Co tą zarazą ich zginęło, Jako ciekawie wściekła ona, Siekła ich biczem Tyzyfona. Ani ukażą z ziemie głowy, Bo z góry piorun Jowiszowy; Ani tak cicho gdzie się skradną, Bo wlot Harpie po nich spadną. Powiedzcie (jeśli na to stało) Wiele ich wiele krwią polało Nikczemne chrusty, ku ulżeniu W mrozach gwałtownych przyrodzeniu.
Taką przewagą co był został Z potopu Pirrhy, ognia dostał W niebie Prometes, skąd na ziemię Złego wszystkiego spadło brzemie. Czem nieprzyjaciel utrapiony, Rady nie widząc z żadnej strony, Z codziennych razów mdły i chory, Wda się w traktaty, wda w rozgwory. Wprzód utaiwszy skrytą ranę, Przypuszcza
Co tą zarazą ich zginęło, Jako ciekawie wściekła ona, Siekła ich biczem Tyzyfona. Ani ukażą z ziemie głowy, Bo z góry piorun Jowiszowy; Ani tak cicho gdzie się skradną, Bo wlot Harpie po nich spadną. Powiedzcie (jeżli na to stało) Wiele ich wiele krwią polało Nikczemne chrósty, ku ulżeniu W mrozach gwałtownych przyrodzeniu.
Taką przewagą co był został Z potopu Pirrhy, ognia dostał W niebie Prometes, zkąd na ziemię Złego wszystkiego spadło brzemie. Czem nieprzyjaciel utrapiony, Rady nie widząc z żadnej strony, Z codziennych razów mdły i chory, Wda się w traktaty, wda w rozgwory. Wprzód utaiwszy skrytą ranę, Przypuszcza
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 21
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
z drugiej strony Na dzieci małe, na żony, Tedy uporem tych zgubić, I próżną się śmiercią chlubić? Raczy o rozgwory proszą, I co dzień się z sobą znoszą, Że Woronicz naszej strony Do stolice wyprawiony. A złote godziny płyną, Okazje wielkie giną, Kurcz i nędza po obozach, W ciężkich niewytrwanych mrozach. I ciebie Kołucki drogi, Nie Mars karacyną srogi, Jako przejął sponistemi AqujIo paznokty swemi. Wiele ubyło kościołom, Ty jednak godnym popiołom W niewdzięcznym zostać Trionie Nie dasz, o wielki patronie. WIERSZ TRZYNASTY.
Tak gdy utrapieni przez nieba, przez słońca, Car waży to lekko, Manstruk gdzieś daleko, Nie widzą
z drugiej strony Na dzieci małe, na żony, Tedy uporem tych zgubić, I próżną się śmiercią chlubić? Raczy o rozgwory proszą, I co dzień się z sobą znoszą, Że Woronicz naszej strony Do stolice wyprawiony. A złote godziny płyną, Okazye wielkie giną, Kurcz i nędza po obozach, W ciężkich niewytrwanych mrozach. I ciebie Kołucki drogi, Nie Mars karacyną srogi, Jako przejął sponistemi AquiIo paznokty swemi. Wiele ubyło kościołom, Ty jednak godnym popiołom W niewdzięcznym zostać Tryonie Nie dasz, o wielki patronie. WIERSZ TRZYNASTY.
Tak gdy utrapieni przez nieba, przez słońca, Car waży to lekko, Manstruk gdzieś daleko, Nie widzą
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 25
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Planet obroty Aspekty złe i dobre etc. Koniekturalne są Prognostyki, które czasem z pewnych a czasem nie pewnych przyczyn pochodzą: jako o temperaturach Zimy, Wiosny, Lata i Jesieni, albo o postawie Aury pod czas Lunacyj każdej czyli Dni Miesiąca: o skutkach Zaćmienia, chorobach, urodzaju, suszach, powodziach, upałach, mrozach etc. także o Sukcesach Prowincyj i Miast à libero arbitrio niedependujących i naturalną racją mogących być wyprobowanych: które by też u najwyśmienitszych Astrologów nie zawsze się prawdzą; a to z tych racyj. 1mo. Iż według Dialektyki Aksjoma tego: Conclusio debiliorem partem sequitur: z prawdziwych przyczyn Niebieskich omylnie wniesiona być może consequentia; Albowiemgdy
Planet obroty Aspekty złe y dobre etc. Koniekturalne są Prognostyki, ktore czasem z pewnych a czasem nie pewnych przyczyn pochodzą: iako o temperaturach Zimy, Wiosny, Lata y Jeśieni, albo o postawie Aury pod czas Lunacyi każdey czyli Dni Mieśiąca: o skutkach Zaćmienia, chorobach, urodzaiu, suszach, powodźiach, upałach, mrozach etc. także o Sukcessach Prowincyi y Miast à libero arbitrio niedependuiących y naturalną racyą mogących bydź wyprobowanych: ktore by też u naywyśmięnitszych Astrologow nie zawsze się prawdzą; a to z tych racyi. 1mo. Iż według Dialektyki Axioma tego: Conclusio debiliorem partem sequitur: z prawdźiwych przyczyn Niebieskich omylnie wnieśiona bydź może consequentia; Albowiemgdy
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: L2
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
w jakich trudnościach przy tych nieszczęsnych szarżach, sama wiesz najlepiej. Co potem nastąpiło przy tym rządzie, jaki jest teraz w Polsce, i co się teraz na ostatek ze mną dzieje, wypisać niepodobna, kiedy w pustym z głodnym wojskiem stoję kraju, z nagimi aż do ciała piechotami i dragoniami, przy tak ciężkich już mrozach, a żadnej a żadnej ode dworu nie mogę się doczekać deklaracji. Jaki tedy mojej głowie mam wczasik, nie wspominam. Uważże tedy, moje serce jedyne, że to wszystko jest jako chleb z masłem przeciwko tym mękom, które ja cierpię myśląc o Wci duszy mojej. Najpierwsza rzecz - zdrowie Wci jedynej
w jakich trudnościach przy tych nieszczęsnych szarżach, sama wiesz najlepiej. Co potem nastąpiło przy tym rządzie, jaki jest teraz w Polszcze, i co się teraz na ostatek ze mną dzieje, wypisać niepodobna, kiedy w pustym z głodnym wojskiem stoję kraju, z nagimi aż do ciała piechotami i dragoniami, przy tak ciężkich już mrozach, a żadnej a żadnej ode dworu nie mogę się doczekać deklaracji. Jaki tedy mojej głowie mam wczasik, nie wspominam. Uważże tedy, moje serce jedyne, że to wszystko jest jako chleb z masłem przeciwko tym mękom, które ja cierpię myśląc o Wci duszy mojej. Najpierwsza rzecz - zdrowie Wci jedynej
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 228
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
) spomniane ostatnio nie tuszę być od drugich w ciekawości pośledniejsze. 30. Przyjąłem do usług moich sztukatora, Francuza nazwiskiem Hulota, człeka srodze doskonałego, ile że już niemłodego. Pensja onego 40 czerwonych złotych na rok, trzyletni kontrakt. December
1. Niedaremny znak żab pokazujących się o tym czasie, kiedy dziś po mrozach tak ciężkich funditus śnieg spędziło, co daj Boże, by na wzbudzenie coraz większych choróbsk ta nie była odmiana. 2. Kamerdynera księcia IM Lubomirskiego dziś ekspediowałem nazad z listem, mówiwszy mu, by tu powracał po lustra i trumo, gdy z Litwy staną. 3. Jeździłem widzieć szkody przez wicher poczynione tak
) spomniane ostatnio nie tuszę być od drugich w ciekawości pośledniejsze. 30. Przyjąłem do usług moich sztukatora, Francuza nazwiskiem Hulota, człeka srodze doskonałego, ile że już niemłodego. Pensja onego 40 czerwonych złotych na rok, trzyletni kontrakt. December
1. Niedaremny znak żab pokazujących się o tym czasie, kiedy dziś po mrozach tak ciężkich funditus śnieg spędziło, co daj Boże, by na wzbudzenie coraz większych choróbsk ta nie była odmiana. 2. Kamerdynera księcia JM Lubomirskiego dziś ekspediowałem nazad z listem, mówiwszy mu, by tu powracał po lustra i trumo, gdy z Litwy staną. 3. Jeździłem widzić szkody przez wicher poczynione tak
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 58
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Przeginią karczmę do opactwa tynieckiego, które nam zostało po lewej ręce, jako i Bielany, na spetkowski przez Wisłę dość wąsko idącą przewóz księcia jegomości wojewody ruskiego Czartoryskiego, którego zamek po prawej minąwszy stronie. W samych Spetkowiczach wsi nocowałem, wszystkiego mil cztery z Krakowa tylko ujechawszy, nagłą odligą i dyszczem nieustannym po kilkudniowych mrozach. 14. Ruszywszy się z Spytkowic, jechałem na Rudzę karczmę, na wieś Gierałtowice, na Zieloną karczmę pana Pisarzewica, na Nidek pana Ptaszkowskiego, na Witkowice wieś wielu szlachty, pod którą Skawę rzykę bystro po kamieniach idącą wpław przebyliśmy, do Kęt miasta królewskiego, gdziem popasał. Na nocleg
Przeginią karczmę do opactwa tynieckiego, które nam zostało po lewej ręce, jako i Bielany, na spetkowski przez Wisłę dość wąsko idącą przewóz księcia jegomości wojewody ruskiego Czartoryskiego, którego zamek po prawej minąwszy stronie. W samych Spetkowiczach wsi nocowałem, wszystkiego mil cztyry z Krakowa tylko ujechawszy, nagłą odligą i dyszczem nieustannym po kilkudniowych mrozach. 14. Ruszywszy się z Spytkowic, jechałem na Rudzę karczmę, na wieś Gierałtowice, na Zieloną karczmę pana Pisarzewica, na Nidek pana Ptaszkowskiego, na Witkowice wieś wielu szlachty, pod którą Skawę rzykę bystro po kamieniach idącą wpław przebyliśmy, do Kęt miasta królewskiego, gdziem popasał. Na nocleg
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 160
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
tylko jako z Książęciem Litewskim mocny traktat do spolnej obrony przeciwko Moskwie, i tak Król z Senatorami Litewskiemi, jak Hermistrz z Komendatorami swemi przysięgą potwierdzili wszystkie warunki między sobą postanowione.
Zjawił się w tym czasie człowiek dziwny, który z wyższych Niemiec przez Polskę, i Litwę do Inflant zawędrował. Cudowne prowadził życie, w najtęższych mrozach samym tylko worem przykryty z miejsca na miejsce przechodził, napominał lud o łakomstwo, hardość, próżnowanie, i już już zbliżającą się karę Boską opowiadał; jałmużny nieprzyjmował, ale nastręczał się każdemu na robotę, którą pilnie niby nad ludzkie siły pełniąc, gorącą modlitwą przeplatał, w nagrodę sam tylko prosty brał pokarm. Powiadał
tylko jako z Xiążęćiem Litewskim mocny traktat do spolney obrony przećiwko Moskwie, y tak Krol z Senatorami Litewskiemi, jak Hermistrz z Kommendatorami swemi przyśięgą potwierdźili wszystkie warunki między sobą postanowione.
Zjawił śię w tym czasie człowiek dźiwny, ktory z wyższych Niemiec przez Polskę, y Litwę do Inflant záwędrował. Cudowne prowadźił żyćie, w naytęższych mrozach samym tylko worem przykryty z mieysca ná mieysce przechodźił, nápominał lud o łakomstwo, hardość, prożnowanie, y już już zbliżającą śię karę Boską opowiadał; jałmużny nieprzyimował, ale nastręczał śię każdemu ná robotę, ktorą pilnie niby nad ludzkie śiły pełniąc, gorącą modlitwą przeplatał, w nagrodę sam tylko prosty brał pokarm. Powiadał
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 94
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750