się prosić nie wstyda, podpisać nie leni; Stąd rzadko prosty szlachcic na sejmikach naszych, Pełno łowczych, cześników, stolników, podczaszych), I ci, o głos w kościele uprzedzając swary, Żonę jeden, drugi się położył na mary. Wdowie chodzi o tytuł, z pilnością się kręci, Żeby się nie zalęgły mole w jej pieczęci; O swój także przywilej turbuje się wdowiec, Bo i jemu z pieczęci dawno spadł pokrowiec. Cóż czynią? Uchyliwszy kęs bożej bojaźni, Ociec na marach, urząd niech będzie dwuraźni, Co prędzej na kobierzec, z kobierca do betu, Aż obie u jednego pieczęci blankietu. A zazdrość nic dobrego prawi
się prosić nie wstyda, podpisać nie leni; Stąd rzadko prosty szlachcic na sejmikach naszych, Pełno łowczych, cześników, stolników, podczaszych), I ci, o głos w kościele uprzedzając swary, Żonę jeden, drugi się położył na mary. Wdowie chodzi o tytuł, z pilnością się kręci, Żeby się nie zalęgły mole w jej pieczęci; O swój także przywilej turbuje się wdowiec, Bo i jemu z pieczęci dawno spadł pokrowiec. Cóż czynią? Uchyliwszy kęs bożej bojaźni, Ociec na marach, urząd niech będzie dwuraźni, Co prędzej na kobierzec, z kobierca do betu, Aż obie u jednego pieczęci blankietu. A zazdrość nic dobrego prawi
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 190
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ochoty. Nawet chłopięta wiedząc co za urząd mają/ Każdy swej powinności pilnie przestrzegają. Odprawiwszy postępki i sprawy stołowe Nie próżnują/ bo mają zabawy domowe. Jedni gmachy chędożą izbę kropią wzorem/ Drudzy się uwijają/ z miotłami przed dworem. Trzeci księgi/ zygarki ustawia na stole/ Czwarty szaty przesusza/ by nie żarły mole. Jedni gumno opatrzają drudzy ogrody/ A każdy znich przestrzega kłopotu i szkody. Ogrody tam są różne ziołami sadzone/ Częścią wino rodzajne/ częścią drzewka tknione. Wszytko jako w Aptece albo co w Herbarzach/ Nawet są i Zamorskie zioła w Wirydarzach. A w każdym Wirydarzu pałac osobliwy Nad pomysł ludźki piękny/ kędy
ochoty. Náwet chłopiętá wiedząc co zá vrząd máią/ Káżdy swey powinnośći pilnie przestrzegáią. Odpráwiwszy postępki y spráwy stołowe Nie proznuią/ bo máią zabáwy domowe. Iedni gmáchy chędożą izbę kropią wzorem/ Drudzy się vwiiáią/ z miotłámi przed dworem. Trzeći kśięgi/ zygárki vstawia ná stole/ Czwarty száty przesusza/ by nie żárły mole. Iedni gumno opátrzáią drudzy ogrody/ A káżdy znich przestrzega kłopotu y szkody. Ogrody tám są rożne źiołámi sádzone/ Częśćią wino rodzáyne/ częśćią drzewká tknione. Wszytko iáko w Aptece álbo co w Herbarzách/ Náwet są y Zamorskie źiołá w Wirydarzách. A w káżdym Wirydarzu páłác osobliwy Nád pomysł ludźki piękny/ kędy
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: D2v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
afekt.
Gospodarz. Ciężkać w prawdzie na serce Braterskie ta separacja, iż divellimur inde: atoli że in partem solatii nie oddalasz W. M. W. M. Pan życzliwego afektu od sługi swego, za miłe go przyjmuję depositum; za darowany moment czasu aeviternas winien grates.
Gość. Obciążony już tentá obfitych łask mole padam in amplexum W. M. M. Pana, Z tym się protestując, że świadczonego afektu quo adusque vita supersit, grátus ero.
Gospodarz. I owszem za szczególną łaskę prezencyj swojej, którąś W. M. W. M. Pan słudze swemu darował, supplex dziękuję, i przepraszam; żem procondigno
áffekt.
Gospodarz. Cięszkáć w práwdźie ná serce Bráterskie tá separácya, iż divellimur inde: átoli że in partem solatii nie oddálasz W. M. W. M. Pan życzliwego áffektu od sługi swego, zá miłe go przyimuję depositum; zá dárowány moment czásu aeviternas winien grates.
Gość. Obćiążony już tentá obfitych łásk mole pádam in amplexum W. M. M. Páná, Z tym śię protestując, że świádczonego áffektu quo adusque vita supersit, grátus ero.
Gospodarz. Y owszem zá szczegulną łáskę prezencyi swojey, ktorąś W. M. W. M. Pan słudze swemu dárował, supplex dźiękuję, y przeprászam; żem procondigno
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: G7
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
ranę, nie goi, kto radzi po czesie. 442. POBIELANA ŚCIANA NA TOŻ DRUGI RAZ
Nie księżą, nie lekarzów, siłu panów, kto by W serca wejźrał, zwać może pobielane groby. W pokojach, jako w raju; dopieroż przy stole; A tam, niż trupie kości w grobach, gorsze mole: Grzechy, krzywdy i długi, frasunkiem i strachem Opanują pający dom pod pięknym dachem; I choć je często pycha z pijatyką zmiata, Na każdy dzień wracają. Pomoże im kata! Jeśli komu prawdziwszym ta przypowieść prawem, Jako służy zabójcom i tyranom krwawym, Którzy, od dzikich bestyj jadowitszą siercią Obrosłe nosząc serca,
ranę, nie goi, kto radzi po czesie. 442. POBIELANA ŚCIANA NA TOŻ DRUGI RAZ
Nie księżą, nie lekarzów, siłu panów, kto by W serca wejźrał, zwać może pobielane groby. W pokojach, jako w raju; dopieroż przy stole; A tam, niż trupie kości w grobach, gorsze mole: Grzechy, krzywdy i długi, frasunkiem i strachem Opanują pający dom pod pięknym dachem; I choć je często pycha z pijatyką zmiata, Na każdy dzień wracają. Pomoże im kata! Jeśli komu prawdziwszym ta przypowieść prawem, Jako służy zabójcom i tyranom krwawem, Którzy, od dzikich bestyj jadowitszą siercią Obrosłe nosząc serca,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 263
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jadł, pił, tańcował, i kogo oszwabił Z cnoty, z życia, z pieniędzy, o narowy ośle! Ręce w cudzą kieszenią, oczy w Niebo pośle. Są też i Dewotisse, co na miejsca święte Biegają, niosąc z sobą w Szarzyznach ponęte; Ażeby im służyła krytyka zupełnie, Można mówić: że mole rady siedzą w wełnie; Rożańce, to Koronki, ustawiczne w ustach Trzepią, jak wietrzne Młyny, kiedy na Odpustach Niech że przyjdzie do Domu, aż ile pacierzy Sklepała, tyle Diabłów korcami odmierzy. Inne na Odpust chodzą z jednego na drugi, Żeby w dom powróciwszy, miały na czas długi Materią obmowisk, z
iadł, pił, tańcował, y kogo oszwabił Z cnoty, z życia, z pieniędzy, o nárowy ośle! Ręce w cudzą kieszęnią, oczy w Niebo pośle. Są też y Dewotisse, co ná mieysca święte Biegaią, niosąc z sobą w Szarzyznach ponęte; Ażeby im służyła krytyka zupełnie, Można mowić: że mole rády siedzą w wełnie; Rożańce, to Koronki, ustawiczne w ustach Trzepią, iák wietrzne Młyny, kiedy ná Odpustach Niech że przyidzie do Domu, aż ile pacierzy Sklepała, tyle Diabłow korcami odmierzy. Inne ná Odpust chodzą z iednego ná drugi, Zeby w dom powrociwszy, miały ná czas długi Materyą obmowisk, z
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 115
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
prawi słodkie i pachnące, Lecz to żółć najdziesz i żądła kolące, Bo świata tego największe słodkości Są przykrą żółcią zaprawne gorzkości. Niech kto na wszytkie będzie rozpasany Cielesne żądze, na grzech wyuzdany, Niech coraz skrupuł w sumnieniu zapije, Przecię ten robak zawsze w nim ożyje Za każdym grzechem i te skryte mole Zawsze go gryzą; niechaj jedzie w pole, Niech gra, tańcuje i czym chce, ich zbywa, Przecięsię coraz sumnienie ożywa, Które tak umysł katuje strwożony, Jak miecz na nitce straszył zawieszony. Chrońmyż się wszyscy tych pożądliwości, Które ukrytą złość mają w słodkości, Świętej pragniemy, której kto skosztuje Słodszy kanarów
prawi słodkie i pachnące, Lecz to żółć najdziesz i żądła kolące, Bo świata tego największe słodkości Są przykrą żółcią zaprawne gorzkości. Niech kto na wszytkie będzie rozpasany Cielesne żądze, na grzech wyuzdany, Niech coraz skrupuł w sumnieniu zapije, Przecię ten robak zawsze w nim ożyje Za każdym grzechem i te skryte mole Zawsze go gryzą; niechaj jedzie w pole, Niech gra, tańcuje i czym chce, ich zbywa, Przecięsię coraz sumnienie ożywa, Które tak umysł katuje strwożony, Jak miecz na nitce straszył zawieszony. Chrońmyż się wszyscy tych pożądliwości, Które ukrytą złość mają w słodkości, Świętej pragniemy, której kto skosztuje Słodszy kanarów
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 315
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
albo Liszki. Wziąć Moczu bydlęcego, przydać do tego wody, która się pod Oliwą ustawa sspołem pod jedną miarą obojgo zmieszawszy, a przy ogniu dobrze zwarzywszy, za ostudzeniem, drzewa albo na zagonach larzyny, gdzie się to zńajduje robactwo, kropić gęsto kropidłem, nie omylnie wyginą. Na tęż wyżej w Punkcie 8. Mole aby szat i futer nie psowały, dostać Oliwnego soku, to jest wody, co się pod Oliwą ustawa, i wywarzyć to do połowice, tymże sokiem, jako ostygnie słusznie wewnątrz dno, wieko, kraje w koło, i wszystkię zgoła miejsca dobrze pośmarować, jako wyschnie, rzeczy swoje do skrzynie włosz bezpiecznie
álbo Liszki. Wziąc Moczu bydlęcego, przydáć do tego wody, ktora się pod Oliwą vstawa sspołem pod iedną miárą oboygo zmieszawszy, á przy ogniu dobrze zwárzywszy, zá ostudzeniem, drzewá álbo ná zagonách lárzyny, gdźie sie to zńáyduie robáctwo, kropić gęsto kropidłem, nie omylnie wyginą. Ná tęż wyżey w Punkćie 8. Mole áby szat y futer nie psowáły, dostáć Oliwnego soku, to iest wody, co się pod Oliwą vstawa, y wywárzyć to do połowice, tymże sokiem, iáko ostygnie słusznie wewnątrz dno, wieko, kráie w koło, y wszystkię zgołá mieyscá dobrze posmárowáć, iáko wyschnie, rzeczy swoie do skrzynie włosz bespiecznie
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 25
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
nie psowały, dostać Oliwnego soku, to jest wody, co się pod Oliwą ustawa, i wywarzyć to do połowice, tymże sokiem, jako ostygnie słusznie wewnątrz dno, wieko, kraje w koło, i wszystkię zgoła miejsca dobrze pośmarować, jako wyschnie, rzeczy swoje do skrzynie włosz bezpiecznie, bo tam już mole nie postoją. Pieś wściekły, abo zdrowy, abo też jaka jadowita gadżyna, gdy czasem człowieka ukąsi, za takowym razem, co prędzej Figowych świeżych dostać gałążek, z których wycisnąć może kilka kropel mleka, i na to miejsce ukąszenia na hustecce przyłożyć miękkiej. Drugi sposób. Ponieważ nie w każdej Majętności Figowe znajdują się
nie psowáły, dostáć Oliwnego soku, to iest wody, co się pod Oliwą vstawa, y wywárzyć to do połowice, tymże sokiem, iáko ostygnie słusznie wewnątrz dno, wieko, kráie w koło, y wszystkię zgołá mieyscá dobrze posmárowáć, iáko wyschnie, rzeczy swoie do skrzynie włosz bespiecznie, bo tám iuż mole nie postoią. Pieś wśćiekły, ábo zdrowy, ábo też iáka iádowita gádżiná, gdy czásem człowieká vkąśi, zá tákowym rázem, co prędzey Figowych świeżych dostáć gáłążek, z ktorych wyćisnąć może kilká kropel mleká, y ná to mieysce vkąszęnia ná hustecce przyłożyć miękkiey. Drugi sposob. Poniewasz nie w káżdey Máiętnośći Figowe znáyduią się
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 25
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
mdłości odejmuje, i chorym rozumie. Opuchlinę wyniscza, morzyska hamuje, Lep parszywy, z zajęczą krwią gdy posmaruje. To gnidy i mnożne wszy odgania od ciała, I świerzb zgubi, gdy siarka będzie w niej pływała. Mowę kto straci, gdy jej z driakwią używa Lub z olejkiem z burstynu, uzdrowiony bywa. Mole gdy włosy strzygą gdziekolwiek niewieście, Niech je śmierdziałką moczą, spali je jak w teście. Zagorzelinę Jęczy i ból każdy w głowie, Gdy nią czaszkę namaczasz, choć samą surowie. Kamień w nerkach rozciera, a z mecherza pędzi, Z solnym olejkiem pijąc, lub z owym co z miedzi. Zmarski z twarzy tak
mdłości odejmuje, i chorym rozumie. Opuchlinę wyniscza, morzyska hamuje, Lep parszywy, z zajęczą krwią gdy posmaruje. To gnidy i mnożne wszy odgania od ciała, I świerzb zgubi, gdy siarka będzie w niej pływała. Mowę kto straci, gdy jej z dryakwią używa Lub z olejkiem z burstynu, uzdrowiony bywa. Mole gdy włosy strzygą gdziekolwiek niewieście, Niech je śmierdziałką moczą, spali je jak w teście. Zagorzelinę Ieczy i ból każdy w głowie, Gdy nią czaszkę namaczasz, choć samą surowie. Kamień w nerkach rozciera, a z mecherza pędzi, Z solnym olejkiem pijąc, lub z owym co z miedzi. Zmarski z twarzy tak
Skrót tekstu: WodGorzBad
Strona: ?
Tytuł:
Wodka albo gorzałka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
. Nawet chłopięta wiedząc co za urząd mają/ Każdy swej powinności pilnie przestrzegają. Odprawiwszy postępki i sprawy stołowe Nie próżnują/ bo mają zabawy domowe. Jedni gmachy chędożą izbę kropią wzorem/ Drudzy się uwijają/ z miotłami przed dworem. Trzeci księgi/ zygarki/ ustawia na stole/ Czwarty szaty przesusza/ by nie żarły mole. Jedni gumno opatrzają drudzy ogrody/ A każdy z nich przestrzega kłopotu i szkody. Ogrody tam są różne ziołami sadzone/ Częścią wino rodzajne/ częścią drzewka tknione. Wszytko jako w Aptece abo co w Herbarzach/ Nawet są i Zamorskie zioła w Wirydarzach, A w każdym Wirydarzu pałac osobliwy/ Nad pomysł ludzki piękny/
. Nawet chłopiętá wiedząc co zá vrząd máią/ Każdy swey powinnośći pilnie przestrzegáią. Odpráwiwszy postępki y spráwy stołowe Nie proznuią/ bo maią zabawy domowe. Iedni gmáchy chędożą izbę kropią wzorem/ Drudzy się vwiiáią/ z miotłámi przed dworem. Trzeći kśięgi/ zygárki/ vstáwia ná stole/ Czwárty száty przesusza/ by nie żárły mole. Iedni gumno opatrzáią drudzy ogrody/ A każdy z nich przestrzega kłopotu y szkody. Ogrody tám są rozne źiołámi sadzone/ Częśćią wino rodzáyne/ częśćią drzewká tknione. Wszytko iáko w Aptece ábo co w Herbarzách/ Náwet są y Zamorskie źiołá w Wirydarzách, A w każdym Wirydarzu páłac osobliwy/ Nád pomysł ludzki piękny/
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: G3v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615