Babilone Czarnium per morzum et bystrum tranando Dunajum Cum tot przeprawis superans skałasque gorasque Strasznus Arabs quibus in zbijans Maurusque vagatur Horridus in szabla, łuko multaque sagitta Tendentes kupcos infestat fortis et audaks.
Zgoła quemquelibet podrożnum mille sequuntur Per mare, per terras casus strataeque żywoti Nec zrachowando par est quoties per błota, per undas Cogitur in mokra szargani pieszus opończa Furmanicis pomagando szkapis hic, nunc pchare sursum Przykras per goras, nunc wstrzymywane deorsum Aut wywrócano dare brachia grandi wozo.
Ast ego kupieckum nunquam szukando pożytkum Nec uprzykrzonos pasus cum wiatribus imbres Nec unquam czarnis jactacus fluctibus unde Strachifero procul a morzo nec litora noscens Et quibus in sylvis rozbois vivere nati
Babilone Czarnium per morzum et bystrum tranando Dunaium Cum tot przeprawis superans skałasque gorasque Strasznus Arabs quibus in zbijans Maurusque vagatur Horridus in szabla, łuko multaque sagitta Tendentes kupcos infestat fortis et audax.
Zgoła quemquelibet podrożnum mille sequuntur Per mare, per terras casus strataeque żywoti Nec zrachowando par est quoties per błota, per undas Cogitur in mokra szargani pieszus opończa Furmanicis pomagando szkapis hic, nunc pchare sursum Przykras per goras, nunc wstrzymywane deorsum Aut wywrocano dare brachia grandi wozo.
Ast ego kupieckum nunquam szukando pożytkum Nec uprzykrzonos passus cum wiatribus imbres Nec unquam czarnis iactacus fluctibus undae Strachifero procul a morzo nec litora noscens Et quibus in sylvis rozbois vivere nati
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 49
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
w-tej drodze cieżary Wprzód wyprawi, a sam już pójdzie w te pożary. Książę Wiśniowieckie Wojewoda Ruski z-Zadniepra się dobywa WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ W Bracławską Ukrainę idzie.
Jakoby się w-tym cieniu, i wszytkich rozpaczy Słońce wrócić zgubione zdało, nie inaczy: Albo gdy w-rozgniewaniu Oceańskim pływa Morski Okret, a już nań mokra się dobywa Śmierć samopas: Maszt upadł, i już bez nadzieje, I tam i sam miotany bokami się chwieje: Jednoż mu się o Rafe, abo gdzie krzemienny Rozbić Szkopuł. Tym czasem na niebie zbawienny Polluks wznidzie aż zaraz burzą, te ukróci, I już zdesyerowane zdrowie drugim wróci. Tak się i nam
w-tey drodze ćieżary Wprzod wypráwi, á sam iuż poydźie w te pożary. Xsiąże Wiśniowieckie Woiewoda Ruski z-Zadniepra się dobywa WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY W Bracławską Ukráinę idzie.
Iakoby sie w-tym ćieniu, i wszytkich rozpaczy Słonce wroćić zgubione zdało, nie inaczy: Albo gdy w-rozgniewaniu Oceanskim pływa Morski Okret, á iuż náń mokra sie dobywa Smierć samopas: Maszt upadł, i iuz bez nadźieie, I tam i sam miotany bokami sie chwieie: Iednoż mu sie o Ráfe, abo gdźie krzemienny Rozbić Szkopuł. Tym czasem ná niebie zbawienny Pollux wznidźie áż zaraz burzą, te ukroći, I iuż zdesyerowáne zdrowie drugim wroći. Ták sie i nam
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 16
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tylko, i tam są nasi Antypodes, nam przeciwni, w ten czas Noc mają, gdy my tu dzień mamy, jako wywodzi z Autorów Maiolus.
W Indii od Kambata Królestwa, aż do Promontorium Comorym, ZIMA się zaczyna ab ultimis Kwietnia, i trwa aż do Septembra: ale ta Zima nie zimna, tylko mokra. Zaczyna się od wiatrów, deszczów, grzmotów, i na nich się kończy. Na drugim zaś boku Chromandel jest ZIMA, gdy w Kunchan Kraju jest LATO; podczas którego Niebo zawsze wypogodzone, i deszcz cale nie pada, W Syene Mieście wyżej Aleksandryj pięciu tysiącami staj, w dzień samego Solstitium, żadnego cienia nie
tylko, y tam są nasi Antipodes, nam przeciwni, w ten czas Noc máią, gdy my tu dzień mamy, iáko wywodzi z Autorow Maiolus.
W Indii od Kambata Krolestwa, aż do Promontorium Comorym, ZIMA się zaczyna ab ultimis Kwietnia, y trwa aż do Septembra: ále ta Zima nie zimna, tylkò mokra. Zaczyna się od wiatrow, deszczow, grzmotow, y na nich się kończy. Na drugim zas boku Chromandel iest ZIMA, gdy w Kunchan Kraiu iest LATO; podczas ktorego Niebo zawsze wypogodzone, y deszcz cale nie pada, W Syene Mieście wyżey Alexandryi pięciu tysiącami stay, w dzień sámego Solstitium, żadnego cienia nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 192
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Ale tutejsze mają zęby jak szarańcza, znać nie są koniki, ale inny insectorum rodzaj. Ustawicznie skrzeczą, z tąd przysłowie na człeka wiele mówiącego. Cicadâ vocalior.
LOCUSTAE to jest szarańcza, rodzi się z ikry w ziemię twardą wypuszczonej przez matkę, w węzełeczku podługowatym, jak ładunek. Jeżeli jesień nie będzie i zima mokra, dzdysta, zapewne się wywiedzie, tak z razu drobna, że jej dojrzeć nie można, potym będzie jak mucha, potym jak konik, piechotą chodząca, nad karkiem nosząca guzik, alias pokrowiec skrzydeł tam skrytych: gdy bowiem ad iustam urosnie mensuram, leni się, skorę zrzuca i z owego pokrowczyka wyciąga skrzydła,
Ale tuteysze maią zęby iak szarańcza, znać nie są koniki, ale inny insectorum rodzay. Ustawicznie skrzeczą, z tąd przysłowie na człeka wiele mowiącego. Cicadâ vocalior.
LOCUSTAE to iest szarańcza, rodzi się z ikry w ziemię twardą wypuszczoney przez matkę, w węzełeczku podługowatym, iak ładunek. Ieżeli iesien nie będzie y zima mokra, dzdysta, zapewne się wywiedzie, tak z razu drobna, że iey doyrzeć nie można, potym będzie iak mucha, potym iak konik, piechotą chodząca, nad karkiem nosząca guzik, alias pokrowiec skrzydeł tam skrytych: gdy bowiem ad iustam urosnie mensuram, leni się, skorę zrzuca y z owego pokrowczyka wyciąga skrzydła,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 318
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
dzień/ przez dni ośm naprzykład/ że się gummi dobrze rozpuści. Jeżeli się kolor nie dosyć lśnij możesz zawsze co przydać gummi. Jeżeli nie dosyć/ albo zbyt zielono przydaj albo ujmij szafranu. Jeżeli listek jest papierowy/ albo pargamenowy/ wprzód go nasmaruj gummą git/ rozpuściwszy ją wodą prostą; a póki jeszcze mokra/ nasmaruj i zielonym/ tak uschnie. Potym znowu samym zielonym nasmaruj raz i drugi /aż dosyć będzie. Papier ma być klejony mączką z lentrychem. Jak farbować płótno: Jak farbować płótno: Jak farbować płótno: Jak farbować płótno: Jak farbować płótno: Jak farbować płótno: Jak farbować płótno: Jak farbować płótno
dźień/ przez dni ośm náprzykłád/ że się gummi dobrze rozpuśći. Ieżeli się kolor nie dosyc lśniy możesz záwsze co przydáć gummi. Ieżeli nie dosyć/ álbo zbyt źielono przydáy albo uymiy szafránu. Ieżeli listek iest pápierowy/ álbo párgámenowy/ wprzod go nasmáruy gummą git/ rospuśćiwszy ią wodą prostą; á poki ieszcze mokra/ násmáruy i źielonym/ ták uschnie. Potym znowu sámym źielonym násmaruy ráz i drugi /áż dosyć będzie. Pápier má bydź kliiony mączką z lentrychem. Iák farbowáć płotno: Iák farbowáć płotno: Iák farbowáć płotno: Iák farbowáć płotno: Iák farbowáć płotno: Iák farbowáć płotno: Iák farbowáć płotno: Iák farbowáć płotno
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 203
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
wojny, lubo nie długiej, między religią. Złodziejów jednak i zdzierców wiele się namnoży. W urodzajach mało lepszy będzie. Od początku kwietnia aż do wpół maja ognie w Zamościu, Lwowie, Lublinie, Gnieźnie i po Wielkiej Polsce niespodziane i nieuchronne panować będą i cały rok ten w ogniach podejrzany.
1737. Dużo jesień mokra będzie, co tam jedna kosa, to tu dwie w tym roku, osobliwie po zaćmieniu bardzo potężnym na wiosnę na Wołyniu, w Kamieńcu, po Podolu i we Wrocławiu wiele śmierci grasować będzie. W akademiach i kolegiach młodzi zaraza, ku jesieni zaćmienie wielkiego kapłana śmierć nagłą sprowadzi i przeszłe nieszczęścia potwierdzi, zabójstwa wielkie i
wojny, lubo nie długiej, między religią. Złodziejów jednak i zdzierców wiele się namnoży. W urodzajach mało lepszy będzie. Od początku kwietnia aż do wpół maja ognie w Zamościu, Lwowie, Lublinie, Gnieźnie i po Wielkiej Polsce niespodziane i nieuchronne panować będą i cały rok ten w ogniach podejrzany.
1737. Dużo jesień mokra będzie, co tam jedna kosa, to tu dwie w tym roku, osobliwie po zaćmieniu bardzo potężnym na wiosnę na Wołyniu, w Kamieńcu, po Podolu i we Wrocławiu wiele śmierci grasować będzie. W akademiach i kolegiach młodzi zaraza, ku jesieni zaćmienie wielkiego kapłana śmierć nagłą sprowadzi i przeszłe nieszczęścia potwierdzi, zabójstwa wielkie i
Skrót tekstu: DuńKal1731Rzecz
Strona: 7
Tytuł:
Praktyka gospodarska każdemu potrzebna
Autor:
Stanisław Duńczewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1731 a 1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1740
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
będziesz miedzy dwiema wieczorami: 5. Do tego/ dziesiątą część Efy/ mąki pszennej/ na Ofiarę śniedną/ nagniatanej z oliwą czystą/ z czwartą częścią Hinu. 6. Toć jest całopalenie ustawiczne/ jakie było sprawowane na gorze Synaj/ na wdzięczna wonność: ognistą ta Ofiara Panu. 7. A Ofiara jej mokra będzie/ czwarta część Hinu do każdego baranka/ w świątnicy sprawować będziesz Ofiarę mokrą z mocnego napoju PAnu. 8. A drugiego Baranka ofiarować będziesz miedzy dwiema wieczorami/ jako ofiarę śniedną poranną/ i jako Ofiarę mokrą jej/ Ofiarować będziesz na Ofiarę ognistą/ ku wdzięcznej wonności PAnu. 9.
ALe w dzień Sabatu/
będźiesz miedzy dwiemá wieczorámi: 5. Do tego/ dźieśiątą cżęść Efy/ mąki pszenney/ ná Ofiárę śniedną/ nágniatáney z oliwą czystą/ z czwartą częśćią Hinu. 6. Toć jest cáłopálenie ustáwicżne/ jákie było spráwowáne ná gorze Synáj/ ná wdźięczna wonność: ognistą ta Ofiárá Pánu. 7. A Ofiárá jey mokra będźie/ cżwarta część Hinu do káżdego báránká/ w świątnicy spráwowáć będźiesz Ofiárę mokrą z mocnego napoju PAnu. 8. A drugiego Báránká ofiárowáć będźiesz miedzy dwiemá wieczorámi/ jáko ofiárę śniedną poránną/ y jáko Ofiárę mokrą jey/ Ofiárowáć będźiesz ná Ofiárę ognistą/ ku wdźięcżney wonnośći PAnu. 9.
ALe w dźień Sábbátu/
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 172
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Przecież to mocniej stoi, co się komu wradza; Rychlej to, co fortuna niesie, ludzi zdradza. W bożych to wszytko ręku, Bóg tym wszytkim włada, Głupi, kto w swoim zdaniu nadzieję pokłada; Jeśli chce skarać, jeśli błogosławić komu, Wągiel w perłę i na wspak obrócić wolno mu. Cierpimy mokra, sucha, grady i powodzi; Czemuż nie mamy króla, jaki się urodzi? Podobno woli bożej tym zabieżeć chcemy, Że lepszego, niż on chce, sobie obierzemy. Wszytkich ludzi, dopieroż serc królewskich zmysły, Z ręku boskich (przykład jest w Achabie) zawisły.
Lecz wracając do rzeczy: skoro
Przecież to mocniej stoi, co się komu wradza; Rychlej to, co fortuna niesie, ludzi zdradza. W bożych to wszytko ręku, Bóg tym wszytkim włada, Głupi, kto w swoim zdaniu nadzieję pokłada; Jeśli chce skarać, jeśli błogosławić komu, Wągiel w perłę i na wspak obrócić wolno mu. Cierpimy mokra, sucha, grady i powodzi; Czemuż nie mamy króla, jaki się urodzi? Podobno woli bożej tym zabieżeć chcemy, Że lepszego, niż on chce, sobie obierzemy. Wszytkich ludzi, dopieroż serc królewskich zmysły, Z ręku boskich (przykład jest w Achabie) zawisły.
Lecz wracając do rzeczy: skoro
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 388
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
błyskawice, a miejscami grady. Wieje najczęściej Aquilo północny, złe powietrze czyszczący: dmą też Etezje zimne, wiatry suche, za któremi Jesień następuje zdrowa.
Jesień, Zacznie się D. 29. Września g. 1. m. 46 z północy. A ta przystojna ma być, nie nazbyt sucha i nie nazbyt mokra, a do tego ciepła: tak zaś Mars wnidzie w Zodiacznego Strzelca D. 6. Listopada a potym dnia 11. tegoż Miesiąca, zacznie się ukrywać w Słoneczne promienie; nastąpi sucho z jasnemi pogodami, i znowu ciepło powracać się będzie aże do skończenia całego roku zgoła. Kompedium Całego Roku.
Zima nie mroźna
błyskáwice, á mieyscámi grády. Wieie nayczęśćiey Aquilo połnocny, złe powietrze czyszczący: dmą też Ethezye źimne, wiátry suche, zá ktoremi Jeśień nástepuie zdrowa.
JESIEN, Zacznie się D. 29. Wrześniá g. 1. m. 46 z połnocy. A tá przystoyna ma bydź, nie názbyt sucha y nie názbyt mokra, á do tego ciepła: ták záś Márs wnidźie w Zodyácznego Strzelcá D. 6. Listopadá á potym dnia 11. tegoż Mieśiącá, zácznie się ukrywáć w Słoneczne promienie; nástąpi sucho z iásnemi pogodámi, y znowu ćiepło powrácáć się będźie aże do skończenia cáłego roku zgołá. Kompedium Cáłego Roku.
Zimá nie mroźna
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: E2
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
wiatr w nią dmucha: Wiosna wcześna, a potym gorąca i sucha. Lato nawalne, gromne, wietrzne nie wygodne: Jesień przystojna, kończy dni ciepło pogodne. Urodzaje tego Roczne.
ZMiarkowawszy temperamenta tego Roczne, łatwo każdy Ekonom i Oracz wnieść sobie może, jakich się ma spodziewać pożytków. Przeszła albowiem Jesień nakońcu mokra, niedostatek sprawuje zboża: Zima teraźniejsza mokra i nie mroźna, Ziemskim pod czas urodzajom także nieprzyjazna: Wiosna ciepła, drzewa zawczasu kwitną i frukta wcześne przynoszą, zboże też jare ma swoję wygodę, bylemu dalsze sucha i gorąca nie zaszkodziły: Lato dżdżyste i nawalne, już doskonałe psuje krescencje, i żniwu przeszkadza; podczas
wiátr w nię dmucha: Wiosná wcześna, á potym gorąca y sucha. Láto nawálne, gromne, wietrzne nie wygodne: Jeśień przystoyna, kończy dni ciepło pogodne. Urodzáie tego Roczne.
ZMiárkowawszy temperámentá tego Roczne, łátwo káżdy Ekonom y Oracz wnieść sobie może, iákich się ma spodźiewáć pożytkow. Przeszłá álbowiem Jeśień nákońcu mokra, niedostatek spráwuie zboża: Zimá teráźnieysza mokra y nie mroźna, Ziemskim pod czás urodzáiom tákże nieprzyiazna: Wiosná ćiepła, drzewá záwczásu kwitną y frukta wcześne przynoszą, zboże też iáre ma swoię wygodę, bylemu dalsze suchá y gorącá nie zászkodźiły: Lato dzdzyste y náwálne, iuż doskonáłe psuie krescencye, y żniwu przeszkadza; podczas
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: E2v
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741