kończyć dyskursu zaczętego. T. Nie zajrzę, bo wiem, iż małego serca i niskiego animuszu są zawistni, B. Zazdrość urodzona tym których pycha rozdyma, chcąc na się samych wszystko zaciągnąć. T. Zawistny, samemu sobie mękę zadawa, i utraipenie rości z Fortun i powodzenia innych pociesznego. B. Zazdrość jest motylem, który krażąc skrzydłami swej złości, onąż opala ogniem ozdobnej cnoty, której komuś zajzrzy. T. Zazdrość serce w zawistnym zrze ustawicznie. B. Dobra uczciwie podlegają emulacji. T. Emulatia bawi się około cnoty, gładkości i zdrowia. B. Górniejszy fawor, okazalsza cnota i Fortuna których zawistni ganią, niż
konczyć diskursu záczętego. T. Nie zayrzę, bo wiem, iż máłego sercá y niskiego ánimuszu są zawistni, B. Zazdrość vrodzona tym ktorych pychá rozdyma, chcąc ná się sámych wszystko záćiągnąć. T. Zawistny, sámemu sobie mękę zádawa, y vtraipenie rośći z Fortun y powodzenia innych poćiesznego. B. Zazdrość iest motylem, ktory krażąc skrzydłami swey złośći, onęż opala ogniem ozdobney cnoty, ktorey komuś záyzrzy. T. Zazdrość serce w zawistnym zrze vstáwicznie. B. Dobrá vczćiwie podlegáią aemulatiey. T. AEmulátia báwi się około cnoty, głádkośći y zdrowia. B. Gornieyszy fawor, okazálsza cnotá y Fortuná ktorych zawistni gánią, niż
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 83
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Nie ma ich tu co bawić, nie chcą się rozgościć, Wisła im głowę psuje, jako ją pomościć? Gdzie sam cesarz pagórek opanował wyżni, Widomie się odyma, źrejomo się pyszni. Że monarchy Azji, Afryki, Europy, Trzech części świata pana, depcą po nim stopy. Biedny Dniestr, acz przeciwko orłowi motylem, Śmie gardzić Eufratem, śmie się równać z Nilem, I ledwo w swym lichota trzyma się pobrzeżu, Ale mu właśnie służy: nie kol, miły jeżu! Skoro Osman obaczył nasze szańce z góry, Jako lew krwie pragnący wyciąga pazury, Jeży grzywę, po bokach maca się ogonem, Jeżeli żubra w polu obaczy
Nie ma ich tu co bawić, nie chcą się rozgościć, Wisła im głowę psuje, jako ją pomościć? Gdzie sam cesarz pagórek opanował wyżni, Widomie się odyma, źrejomo się pyszni. Że monarchy Azyi, Afryki, Europy, Trzech części świata pana, depcą po nim stopy. Biedny Dniestr, acz przeciwko orłowi motylem, Śmie gardzić Eufratem, śmie się równać z Nilem, I ledwo w swym lichota trzyma się pobrzeżu, Ale mu właśnie służy: nie kol, miły jeżu! Skoro Osman obaczył nasze szańce z góry, Jako lew krwie pragnący wyciąga pazury, Jeży grzywę, po bokach maca się ogonem, Jeżeli żubra w polu obaczy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 116
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
boku struga wód przysporzą. Dopieroż się tam samy o przezwiska zwodzą Przed Neptuna, z którymi pod jego rząd wchodzą; Ale cóż po przezwisku, choć Wisłą, choć cienką, Gdzie się w jedno zmieszamy, wnidziemy Łużenką. O, niejednaż, która tu w ziemię weszła Nilem, Ledwie dojźranym z ziemie wynidzie motylem; A której nie znać było między drobnym rumem, Nieba dosięże wielkim Dunajowym szumem. 16. NIEDOSZŁY JURYSTA
Niewiele się swym wróbel ucieszył noclegiem: Rozumiejąc, że pierze, usłał gniazdo śniegiem. Będzie mędrszy, rozumiem, drugi raz po szkodzie, Bowiem skoro śnieg stajał, wróbel siedzi w wodzie. O, jakoż
boku struga wód przysporzą. Dopieroż się tam samy o przezwiska zwodzą Przed Neptuna, z którymi pod jego rząd wchodzą; Ale cóż po przezwisku, choć Wisłą, choć cienką, Gdzie się w jedno zmieszamy, wnidziemy Łużenką. O, niejednaż, która tu w ziemię weszła Nilem, Ledwie dojźranym z ziemie wynidzie motylem; A której nie znać było między drobnym rumem, Nieba dosięże wielkim Dunajowym szumem. 16. NIEDOSZŁY JURYSTA
Niewiele się swym wróbel ucieszył noclegiem: Rozumiejąc, że pierze, usłał gniazdo śniegiem. Będzie mędrszy, rozumiem, drugi raz po szkodzie, Bowiem skoro śnieg stajał, wróbel siedzi w wodzie. O, jakoż
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 239
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987