swoi/ Swar będzie: ale u mnie swar za nic nie stoi. Wziąwszytedy Diany ubiory/ i postawę/ Zawoła nad nią/ kończąc przedsięwziętą sprawę: Panno/ któraś jest częścią to warzyszek moich/ Na których górach łowów zażywałaś swoich/ Powiedz proszę? Panna w tym na głos jego mowy/ Podźwignąwszy z zielonej murawy swej głowy/ O witajże Bogini/ rzecze: według mego Rozsądku/ zawsze większa Jowisza samego. Co on słusząc/ śmiechem się wielce poruszywa/ Rad że już i sam na się wynoszony bywa. Co on słysząc/ śmiechem się wielce poruszywa/ Rad że już i sam nad się wynoszony bywa. Całowania jej daje
swoi/ Swar będźie: ále v mnie swar zá nic nie stoi. Wźiąwszytedy Dyány vbiory/ y postáwę/ Záwoła nád nią/ kończąc przedśięwźiętą spráwę: Pánno/ ktoraś iest częśćią to wárzyszek moich/ Ná ktorych gorách łowow záżywáłáś swoich/ Powiedz proszę? Pánná w tym ná głos iego mowy/ Podźwignąwszy z źieloney muráwy swey głowy/ O witayże Bogini/ rzecze: według mego Rozsądku/ záwsze większa Iowiszá sámego. Co on słusząc/ śmiechem się wielce poruszywa/ Rad że iuż y sam ná się wynoszony bywa. Co on słysząc/ śmiechem się wielce poruszywa/ Rad że iuż y sam nád się wynoszony bywa. Cáłowánia iey dáie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 76
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. Byłem w Ogrodzie Bogini od szczęścia, Nic piękniejszego w świecie nie masz nad nią Żyje swobodnie bez Jarżma zamęzcia Ale przyjść do niej nie każdemu snadnie, Tam się z Nimfami, długo bawiąc w nocy Mojej w ochłodzie żądała pomocy.
Jedne, Bukiety wiły dla zabawy Drugie, śpiewaniem przeszły głos słowiczy Trzecie dopadłszy zielonej murawy, Sam je Apollo grać na lutniach ćwiczy, Żadna z nich do mnie nie miała urazy Chociażem której zletka podniósł Gazy. Inne tańcami inne szybkim skokiem Czas miły trawią, goniąc się w zawody Trudno nóg dojźrzeć najciekawszym okiem, Aż zmordowane pobiegły do wody, Jam siedział nisko gdzie był potok wąski Widziałem
. Byłem w Ogrodzie Bogini od szczęścia, Nic pięknieyszego w świecie nie masz nad nię Zyie swobodnie bez Járżma zámęzcia Ale przyiść do niey nie każdemu snadnie, Tam się z Nimfami, długo bawiąc w nocy Moiey w ochłodzie żądáła pomocy.
Jedne, Bukiety wiły dla zábawy Drugie, śpiewaniem przeszły głos słowiczy Trzecie dopadłszy zieloney muráwy, Sam ie Apollo grać ná lutniach ćwiczy, Zádna z nich do mnie nie miáła urázy Chociażem ktorey zletka podniosł Gazy. Jnne tańcami inne szybkim skokiem Czas miły tráwią, goniąc się w záwody Trudno nog doyżrzeć náyciekáwszym okiem, Aż zmordowane pobiegły do wody, Jam siedział nisko gdzie był potok wąski Widziałem
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 18
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Na co mrzesz/ nigdzie nie jest: lubisz/ c wlot ginie: Na cien odrażonego ciała patrzasz ninie. Ten nie ma nic od siebie/ przystał/ i trwa ztobą: Z tobą odstanie/ swą sam tylko zbądź osobą. Ni jadło/ ni sen/ jego przedsięwziętej spraawy Zrazić władnie. lecz ciemnej dolegszy murawy/ Okiem patrzy nie sytym wznikomą potwore/ I ginie prze swe oczy. w tymże nie co w zgórę Dźwigniony/ wzniowszy ręce/ tak z lasy rokował: Ehej lasy/ czy tu ktoś okrutniej miłował: Bo wiecie/ i wczas wielom luby zrządzałyście? Rogoż/ gdyż w tak dalekie lata zaciekłyście
Ná co mrzesz/ nigdźie nie iest: lubisz/ c wlot ginie: Ná ćien odrażonego ćiáłá pátrzasz ninie. Ten nie ma nic od śiebie/ przystał/ y trwa ztobą: Z tobą odstánie/ swą sam tylko zbądź osobą. Ni iadło/ ni sen/ iego przedśięwźiętey sprááwy Zráźić włádnie. lecz ćiemney dolegszy muráwy/ Okiem pátrzy nie sytym wznikomą potwore/ Y ginie prze swe oczy. w tymże nie co w zgorę Dźwigniony/ wzniowszy ręce/ ták z lásy rokował: Ehey lásy/ czy tu ktoś okrutniey miłował: Bo wiećie/ y wcżás wielom luby zrządzáłyście? Rogoż/ gdyż w ták dálekie látá záćiekłyśćie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 68
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636