24 Septembris. Równo ze dniem stanęliśmy we Framburgu, wsi - skąd już do Hamburgu jeno mila. Tam zostawiwszy pocztę, wodą na barce jechaliśmy na obiad do Hamburgu, kędychmy szczęśliwie na południe stanęli. Hamburg 97v
Miasto same nad portem, mające zewsząd barzo dobre na morzu przejście, niemałe i nieszpetne, municją barzo mające dobrą, wszytkie w kanałach, które
morską implentur wodą; kamienice i domy dość bogate i ozdobne. Wszytkie miasto jeno kupców, wszyscy się merkancjami bawią, ponieważ tego wszelką sposobność mając. Urbs Libera, samiż to jest magistratus rządzi, jeno pro capite i jakoby za protektora cesarza mają.
W tym
24 Septembris. Równo ze dniem stanęliśmy we Framburgu, wsi - skąd już do Hamburgu jeno mila. Tam zostawiwszy pocztę, wodą na barce jechaliśmy na obiad do Hamburgu, kędychmy szczęśliwie na południe stanęli. Hamburg 97v
Miasto same nad portem, mające zewsząd barzo dobre na morzu przejście, niemałe i nieszpetne, municją barzo mające dobrą, wszytkie w kanałach, które
morską implentur wodą; kamienice i domy dość bogate i ozdobne. Wszytkie miasto jeno kupców, wszyscy się merkancjami bawią, ponieważ tego wszelką sposobność mając. Urbs Libera, samiż to jest magistratus rządzi, jeno pro capite i jakoby za protektora cesarza mają.
W tym
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 314
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
której gdy jaki z obcych przyjedzie i stanie Kawaler/ kilkoro zwykło wychodzić tamtecznych kawalerów i szlachty/ dla przywitania/ gdzie go zaraz uczęstują i uraczą. Z tej Insuły/ pod czas pogodny Nieprzyjacielski/ to jest Turecki obaczyć możesz kraj i Ziemię. Tamteczni Kawalerowie/ mają zawsze pogotowiu/ pod ośm Galei potężnych/ we wszelaką municją i strzelbę opatrzonych/ a gdy znak jaki dadzą z Fortece/ z Działa uderzywszy/ że się tędy na morzu Tureckie pokazują Okręty/ zaraz natychmiast/ jedna Maltańska Gallea/ przeciwko 4. Tureckim wychodzi/ albowiem Maltańska Gallea/ zbyt potężnie opa trzona/ i co wielka/ że zawsze większa część szlachty i kawalerów/ niżeli
ktorey gdy iáki z obcych przyiedźie y stánie Káwáler/ kilkoro zwykło wychodźić támtecznych káwálerow y szláchty/ dla przywitánia/ gdźie go záraz vczęstuią y vraczą. Z tey Insuły/ pod czás pogodny Nieprzyiaćielski/ to iest Turecki obaczyć możesz kray y Ziemię. Támteczni Káwálerowie/ máią záwsze pogotowiu/ pod ośm Gálei potężnych/ we wszeláką municyą y strzelbę opátrzonych/ á gdy znák iáki dádzą z Fortece/ z Dźiáłá vderzywszy/ że się tędy ná morzu Tureckie pokázuią Okręty/ záraz nátychmiast/ iedná Máltáńska Gállea/ przećiwko 4. Tureckim wychodźi/ álbowiem Máltáńska Gállea/ zbyt potężnie opá trzona/ y co wielka/ że záwsze większa część szláchty y káwálerow/ niżeli
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 221
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
uczyniwszy wycieczkę/ Nieprzyjaciela z okopu wygnali/ i ze trzsta ich trupem położyli: naszych trzech zabito/ czterech rażono. w nocy jendak wrócił się do Okopu nieprzyjaciel/ i wełniane wory z sobą sprowadził. Dwudziestego piątego dnia; dobry naTurków nasi uczynili impet/ wyrugowali ich z okopu/ kilka set zabili/ wały i municją zrujnowali/ dziesięć Dział zatopili/ z Miny jednej proch zabrali. Następującego dnia widzieli nasi z Wieży Z. Stefana/ wiele nie przyjacielskich PUłków z obozu pod Miasto zbliżających się; kazałzatym I. M. Pan Komendant/ dwojakiej straży przystąpić/ a ustawnie tego dnia i nazajutrz z Dział bijąc nasi/ przystępu do Miasta Turczynowi
vcżyniwszy wyćiecżkę/ Nieprzyiaćielá z okopu wygnáli/ y ze trzstá ich trupem położyli: nászych trzech zábito/ cżterech rażono. w nocy iendák wroćił sie do Okopu nieprzyiaćiel/ y wełniáne wory z sobą sprowádźił. Dwudźiestego piątego dniá; dobry náTurkow náśi vczynili impet/ wyrugowáli ich z okopu/ kilká set zábili/ wáły y municyą zruinowáli/ dźieśięć Dźiał zátopili/ z Miny iedney proch zábráli. Nástępuiącego dniá widźieli náśi z Wieży S. Stepháná/ wiele nie przyiaćielskich PUłkow z obozu pod Miásto zbliżáiących się; kazałzátym I. M. Pan Kommendánt/ dwoiákiey straży przystąpić/ á vstáwnie tego dnia y názáiutrz z Dźiał bijąc nási/ przystępu do Miástá Turcżynowi
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: Bv
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
/ którego też czasu z oblężenia Miasto uwolnione było. Skoro bowiem postrzegł Wezyr/ że jego potęga słabieje/ kazał swoim znaczniejszym do Obożu naodwrot/ atym czasem dał ordynans; aby z Dział wetowano. ale za nastąpieniem Wojska naszego/ i puszkarze uciekać poczęli. zostawił tedy nieprzyjaciel /wszytkie Działa/ Namioty/ prowianty/ Municją/ i wielkie skarby/ w pieniądzach/ perłach/ klejnotach/ drogich Kamieniach: z którejch kilka Milionów Polak zabrał/ jako ten/ który najpierwej Obóz Nieprzyjacielski dzielnym męstwem otrzymał. Wojsk Niemieckich było ośmdziesiąt tysiący/ Polskich czternaście tysięcy/ a żaden bez znacznych łupów nie odjachał/ których inni dla niedostatku wozów odstąpić musieli. CHorągiew
/ ktorego też cżásu z oblężenia Miásto vwolnione było. Skoro bowiem postrzegł Wezyr/ żę iego potęgá słábieie/ kazał swoim znácżnieyszym do Obożu náodwrot/ átym czásem dał ordynáns; áby z Dźiał wetowano. ále zá nástąpieniem Woyská nászego/ y puszkarze vćiekáć pocżęli. zostáwił tedy nieprzyiaćiel /wszytkie Dźiáłá/ Namioty/ prowiánty/ Municyą/ y wielkie skárby/ w pieniądzách/ perłách/ kleynotách/ drogich Kámieniách: z ktoreych kilká Milionow Polak zábrał/ iáko ten/ ktory naypierwey Oboz Nieprzyiaćielski dźielnym męstwem otrzymał. Woysk Niemieckich było ośmdźieśiąt tyśiący/ Polskich cżtyrnaśćie tyśięcy/ á żaden bez znácżnych łupow nie odiáchał/ ktorych inni dla niedostátku wozow odstąpić muśieli. CHorągiew
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: B4
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
przypłacił szalonej śmiałości/ iż drugi żaden nieważył się tego. Gdy wielkość ta ogarnęła zewsząd naszych/ tym odważniej też nasi odpierali/ tak/ że nieprzyjaciel me tylko od szturmu/
ale i z placu ustąpił/ a nasi aż do tej Cerkwie jechali na nim/ gdzie bezpiecznymi się nie rozumiejąc zebrawszy co prędzej armatę/ municją tę naszym wszytkę zostawił. Toż i na koło w pobliskich miejscach się działo/ gdzie tylko municje jakie wystawiał. Trwała tak bitwa haniebna więcej niż cztery godziny/ w której jako sam nieprzyjaciel wyznał/ dziesięć tysięcy na placu legło/ a z tych którzy śmiertelnie ranni byli gdy ich pod Zbaraż odsyłano/ i co poranieni
przypłácił szaloney śmiáłośći/ iż drugi żaden nieważył się tego. Gdy wielkość tá ogárnęłá zewsząd nászych/ tym odważniey też náśi odpieráli/ ták/ że nieprzyiaćiel me tylko od szturmu/
ále y z plácu vstąpił/ á náśi áż do tey Cerkwie iecháli ná nim/ gdżie bespiecżnymi się nie rozumieiąc zebrawszy co prędzey ármatę/ municyą tę nászym wszytkę zostawił. Toż y ná koło w pobliskich mieyscách się dźiało/ gdźie tylko municye iákie wystáwiał. Trwáłá ták bitwá hániebna więcey niż cżtery godźiny/ w ktorey iáko sam nieprzyiaćiel wyznał/ dźieśięć tyśięcy ná plácu legło/ á z tych ktorzy śmiertelnie ránni byli gdy ich pod Zbáráż odsyłano/ y co poránieni
Skrót tekstu: PastRel
Strona: Cv
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Kijowa/ Pereasławia/ Niżyna/ Czerniechowa/ wywieść mają/ i wywiedzionych/ w żadnych miejscach nie osadzać/ ale prosto ku Putywlu swym kosztem/ za Konwojem Ich MM. PP. Hetmanów/ prowadzić powinni/ zostawiwszy we wszytkich pomienionych Zamkach i Miastach Armatę/ municje/ i wszytek zapas. 2. Armatę Wojskową/ a Municją/ strzelbę/ Chorągwie/ oręże wszelakie/ tak konne/ jako i piesze w Taborze zostawią. 3. Wynidą wszyscy bez oręża z Taboru. Panu Szeremetowi jednak samemu/ Bojarom/ i Pułkownikom/ którzy w zastawie zostaną/ pozwala się broń ręczna. 4. Pan Szeremet z ośmią Bojarów najcelniejszych zostawać będzie w zastawie Ich
Kijowá/ Pereásłáwiá/ Niżyná/ Czerniechowá/ wywieść máią/ y wywiedźionych/ w żadnych mieyscách nie osadzáć/ ále prosto ku Putywlu swym kosztem/ zá Conwoiem Ich MM. PP. Hetmánow/ prowádźić powinni/ zostáwiwszy we wszytkich pomienionych Zamkách y Miástách Armatę/ municye/ y wszytek zápás. 2. Armatę Woyskową/ á Municyą/ strzelbę/ Chorągwie/ oręże wszelákie/ ták konne/ iáko y piesze w Taborze zostáwią. 3. Wynidą wszyscy bez oręża z Taboru. Pánu Szeremetowi iednák sámemu/ Boiárom/ y Pułkownikom/ ktorzy w zastáwie zostaną/ pozwala się broń ręcżna. 4. Pan Szeremet z ośmią Boiárow naycelnieyszych zostáwáć będźie w zastawie Ich
Skrót tekstu: MerkPol
Strona: 9
Tytuł:
Merkuriusz polski ordynaryjny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
i utwierdzenia i pieczęci, mury i słupy ich połamawszy, naostatek z rokoszu, w którymeśmy nawiętsze poparcie wolności i nadzieję naprawy mieli, brachio armato zraził, a miecz, którego przysiągł nie podnosić, jak tylko na nawiętszego i nagłówrniejszego nieprzyjaciela swego, bez pozwolenia mego na mię i na Rzpltą moję i na najwyższą municją obywatelów koronnych podniósł, a asekuracji, wedle pakt znowu obiecanych i po trzykroć powtórzonych, nie tylko panu wojewodzie krakowskiemu, ale i Koronie uczynionych, nie dodzierżał, owo zgoła i dochodzenie wolności i samę wolność, prawo nasze per vim nam odjął i zatem zaraz przez listy swoje zjazdów tych nam (jakoby niewolnikom swym) zakazał
i utwierdzenia i pieczęci, mury i słupy ich połamawszy, naostatek z rokoszu, w którymeśmy nawiętsze poparcie wolności i nadzieję naprawy mieli, brachio armato zraził, a miecz, którego przysiągł nie podnosić, jak tylko na nawiętszego i nagłówrniejszego nieprzyjaciela swego, bez pozwolenia mego na mię i na Rzpltą moję i na najwyższą municyą obywatelów koronnych podniósł, a asekuracyej, wedle pakt znowu obiecanych i po trzykroć powtórzonych, nie telko panu wojewodzie krakowskiemu, ale i Koronie uczynionych, nie dodzierżał, owo zgoła i dochodzenie wolności i samę wolność, prawo nasze per vim nam odjął i zatem zaraz przez listy swoje zjazdów tych nam (jakoby niewolnikom swym) zakazał
Skrót tekstu: ObjaśPrerogCz_III
Strona: 264
Tytuł:
Objaśnienie prerogatywy stanu rycerskiego względem rokoszu a strasznie przeciwnego zjazdu wiślickiego.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Koło
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, są na 17. Kalibr: które Don Jan Mauryque de Lara, dał zewnątrz i wewnątrz kończato u komórki prochowej odlewać. Z tego wyliczenia możesz czytelniku rozeznać, jak daleko nowa Foza i kształt tych dział, on stary przechodzi, bo jako przed tym zwielką trudnością i pracą przychodziło, tak działa jako do nich należącą municją do gromady znieść: teraz bardzo łatwie stać się może: bo jako jednakowe tylko działa w używaniu są, równej Kalibry, i mają swój początek od pospolitej Cartauny, i idą nadół aż do Octawy, która jest namniejsze działo: tak też i kule i insza do tego należąca municja, łatwie się mogą rozeznać.
, są ná 17. Calibr: ktore Don Ian Maurique de Lara, dał zewnątrz y wewnątrz kończáto u komorki prochowey odlewáć. Z tego wyliczenia możesz czytelniku rozeznáć, iák dáleko nowa Fozá y kształt tych dźiał, on stáry przechodźi, bo iáko przed tym zwielką trudnośćią y pracą przychodźiło, ták dźiáłá iáko do nich należącą munitią do gromády znieść: teraz bárdzo łatwie stać śię może: bo iáko iednákowe tylko dźiáłá w używániu są, rowney Calibry, y máią swoy początek od pospolitey Cartauny, y idą nádoł aż do Octawy, ktora iest namnieysze dźiáło: ták też y kule y insza do tego należąca municya, łatwie śię mogą rozeznáć.
Skrót tekstu: UffDekArch
Strona: 21
Tytuł:
Archelia, to jest nauka i informacja o strzelbie i o rzeczach do niej należących ...
Autor:
Diego Uffano
Tłumacz:
Jan Dekan
Drukarnia:
Daniel Vetterus
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
wygodną/ łacną/ potrzebną wykonać. Bo w niej zawisła summa rerum agendarum Hoc tempore , i rzekę compendium jakieś. Wojsku tedy naznaczyć w Ukrainnych Miastach Królewskich i Szlacheckich stanowiska/ żywność Z dalszych tu krajów jemuż obmyśliwszy Exactam disciplinam mocno trzymać. Czułość I straże ustawiczne/ tanquam imminente Hoste przykazać/ także praefidia wszystkie Potrzebną municją statecznie opatrzyć/ I tak bez poruszenia mieć długo Żołnierza Pokąd się wrząd niewprawi/ a Ojczyzna nędzna Post tot calamitates nie przyjdzie do siebie. Potym dopiro kończyć odważniejsze trochę Consilia a te są znieść z siebie na koniec Opresją Pogańską/ i jego łupiestwu I wiecznemu Tyraństwu oraz niepodlegać. Bezpieczeństwo gruntowne zgotować spędzeniem I
wygodną/ łacną/ potrzebną wykonáć. Bo w niey zawisła summa rerum agendarum Hoc tempore , y rzekę compendium iákieś. Woysku tedy náznaczyć w Vkráinnych Miástách Krolewskich y Szlácheckich stanowiská/ żywność Z dalszych tu kráiow iemuż obmyśliwszy Exactam disciplinam mocno trzymáć. Czułość Y straże vstawiczne/ tanquam imminente Hoste przykazáć/ tákże praefidia wszystkie Potrzebną municyą státecznie opatrzyć/ Y tak bez poruszenia mieć długo Żołnierzá Pokąd się wrząd niewprawi/ á Oyczyzná nędzna Post tot calamitates nie przyidźie do siebie. Potym dopiro kończyć odważnieysze trochę Consilia á te są znieść z siebie ná koniec Oppressyą Pogańską/ y iego łupiestwu Y wiecznemu Tyráństwu oraz niepodlegáć. Bespieczeństwo gruntowne zgotowáć spędzeniem Y
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 161
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
/ wygoda. A tak kto mieszkańców Chce przychęcić i trzymać/ niechaj im obmyśli. Securitatem, potym niech pozwoli plenam Do czasu libertatem et immunitatem. Niech na koniec da sposób ad facilem victum. O każdej z tych trzech powiem . Naprzód Securitas Tym potrzebniejsza zawsze Ukrainie/ im ta Bliższa nieprzyjaciela/ zaczym w słobodach jej Municją obmyślić trzeba dla Tatarów/ Lubo małą/ ale wżdy niech porządna będzie I opatrzona/ nie tak jako u nas bywa. Strzelba także i kule/ prochy mieć gotowe. Lud sposobiać do straży/ obrony/ czułości. Na przedniejszych zaś miejscach praesidia, po stu Po dwu rozsadzić/ jednak bez ciężaru ludzi/ A raczej
/ wygoda. A ták kto mieszkáńcow Chce przychęćić y trzymáć/ niechay im obmyśli. Securitatem, potym niech pozwoli plenam Do czásu libertatem et immunitatem. Niech ná koniec da sposob ad facilem victum. O kożdey z tych trzech powiem . Naprzod Securitas Tym potrzebnieysza záwsze Vkrainie/ im ta Bliższa nieprzyiaćielá/ záczym w słobodách iey Municyą obmyślić trzebá dla Tatarow/ Lubo małą/ ale wżdy niech porządna będźie Y opatrzona/ nie tak iáko v nas bywa. Strzelbá tákże y kule/ prochy mieć gotowe. Lud sposobiáć do straży/ obrony/ czułośći. Ná przednieyszych záś mieyscách praesidia, po stu Po dwu rozsadźić/ iednák bez ćiężáru ludźi/ A ráczey
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 165
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650