Aż mu biali na wieży zapieją koguci, Aż sława, aż honory, aż mu wszytko lezie Szczęście, równe we złocie, jako i w żelazie. Większą powiem: śpi drugi, nie da i szóstaka (O, nie wszytkimże, przebóg, fortuna jednaka!), I rozumie, że we śnie etyjopska mrówka Złoto mu, nie na jawi, sypie do wezgłówka. A o niebie kto myśli? Nikt. Alboż nie wiecie, Że go nie ma fortuna na swojej wendecie? Któż tu gospodarz? Diabeł; ona gospodynią; Obszerny świat warstatem i tych kartek skrzynią. Gdzie niebo? Aż po śmierci. Co tu widzą
Aż mu biali na wieży zapieją koguci, Aż sława, aż honory, aż mu wszytko lezie Szczęście, równe we złocie, jako i w żelezie. Większą powiem: śpi drugi, nie da i szóstaka (O, nie wszytkimże, przebóg, fortuna jednaka!), I rozumie, że we śnie etyjopska mrówka Złoto mu, nie na jawi, sypie do wezgłówka. A o niebie kto myśli? Nikt. Alboż nie wiecie, Że go nie ma fortuna na swojej wendecie? Któż tu gospodarz? Diaboł; ona gospodynią; Obszerny świat warstatem i tych kartek skrzynią. Gdzie niebo? Aż po śmierci. Co tu widzą
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 308
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
trawą, a na ziemi Gwiazdy będą świeciły, pierwej zielonemi Morze drzewy obrośnie, a wysokie skały Będą ostrymi wierzchy niebiosów sięgały, Pierwej wilków kozłowie bić będą brodami, A psów będą doganiać jelenie rogami, Pierwej orła skowronek dotrzyma bujnego, A lwa zając udawi pierzchliwy srogiego, Pierwej tęskliwy komór jako żubr utyje, A drobna mrówka morze bezdenne wypije, Pierwej i żółw leniwy zbieży okrąg świata, Pierwej się nazad wrócą przepędzone lata, Niźli ty mnie z pamięci wyńdziesz, me kochanie, Albo cię serce moje szanować przestanie, Abo niż cię opuszczę, dziewczę urodziwe, Abo cię słowa moje omylą prawdziwe. O MŁODOŚCI I MIŁOŚCI
Trudnoż to bystrą młodość
trawą, a na ziemi Gwiazdy będą świeciły, pierwej zielonemi Morze drzewy obrośnie, a wysokie skały Będą ostrymi wierzchy niebiosów sięgały, Pierwej wilków kozłowie bić będą brodami, A psów będą doganiać jelenie rogami, Pierwej orła skowronek dotrzyma bujnego, A lwa zając udawi pierzchliwy srogiego, Pierwej teskliwy komor jako żubr utyje, A drobna mrówka morze bezdenne wypije, Pierwej i żółw leniwy zbieży okrąg świata, Pierwej się nazad wrócą przepędzone lata, Niźli ty mnie z pamięci wyńdziesz, me kochanie, Albo cię serce moje szanować przestanie, Abo niż cię opuszczę, dziewczę urodziwe, Abo cię słowa moje omylą prawdziwe. O MŁODOŚCI I MIŁOŚCI
Trudnoż to bystrą młodość
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 599
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
dolega, nie, co przydzie za tym. Na ogłos wojny żołnierz przeciera pancerze, a na trąby pobudkę pałasz w rękę bierze. Wieszczy żeglarz uważa po aspektach srodze, który wiatr styra panem w żaglolotnej drodze. Oracz też pracowity wprzód pomyślić woli, gdzie co ma siać, miarkując skutek z sprawnej roli. Wtąż i mrówka opatrzna, gdy już zima grozi, w skrytą swoję stodółkę wcześnie ziarnka zwozi. Czemuż tedy, narodzie, nie pomyślisz sobie, że czas przyszły zostawi pamięć na twym grobie? Nie uważasz przędziwa ani też dbasz o to, że i dziś przestrzyc może nitkę twoję Kloto? Nie dadzą się wraz ująć te siostry człowiecze
dolega, nie, co przydzie za tym. Na ogłos wojny żołnierz przeciera pancerze, a na trąby pobudkę pałasz w rękę bierze. Wieszczy żeglarz uważa po aspektach srodze, który wiatr styra panem w żaglolotnej drodze. Oracz też pracowity wprzód pomyślić woli, gdzie co ma siać, miarkując skutek z sprawnej roli. Wtąż i mrówka opatrzna, gdy już zima grozi, w skrytą swoję stodółkę wcześnie ziarnka zwozi. Czemuż tedy, narodzie, nie pomyślisz sobie, że czas przyszły zostawi pamięć na twym grobie? Nie uważasz przędziwa ani też dbasz o to, że i dziś przestrzyc może nitkę twoję Kloto? Nie dadzą się wraz ująć te siostry człowiecze
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 68
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
nowego, Chyba żeby nie był zdrowem. Mrówki chleba nie barzo rady pożyczają, Bo go ciężko nabywają. Pytano się świerszcza tedy, Co przez całe lato robił, Że też wtedy i owędy Nic sobie nie przysposobił. Odpowiedział, że skacząc sobie, wyśpiewywał, Aż go miło było słuchać. „O! — rzekła mrówka — kto tak przez lato próżnował, Ten musi zimie w garść chuchać.” PIES Z SZTUKĄ MIĘSA
Jedneż wady, jedneż cnoty Mamy w sobie z zwierzętami I ludźmi-śmy jeno poty, Póki się na wodzy mamy. Ale defekt najwrodzieńszy Jest człowiekowi każdemu
(I którym Ezopowemu Psu jest najpodobniejszy), Jest
nowego, Chyba żeby nie był zdrowem. Mrówki chleba nie barzo rady pożyczają, Bo go ciężko nabywają. Pytano się świerszcza tedy, Co przez całe lato robił, Że też wtedy i owędy Nic sobie nie przysposobił. Odpowiedział, że skacząc sobie, wyśpiewywał, Aż go miło było słuchać. „O! — rzekła mrówka — kto tak przez lato próżnował, Ten musi zimie w garść chuchać.” PIES Z SZTUKĄ MIĘSA
Jedneż wady, jedneż cnoty Mamy w sobie z zwierzętami I ludźmi-śmy jeno poty, Póki się na wodzy mamy. Ale defekt najwrodzieńszy Jest człowiekowi kożdemu
(I którym Ezopowemu Psu jest najpodobniejszy), Jest
Skrót tekstu: NiemBajkiBar_II
Strona: 353
Tytuł:
Bajki Ezopowe
Autor:
Krzysztof Niemirycz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
tak z wątka swego, odebrane bywają, Jedwab światu providendo.
O MrówkACH Mistrzyniach naszych, od których pracy uczyć się mamy z wyroku DUCHA Z Proverbiorum 6: vade ad formicam o piger, et considera vias eius, et disce Sapientiam, tę miej erudytionem. W Suzie olim Mieście Perskim na Rynku Avianus nazwanym, Mrówka była, która co dzień po funcie ziadała mięsa, jako świadczy Rasis i Jonstonus.
Czy były REPTILIA w korabiu Noego?
Odpowiadam, że Zwierzęta ex putri materiá, albo z zgnilizny mnożące się nie były, jako to Glisti, Pchły, bo te mogą zawsze genus suum reparare, choć wyginą: gdziekolwiek się co zepsuje
tak z wątka swego, odebrane bywaią, Iedwab światu providendo.
O MROWKACH Mistrzyniach naszych, od ktorych pracy uczyć się mamy z wyroku DUCHA S Proverbiorum 6: vade ad formicam o piger, et considera vias eius, et disce Sapientiam, tę miey eruditionem. W Suzie olim Mieście Perskim na Rynku Avianus nazwanym, Mrowka była, ktora co dzień po funcie ziadała mięsa, iako świadczy Rhasis y Ionstonus.
Czy były REPTILIA w korabiu Noego?
Odpowiadam, że Zwierzęta ex putri materiá, albo z zgnilizny mnożące się nie były, iako to Glisti, Pchły, bo te mogą zawsze genus suum reparare, choć wyginą: gdziekolwiek się co zepsuie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 605
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
dość długim głodem nędznik przemorzony,
Prosił mrówek, żeby wżdy litość nad nim miały, Żywnością ubogiego aby ratowały. Rzekła mu na to jedna: „Powiedz, bracie miły,
Jakie przeszłego lata zabawy twe były?” Odpowiedział, żem sobie pięknie przyspiewywał, Gdym lecie na zielonej łące odpoczywał. Odpowie mu zaś mrówka: „Gdyżeś się śpiewaniem Lecie bawił, baw’że się teraz tańcowaniem. Boć to tym snadniej przyjdzie, żeś nie obciążony Zbytnim jedłem, do skoków prawie sposobiony. Tak się też więc przydaje młodszemu człowieku, Że gdy rozkoszy pełen, w swym kwitnącym wieku Nie myśli o starości. Ano lepiej bywa
dość długim głodem nędznik przemorzony,
Prosił mrówek, żeby wżdy litość nad nim miały, Żywnością ubogiego aby ratowały. Rzekła mu na to jedna: „Powiedz, bracie miły,
Jakie przeszłego lata zabawy twe były?” Odpowiedział, żem sobie pięknie przyspiewywał, Gdym lecie na zielonej łące odpoczywał. Odpowie mu zaś mrówka: „Gdyżeś się śpiewaniem Lecie bawił, baw’że się teraz tańcowaniem. Boć to tym snadniej przyjdzie, żeś nie obciążony Zbytnim jedłem, do skoków prawie sposobiony. Tak się też więc przydaje młodszemu człowieku, Że gdy rozkoszy pełen, w swym kwitnącym wieku Nie myśli o starości. Ano lepiej bywa
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 46
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
I głośne Psalmy Zwycięskich tonów? Aleksandra wielkiego krótkość życia i triumfów.
Kant triumfalny: Gdzie wrzask tubalny Marsowych Dzwonów?
Rwij! Macedonie Z włosów swe skronie, Już nieme kanty:
Pogłucho licho, Już o tym cicho, że świata Pan Ty.
Świat ten burzyłeś, Refleksje.
A tak się skryłeś Jak mrówka w garku,
Warły się warły, I wraz się starły Kołka w zegarku:
Tak! tak niszczeją z Hardą nadzieją, Wyniosłe karki,
Jako więc kłosy, Lecą z pod kosy Zębatej Parki.
Niby w zawody, Spieszą Narody, Do jednej mety;
Pod też Helena, Co i Kamena Leci sztylety:
Biegłość i
Y głośne Psalmy Zwyćięskich tonow? Alexándra wielkiego krotkość żyćia y tryumfow.
Kánt tryumfalny: Gdźie wrzask tubálny Mársowych Dzwonow?
Rwiy! Mácedonie Z włosow swe skronie, Iuż nieme kánty:
Pogłucho licho, Iuż o tym ćicho, że świátá Pan Ty.
Swiat ten burzyłeś, REFLEXYE.
A ták się skryłeś Iák mrowká w garku,
Wárły się wárły, Y wraz się stárły Kołká w zegárku:
Ták! ták niszczeią z Hárdą nádzieią, Wyniosłe kárki,
Iáko więc kłosy, Lecą z pod kosy Zębátey Parki.
Niby w zawody, Spieszą Narody, Do iedney mety;
Pod też Helená, Co y Kámená Leći sztylety:
Biegłość y
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 12
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
nie ostróżnie dotykają. Kochając się abowiem w swej wolności za przykre mają być bez niej/ dla tegoż tych którzy się ich dotykają abo się im przykrzą/ ostrą wilgotnością mażą. I tak którz yo zniewolenie ich starają się zmazani bywają. Przez to iż wszelkiego dotykania nierządnego strzec się mamy znać się daje. Aczkolwiek abowiem mrówka między drobniuchnymi robaczkami bystrością i dowcipem jest nazacniejsza/ nie ostróżnie wszakże dotkniona od kogo/ by był naochędożniejszy pomaże go. Tak ludzkie ciało/ choć jest od grzechu uczynkowego wolne/ wszakże od różnej płci dotknione/ barzo łatwiusieńko naturę oboję człowieczą maże. Uczeń. Iż tu miejsce ma mowa o ostróżności od zmazania człowieka na duszy
nie ostrożnie dotykáią. Kocháiąc sie ábowiem w swey wolnośći zá przykre máią bydź bez niey/ dla tegoż tych ktorzy sie ich dotykáią ábo sie im przykrzą/ ostrą wilgotnośćią máżą. Y ták ktorz yo zniewolenie ich stáráią sie zmázáni bywáią. Przez to iż wszelkiego dotykánia nierządnego strzedz sie mamy znáć się dáie. Aczkolwiek ábowiem mrowká między drobniuchnymi robaczkámi bystrośćią y dowćipem iest nazacnieysza/ nie ostrożnie wszákże dotkniona od kogo/ by był naochędożnieyszy pomáże go. Ták ludzkie ćiáło/ choć iest od grzechu vczynkowego wolne/ wszákże od rozney płći dotknione/ bárzo łátwiuśieńko náturę oboię cżłowieczą máże. Vczeń. Iż tu mieysce ma mowá o ostrożnośći od zmázánia człowieká ná duszy
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 368
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
80
I w szachach przyjaciela poznać. I ptak tam lecąc pióro uroni. I nalazszy trzeba zliczyć. I ci chleb jedzą/ co domu nie wiedzą. I czarna Kokosz białe jajca niesie. Etiam atra gallina candida oua excludit. I strzyże i goli. I włos ma swój cień. Et pilo sua umbra. I mrówka ma swój gniew. Et formicae sua bilis inest. I biedna mucha odejmuje się. Saepe etiam instanti laesa repugnat ouis. I świnia czasem mijając człowieka krząknie. Ouid. 90
I wrony nań kraczą. I psi nań nie szczekają. I Baba śmielsza za murem. I Baba za murem bije. I Koń
80
Y w száchách przyiaćielá poznáć. Y ptak tám lecąc pioro vroni. Y nálazszy trzebá zlicżyć. Y ći chleb iedzą/ co domu nie wiedzą. Y cżarna Kokosz białe iáycá nieśie. Etiam atra gallina candida oua excludit. Y strzyże y goli. Y włos ma swoy ćień. Et pilo sua vmbra. Y mrowká ma swoy gniew. Et formicae sua bilis inest. Y biedna muchá odeymuie się. Saepe etiam instanti laesa repugnat ouis. Y świniá cżásem miiáiąc cżłowieká krząknie. Ouid. 90
Y wrony náń kracżą. Y pśi nań nie szcżekáią. Y Bábá śmielsza zá murem. Y Bábá zá murem biie. Y Koń
Skrót tekstu: RysProv
Strona: K2v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
, rogi, raci i pazury. Ptacy nosy i spony przy pierza lekkości; Skrzele ma niema ryba i zęby, i ości; Żądła gad jadowite, bazyliszek w oku Śmiertelną ma zarazę; w nozdrzach jest u smoku; Wiek złoty WOJNA CHOCIMSKA
Wąż kąsa a jeż kole, brzydki pająk truje; Tnie osa, mrówka, komar i biedna pchła uje; Nagi człowiek, bez broni, bez biegu, bez mocy, A wżdy teraz ani lwi, ani się tak smocy Waśnią na się, jako on na swe własne plemię: Bestyje, ognie, wody, wiatry, nawet ziemię Stosuje (tu dowcipy, tu rozumy liczy),
, rogi, raci i pazury. Ptacy nosy i spony przy pierza lekkości; Skrzele ma niema ryba i zęby, i ości; Żądła gad jadowite, bazyliszek w oku Śmiertelną ma zarazę; w nozdrzach jest u smoku; Wiek złoty WOJNA CHOCIMSKA
Wąż kąsa a jeż kole, brzydki pająk truje; Tnie osa, mrówka, komar i biedna pchła uje; Nagi człowiek, bez broni, bez biegu, bez mocy, A wżdy teraz ani lwi, ani się tak smocy Waśnią na się, jako on na swe własne plemię: Bestyje, ognie, wody, wiatry, nawet ziemię Stosuje (tu dowcipy, tu rozumy liczy),
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 6
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924