napojone, pięknie ochę- O Ekonomice, mianowicie, o Koniach, Koniuszych.
dożone były, i przykryte, z pod nich wychędożono, na noc dobrze podesłano, siana nanoszono. Mają mieć Regestr wszytkich rzeczy stajennych, i naczynia ręką podpisany Pańską. Alias mieć powinni wswym dozorze, Wyciągacze, łańcuchy, kantary, uzdzienice, munsztuki, rzemień biały na reparacje; item Rzędy, kity różne bogate. siodła, kulbaki, olstra, pokrowce, czapraki dywdyki, kanczugi oprawne, szory różne, chędogie, opatrzone, czy całe, i rzemień do nich czarny na reperacje. Do nich należy dozierać, aby dla Masztalerzów były łopaty, konwie, cebrzyki,
napoione, pięknie ochę- O Ekonomice, mianowicie, o Koniach, Koniuszych.
dożone były, y przykryte, z pod nich wychędożono, na noc dobrze podesłano, siana nanoszono. Máią mieć Regestr wszytkich rzeczy staiennych, y naczynia ręką podpisany Pańską. Alias mieć powinni wswym dozorze, Wyciągacze, łańcuchy, kantary, uzdzienice, munsztuki, rzemień biały na reparacye; item Rzędy, kity rożne bogate. siodła, kulbaki, olstra, pokrowce, czapraki dywdyki, kanczugi oprawne, szory rożne, chędogie, opatrzone, czy całe, y rzemień do nich czarny na reperacye. Do nich należy dozierać, aby dlá Masżtalerzow były łopaty, konwie, cebrzyki,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 482
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
stało/ Turcy przeprawiwszy przez most swój na ten czas dział kilka swoich/ strzelali do Kozaków Zaporoskich/ szkodzili ich w koniach barzo. Od tego dnia P. Hetmann wielki nacześciej począł chorować.
12. Septem. Nocy przeszłej resoluouało się wszytko Rycerstwo z Kozaki Zaporoskimi vnanimiter uderzyć na Obóz Turecki/ oczym z pułnocka przez Munsztuki wytrebowano/ i Kozacy z Piechotą Niemiecką już byli pod Obóz sam Turecki podeszli/ Jazda wszytka pogotowiu w polu stała/ lecz w świtanie fame/ gdy się to zacząć najlepiej miało/ deszcz gęsti z chmurami czarnemi przeszkodą był: zaczym nazad się wrócić i tych zamysłów naszych przyszło zaniechać. Tego dnia Ba-
ptysta Poseł Wojewody Multańskiego
stało/ Turcy przepráwiwszy przez most swoy ná ten czás dźiał kilká swoich/ strzeláli do Kozakow Zaporoskich/ szkodźili ich w koniách barzo. Od tego dniá P. Hetmann wielki nacześćiey począł chorowáć.
12. Septem. Nocy przeszłey resoluouało się wszytko Rycerstwo z Kozaki Zaporoskimi vnanimiter vderzyć ná Oboz Turecki/ oczym z pułnocká przez Munsztuki wytrebowano/ y Kozacy z Piechotą Niemiecką iuż byli pod Oboz sam Turecki podeszli/ Iázdá wszytká pogotowiu w polu stałá/ lécz w świtánie fáme/ gdy sie to zácząć naylepiey miáło/ deszcz gęsti z chmurámi czarnemi przeszkodą był: záczym názad się wroćić y tych zamysłow nászych przyszło zániecháć. Tego dniá Bá-
ptystá Poseł Woiewody Multánskiego
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: B4
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
, miewają i drugą absolucją, jak i owi mistrzowie pruscy, którzy także właśnie i na tą absolucją i na tę obiatę przysięgali, a przecię co z pany naszymi za koniwencją Ojca świętego czyniali, nie mógł tego i sam Kromer nasz chociaż biskup, dysymulować. Na tę zaś naszę inoboedientiam ato już mają gotowe porobione munsztuki, których i teraz na nas dobrze przypatrzyli i sprobowali, że na nich dość oboedienter chodzimy i pięknie się zgoła na nich łamiemy i obracamy. Cóż tu już takim sposobem po naszych warunkach będzie, a mianowicie po tym artykule de non praestanda oboe-dientia, co nam już potem będzie, abo i już jest? A
, miewają i drugą absolucyą, jak i owi mistrzowie pruscy, którzy także właśnie i na tą absolucyą i na tę obiatę przysięgali, a przecię co z pany naszymi za koniwencyą Ojca świętego czyniali, nie mógł tego i sam Kromer nasz chociaż biskup, dyssymulować. Na tę zaś naszę inoboedientiam ato już mają gotowe porobione munsztuki, których i teraz na nas dobrze przypatrzyli i sprobowali, że na nich dość oboedienter chodzimy i pięknie się zgoła na nich łamiemy i obracamy. Cóż tu już takim sposobem po naszych warunkach będzie, a mianowicie po tym artykule de non praestanda oboe-dientia, co nam już potem będzie, abo i już jest? A
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 246
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
w jego oczach Wkrętych uwikłać każą się poboczach, I z twardych kijów, jak więc krocą smoki Nie złomne dadzą przez nozdrże zawłoki. Będzieszli wędą mógł Lewiatana, Raczej wędzidłem zachełznać Szatana? Albo, żeby z twym i zmysłem i z członkiem Nie walczył; kretym związać go postronkiem? Daszli mu przez nos kolce i munsztuki? I uczynisz go pilnym twej przynuki? Lub rękawicą zbrojną przejmiesz szczekę, Żebyć na rozkaz miarkował paszczękę? Podobno gdy go jelce będą bodły, Prośby do ciebie obróci i modły? I zechce, jak mu poczniesz rozkazywać Czcić cię; o na twój wyrok nadskakiwać? Uderzy z tobą mir wiecznego paktu, Ażebyś
w iego oczách Wkrętych uwikłać każą się poboczách, I z twardych kijow, iák więc krocą smoki Nie złomne dadzą przez nozdrże zawłoki. Będźieszli wędą mogł Lewiáthána, Raczey wędźidłem zachełznáć Szatána? Albo, żeby z twym i zmysłem i z członkiem Nie walczył; kretym związáć go postronkiem? Daszli mu przez nos kolce i munsztuki? I uczynisz go pilnym twey przynuki? Lub rękawicą zbroyną przeymiesz szczekę, Zebyć ná roskaz miarkował paszczekę? Podobno gdy go ielce będą bodły, Prośby do ćiebie obroći i modły? I zechce, iák mu poczniesz roskazywáć Czcic ćię; o ná twoy wyrok nadskakiwáć? Vderzy z tobą mir wiecznego paktu, Ażebyś
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 162
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
/ abo o niej ogółem/ abo mianowicie rozbierać zawsze nam przychodzi. Tak też wstępując i w ten traktat teraźniejszy o Munsztukach/ dla łacniejszego sposobu pojęcia/ na dwoję też on rozdzielić musiemy. A przysiadszy się zarazem do pierwszej części/ i w rozbieranie onej ogółem wkroczywszy/ a sposoby przybierania Munsztuków objaśniwszy/ w drugiej mianowicie Munsztuki zwyczajne do naprawy i postanowienia jakiejkolwiek gęby potrzebne/ nie na wielką liczbę ale na przebraną się sadząc/ ręką mą własną malowane/ a od rzemieśnika jakiegom sposobić mógł wyrysowane/ ku pożytkowi każdemu barzo potrzebne przed oczy położyć dla jaśniejszego zrozumienia nie zaniechałem. Aby tego co niektórzy za tajemnice niemałe sobie zachowują/ na jawie każdy
/ ábo o niey ogułem/ ábo miánowićie rozbieráć záwsze nam przychodźi. Ták też wstępuiąc y w ten tráktat teráznieyszy o Munsztukách/ dla łácnieyszego sposobu poięćia/ ná dwoię też on rozdźielić muśiemy. A przyśiadszy się zárázem do pierwszey częśći/ y w rozbieránie oney ogułem wkroczywszy/ á sposoby przybieránia Munsztukow obiáśniwszy/ w drugiey miánowićie Munsztuki zwyczáyne do napráwy y postánowienia iákieykolwiek gęby potrzebne/ nie ná wielką liczbę ále ná przebráną się sádząc/ ręką mą własną málowáne/ á od rzemięśniká iákiegom sposobić mogł wyrysowáne/ ku pożytkowi káżdemu bárzo potrzebne przed oczy położyć dla iásnieyszego zrozumienia nie zániechałem. Aby tego co niektorzy zá táiemnice niemáłe sobie záchowuią/ ná iáwie káżdy
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: A
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
choć ją ważym lekce, Pije, a oraz siedząc w stawie rzekce. Aleć namówisz i napijesz kata, Kiedy na łacie z obudwu stron łata. 514. DO HANREJA
Młodą miał, a cóż po tym, kiedy kurwę żonę, Sąsiad mój; o co kiedy wziąwszy go na stronę Upominam, żeby jej przybierał munsztuki; „Tylkoć się to psi — rzecze — wadzą koło suki. A mnie co, mając rozum, po tak głupiej zrzędzie, Wiedząc, choć inszym daje, że i dla mnie będzie.” 515 (O). DO JEDNEGO STAROKOŃCZYKA
Mógł ci był też już ten twój herbowny koń stary, Bo go
choć ją ważym lekce, Pije, a oraz siedząc w stawie rzekce. Aleć namówisz i napijesz kata, Kiedy na łacie z obudwu stron łata. 514. DO HANREJA
Młodą miał, a cóż po tym, kiedy kurwę żonę, Sąsiad mój; o co kiedy wziąwszy go na stronę Upominam, żeby jej przybierał munsztuki; „Tylkoć się to psi — rzecze — wadzą koło suki. A mnie co, mając rozum, po tak głupiej zrzędzie, Wiedząc, choć inszym daje, że i dla mnie będzie.” 515 (O). DO JEDNEGO STAROKOŃCZYKA
Mógł ci był też już ten twój herbowny koń stary, Bo go
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 504
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na powinszowaniach różnie życzliwych. 26. Ruszyłem się ze Gdańska, stanąłem u siebie w Gojębiewie przed wieczorem, gdziem też od sąsiad byt wizytowany. 27. Wizytowałem swe kupno dla moich kadetów i one pakowałem, jako to do fektbody floretów par 15, do maneżu zaś kulbaki, strzemiona zawieszane, munsztuki różne, kawecany i inne do tegoż potrzebne rzeczy. Rankiem bowiem byłem na mszy św. i kazaniu w Trąbkach. 28. Ruszyłem się z Gołębiewa, gdzie mszy św. w Godziszewie po drodze wysłuchawszy, popasałem w Starogardzie, będąc wraz proszony na obiad przez samego starosty, u którego jak skoro
na powinszowaniach różnie życzliwych. 26. Ruszyłem się ze Gdańska, stanąłem u siebie w Goiębiewie przed wieczorem, gdziem też od sąsiad byt wizytowany. 27. Wizytowałem swe kupno dla moich kadetów i one pakowałem, jako to do fektbody floretów par 15, do maneżu zaś kulbaki, strzemiona zawieszane, munsztuki różne, kawecany i inne do tegoż potrzebne rzeczy. Rankiem bowiem byłem na mszy św. i kazaniu w Trąbkach. 28. Ruszyłem się z Gołębiewa, gdzie mszy św. w Godziszewie po drodze wysłuchawszy, popasałem w Starogardzie, będąc wraz proszony na obiad przez samego starosty, u którego jak skoro
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 124
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
zabawić nie pozwalał. Ale tychże aby zupełna zasłużone pieniądze/ sukna/ kożuchy etc. dochodziły/ ma się u pana domawiać: gdyż kimkolwiek kto rządzi i według swej woli obraca/ tenże w jego krzywdzie doległości słusznej domawiać się powinien jest/ a datek pana każdego czyni sługę czułego. Siodła/ rzędy/ munsztuki/ i insze potrzeby stajenne/ aby i naprawne były i zawsze pogotowiu/ ani na czym nie schodziło: dojźrzeć powinien/ aby nie w ten czas gdy siodłać abo na konia wsiadać potrzeb szukano i biegano/ ale każda rzecz aby jako z płatka wywiniona pogotowiu była. Dla których potrzeb stajennych pilnie też mają zlecać panowie szafarzom
zábáwić nie pozwalał. Ale tychże áby zupełná zásłużone pieniądze/ sukná/ kożuchy etc. dochodźiły/ ma się v páná domáwiáć: gdyż kimkolwiek kto rządźi y według swey woli obraca/ tenże w iego krzywdźie doległośći słuszney domáwiáć się powinien iest/ á datek páná káżdego czyni sługę czułego. Siodłá/ rzędy/ munsztuki/ y insze potrzeby stáienne/ áby y napráwne były y záwsze pogotowiu/ áni ná czym nie schodźiło: doyźrzeć powinien/ áby nie w ten czás gdy śiodłáć ábo ná koniá wśiádáć potrzeb szukano y biegano/ ále káżda rzecz áby iáko z płatká wywiniona pogotowiu byłá. Dla ktorych potrzeb stáiennych pilnie też máią zlecáć pánowie száfárzom
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Fiv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603