trudnym tropem Ukrywszy ją tej nocy/ przed srogim Cyklopem/ Rybitw tu przyprowadził. Co kiedy mówiła/ Jako perły wschodowe z oczu łzy toczyła/ Abo gdy na Meroj/ deszcz kroplisty zroni Upaloną Syrenę. Tak się spół i oni. Płaczem jej poruszeni/ na wosk rozpływali/ I z ludzkości nie mogąc utrzymać się dalej Mowniejszy z nich Danteo. Tak cię żałujemy Z serca piękną Dziewico/ że się nie możemy Patrz i sami utulić. Jakoż z skały twardej Byłby wierzę: abo się między lwy i Pardy Gdzie uchował/ kogoby żałosna ta cera Twoja nie poruszyła. Ile że ta sfrera Pod niebem się obraca/ nie według naszego
trudnym tropem Vkrywszy ią tey nocy/ przed srogim Cyklopem/ Rybitw tu przyprowádził. Co kiedy mowiłá/ Iáko perły wschodowe z oczu łzy toczyłá/ Abo gdy ná Meroy/ deszcz kroplisty zroni Vpaloną Syrenę. Ták się społ y oni. Płáczem iey poruszeni/ ná wosk rospływáli/ Y z ludzkości nie mogąc vtrzymáć się dáley Mownieyszy z nich Dántheo. Ták cię żałuiemy Z sercá piękną Dziewico/ że się nie możemy Pátrz y sámi vtulić. Iákoż z skáły twárdey Byłby wierzę: ábo się między lwy y Párdy Gdzie vchował/ kogoby żáłosna tá cerá Twoiá nie poruszyłá. Yle że tá sfrerá Pod niebem się obráca/ nie według nászego
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 60
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Polskie uważając, mieszają barziej, a niżeli radzą, że w obczych zakochawszy się dziejach, i przywodząc przykłady; Ojczyste (z których się sprawuje domowa wiadomość) albo w nieznajomości, albo w pomiecie mają. Piękniejszy Liujusz ale nam potrzebniejszy Cromer, lubo Długosz, subtelniejszy Tacit, ale bardziej do rzeczy Polskiej służący Orżechowski, mowniejszy Strada, lecz w domowych sprawach, i przygodach, barziej Polakom oczy otwierający, ktoszkolwiek jest z Domowych Pisarzów. Wspaniałe dzieła Juliuszów, Aleksandrów, Ścipionów, milsza przecie domowe słuchać waleczności, i zwycięstwa, Krzywoustów, Batorych, Władysławów, chwalne przysługi, i miłość ku Ojczyźnie Brutusów, Fabiuszów, Katonów, ale barziej nas
Polskie vważáiąc, mieszáią bárźiey, á niżeli rádzą, że w obczych zákochawszy się dźieiách, y przywodząc przykłády; Oyczyste (z ktorych się spráwuie domowa wiádomość) álbo w nieznáiomośći, álbo w pomiećie máią. Pięknieyszy Liuiusz ále nam potrzebnieyszy Cromer, lubo Długosz, subtelnieyszy Tacit, ále bárdźiey do rzeczy Polskiey służący Orżechowski, mownieyszy Stráda, lecz w domowych spráwách, y przygodach, barźiey Polakom oczy otwieráiący, ktoszkolwiek iest z Domowych Pisarzow. Wspániáłe dźieła Iuliuszow, Alexándrow, Scipionow, milsza przećie domowe słucháć wálecznośći, y zwyćięstwá, Krzywoustow, Batorych, Włádysłáwow, chwalne przysługi, y miłość ku Oyczyznie Brutusow, Fábiuszow, Cátonow, ále bárźiey nas
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: B
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659