KLĘSK I PRZYGÓD PAMIĘCI GODNYCH.
Anno Domini 1690, na Rusi i w wielkiem księstwie litewskiem, także miejscami w Polsce, zjawiła się gromadna szarańcza, tak że pola wszystkie okrywała. Szkodziła zbożu różnemu, łąkom, ale żywiołom żadnym szkody nie było, i owszem taż szarańczą pasło się bydło, psy, kury, gęsi i t. d., zbytecznie tjąc. Nawet świnie i wieprze dziczały po lasach ustawicznie bawiąc się a nie idąc do domów, i nie dając się zapędzać do chlewów.
W tymże roku w niektórych stronach był głód ciężki, od którego ludzie puchli i umierali.
Anno 1692 bydło u mnie po majętnościach różnie wypadło
KLĘSK I PRZYGÓD PAMIĘCI GODNYCH.
Anno Domini 1690, na Rusi i w wielkiém księstwie litewskiem, także miejscami w Polsce, zjawiła się gromadna szarańcza, tak że pola wszystkie okrywała. Szkodziła zbożu różnemu, łąkom, ale żywiołom żadnym szkody nie było, i owszem taż szarańczą pasło sie bydło, psy, kury, gęsi i t. d., zbytecznie tyjąc. Nawet świnie i wieprze dziczały po lasach ustawicznie bawiąc się a nie idąc do domów, i nie dając się zapędzać do chlewów.
W tymże roku w niektórych stronach był głód ciężki, od którego ludzie puchli i umierali.
Anno 1692 bydło u mnie po majętnościach różnie wypadło
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 360
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
wiatr odrze chałupy. Chcesz sąsiadów, upewniam, że nie upośledzą, Nie pieniacze, piekarze, i w nocy nawiedzą; Chcesz mieć całe, nie tam śpi, kędyś posłał, boki. Siałeś, gródźże dla dzikich świni płot wysoki, Bo tam sierpa nie trzeba; chceszli co siec: kosą. Gęsi też ani kury, i to pisz, nie niosą, Bo je liszki, owce psy, dzieci wilcy jedzą; Pszczół nigdzież przed napaścią nie schowasz niedźwiedzą; Ale też jeśli które w dół za kaczką wleci, Przypłaci futrem gęsi, baranów i dzieci. Inszych drobniejszych rzeczy i wspominać szkoda, Bo wszytko w pomieszkaniu
wiatr odrze chałupy. Chcesz sąsiadów, upewniam, że nie upośledzą, Nie pieniacze, piekarze, i w nocy nawiedzą; Chcesz mieć całe, nie tam śpi, kędyś posłał, boki. Siałeś, gródźże dla dzikich świni płot wysoki, Bo tam sierpa nie trzeba; chceszli co siec: kosą. Gęsi też ani kury, i to pisz, nie niosą, Bo je liszki, owce psy, dzieci wilcy jedzą; Pczół nigdzież przed napaścią nie schowasz niedźwiedzą; Ale też jeśli które w dół za kaczką wleci, Przypłaci futrem gęsi, baranów i dzieci. Inszych drobniejszych rzeczy i wspominać szkoda, Bo wszytko w pomieszkaniu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 13
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, odpowie. Drugi, przy nim blisko, Gąseckim się mianuje, Kaczorowskim trzeci. Zamykaj, chłopcze, okna, nim który odleci. Drwią ze mnie, myślę sobie, tylko jeszcze dudka Niedostaje. Nad zwyczaj zima to malutka, Na Nowe Lato wiosna, nie słychałem o niej, Gdy lecą z cieplic gęsi, kaczory, gawroni. Aż skoro czytam regiestr: „Któż was — rzekę — skupił?” Potem, na przeprosiny, z nimim się i upił. 299. SKRUPULAT W OŻENIENIU
Prosił mnie jeden sąsiad, lecz nie będę mienił, Żebym go gdzie od domu niedaleko żenił. Mówię, że łacniej drzewo w
, odpowie. Drugi, przy nim blisko, Gąseckim się mianuje, Kaczorowskim trzeci. Zamykaj, chłopcze, okna, nim który odleci. Drwią ze mnie, myślę sobie, tylko jeszcze dudka Niedostaje. Nad zwyczaj zima to malutka, Na Nowe Lato wiosna, nie słychałem o niej, Gdy lecą z cieplic gęsi, kaczory, gawroni. Aż skoro czytam regiestr: „Któż was — rzekę — skupił?” Potem, na przeprosiny, z nimim się i upił. 299. SKRUPULAT W OŻENIENIU
Prosił mnie jeden sąsiad, lecz nie będę mienił, Żebym go gdzie od domu niedaleko żenił. Mówię, że łacniej drzewo w
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 129
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zaś hoc ordine z chorągwiami rano o godzinie ósmej mutantur, co wielką pompę majestatowi czyni.
Dnia 31 Augusti. Byłem w zwierzyńcu królewskim, który jest przy pałacu zaraz. Gdzie różnych zwierząt copia, także też i ptastwa. Miedzy innemi kaczek na kilkanaście tysięcy varii generis różnych zamorskich, dziwnych, wielkich jako łabędzie. Gęsi też, które się z drzewa rodzą takim sposobem, iż z spróchniałego drzewa robaki się znajdują, z których się potym gęsi rodzą; to nie fabuła, jako i autorowie różni o tym piszą, te są barzo piękne i dziwne.
Tamem też widział kruka białego jako śnieg i kawek kilka, także bielusieńkich, także
zaś hoc ordine z chorągwiami rano o godzinie ósmej mutantur, co wielką pompę majestatowi czyni.
Dnia 31 Augusti. Byłem w zwierzyńcu królewskim, który jest przy pałacu zaraz. Gdzie różnych zwierząt copia, także też i ptastwa. Miedzy innemi kaczek na kilkanaście tysięcy varii generis różnych zamorskich, dziwnych, wielkich jako łabędzie. Gęsi też, które się z drzewa rodzą takim sposobem, iż z spróchniałego drzewa robaki się znajdują, z których się potym gęsi rodzą; to nie fabuła, jako i autorowie różni o tym piszą, te są barzo piękne i dziwne.
Tamem też widział kruka białego jako śnieg i kawek kilka, także bielusieńkich, także
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 300
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
w zwierzyńcu królewskim, który jest przy pałacu zaraz. Gdzie różnych zwierząt copia, także też i ptastwa. Miedzy innemi kaczek na kilkanaście tysięcy varii generis różnych zamorskich, dziwnych, wielkich jako łabędzie. Gęsi też, które się z drzewa rodzą takim sposobem, iż z spróchniałego drzewa robaki się znajdują, z których się potym gęsi rodzą; to nie fabuła, jako i autorowie różni o tym piszą, te są barzo piękne i dziwne.
Tamem też widział kruka białego jako śnieg i kawek kilka, także bielusieńkich, także i pstrych jako sroki.
Jest w tymże zwierzyńcu prezent posła moskiewskiego. To jest sowa, która darował w prezencie królowi
w zwierzyńcu królewskim, który jest przy pałacu zaraz. Gdzie różnych zwierząt copia, także też i ptastwa. Miedzy innemi kaczek na kilkanaście tysięcy varii generis różnych zamorskich, dziwnych, wielkich jako łabędzie. Gęsi też, które się z drzewa rodzą takim sposobem, iż z spróchniałego drzewa robaki się znajdują, z których się potym gęsi rodzą; to nie fabuła, jako i autorowie różni o tym piszą, te są barzo piękne i dziwne.
Tamem też widział kruka białego jako śnieg i kawek kilka, także bielusieńkich, także i pstrych jako sroki.
Jest w tymże zwierzyńcu prezent posła moskiewskiego. To jest sowa, która darował w prezencie królowi
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 300
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, o której zmyśla, że też była człowiekiem. Z Nie dał przed sobą gęsiom/ zachować w całości mającym główny Gród Rzymski Dotyka tu Poeta, co Liuius in prima Decade wspomina: Bo gdy czasu jednego Senones Francuzowie, oblegli byli Rzymski Zamek, Capitolium rzeczony, nocnym fortelem jużby go byli wzięli, gdyby były gęsi krzykiem swoim strażej nie przebudziły. Ale jednak straż obuczena, odpędziła Francuzy. Przemian Owidyuszowych Argument Powieści Jedenastej.
KOronis panna, spodobała się była Apollinowi, który przyjaźni jej zażywał. Ona jednak nie była jemu wierna w miłości. Co gdy kruk, stróż nad nia postawiony, obaczył: leciał do Apollina, powiedzieć mu o
, o ktorey zmyśla, że też byłá człowiekiem. S Nie dał przed sobą gęśiom/ záchowáć w cáłośći máiącym głowny Grod Rzymski Dotyka tu Poetá, co Liuius in prima Decade wspominá: Bo gdy czásu iednego Senones Fráncuzowie, oblegli byli Rzymski Zamek, Capitolium rzeczony, nocnym fortelem iużby go byli wźięli, gdyby były gęśi krzykiem swoim strażey nie przebudźiły. Ale iednák straż obuczena, odpędźiłá Fráncuzy. Przemian Owidyuszowych Argument Powieśći Iedennastey.
KOronis pánná, spodobáłá się byłá Apollinowi, ktory przyiázni iey záżywał. Oná iednák nie byłá iemu wierna w miłośći. Co gdy kruk, stroż nad nia postawiony, obaczył: lećiał do Apolliná, powiedzieć mu o
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 81
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Aż i sam ruszony Z-częścią Wojska Radziwieł, tam pozostawiwszy Na miejscu swym Mierskiego: i ów osadziwszy Las około Piechotą, że strony ich drugiej Ciężko poprze. Skąd zaraz bez uwagi długiej Próżno oczekiwając za ową drużyną Do w-pół nie przeprawioną, w ślepe się ochyną Wiery Borysłenowe. Gdzie jako ich kaczki Albo gęsi trzelano. Próżne tylko Znaczki I Bębny pozostały, kiedy z-tej kąpiele. Ode-trzech ich tysięcy uszło coś nie wiele. WOJNEJ DOMOWEJ PIERWSZEJ Ganckos Podobajta broni. Którego sa poprawi Radziwieł.
Jeszcze Tabor zostawiał nie tkniony i cały, Który zdązyc za Wojskiem z-Armatą i Działy Tak w skok nie mógł. A sama
Aż i sam ruszony Z-częśćią Woyská Radźiwieł, tam pozostawiwszy Ná mieyscu swym Mierskiego: i ow osadźiwszy Las około Piechotą, że strony ich drugiey Cieszko poprze. Zkąd záraz bez uwági długiey Prożno oczekiwáiąc zá ową drużyną Do w-poł nie przepráwioną, w ślepe się ochyną Wiery Borysłenowe. Gdźie iako ich kaczki Albo gęsi trzelano. Prożne tylko Znaczki I Bębny pozostały, kiedy z-tey kąpiele. Ode-trzech ich tysięcy uszło coś nie wiele. WOYNEY DOMOWEY PIERWSZEY Ganckos Podobayta broni. Ktorego sá poprawi Rádźiwieł.
Ieszcze Tábor zostawiał nie tkniony i cały, Ktory zdązyc zá Woyskiem z-Armatą i Dziáły Ták w skok nie mogł. A sama
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 102
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zwierzęta, nie jajca niesie, piersiami i połowem karmi, w nocy lata, na zimę zamiera. W Indyj tak są wielkie, że człeka jeden zabić może, teste Jonstono. Jest według Ezopa Neutralistą, to jest Ptakom i bestiom ziemskim pro exigentia czasu się akomodującym. W Prowincyj Ksensi w Chinach Niedoperze tak wiełkie jak gęsi, i kury, których za wielki specjał tameczni zażywają Obywatele; mięso ich nad kurze preferując, teste Kirchero in China illustrata. W Państwie Mogola w ProwinCaśmir, bardzo są wielkie jak koty. Indianie także po pustyniach mieszkający, niemi żyją, gdzie od wielkości zowią się kotami latającemi, Idem. Na ich ukąszenie medycyna
zwierzęta, nie iayca niesie, piersiami y połowem karmi, w nocy lata, na zimę zamiera. W Indyi tak są wielkie, że człeka ieden zabić może, teste Ionstono. Iest według Ezopa Neutralistą, to iest Ptakom y bestyom ziemskim pro exigentia czasu się akkomoduiącym. W Prowincyi Xensi w Chinach Niedoperze tak wiełkie iak gęsi, y kury, ktorych za wielki specyał tameczni zażywaią Obywatele; mięso ich nad kurze preferuiąc, teste Kirchero in China illustrata. W Państwie Mogola w ProwinCasmir, bardzo są wielkie iak koty. Indyanie także po pustyniach mieszkaiący, niemi żyią, gdzie od wielkości zowią się kotami lataiącemi, Idem. Na ich ukąszenie medycyna
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 613
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Potraw, i trunków, mam kwotę nie małą.
Jest Stół Pański srebrem, Potrawami, Trunkami zastawiony. Czterdziesta siódma Zagadka
Bywam w prasach Męczennik, jest krew moja droga. Którą piją bogaci, bywa chwała BOGA.
Wino znaczy się na napój i Ofiarę Pańską idące. Czterdziesta Ośma Zagadka,
Czarnym nazwi mię morzem, Gęsi ze mnie piją. Na głowach nieśmiertelne, wielom Laury wiją:
To jest Kałamarz i Pióro w kałamarzu maczane. Czterdziesta dziewiąta Zagadka.
Mam szklane fundamenta, spód z drzewa i ściany, Niebezpieczny żywota, na tym dzban gliniany.
To jest Łodka, Okręt na wodzie; a w nim Człek płynący. Pięćdziesiąta Zagadka.
Potraw, y trunkow, mam kwotę nie małą.
Iest Stoł Pański srebrem, Potrawámi, Trunkami zastawiony. Czterdziesta siodma Zagadka
Bywam w prasach Męczennik, iest krew moia droga. Ktorą piią bogaci, bywa chwała BOGA.
Wino znaczy się na napoy y Ofiarę Pańską idące. Czterdziesta Osma Zagadka,
Czarnym nazwi mię morzem, Gęsi ze mnie piią. Na głowach nieśmiertelne, wielom Laury wiią:
To iest Kałamarz y Pioro w kałamarzu maczane. Czterdziesta dziewiąta Zagadka.
Mam szklane fundamenta, spod z drzewa y ściany, Niebespieczny żywota, na tym dzban gliniany.
To iest Łodka, Okręt na wodzie; a w nim Człek płynący. Pięćdziesiąta Zagadka.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1028
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
na obszerność korzeni drzewa, W gnojeniu samym około drzew potrzeba obserwować, aby nie zbyt wilgoci narobić, alias owoc rodzić będą nie gustowny, i w bujność się drzewa wbiją, w liście i gałęzie. Dla uniknienia takowcy wilgoci, życzy Palladius gnój ptaków mieszać, jako to gołębi, ale nie wodnych ptaków, jakie są gęsi, kaczki, czaple etc. i mieszać go z gnojem końskim oślim, owczym, kozim, nie świnim. Zbutwiały splesniały gnój zły, ale ten co sam gnije w sobie; nowy albo świeży także nie dobry. Najlepszy który trzy ćwierci roku, albo rok leży na kupie. Wodą też ów gnój koło drzewa skrapiać
na obszerność korzeni drzewa, W gnoieniu samym około drzew potrzeba obserwować, aby nie zbyt wilgoci narobić, alias owoc rodzić będą nie gustowny, y w buyność się drzewa wbiią, w liscie y gałęzie. Dla uniknienia takowcy wilgoci, życzy Palladius gnoy ptakow mieszać, iako to gołębi, ale nie wodnych ptakow, iakie są gęsi, kaczki, czaple etc. y mieszać go z gnoiem końskim oslim, owczym, kozim, nie swinim. Zbutwiały splesniały gnoy zły, ale ten co sam gniie w sobie; nowy albo swieży także nie dobry. Naylepszy ktory trzy cwierci roku, albo rok leży na kupie. Wodą też ow gnoy koło drzewa skrapiać
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 376
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754