w oka mgnieniu znowu się do swego obróciła męża. Skorom się tylko do Steleja wrócił, napisałem do mojej wybawicielki, poniewżem tej wspaniałej Osobie ustnie nie mógł podziękować. Ten list oddałem Żydowi, który tym czasem wekśle obmyślił, i dla mnie futra, i insze potrzeby posprawiał, żebym się przeciwko tęgim mrozom opatrzył. Już wszystko sprawiwszy, strawiłem noc z moim przyjacielem. Rozmawialiśmy z sobą, płakaliśmy i poczuwaliśmy wszystko, cośmy tylko według naszych różnych okoliczności poczuwać mogli. Nad spodziewanie poranek, tymże też sposobem południe nastąpiło, a jeszcześmy mieli aż do ostatniego momentu, sobie, sam nie wiem
w oka mgnieniu znowu śię do swego obroćiła męża. Skorom śię tylko do Steleia wroćił, napisałem do moiey wybawićielki, poniewżem tey wspaniałey Osobie ustnie nie mogł podziękować. Ten list oddałem Zydowi, ktory tym czasem wexle obmyślił, i dla mnie futra, i insze potrzeby posprawiał, żebym śię przećiwko tęgim mrozom opatrzył. Już wszystko sprawiwszy, strawiłem noc z moim przyiaćielem. Rozmawialiśmy z sobą, płakaliśmy i poczuwaliśmy wszystko, cośmy tylko według naszych rożnych okolicznośći poczuwać mogli. Nad spodziewanie poranek, tymże też sposobem południe nastąpiło, a ieszcześmy mieli aż do ostatniego momentu, sobie, sam nie wiem
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 127
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755