ma brudu/ ma i białość w sobie/ Przytym zdrowego ziarna/ zdrowy twej osobie.
O Wieprzowinie. Złe bez wina zażywać mięsa skopowego/ Gorzej jeszcze bez tego skusić wieprzowego. A gdy przystąpi kwarta do tych potraw wina/ Ani Baran zaszkodzi/ ani wieprzowina.
O morzu, abo winie młodym i brzeczce. Moszcz lubo brzeczka trudnić nam zwykły urynę/ Też rzeczy i biegunce przynoszą przyczynę. Szkodzą wątrobie wnoszą szledziony morzenie/ Ródzą twarde i trudne lekarstwom kamienie.
O napoju Wody. Nie py wody w wieczerzą/ i gdy obiadujesz/ Bo niestrawność w żołądku i z zimnem uczujesz.
O Cielęcinie. Cielęcia używanie czyni posilenie/ I członkom
ma brudu/ ma y białość w sobie/ Przytym zdrowego ziárná/ zdrowy twey osobie.
O Wieprzowinie. Złe bez winá záżywáć mięsá skopowego/ Gorzey ieszcze bez tego skuśić wieprzowego. A gdy przystąpi kwartá do tych potraw winá/ Ani Báran zászkodźi/ áni wieprzowiná.
O morzu, ábo winie młodym y brzeczce. Moszcz lubo brzeczká trudnić nam zwykły vrynę/ Też rzeczy y biegunce przynoszą przyczynę. Szkodzą wątrobie wnoszą szledźiony morzenie/ Rodzą twárde y trudne lekárstwom kámienie.
O napoiu Wody. Nie py wody w wieczerzą/ y gdy obiáduiesz/ Bo niestráwnośc w zołądku y z źimnem vczuiesz.
O Cielęćinie. Cielęćiá vżywánie czyni pośilenie/ Y członkom
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: B4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
niebios opuszczone z rana; Po nich wszelkie się zboża, kwiatki z ziemi ronią, Zapach i wdzięczną na świat rozpuszczając wonią. DO DOBRYCH TOWARZYSZÓW ODA I
Gdy sobie podpiję czyście, Że przecie stać o swej łyście Mogę, pełne pełniąc sporze, Ile Muz w parnaskim dworze;
Tedy, gdy się już rozściele Ten moszcz słodki po mym ciele, Duch mię nowy z dziwnej fozy Przenika metampsychozy.
Ja pan wtenczas, dworny mówca, Ja i Tulli krasomówca, O pokoju, wojnie groźnej, O rzeczy rzecz zdołam rożnej.
Jeśli przyjdzie co o Pafie, Adonidzie, ja potrafię. Błazen Parys, co dla laik Wzbudził w Troi wielkie walki
niebios opuszczone z rana; Po nich wszelkie się zboża, kwiatki z ziemi ronią, Zapach i wdzięczną na świat rozpuszczając wonią. DO DOBRYCH TOWARZYSZÓW ODA I
Gdy sobie podpiję czyście, Że przecie stać o swej łyście Mogę, pełne pełniąc sporze, Ile Muz w parnaskim dworze;
Tedy, gdy się już rozściele Ten moszcz słodki po mym ciele, Duch mię nowy z dziwnej fozy Przenika metampsychozy.
Ja pan wtenczas, dworny mówca, Ja i Tulli krasomówca, O pokoju, wojnie groźnej, O rzeczy rzecz zdołam rożnej.
Jeśli przyjdzie co o Pafie, Adonidzie, ja potrafię. Błazen Parys, co dla laik Wzbudził w Troi wielkie walki
Skrót tekstu: GawPieśBar_II
Strona: 142
Tytuł:
Pieśni
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, lecz, święty Ojcze, acz cierpieć boli, dogódź w tym Twojej, nie mojej woli”. Dwakroć tak prosi, dwakroć dochodzi, gdzie sen źrzenice swoich zawodzi, aż trzecim poległ tamże kłopotem, płynąc szarłatnym na ziemię potem. Jako sok winny prosto od prasy rumiony strumień leje do fasy, a z niej moszcz bójny wierzchem odchodzi, tak Pan topnieje w krwawej powodzi. Tkwi śmierć okrutna, tkwią w Boskim oku korona, gwoździe, krzyż, włócznia w boku, ale w nim obcych grzechów osęki drapały smętną duszę przezdzięki. A gdy tak jako w bezdennej wieży żelazem więzień ściśniony leży, lotny w tym goniec z góry się stawi
, lecz, święty Ojcze, acz cierpieć boli, dogódź w tym Twojej, nie mojej woli”. Dwakroć tak prosi, dwakroć dochodzi, gdzie sen źrzenice swoich zawodzi, aż trzecim poległ tamże kłopotem, płynąc szarłatnym na ziemię potem. Jako sok winny prosto od prasy rumiony strumień leje do fasy, a z niej moszcz bójny wierzchem odchodzi, tak Pan topnieje w krwawej powodzi. Tkwi śmierć okrutna, tkwią w Boskim oku korona, gwoździe, krzyż, włócznia w boku, ale w nim obcych grzechów osęki drapały smętną duszę przezdzięki. A gdy tak jako w bezdennej wieży żelazem więzień ściśniony leży, lotny w tym goniec z góry się stawi
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 73
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995