jakom rzekł/ świecą miłości/ wroświeconej światłości pokoju: bo bez tej takiej świecy/ żadnym sposobem tego jednego nienajdziemy: a on je nam da i nadda. Da/ że my Ruś i wszyscy Słowieńskiego języka narodowie szukane to JEDNO najdziemy: a nadda/ że za tą taką naszą do niego pilną a uprzejmną modlitwą/ i wszytkiem jednej z nami wiary narodom toż przez nas szukane i nalezione JEDNO da naleźć. Bóg abowiem wszytkich wszytkiego świata ludzi zbawienia pragnie/ wszytkich szuka/ wszytkich wzywa/ i prosi/ owegdy/ aby on znami wieczerzał/ a inegdy aby my z nim obiadowali i wieczerzali. Beatus qui manducabit panem in regno
iákom rzekł/ świecą miłośći/ wroświeconey świátłośći pokoiu: bo bez tey tákiey świecy/ żadnym sposobem tego iednego nienaydźiemy: á on ie nam da y nádda. Da/ że my Ruś y wszyscy Słowieńskiego ięzyká narodowie szukáne to IEDNO naydźiemy: á nadda/ że zá tą táką nászą do niego pilną á vprzeymną modlitwą/ y wszytkiem iedney z námi wiáry narodom toż przez nas szukáne y náleźione IEDNO dá náleść. Bog ábowiem wszytkich wszytkiego świátá ludźi zbáwienia prágnie/ wszytkich szuká/ wszytkich wzywa/ y prośi/ owegdy/ áby on známi wieczerzał/ á inegdy áby my z nim obiádowali y wieczerzáli. Beatus qui manducabit panem in regno
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 8
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
wstydliwa natura: Instygator jest, wszędy bez opłazu siągnie. Radzę, jeśli się tu kto kogutem wylągnie, Tu się też, tu, panowie, żyjąc trzeba mniszyć, Kto by chciał z kapłanami w niebie towarzyszyć: Nie członki, nie czupryny, nie nożem, nie brzytwą, Same serca jałmużną, postem i modlitwą.
Choć ma całą czuprynę, kto serce okroi, Już się nie zawsze wadzi, nie pieje, nie broi; Jeśli kto żył kogutem, niech się on kapłoni, Niech się każe z mnichami w szarej pogrześć guni, Próżno szuka do nieba z tych rzeczy wytrycha, Choć się rzeże, choć goli. Niejednego mnicha
wstydliwa natura: Instygator jest, wszędy bez opłazu siągnie. Radzę, jeśli się tu kto kogutem wylągnie, Tu się też, tu, panowie, żyjąc trzeba mniszyć, Kto by chciał z kapłanami w niebie towarzyszyć: Nie członki, nie czupryny, nie nożem, nie brzytwą, Same serca jałmużną, postem i modlitwą.
Choć ma całą czuprynę, kto serce okroi, Już się nie zawsze wadzi, nie pieje, nie broi; Jeśli kto żył kogutem, niech się on kapłoni, Niech się każe z mnichami w szarej pogrześć guni, Próżno szuka do nieba z tych rzeczy wytrycha, Choć się rzeże, choć goli. Niejednego mnicha
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 224
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
od ciebie tej mody. 54. DO ŁYSEGO W POCĄCEJ WANNIE
Twoja choroba, żem cię nawiedził, przyczyną; Bodajżeś mi i z swoją osiwiał łysiną! Widząc z wanny zawartej cale gołą pałkę, Rozumiałem, że mię coś zaniosło na Skałkę, Gdzie Piotrowin, wprzód głowę okazawszy trupią, Z swej trumny za modlitwą dźwiga się biskupią; I nie pierwej, przyznam się, zbyłem z serca strachu, Ażeś do mnie przemówił, mój kochany Stachu. Drugi raz bądź ostrożny, bowiem nie wszyscy są Tak serdeczni; przykrywaj swoję głowę łysą. 55. NA PACHOŁKA ŁYSEGO
Prosiłeś mnie niedawno o szyszak do zbroje. Szyszakać nie
od ciebie tej mody. 54. DO ŁYSEGO W POCĄCEJ WANNIE
Twoja choroba, żem cię nawiedził, przyczyną; Bodajżeś mi i z swoją osiwiał łysiną! Widząc z wanny zawartej cale gołą pałkę, Rozumiałem, że mię coś zaniosło na Skałkę, Gdzie Piotrowin, wprzód głowę okazawszy trupią, Z swej trumny za modlitwą dźwiga się biskupią; I nie pierwej, przyznam się, zbyłem z serca strachu, Ażeś do mnie przemówił, mój kochany Stachu. Drugi raz bądź ostrożny, bowiem nie wszyscy są Tak serdeczni; przykrywaj swoję głowę łysą. 55. NA PACHOŁKA ŁYSEGO
Prosiłeś mnie niedawno o szyszak do zbroje. Szyszakać nie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 228
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Ale przecie przyrzedszym takowe nowiny. Książę jedno, w paryskim będący kościele, Imo zwyczaj opięte pludry miał na ciele, Że mu się coś odęło, jako klęczał, z tyłu. Postrzegszy rzezimieszek, między ludzi siłu Zamieszany, sama się okazja poda, Gdyż Francuzom kieszenie w pludrach nosić moda, Kiedy się ten gorącą zapomni modlitwą, Jako może najbliżej przysądzi się z brzytwą, Jedną ręką wyciągnie, drugą chyżo utnie; A widząc, miasto złota, że wziął bałamutnie, Książę za urzniętemi obróci się jajcy: „Wszak wolno — rzecze — kradzież wrócić winowajcy. A to spełna obiedwie oddaję Waszmości; Bez karania uchodzi grzech z niewiadomości. Jeśli idzie
Ale przecie przyrzedszym takowe nowiny. Książę jedno, w paryskim będący kościele, Imo zwyczaj opięte pludry miał na ciele, Że mu się coś odęło, jako klęczał, z tyłu. Postrzegszy rzezimieszek, między ludzi siłu Zamieszany, sama się okazyja poda, Gdyż Francuzom kieszenie w pludrach nosić moda, Kiedy się ten gorącą zapomni modlitwą, Jako może najbliżej przysądzi się z brzytwą, Jedną ręką wyciągnie, drugą chyżo utnie; A widząc, miasto złota, że wziął bałamutnie, Książę za urzniętemi obróci się jajcy: „Wszak wolno — rzecze — kradzież wrócić winowajcy. A to spełna obiedwie oddaję Waszmości; Bez karania uchodzi grzech z niewiadomości. Jeśli idzie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 362
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie słyszał chorobie. 556. ApENDIKs DO PANEGIRYKU KRÓLA JEGOMOŚCI
Kiedyby mi też syn mój nie umierał, Nie podłym wierszem, nie tą kartą marną Tak wielkie twoje triumfy bym wspierał; Kiedy się wszyscy pod twój puklerz garną, On by regiestru pewnie nie zawierał. Dziś ze mną płachtą przyodziany czarną, W niebie modlitwą, ja na ziemi z płaczem, Małym cię, wielki królu, czczę haraczem. 557. NA ARGO PANA HADZIEWICZA
Drwa, wodę i na kupie dwie widząc głowiznie: Pewnie Hadziewicz w swojej dawnej robociźnie Sztukę myśli wyprawić komuś w upominki. Wierszem, rzekę, gotuje do obozu szynki;
I najmniej to nie szpeci,
nie słyszał chorobie. 556. APPENDIX DO PANEGIRYKU KRÓLA JEGOMOŚCI
Kiedyby mi też syn mój nie umierał, Nie podłym wierszem, nie tą kartą marną Tak wielkie twoje tryumfy bym wspierał; Kiedy się wszyscy pod twój puklerz garną, On by regiestru pewnie nie zawierał. Dziś ze mną płachtą przyodziany czarną, W niebie modlitwą, ja na ziemi z płaczem, Małym cię, wielki królu, czczę haraczem. 557. NA ARGO PANA HADZIEWICZA
Drwa, wodę i na kupie dwie widząc głowiznie: Pewnie Hadziewicz w swojej dawnej robociźnie Sztukę myśli wyprawić komuś w upominki. Wierszem, rzekę, gotuje do obozu szynki;
I najmniej to nie szpeci,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 429
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jana pisząc/ przypomina starego Doktora Kościelnego Teofila, Który te słowa Pańskie/ Panis quem ego dabo, caro mea est pro mundi vita, tłumacząc do Berengariusa Heretyka mówi. . Powiada Metafrastes iż za czasów Arkadiusza Cesarza/ pustelnik jeden stary niechcąc temu wierzyć/ aby było prawdziwe Ciało Pana Chrystusowo w Naświętszym Sakramencie/ za modlitwą pobożnych ludzi widział w ręku kapłańskich z hostyjej dzieciątko całe i żywe które znowu przemieniło się w hostyją/ kiedy kapłan miał pożywać ten chleb niebieski przy Mszej. Takież cudo stało się i za czasów Grzegorza świętego Papieża/ kiedy jedna białagłowa idąc do Komunii świętej/ wątpiła/ aby pod osobami chleba i wina było prawdziwe Ciało
Ianá pisząc/ przypomina stárego Doktorá Kośćielnego Theophila, Ktory te słowá Páńskie/ Panis quem ego dabo, caro mea est pro mundi vita, tłumácząc do Berengariusa Heretyká mówi. . Powiáda Metáphrástes iż zá czásow Arkadiuszá Cesárzá/ pustelnik ieden stáry niechcąc temu wierzyć/ áby było prawdźiwe Ciáło Páná Chrystusowo w Naświętszym Sákrámenćie/ zá modlitwą pobożnych ludźi widźiał w ręku kápłáńskich z hostyiey dźiećiątko cáłe y żywe ktore znowu przemieniło się w hostyią/ kiedy kápłan miał pożywáć ten chleb niebieski przy Mszey. Tákież cudo stáło się y zá czásow Grzegorzá świętego Papieżá/ kiedy iedná biáłagłowá idąc do Kommuniey świętey/ wątpiłá/ áby pod osobámi chlebá y winá było prawdźiwe Ciało
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 34
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
a potym rzekł: Lazare veni foras. Co uważając uczony jeden na imię Diego Stela. I dla tego to Memento, abo modlitwa za umarłe bywa post cõsecrationemkonsecrationem iż Chrystus Pan/ który Lazarza od umarłych wskrzesił/ obecnym będąc w Naświętszym Sakramencie/ chce i tych co w Czyśćcu są jako naprędzej wyzwolić/ za modlitwą kościoła wszytkiego. O czym pięknie Joannes Grittus. Powiada Grzegorz święty o Biskupie Panormitańskim/ iż wyjachawszy z Sycylii morzem/ na jednej nawie nie małej/ gdy był prawie w pół drogi/ sroga nawałność morska nań nastąpiła/ że już zwątpił był o zdrowiu swoim. Atoli polecając się Panu Bogu/ i Pannie Naświętszej/
á potym rzekł: Lazare veni foras. Co vważáiąc vczony ieden ná imię Diego Stella. Y dla tego to Memento, ábo modlitwá zá vmárłe bywa post cõsecrationemconsecrationem iż Chrystus Pan/ ktory Lázárzá od vmárłych wskrześił/ obecznym będąc w Naświętszym Sákrámenćie/ chce y tych co w Czyscu są iáko naprędzey wyzwolić/ zá modlitwą kośćiołá wszytkiego. O czym pięknie Ioannes Grittus. Powiáda Grzegorz święty o Biskupie Pánormitáńskim/ iż wyiáchawszy z Sycyliey morzem/ ná iedney nawie nie máłey/ gdy był práwie w puł drogi/ sroga náwáłność morska náń nástąpiłá/ że iuż zwątpił był o zdrowiu swoim. Atoli polecáiąc się Pánu Bogu/ y Pánnie Naświętszey/
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 47
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
miecza Ojca swego Abrahama/ przez zastąpienie Barana/ Genes: 22. przetoż tego dnia trąbili w rogi baranie: acz i w srebrne w tenże dzień uderzyli/ dla nowego Księżyca/ i ofiar/ jako przykazano Num: 20. u. 10. Trąbienie tedy to/ pamięć była wolności Izaakowej/ i zaraz modlitwą cichą/ aby Bóg zmiłował się też nad nimi; i jako wyzwolił był Izaaka/ tak aby i potomki jego od śmierci/ i od niebezpieczeństwa. Duchownie siódmy Księżyc/ znaczy czas łaski; to jest prawa nowego/ w który siedm Duchów Bożych/ rozesłani są po wszytkiej ziemi; i w który wzięlichmy siedmioraką Ducha
mieczá Oycá swego Abráámá/ przez zástąpienie Báráná/ Genes: 22. przetoż tego dniá trąbili w rogi báránie: ácz y w srebrne w tenże dźień vderzyli/ dla nowego Kśiężycá/ y ofiar/ iáko przykazano Num: 20. v. 10. Trąbienie tedy to/ pámięć byłá wolnośći Izáákowey/ y záraz modlitwą ćichą/ áby Bog zmiłował się też nád nimi; y iáko wyzwolił był Izááká/ ták áby y potomki iego od śmierći/ y od niebespieczeństwá. Duchownie śiodmy Kśiężyc/ znáczy czás łáski; to iest práwá nowego/ w ktory śiedm Duchow Bożych/ rozesłáni są po wszytkiey źiemi; y w ktory wźięlichmy śiedmioráką Duchá
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
synowie/ ale wieprzowie dzicy z Niemiec/ z Czech/ i winogrady moiw wyniszczyli; porwali mię/ i Koronę ze mną/ na kły piekielne swoje/ małom nie zginęła nędznica: miłosierdzie Pańskie wielkie/ żem nie strawiona. Patrzył na tę żałość matki swej miłej/ KANTY ś. z nieba/ i pewnie modlitwą swoją ratował onę; teraz mówi/ co niegdy Mojżesz mówił: Wzywam dziś na świadectwo nieba i ziemie, iżem przełożył wam żywot i śmierć, błogosławieństwo i złorzeczeństwo. Wybierajże tedy żywot/ abyś i ty żył/ i potomek twój. Widzicie zgubę Węgierskiej ziemie/ Greckiej ziemie: widzicie te wojny po Niemcach
synowie/ ále wieprzowie dźicy z Niemiec/ z Czech/ y winogrády moiw wyniszczyli; porwáli mię/ y Koronę ze mną/ ná kły piekielne swoie/ máłom nie zginęłá nędznicá: miłośierdźie Páńskie wielkie/ żem nie strawiona. Pátrzył ná tę żáłość mátki swey miłey/ KANTY ś. z niebá/ y pewnie modlitwą swoią rátował onę; teraz mowi/ co niegdy Moyzesz mowił: Wzywam dźiś ná świádectwo niebá y ziemie, iżem przełożył wam żywot y śmierć, błogosłáwieństwo y złorzeczeństwo. Wybierayże tedy żywot/ ábyś y ty żył/ y potomek twoy. Widźićie zgubę Węgierskiey źiemie/ Greckiey źiemie: widźićie te woyny po Niemcách
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 73
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
ale w Lniany, albo Biesiorowy pospolity, na znak pokuty. Ofiarował Cielca za grzech pierwszy swój, i Barana in Holocaustum, albo na Cało-Palenie, według Abulensa i Lirana. Siedm razy kropił krwią Ołtarz i Sancta Sańctorum, oczyszczając je z grzechów Kapłańskich. Oczyszczał potym Lud to ofiarowaniem Cielca, Barana i Kozła; to Modlitwą nad ludem. Post też aż do wieczora, i inne obserwowali umartwienia Oddawał lud przytym dwóch Kozłów żywych, rzucał losy o nie Arcy Kapłan; który się BOGU na dostać na ofiarę za grzech, a który na wypuszczenie. Na tego co przez los destynowany był na wypuszczenie, wszystkie grzechy i karanie za grzechy walił
ále w Lniány, álbo Biesiorowy pospolity, ná znak pokuty. Ofiárował Cielca zá grzech pierwszy swoy, y Baraná in Holocaustum, álbo ná Cáło-Palenie, według Abulensa y Lyrana. Siedm razy kropił krwią Ołtarz y Sancta Sańctorum, oczyszczáiąc ie z grzechow Kapłáńskich. Oczyszczał potym Lud to ofiárowániem Cielca, Báráná y Kozłá; to Modlitwą nad ludem. Post też aż do wieczora, y inne obserwowali umartwienia Oddawał lud przytym dwoch Kozłow żywych, rzucał losy o nie Arcy Kápłan; ktory sie BOGU na dostáć ná ofiárę za grzech, á ktory ná wypuszczenie. Ná tego co przez los destynowány był ná wypuszczenie, wszystkie grzechy y káránie zá grzechy wálił
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 31
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755