długim na polu leżeniem po swoim rozściełaniu, a konopie w wodzie długim moczeniem bywają zepsute, zgnojone. W przędzeniu co obserwować, aby nie śliną, ale wodą czystą nici maczać, i włukno, gdyż ślina słona zjada przędzę, i rzecz szpetna, prządka też schnie przez te ślinienie. Zwijać też zaraz z wrzecion na motowidła, aby nici niegniły: a tak zwinowszy, motek wybrać. Gdy robi tkacz, dobrze się trzeba dojrzeć, gdyż pasmy ujmuje, i płótno rzadkie robi, odebrawszy go od tkacza zaraz zolić i prać, bo mu omastka, alias klejster od tkacza dany dla gładkości, zaszkodzi, długo leżącemu; bo go mol
długim na polu leżeniem po swoim rozsciełaniu, á konopie w wodzie długim moczeniem bywaią zepsute, zgnoione. W przędzeniu co obserwować, aby nie sliną, ale wodą czystą nici maczać, y włukno, gdyż slina słona ziada przędzę, y rzecz szpetna, prządka też schnie przez te slinienie. Zwiiać też zaraz z wrzecion na motowidła, aby nici niegniły: á tak zwinowszy, motek wybrać. Gdy robi tkacz, dobrze się trzeba doyrzeć, gdyż pasmy uymuie, y płotno rzadkie robi, odebrawszy go od tkacza zaraz zolić y prać, bo mu omastka, alias kleyster od tkacza dany dla gładkości, zaszkodzi, długo leżącemu; bo go mol
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 413
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
A wzdy Pan Małżonek upiwszy się/ albo jak mucha w nos wlezie/ wszytkiemi tymi tytułami Zonę swoję uraczy. A na ostatek i pieczęć na takie przywileje na łbie albo na grzbiecie przyłoży/ wzajemne to tedy rzeczy I już tego ani wy nam nie wyrzucajcie na oczy/ ani my wam będziemy/ niech będą szydła za motowidła. To mi zaś dziwna/ że w staraniach waszych na to utyskujecie/ że co inszym rzeczom dobrze się przypatrywać wolno/ Dom kupując oglądać/ sukna palcami macać/ w garce brząkać/ konia przejezdzać/ same tylko Zonę że musicie brać jak kota w worze. A mój miły Bracie/ wżdyć dosyć macie czasu i
A wzdy Pan Małżonek upiwszy się/ álbo iák muchá w nos wleźie/ wszytkiemi tymi tytułámi Zonę swoię uraczy. A ná ostátek y pieczęć ná tákie przywileie ná łbie álbo ná grzbiećie przyłoży/ wzáiemne to tedy rzeczy Y iuż tego áni wy nám nie wyrzucayćie ná oczy/ áni my wam będźiemy/ niech będą szydłá zá motowidłá. To mi záś dźiwna/ że w stárániách wászych ná to utyskuiećie/ że co inszym rzeczom dobrze się przypatrywáć wolno/ Dom kupuiąc oglądáć/ sukná pálcámi mácáć/ w gárce brząkáć/ koniá przeiezdzáć/ sáme tylko Zonę że muśićie bráć iák kotá w worze. A moy miły Bráćie/ wzdyć dosyć máćie czásu y
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 47
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
piekną w czystym onę mając naczyniu, a nie z ślinami przędły, tak dla sa- mego ochędostwa, jako też i dla tego, aby prędzej Płótna i nici na Blechu się dobielały, i bielsze były. Na Wrzecionach aby długo nie mieć Przędzę, żeby w wilgotności nie gniła, ale ją wcześnie dla wyschnienia zwijać na Motowidła. Przędze wszelką Motać, Warzyć, Prać, Suszyć, Wić, i na osobnym one mieć miejscu, aby się nie powikłała i nie pomieszała; do tego, aby myszy albo jakie nie pogryzło i nie popsowało robactwo. Płoskony według czasu wybierać także i głowatki, a ile w ten czas, kiedy się z nich
piekną w czystym onę máiąc naczyniu, á nie z ślinámi przędły, ták dla sá- mego ochędostwá, iáko też y dla tego, aby prędzey Płotná y nići ná Blechu się dobieláły, y bielsze były. Ná Wrzećionách áby długo nie mieć Przędzę, żeby w wilgotnośći nie gniłá, ále ią wcześnie dla wyschnienia zwiiáć ná Motowidłá. Przędze wszelką Motáć, Wárzyć, Práć, Suszyć, Wić, y ná osobnym one mieć mieyscu, áby się ńie powikłáłá y nie pomieszáłá; do tego, áby myszy álbo iákie nie pogryzło y nie popsowáło robáctwo. Płoskony według czásu wybieráć tákże y głowatki, á ile w ten czás, kiedy się z nich
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 14
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675