, Wraz-eś stworzona z Ewą na początku świata. O KUPIDYNIE
Dziecię Wenery kochane, Kiedy kwiatki rwie różane, Pojmałem i za barki Zaniosłem go do szynkarki I w konew nalawszy wina Utopiłem Kupidyna; Skąd kiedy podleję głowy, Czuję w sobie zapał nowy, Bo na miłość, co go słucha, Mokrym skrzydłem w sercu dmucha. DO BOGUMIŁY
Chcąc wiedzieć, jakom w twojej łasce, Bogumiło, Słałem serce na wzwiady; to się nie wróciło, Wdzięczną twoją gospodą wzdjęte i przyjemną Gościną, tam zostało i nie chce być ze mną.
Posłałem zaś westchnienie: i to tam zostało, I choć często powróci
, Wraz-eś stworzona z Ewą na początku świata. O KUPIDYNIE
Dziecię Wenery kochane, Kiedy kwiatki rwie różane, Poimałem i za barki Zaniosłem go do szynkarki I w konew nalawszy wina Utopiłem Kupidyna; Skąd kiedy podleję głowy, Czuję w sobie zapał nowy, Bo na miłość, co go słucha, Mokrym skrzydłem w sercu dmucha. DO BOGUMIŁY
Chcąc wiedzieć, jakom w twojej łasce, Bogumiło, Słałem serce na wzwiady; to się nie wróciło, Wdzięczną twoją gospodą wzdjęte i przyjemną Gościną, tam zostało i nie chce być ze mną.
Posłałem zaś westchnienie: i to tam zostało, I choć często powróci
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 93
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Mądrość wieczna w Dzieciątku sprawiła, ale i imię JEZUS z nieba niesie kaganiec w ciemnym tego świata lesie.
A jako miedzy lilia kwiatkami, jako i balsam miedzy olejkami, jako diament miedzy rubinami, tak imię JEZUS miedzy imionami.
Jezus zhołduje od ranej świat zorze, aż gdzie słoneczny zapada wóz w morze
i tam skąd mokrym skrzydłem Auster wieje, i skąd Akwilo białym śniegiem sieje.
Jezus w pośrzodku krwawych zbójców zdrowie, Jezus tarcz piersiom i przyłbica głowie, Jezus pręt prawdy w Piotrowym Kościele, a błędów połknie siarczysty piec wiele.
Jezus miód w uściech i w sercu pogoda, w głodzie Chleb żywy, a w nędzy swoboda, muzyka słodka
Mądrość wieczna w Dzieciątku sprawiła, ale i imię JEZUS z nieba niesie kaganiec w ciemnym tego świata lesie.
A jako miedzy lilija kwiatkami, jako i balsam miedzy olejkami, jako dyjament miedzy rubinami, tak imię JEZUS miedzy imionami.
Jezus zhołduje od ranej świat zorze, aż gdzie słoneczny zapada wóz w morze
i tam skąd mokrym skrzydłem Auster wieje, i skąd Akwilo białym śniegiem sieje.
Jezus w pośrzodku krwawych zbójców zdrowie, Jezus tarcz piersiom i przyłbica głowie, Jezus pręt prawdy w Piotrowym Kościele, a błędów połknie siarczysty piec wiele.
Jezus miód w uściech i w sercu pogoda, w głodzie Chleb żywy, a w nędzy swoboda, muzyka słodka
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 51
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
czego ten wiersz zakładem, aż cię ujźrzy oko. LXVIII. WALETA WŁOSZCZONOWSKA
Żegnam was, pola włoszczonowskiej kniei, gdzie się mnie wrócić nie masz i nadziei; żegnam cię, błotny z twymi dworku ściany, snopkiem odziany.
Żegnam was, żyzne dwa pobocz ogrody i oba stawki hojnej pełne wody, Gdy w nie Eolus mokrym skrzydłem żenie z pola strumienie.
Żegnam was, sadki na wiosnę zielone, a lecie wiśnią dojźrzałą rumione. Daj i ty rękę, wirydarzu lichy, Palladzie cichej.
Tu ona, szczypiąc kwiatki twe, chodziła, a wiersz zarazem dowcipem rodziła; prostyć, lecz pióra dotkliwego różny i żółci próżny.
Żegnam poddane rzewliwe
czego ten wiersz zakładem, aż cię ujźrzy oko. LXVIII. WALETA WŁOSZCZONOWSKA
Żegnam was, pola włoszczonowskiej kniei, gdzie się mnie wrócić nie masz i nadziei; żegnam cię, błotny z twymi dworku ściany, snopkiem odziany.
Żegnam was, żyzne dwa pobocz ogrody i oba stawki hojnej pełne wody, Gdy w nie Eolus mokrym skrzydłem żenie z pola strumienie.
Żegnam was, sadki na wiosnę zielone, a lecie wiśnią dojźrzałą rumione. Daj i ty rękę, wirydarzu lichy, Palladzie cichéj.
Tu ona, szczypiąc kwiatki twe, chodziła, a wiersz zarazem dowcipem rodziła; prostyć, lecz pióra dotkliwego różny i żółci próżny.
Żegnam poddane rzewliwe
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 332
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995