Tak śliczna, strojna, gładka Judyt i pobożna. O prowijancie myśli, ustrojona cudnie, I każe wziąć dzban wina, w skok idąc nieżmudnie. Jakąś tam askoperę Abrze wina dała I oliwy wziąć garniec duży rozkazała, Kaszy wzięła dostatkiem i placków napiekła, Syra nabrała, chleba, a w kosz ten oblekła Jak muła swoją sługę. Gdy zaś chwila przyszła, Z jedną to swoją Abrą cicho z domu wyszła. Całe miasto przeszedłszy, obie tylko same Przyszły pod wały miejskie i potężną bramę. Zastały Ozyjasza z wszystkimi kapłany, Którzy na nią czekali, każdy z nich stroskany,
Którzy gdy ją w takowej ozdobie ujrzeli, Nad urodą nieludzką
Tak śliczna, strojna, gładka Judyt i pobożna. O prowijancie myśli, ustrojona cudnie, I każe wziąć dzban wina, w skok idąc nieżmudnie. Jakąś tam askoperę Abrze wina dała I oliwy wziąć garniec duży rozkazała, Kaszy wzięła dostatkiem i placków napiekła, Syra nabrała, chleba, a w kosz ten oblekła Jak muła swoją sługę. Gdy zaś chwila przyszła, Z jedną to swoją Abrą cicho z domu wyszła. Całe miasto przeszedłszy, obie tylko same Przyszły pod wały miejskie i potężną bramę. Zastały Ozyjasza z wszystkimi kapłany, Którzy na nię czekali, każdy z nich stroskany,
Którzy gdy ją w takowej ozdobie ujrzeli, Nad urodą nieludzką
Skrót tekstu: JabłJHistBar_II
Strona: 528
Tytuł:
Historie arcypiękne do wiedzenia potrzebne ...
Autor:
Jan Kajetan Jabłonowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wielkością/ jako i wysokością/ w kwadrat z kwadratowego budowany kamienia/ także w kwadrat położonym dziedzińcem/ i qudratowym wyburkowany kamieniem. W samym weściu/ na prawy ręce Bramy/ wiszą dwa Magnety/ jednysz oba wielkości/ przytym jedno naczynie wodne/ z kamienia Serpentynowego/ albo Wężowego/ na drugi Bramie jest figura jednego Muła/ z takim napisem. Lecticam, lapides, et marmora, ligna, columnas. Vexit, conduxit, traxit, et ifta tulit. Są jeszcze Królewskie tamże pokoje/ barzo kosztownie we wszytko przyozdobione/ gdzie między inszemi Statuami jest jedna Ścipiona Afrykana, z miedzi czarny/ którą na 800. szacują Eskudów/ przytym
wielkośćią/ iáko y wysokośćią/ w quádrat z quádratowego budowány kámienia/ tákże w quádrat położonym dźiedźińcem/ y qudrátowym wyburkowány kámieniem. W sámym weśćiu/ ná práwy ręce Bramy/ wiszą dwá Mágnety/ iednysz obá wielkośći/ przytym iedno náczynie wodne/ z kámieniá Serpentynowego/ álbo Wężowego/ ná drugi Bramie iest figurá iednego Mułá/ z tákim napisem. Lecticam, lapides, et marmora, ligna, columnas. Vexit, conduxit, traxit, et ifta tulit. Są ieszcze Krolewskie támże pokoie/ bárzo kosztownie we wszytko przyozdobione/ gdźie między inszemi Statuámi iest iedná Scipiona Africana, z miedźi czárny/ ktorą ná 800. szácuią Eskudow/ przytym
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 71
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
konfuzyją Nosić szlachcica prostego. Gdy się już zstarzał, z panem mułem była Promocja nie barzo miła. Ale się to i koniom tureckim więc zdarza: Od książęcia... do młynarza. Tam musiał co dzień ciężkie nosić wory
I kijem bierać, ucząc się pokory. Starość odmianom wielu jest podległa. Już tam dla muła trzepaczki ni zgrzebła Nie pytaj, zgoła na wszytkim mu zeszło, Uszy i broda zarosła. Wtenczas mu na pamięć przyszło, Że ojcem swoim miał osła.
Nieszczęście ma to dobrego, Że nauczy żyć głupiego. DWÓCH CHŁOPÓW I NIEDŹWIEDŹ
Dwóch chłopów, nie mając o czem Karczmy nawiedzać, prosili kusznierza. Żeby im wygodził groszem
konfuzyją Nosić szlachcica prostego. Gdy się już zstarzał, z panem mułem była Promocja nie barzo miła. Ale się to i koniom tureckim więc zdarza: Od książęcia... do młynarza. Tam musiał co dzień ciężkie nosić wory
I kijem bierać, ucząc się pokory. Starość odmianom wielu jest podległa. Już tam dla muła trzepaczki ni zgrzebła Nie pytaj, zgoła na wszytkim mu zeszło, Uszy i broda zarosła. Wtenczas mu na pamięć przyszło, Że ojcem swoim miał osła.
Nieszczęście ma to dobrego, Że nauczy żyć głupiego. DWÓCH CHŁOPÓW I NIEDŹWIEDŹ
Dwóch chłopów, nie mając o czem Karczmy nawiedzać, prosili kusznierza. Żeby im wygodził groszem
Skrót tekstu: NiemBajkiBar_II
Strona: 355
Tytuł:
Bajki Ezopowe
Autor:
Krzysztof Niemirycz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
niektórzy rozumieją Saturna dzieci swoje pożerającego, i że tak temu Bałwanowi, jako i Saturnowi u Kartageńczyków (Platone, et Plu- w BIBLII ZGANIONYCH
tarcho testibus) zekrwie ludzkiej czyniono ofiary. Innym zdaje się być Mars Egipski, gdyż w ich języku Moloch, znaczy Marsa Płanetę. Formę i postać temu Rabini affingunt Konia i Muła, inni króla, że te słowo Melech Króla znaczy.
Rabbi Kimchi twierdzi, u Autorów, że ten Bałwan był ekstraodrynaryjnej wielkości (stąd podobno Król Bałwanów) miedzieny, wewnątrz dęty, podzielone wsobie mający kontygnacje, na komórki, czyli okna i receptacula, z których w jedne rzucali Synogarlice, w drugie Baranki,
niektorzy rozumieią Saturna dzieci swoie pożeraiącego, y że tak temu Bałwanowi, iako y Saturnowi u Kartageńczykow (Platone, et Plu- w BIBLII ZGANIONYCH
tarcho testibus) zekrwie ludzkiey czyniono ofiary. Innym zdaie się bydź Mars Egypski, gdyż w ich ięzyku Moloch, znaczy Marsa Płanetę. Formę y postać temu Rabini affingunt Konia y Muła, inni krola, że te słowo Melech Krola znaczy.
Rabbi Kimchi twierdzi, u Autorow, że ten Bałwan był extraordynaryiney wielkośći (ztąd podobno Krol Bałwanow) miedzieny, wewnątrz dęty, podzielone wsobie maiący kontygnacye, na komorki, czyli okna y receptacula, z ktorych w iedne rzucali Synogarlice, w drugie Baranki,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 40
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kąd Gebenna słowo piekło znaczące uformowane, ob similitudinem w tych oboch miejscach okrucieństwa.) Natym tedy miejscu tyraństwa, i okrucieństwa, à genuiné mówiąc, w tej jatce mięsa ludzkiego, Kapłani dzieci od Rodziców ofiarowane rżucali oknem, we wnętrzości nadętej Statuj Molocha, w postaci Króla, czyli cielca, czyli Konia lub muła erygowanego, piersi i ręce ludzkie mającego, tak arte akomodowanego, że Dzieci w siebie rzucone zdał się chwytać i przyjmować; Podtym Bałwanem dziwnie wielkim był misternie niby wpostumencie piec ognisty potajemny, cudnie rozżarzony. Temu tedy Deastrowi dzieci oddawszy in holocaustum, aby płaczu, krzyku, i jęczenia wogniach nie było słychać,
kąd Gebenna słowo piekło znaczące uformowane, ob similitudinem w tych oboch mieyscach okrucieństwa.) Natym tedy mieyscu tyraństwa, y okrucieństwa, à genuiné mowiąc, w tey iatce mięsa ludzkiego, Kapłani dzieci od Rodzicow ofiarowane rżucáli oknem, we wnętrzości nadętey Statuy Molocha, w postaci Krola, czyli cielca, czyli Konia lub muła erygowanego, pierśi y ręce ludzkie maiącego, tak arte akommodowanego, że Dzieci w siebie rzucone zdał się chwytać y przyimować; Podtym Bałwanem dziwnie wielkim był misternie niby wpostumencie piec ognisty potaiemny, cudnie rozżarzony. Temu tedy Deastrowi dzieci oddawszy in holocaustum, aby płaczu, krzyku, y ięczenia wogniach nie było słycháć,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 40
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
133000 Srebra grzywien. Pompejusz odniosłszy z Mitrydatesa Króla wiktorię in Oriente, w niósł do Skarbu Rzymianów 20 tysięcy Talentów, oprócz tego wojsku Zwycięskiemu rozdawszy Donatywy 16 tysięcy Talentów: Co uczyni 9 milionów sześćkroć statysięcy Filipaeos. A Julius Cesarz (Pisze Swetonius) postanowił etiam sordidum lucrum, Prowent z Uryny od Człeka, konia, muła, od każdego po Srebrniku, mniejszą kwotą od bydląt mniejszych. Eksaktórów kreował do odbieranis tej Summy Focarios nazwanych, a sam Prowent Chrysargirum denominował. Okazją da tego Podatku dały Naczynia, Beczki, Dzbanki, Konwie, stojące publice dla zbierania Uryny, a potym przedawania Farbierzom. Polityczniejszy postanowił Trybut Heliogabalus Cesarz, przez który ochędostwo
133000 Srebra grzywien. Pompeiusz odniosłszy z Mitrydatesa Krola wiktoryę in Oriente, w niosł do Skarbu Rzymianow 20 tysięcy Talęntow, oprocz tego woysku Zwycięskiemu rozdawszy Donatywy 16 tysięcy Talentow: Co uczyni 9 millionow sześćkroć statysięcy Philippaeos. A Iulius Cesarz (Pisze Swetonius) postanowił etiam sordidum lucrum, Prowent z Uryny od Człeka, konia, muła, od każdego po Srebrniku, mnieyszą kwotą od bydląt mnieyszych. Exaktorow kreował do odbieranis tey Summy Focarios nazwanych, á sam Prowent Chrysargirum denominował. Okazyą da tego Podatku dały Naczynia, Becżki, Dzbanki, Konwie, stoiące publicé dla zbierania Uryny, á potym przedawania Farbierzom. Politycznieyszy postanowił Trybut Heliogabalus Cesarz, przez ktory ochędostwo
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 450
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
się z osła i klaczy, a swego i w łasnego nie ma ro dzaju i nasienia, ani się w Korabiu znajdował Noęgo według zdania Z. Augustnna libr. 15 Cap, 17. de Civitate DEI, racją dając, że w korabiu powinny były zostawać zwierzęta, które się rzodzą secundum genus suum. Z okazji muła jest przysłowie na rzeczy, które nigdy nie będą Cum mula pepererit. Drugie proverbium na ludzi ciężar jaki ponoszących: Muli Mariani to jest Żołnierze z pod komendy Kaja Mariusa, którzy, oręże i victualia na sobie dźwigać musieli, Te muły, co z osła dzikiego, i klaczy rodzą się, są dziwnej rączości, ale
się z osła y kláczy, à swego y w łásnego nie ma ro dzáiu y nasienia, ani się w Korábiu znaydował Nòęgo według zdania S. Augustnna libr. 15 Cap, 17. de Civitate DEI, racyą daiąc, że w korábiu powinny były zostawać zwierzęta, ktore się rzodzą secundum genus suum. Z okazyi muła iest przysłowie na rzeczy, ktore nigdy nie będą Cum mula pepererit. Drugie proverbium na ludzi ciężár iaki ponoszących: Muli Mariani to iest Zołnierze z pod kommendy Kaia Mariusa, ktorzy, oręże y victualia na sobie dzwigać musieli, Te muły, co z osła dzikiego, y kláczy rodzą się, są dziwney rączosci, ale
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 279
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Rosną w tej tam przerzeczonej stronie osobliwe oliwy i wino/ a w ziemi Ika jagody są tak wielkie/ że tam więcej wina z grona jednego niż ze dwu abo ze trzech w Europie wyciśniesz/ słodkiego i kosztownego/ którego po wszytkich stronach Peru dodawają morzem i ziemią/ na rosłych skopach/ z których dwa/ ciężarowi muła jednego zdołają. Tych skopów pospolicie używają w noszeniu kruszców śrebrnych/ i innych/ do okrętów. Wino popłaca podług jego dobroci/ i dalekości miejsca skąd go wożą; w Potozie pułbarełek piętnaście abo ośmnaście szkutów kosztuje (w jeden szkut groszy czterdzieści i dwa licząc.) W Tukumanie pięćdziesiąt szkutów/ u ś. Krzyża w
Rostą w tey tám przerzeczoney stronie osobliwe oliwy y wino/ á w źiemi Iká iágody są ták wielkie/ że tám więcey winá z groná iednego niż ze dwu ábo ze trzech w Europie wyćiśniesz/ słodkiego y kosztownego/ ktorego po wszytkich stronách Peru dodawáią morzem y źiemią/ ná rosłych skopách/ z ktorych dwá/ ćiężarowi mułá iednego zdołáią. Tych skopow pospolićie używáią w noszeniu kruszcow śrebrnych/ y inych/ do okrętow. Wino popłaca podług iego dobroći/ y dálekośći mieyscá skąd go wożą; w Potoźie pułbárełek piętnaśćie ábo ośmnaśćie szkutow kosztuie (w ieden szkut groszy czterdźieśći y dwá licząc.) W Tukumanie pięćdźieśiąt szkutow/ u ś. Krzyżá w
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 1.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
początku, Twej się łasce oddając, której nie urażę, Gdy na lada co czasu drogiego nie ważę. 126. DO TEOLOGA
Z doświadczenia to wiemy, że się muł inaczej, Tylko z łączenia osła, nie rodzi, a klaczy. Więc kiedy Żydom broni zakonna reguła Mieszać w bydle rodzaju, jakoż ginął z muła Absolon, syn Dawidów? Siedział bowiem na niem. Jakoż się to ostoi z bożym przykazaniem? 127. Z Okazji ABSOLONA
Jam ci to, o Jezu mój, nie zrównany z nikiem Grzesznik, przeciwko Ojcu twemu buntownikiem. Jam był zasłużył wisieć na tym drzewie, co go Ociec mój zgwałcił, choć Bóg
początku, Twej się łasce oddając, której nie urażę, Gdy na leda co czasu drogiego nie ważę. 126. DO TEOLOGA
Z doświadczenia to wiemy, że się muł inaczej, Tylko z łączenia osła, nie rodzi, a klaczy. Więc kiedy Żydom broni zakonna reguła Mieszać w bydle rodzaju, jakoż ginął z muła Absolon, syn Dawidów? Siedział bowiem na niem. Jakoż się to ostoi z bożym przykazaniem? 127. Z OKAZJEJ ABSOLONA
Jam ci to, o Jezu mój, nie zrównany z nikiem Grzesznik, przeciwko Ojcu twemu buntownikiem. Jam był zasłużył wisieć na tym drzewie, co go Ociec mój zgwałcił, choć Bóg
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 288
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
go Ociec mój zgwałcił, choć Bóg zakazował srogo. Mnieć to, nieszczęśliwego na ziemi wygnańca, Przebić miała okrutna, dla mych zbrodni, lanca, Żem śmiertelne podnosił przeciw Tobie ramię; Aleś się Ty stał, Jezu, Absolonem za mię.
Ciebie dziś nieszczęśliwa mych grzechów makuła, Z ojcowskiego przybytku zewlókszy na muła, Na nikczemne człeczego ciała bydlę wsadzi I żałośnie na drzewie przeklętym uwadzi. Ciebie, Syna, nadstawił Bóg za niewolnika, Żeby go wyostrzona wskroś przebiła pika. 128 (P). CIASNA DROGA DO NIEBA NA KSIĄŻKĘ GOŚCINIEC DO NIEBA
Mijając sklep, gdzie księgi przedawają rożne, Wstąpię i każę sobie pokazać nabożne. Dosyć
go Ociec mój zgwałcił, choć Bóg zakazował srogo. Mnieć to, nieszczęśliwego na ziemi wygnańca, Przebić miała okrutna, dla mych zbrodni, lanca, Żem śmiertelne podnosił przeciw Tobie ramię; Aleś się Ty stał, Jezu, Absolonem za mię.
Ciebie dziś nieszczęśliwa mych grzechów makuła, Z ojcowskiego przybytku zewlókszy na muła, Na nikczemne człeczego ciała bydlę wsadzi I żałośnie na drzewie przeklętym uwadzi. Ciebie, Syna, nadstawił Bóg za niewolnika, Żeby go wyostrzona wskroś przebiła pika. 128 (P). CIASNA DROGA DO NIEBA NA KSIĄŻKĘ GOŚCINIEC DO NIEBA
Mijając sklep, gdzie księgi przedawają rożne, Wstąpię i każę sobie pokazać nabożne. Dosyć
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 289
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987