powierzchownymi znakami wyrażać zwykli. Toż ucznić i za tym przykładem iść przyszło Jego M. Panu N. który zamysły swe do szczęśliwego skutku przywieść usiując chęci swej uprzejmej i miłości serdecznej przeciwko W. M. M. Pannie przez te upominki pokazuje/ nie wątpiąc że wdzięcznie od Wmci Mciwej Panny będą przyjęte. Te wszytkie mowy mają być dyrygowane przy różnych chęci od Pana młodego ofiarowaniu; i przy jakimkolwiek upominków, abo podarunków, oddawaniu: mogąc stosować upominków skutek, i istotę jako się niżej napisze. Mowa przydziękowaniu za upominki, z strony PANNY.
Wątpić nie możemy Mciwy Panie o tym by namniej/ coś W. M. M.
powierzchownymi znakámi wyrażáć zwykli. Toż vcznić y zá tym przykłádem iść przyszło Je^o^ M. Pánu N. ktory zámysły swe do szczęśliwego skutku przywieść vśiuiąc chęći swey vprzeymey y miłośći serdeczney przećiwko W. M. M. Pánnie przez te vpominki pokázuie/ nie wątpiąc że wdźięcżnie od Wmći Mćiwey Pánny będą przyięte. Te wszytkie mowy maią być dyrygowane przy rożnych chęći od Páná młodego ofiárowániu; y przy iakimkolwiek vpominkow, abo podarunkow, oddawaniu: mogąc stosować vpominkow skutek, y istotę iáko sie niżey nápisze. Mowá przydźiękowániu zá vpominki, z strony PANNY.
WAtpić nie możemy Mćiwy Pánie o tym by namniey/ coś W. M. M.
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: B
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
domaga się prosić. Podobni są takowi onej to ptaszynie, Co nie więcej, tylko głos ma przy swojej winie. Cóż po grzmotach okropnych, kiedy deszczyk mały Nie odwilży bynajmniej ziemie zagorzałej. Mówią drudzy do rzeczy koronni synowie Mówią na dobre wasze i ... Ale cóż po tym, kiedy do skutku samego Rzadko mowy i rady te przychodzą swego, Rwiecie sejmy tak często, rwiecie bez ohydu. Nie uśliście zaprawdę nagany i wstydu. Powiedźcież mi, a szczerze, co też za gust macie Z tak częstych konsult waszych? Sami powiadacie, Jako z was wiele który na sejmach utracił, A z znaczną fortun swoich ujmą się
domaga się prosić. Podobni są takowi onej to ptaszynie, Co nie więcej, tylko głos ma przy swojej winie. Cóż po grzmotach okropnych, kiedy deszczyk mały Nie odwilży bynajmniej ziemie zagorzałej. Mówią drudzy do rzeczy koronni synowie Mówią na dobre wasze i ... Ale cóż po tym, kiedy do skutku samego Rzadko mowy i rady te przychodzą swego, Rwiecie sejmy tak często, rwiecie bez ohydu. Nie uśliście zaprawdę nagany i wstydu. Powiedźcież mi, a szczerze, co też za gust macie Z tak częstych konsult waszych? Sami powiadacie, Jako z was wiele który na sejmach utracił, A z znaczną fortun swoich ujmą się
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 729
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Wolę mądrą przed szkodą być, niźli po szkodzie. Co ty za zdrady mówisz? co za oszukania? Czyli jeszcześ szczyrego mojego kochania Nie doznała? P. I barzo znam się na tych figlach I wiem, że z wami trzeba stąpać jak po igłach. Znowu ty to o sobie mówisz. Nasze mowy Takie są jak uczynki, myśl się zgadza z słowy. Ale żeby niewieścią chytrość opisała, Mądrego Salomona głowa nie zdołała. Ostrożność zwać chytrością i to wierę nowa, A kogoż kiedy która zwiodła białagłowa? Mężczyzna się zaś pono żaden nie urodził, Któryby się niewinnych dziewek nie nazwodził. P. M. M
. Wolę mądrą przed szkodą być, niźli po szkodzie. Co ty za zdrady mowisz? co za oszukania? Czyli jeszcześ szczyrego mojego kochania Nie doznała? P. I barzo znam się na tych figlach I wiem, że z wami trzeba stąpać jak po igłach. Znowu ty to o sobie mowisz. Nasze mowy Takie są jak uczynki, myśl się zgadza z słowy. Ale żeby niewieścią chytrość opisała, Mądrego Salomona głowa nie zdołała. Ostrożność zwać chytrością i to wierę nowa, A kogoż kiedy ktora zwiodła białagłowa? Mężczyzna się zaś pono żaden nie urodził, Ktoryby się niewinnych dziewek nie nazwodził. P. M. M
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 381
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
.O. Imci Dobrodzieja.
26. Polityka włoska i polska.
27. Komentarius de Mareschalcis Regni Polonie.
28. Abrege chronologiąue des Roas de Pologne.
29. Kompendium omnis aktivitatis.
30. Kontinuatio aktorum.
31. Manuskrypt, w którym listy oryginalne królewskie.
32. Inwentarz dóbr kasztelanii krakowskiej.
33. Mowy Sejmowe IW. Imci Pana Grzymułtowskiego, wojewody poznańskiego, drukowane.
Ks. Księgi, panegiryki i kazania — Sub litera P: Konstytucje, Konfederacje i inne Akta Reipublice, dawniejsze i teraźniejsze. Sub litera Q: No 1mo Konstytucje ab Ago 1629 ad Am 1729, No 13.
2do Konfederacji warszawskiej Ago 1648
.O. Jmci Dobrodzieja.
26. Polityka włoska i polska.
27. Commentarius de Mareschalcis Regni Poloniae.
28. Abrege chronologiąue des Roas de Pologne.
29. Compendium omnis activitatis.
30. Continuatio actorum.
31. Manuskrypt, w którym listy oryginalne królewskie.
32. Inwentarz dóbr kasztellanii krakowskiej.
33. Mowy Sejmowe JW. Jmci Pana Grzymułtowskiego, wojewody poznańskiego, drukowane.
Ks. Księgi, panegiryki i kazania — Sub litera P: Konstytucje, Konfederacje i inne Acta Reipublicae, dawniejsze i teraźniejsze. Sub litera Q: No 1mo Konstytucje ab A^o^ 1629 ad Am 1729, No 13.
2do Konfederacji warszawskiej A^o^ 1648
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 59
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
napierwej miał udać i puścić, Żeby nieprzyjaciela słów nalazł, Milczenie, Któremu pierwsze odnieść zamyśla zlecenie.
LXXIX.
Gdzie mieszka, gdzie się bawi, sam w sobie rozbiera, Na ostatek tem one swe myśli zawiera, Że pewnie nigdziej indziej, jedno między mnichy W kościołach i klasztorach mieszka on bóg cichy, Gdzie są mowy i słowa wszytkie tak wygnane, Że po wszytkich komorach mają napisane „Milczenie” i tam, kędy psałterze śpiewają, I tam, kędy jadają i kędy sypiają.
LXXX.
Tusząc, że tam być miało, leciał sporszem lotem I częściej po powietrzu machał skrzydłem złotem, Spodziewając się pewnie, że pokój z cichością Miał
napierwej miał udać i puścić, Żeby nieprzyjaciela słów nalazł, Milczenie, Któremu pierwsze odnieść zamyśla zlecenie.
LXXIX.
Gdzie mieszka, gdzie się bawi, sam w sobie rozbiera, Na ostatek tem one swe myśli zawiera, Że pewnie nigdziej indziej, jedno między mnichy W kościołach i klasztorach mieszka on bóg cichy, Gdzie są mowy i słowa wszytkie tak wygnane, Że po wszytkich komorach mają napisane „Milczenie” i tam, kędy psałterze śpiewają, I tam, kędy jadają i kędy sypiają.
LXXX.
Tusząc, że tam być miało, leciał sporszem lotem I częściej po powietrzu machał skrzydłem złotem, Spodziewając się pewnie, że pokój z cichością Miał
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 315
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, że nasi przodkowie nigdy nie myśleli o tym. Po czwarte, żeby to było cale wywrócić stan teraźniejszy Rzpltej, która stała i stać jeszcze będzie bez takowej odmiany.
Repliki na to republikantów za elekcjami następują na każdy z tych punktów osobne. Lecz naprzód na nie ogólnie tak mówią, iż te przywiedzione przeciwne przyczyny i mowy złemu Rzepltej żadnego nie przyniosą lekarstwa. To jawna jest, że królowie, kiedyby chcieli, mają w ręku moc obalenia Rzpltej, odejmując jej gorliwszych obywatelów przez swoje łaski i ogołacając ją ze swoich obronicielów. Nikt o tym nie wątpi, że lubo nie teraz (pod tak sprawiedliwym, prawdziwie po ojcowsku panującym królem,
, że nasi przodkowie nigdy nie myśleli o tym. Po czwarte, żeby to było cale wywrócić stan teraźniejszy Rzpltej, która stała i stać jeszcze będzie bez takowej odmiany.
Repliki na to republikantów za elekcyjami następują na każdy z tych punktów osobne. Lecz naprzód na nie ogólnie tak mówią, iż te przywiedzione przeciwne przyczyny i mowy złemu Rzepltej żadnego nie przyniosą lekarstwa. To jawna jest, że królowie, kiedyby chcieli, mają w ręku moc obalenia Rzpltej, odejmując jej gorliwszych obywatelów przez swoje łaski i ogołacając ją ze swoich obronicielów. Nikt o tym nie wątpi, że lubo nie teraz (pod tak sprawiedliwym, prawdziwie po ojcowsku panującym królem,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 263
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
przyjaźnią, żem prawie przez rok cały w ustawicznym był życia i fortun niebezpieczeństwie; potym przeyźrzawszy się nieco w Dworskich fintach, opłoneło w swojej ode Dworu na mię zacienczonej ostrości. Zażywano potym, jawnych, nigdy w Polsce niesłychanych na opresją moję sposobów. Podwodzono I. Mci Księdza Stefana Lipskiego Proboszcza Jeżowskiego, aby te mowy, które pijane a zatym bezrozumne, Chorągwie w Jeżowie stojącej, Towarzystwo przeciwko I. K. Mści mówili, na mnie jakobym ja tych mów autorem był, przyznał; czego on jako człowiek zacnie Urodzony, i wprawdzie się kochający i cnocie, uczynić niechciał, jako byt jego własny świadczy, który na swoim
przyiáźnią, żem práwie przez rok cáły w vstáwicznym był żyćia y fortun niebespieczeństwie; potym przeyźrzawszy się nieco w Dworskich fintách, opłoneło w swoiey ode Dworu ná mię záćienczoney ostrośći. Záżywano potym, iáwnych, nigdy w Polszcze niesłychánych ná oppressią moię sposobow. Podwodzono I. Mći Kśiędzá Stepháná Lipskiego Proboszczá Ieżowskiego, áby te mowy, ktore pijáne á zátym bezrozumne, Chorągwie w Ieżowie stoiącey, Towárzystwo przećiwko I. K. Mśći mowili, ná mnie iákobym ia tych mow authorem był, przyznał; czego on iáko człowiek zacnie Vrodzony, y wprawdźie się kocháiący y cnoćie, vczynić niechćiał, iáko byt iego własny świádczy, ktory ná swoim
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 44
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
. M. Państwo. Gdybyś jej tedy Wm. M. M. Pan oznajmił; onaby też dniem i nocą oznajmiła Wm. M. M. Panu: co tam za rady Ich Mościów Panów Hetmanów będą, a rozumiem żeby to ważno było do Informacjej Wm. M. M. Państwa, tamte mowy, i rady, i skargi Panów Hetmanów, którzy już rozumiem są tam teraz, i już rzeczy swoje sprawują, a ta zacna Osoba czeka tam gdzieś z tęskliwością wiadomości od Wm. M. M. P. przez mię. Możesz Wm. M. M. Pan ufać tej Osobie, bo nie tylko listem
. M. Páństwo. Gdybyś iey tedy Wm. M. M. Pan oznaymił; onáby też dniem y nocą oznaymiłá Wm. M. M. Pánu: co tám zá rády Ich Mośćiow Pánow Hetmanow będą, á rozumiem żeby to ważno było do Informácyey Wm. M. M. Páństwá, támte mowy, y rády, y skárgi Pánow Hetmánow, ktorzy iuż rozumiem są tám teraz, y iuż rzeczy swoie spráwuią, á tá zacna Osobá czeka tám gdźieś z tęskliwością wiádomośći od Wm. M. M. P. przez mię. Możesz Wm. M. M. Pan vfać tey Osobie, bo nie tylko listem
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 69
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, woli z Wojskiem. Mogłemże ja Wojsko przeciw sobie informować.
Skarbu niechce wydać Marszałek Podskarbiemu, mówiąc, że niema jako przed Konfederatami. Abo jeżelim trzymał z Królem przeciw Związkowi, jakoż conuenit żebym Związek fomentował.
Obaj Hetmani będą na Z. Marcin, niech się Związkowi nie boją, aby mowy i rady Hetmańskie miejsce miały, i owszem o wszytkim, co mówić i radzić będą, oznajmi Królowa. Na koniec przypomnieć sobie, że Wojsko iustabat na Sejmie, aby Posłowie Cudzoziemscy ustąpili.
Żeby wasz Związek lepiej mógł się udać, wziąć z Panów kogo, osobliwie Chorążego Koronnego, niemoglibyście barziej przycisnąć Marszałka
, woli z Woyskiem. Mogłemże ia Woysko przećiw sobie informowáć.
Skárbu niechce wydáć Márszałek Podskárbiemu, mowiąc, że niema iáko przed Confoederatámi. Abo ieżelim trzymał z Krolem przećiw Zwiąskowi, iákoż conuenit żebym Związek fomentował.
Obáy Hetmáni będą ná S. Marćin, niech się Zwiąskowi nie boią, áby mowy y rády Hetmáńskie mieysce miáły, y owszem o wszytkim, co mowić y rádźić będą, oznáymi Krolowa. Ná koniec przypomnieć sobie, że Woysko iustabat ná Seymie, áby Posłowie Cudzoźiemscy vstąpili.
Zeby wász Związek lepiey mogl się vdáć, wźiąć z Pánow kogo, osobliwie Chorążego Koronnego, niemoglibyśćie bárźiey przyćisnąć Márszałká
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 75
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
I co mu zawadzić to miało? Za to jemu a owo komu się nie zdało? Ale szło o Koronę miedzy bracią dwiema, Jednako jej godnymi z-wielkich cnot obiema. Wszakże nie do uporu przy swojej zostawszy Napietej intencji: cale zachowawszy Ojczyźnie Wiarę, miłość. Jako Elekt nowy Stanął zatym szczęśliwie, zaraz były mowy, Żeby do Chmielnickiego kogo pchnąć co precej O tym mu oznajmując. Jako który więcej Bał się Króla z-natury Chłopskiej narowitej, A niż Sejmu wszytkiego Rzeczypospolitej; Za Czern ją rozumiejąc, i bez głowy ciało. A to; Coby takiego go opanowało I o te złość przywiodło? że się w-te z-
I co mu zawadźić to miało? Za to iemu á owo komu sie nie zdało? Ale szło o Korone miedzy braćią dwiema, Iednako iey godnymi z-wielkich cnot obiema. Wszakże nie do uporu przy swoiey zostawszy Nápietey intencyey: cale zachowawszy Oyczyźnie Wiare, miłość. Iako Elekt nowy Stanął zátym szcześliwie, zaraz były mowy, Zeby do Chmielnickiego kogo pchnąć co precey O tym mu oznaymuiąc. Iáko ktory wiecey Bał sie Krolá z-natury Chłopskiey narowitey, A niż Seymu wszytkiego Rzeczypospolitey; Za Czern ią rozumieiąc, i bez głowy ćiało. A to; Coby takiego go opanowało I o te złość przywiodło? że sie w-te z-
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 40
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681