Przeprowadźmy go sobie/ sam na suchą stronę/ A tu/ jako na króla/ włożmy nań koronę. Obleczmy go w Purpurę: Sceptrum w rękę dajmy/ A sami go z ukłonem poważnym witajmy. I tak (snadź samże Piłat tej dodał otuchy/ Aby krnąbrne Żydowskie mógł uskromić duchy) Wnet purpurę z molami zwiotszałą wyrwali: Znowu szaty/ które już byli rozkazali Panu oblec/ z boleścią jego odzierają/ Ze krwią przywierającą na wywrot ściągają. Ściągnąwszy/ w królewski płaszcz obłoczą mizernie; Z ran/ aż do serca strzyka. Wnet/ nie miłosiernie Ubranego/ podniósłszy porzucą na ławie; Jeszcze korony (rzeką) trzeba ku tej
Przeprowadźmy go sobie/ sám ná suchą stronę/ A tu/ iáko ná krola/ włożmy nań koronę. Obleczmy go w Purpurę: Sceptrum w rękę daymy/ A sámi go z vkłonem poważnym witaymy. I ták (snadź samże Piłat tey dodał otuchy/ Aby krnąbrne Zydowskie mogł vskromić duchy) Wnet purpurę z molámi zwiotszáłą wyrwáli: Znowu száty/ ktore iuż byli rozkazali Pánu oblec/ z boleśćią iego odźieráią/ Ze krwią przywieráiącą ná wywrot śćiągáią. Sćiągnąwszy/ w krolewski płaszcz obłoczą mizernie; Z ran/ áż do sercá strzyka. Wnet/ nie miłośiernie Vbránego/ podniozszy porzucą ná łáwie; Ieszcze korony (rzeką) trzebá ku tey
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 54.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
się do ciebie oczy/ choć przesz stół szeroko/ Gdzieżby można zbliżywszy/ zairzeć oko w oko. Jednemu w wytartej Fereziej z pogryzionym od Moli kołnierzem.
MAmmonę widzę karzesz/ Mammertyńską Wiezą/ Gdy za dziesiącią kluczów/ w skrzyniach worki leżą. Poprzestąń sukien chować/ i z Monetą wcieśni/ Bo źle Rysiom z molami/ a pieniądzom w pleśni. O Kawierowskim.
POrwał w łeb Kawirowski/ i balwierz mu rzecze/ Zle Bracie/ kość przecięta/ mózgci ze łba ciecze. On z żalem/ jakoć się go teraz przysporzyło/ A gdym się wadzić począł/ w głowie go nie było. Waśniów.
DArmo to Zoil mówi
sie do ćiebie oczy/ choć przesz stoł szeroko/ Gdźieszby można zbliżywszy/ záirzeć oko w oko. Iednemu w wytártey Fereziey z pogryźionym od Moli kołnierzem.
MAmmonę widzę karzesz/ Mámmertyńską Wiezą/ Gdy zá dźieśiąćią kluczow/ w skrzyniách worki leżą. Poprzestąń sukien chowáć/ y z Monetą wćieśni/ Bo źle Ryśiom z molámi/ á pieniądzom w pleśni. O Káẃierowskim.
POrwał w łeb Káwirowski/ y bálwierz mu rzecze/ Zle Bráćie/ kość przećięta/ mozgći ze łbá ćiecze. On z żalem/ iákoć sie go teraz przysporzyło/ A gdym sie wádźić począł/ w głowie go nie było. Waśniow.
DArmo to Zoil mowi
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 59
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674