i powrócił na ratusz, gdzie rozebrawszy się z ubioru królewskiego, ubrany w niemieckie suknie powrócił do Zamku w tej samej asystencji, z którą z niego wyszedł.
W czasie tego aktu wszyscy kupcy i cechy stały pod bronią po wszystkich ulicach w mieście, przybrani w mundury jednakowe według upodobania każdego cechu. Kupcy jedni byli w mundurach na koniach w dragańskim stroju, drudzy formowali piechotę w szwajcarskim stroju z kaszkietami na głowach; był to widok osobliwy i arcywdzięczny w obydwóch tych rotach, mających kolory paliowy z błękitnym. A szwajcarska rota swoimi togami do kolan spadającymi, w rękawach zaś i w sobie szerokimi na kształt augustiańskich, przypominała milicją rzymską przed dyktatorami w
i powrócił na ratusz, gdzie rozebrawszy się z ubioru królewskiego, ubrany w niemieckie suknie powrócił do Zamku w tej samej asystencji, z którą z niego wyszedł.
W czasie tego aktu wszyscy kupcy i cechy stały pod bronią po wszystkich ulicach w mieście, przybrani w mundury jednakowe według upodobania każdego cechu. Kupcy jedni byli w mundurach na koniach w dragańskim stroju, drudzy formowali piechotę w szwajcarskim stroju z kaszkietami na głowach; był to widok osobliwy i arcywdzięczny w obydwóch tych rotach, mających kolory paliowy z błękitnym. A szwajcarska rota swoimi togami do kolan spadającymi, w rękawach zaś i w sobie szerokimi na kształt augustiańskich, przypominała milicją rzymską przed dyktatorami w
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 153
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
był z składki nałożonej na wszystkich mieszkańców warszawskich stanu miejskiego. Król tym widokiem tak był ukontentowany, że około 11 godziny w nocy, z orszakiem różnych kawalerów i dam, obszedłszy dokoła ratusz, wszedł do niego na chwilę i odwiedził biesiadujących w nim rajców.
Dnia 27 listopada między cechami i kupcami z obu stron ulicy w mundurach jako wyżej na koniach i pieszo rozstawionymi jechał król konno przy wielkiej panów senatorów, rycerstwa i dworzan asystencji do kościoła misjonarskiego na Krakowskim Przedmieściu będącego, gdzie przed obrazem św. Stanisława w wielkim ołtarzu postawionym słuchał mszy świętej. Po wysłuchaniu której z tąż samą paradą powracał do Zamku. Wessel, podskarbi wielki koronny, jadąc
był z składki nałożonej na wszystkich mieszkańców warszawskich stanu miejskiego. Król tym widokiem tak był ukontentowany, że około 11 godziny w nocy, z orszakiem różnych kawalerów i dam, obszedłszy dokoła ratusz, wszedł do niego na chwilę i odwiedził biesiadujących w nim rajców.
Dnia 27 listopada między cechami i kupcami z obu stron ulicy w mundurach jako wyżej na koniach i pieszo rozstawionymi jechał król konno przy wielkiej panów senatorów, rycerstwa i dworzan asystencji do kościoła misjonarskiego na Krakowskim Przedmieściu będącego, gdzie przed obrazem św. Stanisława w wielkim ołtarzu postawionym słuchał mszy świętej. Po wysłuchaniu której z tąż samą paradą powracał do Zamku. Wessel, podskarbi wielki koronny, jadąc
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 155
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak