łagodne strony z rozdętej cytary Brzmieć w ręku muzykanta, sam Heraklit, gdyby Był tam, rzęsistą rosę płaczu bez pochyby Łez rzewnych starłby z jagod a z okiem wesołem Musiałby sie pokazać, nie z zmarszczonem czołem.
Z tym wszystkim niech mi na kontr kto sławną przywiedzie W podczaszem Jowiszowym piękność Ganimedzie,
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 12
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
w paracie po ulicach stali, Uszykowani w Marsową linią: Każdy, kto widzi, niewymownie chwali, Gdyż nam nie piszą żadne historije, By który król miał te aparencyje. 36
Wprzódy dwanaście szło kornetów raurem, Ludzi w żelazie, zowią kiryśniki, Wszyscy w ordynku idą, jak pod sznurem, Z rynsztunkiem wszelkim moderowne szyki, Każdy pod strusim oficyjer piórem (Jak w Polsce niegdy bywały nożyki), Na dobrych koniach maścistych jachali, Fuzyje w ręku do góry trzymali.
Po nich zawodzą cne kawaleryje, Polskich pancernych szło chorągwi cztery Z dzidami; potem wałem usaryje, Proporce w kwadrat, jak dziardyn w kwatery Różnych kolorów zdobiły partyję,
w paracie po ulicach stali, Uszykowani w Marsową liniją: Każdy, kto widzi, niewymownie chwali, Gdyż nam nie piszą żadne historyie, By który król miał te aparencyje. 36
Wprzódy dwanaście szło kornetów raurem, Ludzi w żelezie, zowią kiryśniki, Wszyscy w ordynku idą, jak pod sznurem, Z rynsztunkiem wszelkim moderowne szyki, Każdy pod strusim oficyjer piórem (Jak w Polszczę niegdy bywały nożyki), Na dobrych koniach maścistych jachali, Fuzyje w ręku do góry trzymali.
Po nich zawodzą cne kawaleryje, Polskich pancernych szło chorągwi cztery Z dzidami; potem wałem usaryje, Proporce w kwadrat, jak dziardyn w kwatery Różnych kolorów zdobiły partyję,
Skrót tekstu: SchedMuzaBar_II
Strona: 380
Tytuł:
Muza z Helikonu na wieczny aplauz wjazdu i aktu koronacjej ... Augusta II
Autor:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965