którą miłość wszytkich ćwiczy, Na miękkodartym zapomniałem piorze.
Lecz ona, co nam pokoju nie życzy, Pchnęła mię przez sen na okropne burze W łodzi, a wiosło i rudel sterniczy Wziąwszy, wałom mię dała w moc i chmurze.
Ale wtem Jaga, możniejsza niż one Wszytkie powodzi, ku mnie przystąpiła I ręką z mokrej wyciągnęła tonie.
Ach, dlatego mnie nie pożarły słone Wody, że sama będzie mię paliła! Tak kto ma zgorzeć, pewnie nie utonie. ŻONA MYŚLIWEMU
Kto się wprzód w dzikiej zakochał zdobyczy I począł straszyć niedościgłe łanie, Kto wprzód ulubił i pole, i szczwanie, I pierwszy wywarł albo zemknąl z smyczy,
Kto
którą miłość wszytkich ćwiczy, Na miękkodartym zapomniałem piorze.
Lecz ona, co nam pokoju nie życzy, Pchnęła mię przez sen na okropne burze W łodzi, a wiosło i rudel sterniczy Wziąwszy, wałom mię dała w moc i chmurze.
Ale wtem Jaga, możniejsza niż one Wszytkie powodzi, ku mnie przystąpiła I ręką z mokrej wyciągnęła tonie.
Ach, dlatego mnie nie pożarły słone Wody, że sama będzie mię paliła! Tak kto ma zgorzeć, pewnie nie utonie. ŻONA MYŚLIWEMU
Kto się wprzód w dzikiej zakochał zdobyczy I począł straszyć niedościgłe łanie, Kto wprzód ulubił i pole, i szczwanie, I pierwszy wywarł albo zemknąl z smyczy,
Kto
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 108
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
które należały, Okrom szable nie bierze żadnej inszej broni I puszcza się do skały po głębokiej toni.
XXXII.
Wiosła ciągnie do piersi, a tył do tej strony, Kędy ma wolą wysieść, trzyma obrócony, Jako kiedy w skorupy ubrany powłokiem Rak do brzegu niesporem postępuje krokiem. Beł ten czas i godzina, kiedy mokrej rosy Pełne złota jutrzenka rozściągała włosy Przeciw wpół odkrytemu dopiero słońcowi, Co było zazdrosnemu gniewno Tytonowi.
XXXIII.
Gdy już beł tak daleko brzegu w onem czesie, Jako kamień ciśniony z mocnej ręki niesie, Zda mu się, że płacz słyszy i zasię nie wierzył, Że słyszał: tak go słaby głos w uszy uderzył
które należały, Okrom szable nie bierze żadnej inszej broni I puszcza się do skały po głębokiej toni.
XXXII.
Wiosła ciągnie do piersi, a tył do tej strony, Kędy ma wolą wysieść, trzyma obrócony, Jako kiedy w skorupy ubrany powłokiem Rak do brzegu niesporem postępuje krokiem. Beł ten czas i godzina, kiedy mokrej rosy Pełne złota jutrzenka rozściągała włosy Przeciw wpół odkrytemu dopiero słońcowi, Co było zazdrosnemu gniewno Tytonowi.
XXXIII.
Gdy już beł tak daleko brzegu w onem czesie, Jako kamień ciśniony z mocnej ręki niesie, Zda mu się, że płacz słyszy i zasię nie wierzył, Że słyszał: tak go słaby głos w uszy uderzył
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 234
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
formują z siebie, Jonstonus. W SZLĄSKU Roku 1664 Drzewko jakieś na wierzchu Kościoła w oliwne się zamieniło drzewo Mutationem Religionis w owym kraju prognostykując, według Jonstona.
Do LAODyCEI gdy Kserkses Król zawitał, Jaworowe drzewo w oliwne mieniło się, Idem.
Grubość i wysokość drzewa cudowna znajduje się w Indii dla zyżnej, tłustej i mokrej ziemi, et temperium Caeli, gdzie z tej racyj drzewa wierzchołka, strzałą nie przestrzeli z łuku tęgiego wypuszczoną, według Pliniusza. W Chinach w Prowincyj Chechiang, koło Miasta Sungiang, Sosnę ośm ludzi objąć ledwie mogą, w łubie zdartym 38 ludzi zmieści się, Kircher. Na jednym błotnistym w Indyj Jeziorze, rosną drzewa
formuią z siebie, Ionstonus. W SZLĄSKU Roku 1664 Drzewko iakieś na wierzchu Kościoła w oliwne się zamieniło drzewo Mutationem Religionis w owym kraiu prognostykuiąc, według Ionstona.
Do LAODICEI gdy Xerxes Krol zawitał, Iaworowe drzewo w oliwne mieniło się, Idem.
Grubość y wysokość drzewa cudowna znayduie się w Indii dla zyżney, tłustey y mokrey ziemi, et temperium Caeli, gdzie z tey racyi drzewa wierzchołka, strzałą nie przestrzeli z łuku tęgiego wypuszczoną, według Pliniusza. W Chinach w Prowincyi Chechiang, koło Miasta Sungiang, Sosnę ośm ludzi obiąć ledwie mogą, w łubie zdartym 38 ludzi zmieści się, Kircher. Na iednym błotnistym w Indyi Ieziorze, rosną drzewa
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 637
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
najdą, chociaż mała wada, Że z nimi, by i w pustkach, gotowa jest zwada. XLV. Patrz na koła poślednie! POLNY KONIK A MRÓWKI.
Zimie gdy się dzień trafił ciepły i pogodny, Zdał się mrówkom, iż na to był prawie sposobny, By pszenicę na słońce z lochów wynosiły I z mokrej wilgotności pięknie przesuszyły.
Widząc to polny konik, tu zimnem strapiony, Tu zaś dość długim głodem nędznik przemorzony,
Prosił mrówek, żeby wżdy litość nad nim miały, Żywnością ubogiego aby ratowały. Rzekła mu na to jedna: „Powiedz, bracie miły,
Jakie przeszłego lata zabawy twe były?” Odpowiedział, żem
najdą, chociaż mała wada, Że z nimi, by i w pustkach, gotowa jest zwada. XLV. Patrz na koła poślednie! POLNY KONIK A MRÓWKI.
Zimie gdy się dzień trafił ciepły i pogodny, Zdał się mrówkom, iż na to był prawie sposobny, By pszenicę na słońce z lochów wynosiły I z mokrej wilgotności pięknie przesuszyły.
Widząc to polny konik, tu zimnem strapiony, Tu zaś dość długim głodem nędznik przemorzony,
Prosił mrówek, żeby wżdy litość nad nim miały, Żywnością ubogiego aby ratowały. Rzekła mu na to jedna: „Powiedz, bracie miły,
Jakie przeszłego lata zabawy twe były?” Odpowiedział, żem
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 45
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
jest/ co ofiarować będziesz na Ołtarzu: dwa baranki roczne/ dwa na każdy dzień ustawicznie. 39. Baranka jednego ofiarować będziesz rano/ a baranka drugiego ofiarować będziesz miedzy dwiema wieczorami. 40. Także dziesiątą część Efy mąki pszennej/ z mieszanej z Oliwą wytłoczoną/ którejby było czwarta część Hin: a do Ofiary mokrej czwarta część hin wina/ do jednego baranka. 41. Także baranka drugiego ofiarować będziesz miedzy dwoma wieczorami: według obrzędu ofiary porannej/ i według ofiary mokrej/ tak przy niej uczynisz/ na wonią przyjemną i ofiarę zapaloną PANU. 42. Całopalenie to ustawicznie będzie w Narodziech waszych u drzwi namiotu zgromadzenia/ przed PANEM
jest/ co ofiárowáć będźiesz ná Ołtarzu: dwá báránki roczne/ dwá ná káżdy dźień ustáwicznie. 39. Báránká jednego ofiárowáć będźiesz ráno/ á báránká drugiego ofiárowáć będźiesz miedzy dwiemá wieczorámi. 40. Tákże dźieśiątą część Efy mąki pszenney/ z mieszáney z Oliwą wytłoczoną/ ktoreyby było czwarta część Hin: á do Ofiáry mokrey czwarta część hin winá/ do jednego báránká. 41. Tákże báránká drugiego ofiárowáć będźiesz miedzy dwomá wieczorámi: według obrzędu ofiáry poránney/ y według ofiáry mokrey/ ták przy niey uczynisz/ ná wonią przyjemną y ofiárę zápaloną PANU. 42. Cáłopalenie to ustáwicznie będźie w Narodźiech waszych u drzwi namiotu zgromádzenia/ przed PANEM
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 87
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
będziesz miedzy dwiema wieczorami. 40. Także dziesiątą część Efy mąki pszennej/ z mieszanej z Oliwą wytłoczoną/ którejby było czwarta część Hin: a do Ofiary mokrej czwarta część hin wina/ do jednego baranka. 41. Także baranka drugiego ofiarować będziesz miedzy dwoma wieczorami: według obrzędu ofiary porannej/ i według ofiary mokrej/ tak przy niej uczynisz/ na wonią przyjemną i ofiarę zapaloną PANU. 42. Całopalenie to ustawicznie będzie w Narodziech waszych u drzwi namiotu zgromadzenia/ przed PANEM/ gdzie się z wami schodzić będę/ abym tam z tobą rozmawiał. 43. Tam się też schodzić będę z synami Izraelskimi/ i będzie miejsce to
będźiesz miedzy dwiemá wieczorámi. 40. Tákże dźieśiątą część Efy mąki pszenney/ z mieszáney z Oliwą wytłoczoną/ ktoreyby było czwarta część Hin: á do Ofiáry mokrey czwarta część hin winá/ do jednego báránká. 41. Tákże báránká drugiego ofiárowáć będźiesz miedzy dwomá wieczorámi: według obrzędu ofiáry poránney/ y według ofiáry mokrey/ ták przy niey uczynisz/ ná wonią przyjemną y ofiárę zápaloną PANU. 42. Cáłopalenie to ustáwicznie będźie w Narodźiech waszych u drzwi namiotu zgromádzenia/ przed PANEM/ gdźie śię z wámi zchodźić będę/ ábym tám z tobą rozmawiał. 43. Tám śię też schodźić będę z synámi Izráelskimi/ y będźie miejsce to
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 87
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
A będzie kadził na nim Aaron/ kadzeniem z wonnych rzeczy na każdy poranek/ przygotowawszy lampy/ będzie kadził. 8. Także gdy rozpali Aaron lampy miedzy dwiema wieczorami/ kadzić będzie kadzeniem ustawicznym przed PANEM w narodziech waszych. 9. Nie włożycie nań kadzidła obcego/ ani Całopaalenia/ ani ofiary suchej/ ani ofiary mokrej ofiarować będziecie na nim. 10. Tylko wykona oczyszczenie Aaron nad rogami jego raz w rok: przez krew ofiary za grzech/ w dzień oczyszczania/ raz w rok oczyszczenie odprawi na nim/ w Narodziech waszych: bo to rzecz Naświętsza PANU. 11. Zatym rzekł PAN do Mojżesza/ mówiąc: 12. Gdy zbierżesz
A będźie kádźił ná nim Aáron/ kádzeniem z wonnych rzeczy ná káżdy poránek/ przygotowawszy lámpy/ będźie kádźił. 8. Tákże gdy rozpali Aáron lámpy miedzy dwiemá wieczorámi/ kádźić będźie kádzenjem ustáwicznym przed PANEM w narodźiech wászych. 9. Nie włożyćie náń kádźidłá obcego/ áni Cáłopáalenia/ áni ofiáry suchey/ áni ofiáry mokrej ofiárowáć będźiećie ná nim. 10. Tylko wykona oczyśćienie Aáron nád rogámi jego raz w rok: przez krew ofiáry zá grzech/ w dźień oczyśćiánia/ raz w rok oczyśćienie odpráwi ná nim/ w Narodźiech wászych: bo to rzecż Naświętsza PANU. 11. Zátym rzekł PAN do Mojzeszá/ mowiąc: 12. Gdy zbierżesz
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 88
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
krwawego: Już śliczna gołębica z korabiu Noego Wyleciała/ znajdować niedostępne góry. Mnie też nie lza/ jeno się ogarnąwszy pióry/ Utaić w tym korabiu/ i tulić się łzami/ Póki ona do Arki/ i temiż drzwiczkami Nie przyleci: bo przez niej niewiem co rzec: wody Wkoło mię otoczyły; i mokrej przygody Zewsząd pełno; strach na mię nawałny uderza: Śmierć ku mnie/ stąd i z owąd/ mokrym pędem zmierza. O mój Boże/ mój królu/ mój Panie kochany/ O serdeczny lekarzu mej śmiertelnej rany. Pamiątka
O wesele dusze mej: mój Samarytanie/ O mój odkupicielu/ śliczny Pelikanie. Ochłodo serca mego
krwáwego: Iuż sliczna gołębicá z korabiu Noego Wylećiałá/ znáydować niedostępne gory. Mnie też nie lza/ ieno się ogárnąwszy piory/ Vtáić w tym korabiu/ y tulić się łzámi/ Poki oná do Arki/ y temiż drzwiczkámi Nie przyleći: bo przez niey niewiem co rzec: wody Wkoło mię otoczyły; y mokrey przygody Zewsząd pełno; strách ná mię nawáłny vderza: Smierć ku mnie/ stąd y z owąd/ mokrym pędem zmierza. O moy Boże/ moy krolu/ moy Pánie kochány/ O serdeczny lekárzu mey śmiertelney rány. Pámiątká
O wesele dusze mey: moy Sámárytanie/ O moy odkupićielu/ sliczny Pelikánie. Ochłodo sercá mego
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 99.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ ku wdzięcznej wonności PAnu. 9.
ALe w dzień Sabatu/ ofiarować będziesz dwa baranki roczne/ zupełne/ i dwie dziesiąte części Efy mąki pszennej/ z Oliwą nagniecionej/ na Ofiarę śniedną/ i z mokrą jej Ofiarą. 10. Toć jest całopalenie Sobotnie/ w każdy Sabat/ oprócz całopalenia ustawicznego/ i mokrej ofiary jego. 11.
A Na nowiu miesiąców waszych Ofiarować będziecie całopalenie Panu: cielców młodych dwu/ i barana jednego: baranków rocznych zupełnych siedm/ 12. I trzy dziesiąte części Efy mąki pszennej na Ofiarę śniedną/ nagniecionej z Oliwą/ do każdego cielca: i dwie dziesiąte części pszennej mąki/ na Ofiarę śniedną/
/ ku wdźięcżney wonnośći PAnu. 9.
ALe w dźień Sábbátu/ ofiárowáć będźiesz dwá báránki rocżne/ zupełne/ y dwie dźieśiąte częśći Efy mąki pszenney/ z Oliwą nágniećioney/ ná Ofiárę śniedną/ y z mokrą jey Ofiárą. 10. Toć jest cáłopalenie Sobotnie/ w káżdy Sábbát/ oprocz cáłopalenia ustáwicżnego/ y mokrey ofiáry jego. 11.
A Ná nowiu mieśiącow wászych Ofiárowáć będźiećie cáłopalenie Pánu: ćielcow młodych dwu/ y báráná jednego: báránkow rocżnych zupełnych śiedm/ 12. Y trzy dźieśiąte cżęśći Efy mąki pszenney ná Ofiárę śniedną/ nágniećioney z Oliwą/ do kázdego cielcá: y dwie dźieśiąte częśći pszenney mąki/ ná Ofiárę śniedną/
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 172
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ pół Hinu będzie do każdego cielca/ a trzecia cześć Hinu/ do barana/ czwarta zaś część Hinu/ do każdego baranka. Toć jest całopalenie na nowiu miesiąca/ każdego miesiąca/ przez rok. 15. Kozła też jednego/ z stada/ za grzech/ ofiarować będziecie PAnu/ oprócz ustawicznego całopalenia/ i mokrej ofiary jego. 16.
ALe miesiąca pierwszego/ w dzień czternasty tegoż miesiąca/ święto Prześcia będzie PAna. 17. A w piętnasty dzień tegoż miesiąca/ uroczyste święto będzie: przez siedm dni chleby przaśne jeść będziecie. 18. Pierwszego dnia/ zgromadzenie święte: żadnej roboty służebniczej nie będziecie czynić weń.
/ puł Hinu będźie do káżdego ćielcá/ á trzećia cześć Hinu/ do báráná/ cżwarta záś część Hinu/ do káżdego báránká. Toć jest cáłopalenie ná nowiu mieśiącá/ káżdego mieśiącá/ przez rok. 15. Kozłá też jednego/ z stádá/ zá grzech/ ofiárowáć będźiećie PAnu/ oprocż ustáwicznego cáłopalenia/ y mokrey ofiáry jego. 16.
ALe mieśiącá pierwszego/ w dźień cżternasty tegoż mieśiącá/ święto Prześćia będźie PAna. 17. A w piętnasty dźień tegoż mieśiącá/ uroczyste święto będźie: przez siedm dni chleby przásne jeść będźiećie. 18. Pierwszego dniá/ zgromádzenie święte: żadney roboty służebnicżey nie będźiećie czynić weń.
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 172
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632