dorachować się mogę. Przypatrzyłem się non levi rudimento przy zacnych Pieczętarzach/ do których się W. K. M. za prawą rękę dobrotliwie przydawać raczyłeś/ jako tak wielki urząd pełen pracy/ tak onerosa moles schylającego się na ramiona Pieczętarskie świata Polskiego stalowego zdrowia potrzebuje. Nie godzi się bynamniej na tej wysokiej przedmurku Chrześcijaństwa sentineli/ nie tylko zasypiać/ ale oka zamrużać: broni powinność/ upracowane dzienną i nocno statione siły/ alterna requie odnawiać/ crimen jest ciału i wczasowi dogadzać: nie w-tegoż mocy zapędziwszy się daleko wsiada na okręt lubo przyrodzoną naturze ludzkiej ciekawości lubo nienasyconym sławy nabycia pragnieniem uwiedziony Pasagier/ odbija się/ co tylko od
doráchowáć się mogę. Przypátrzyłem się non levi rudimento przy zacnych Pieczętarzách/ do ktorych się W. K. M. zá práwą rękę dobrotliwie przydáwáć raczyłeś/ iáko tak wielki urząd pełen pracy/ tak onerosa moles schyláiącego się ná rámiona Pieczętárskie świátá Polskiego stalowego zdrowia potrzebuie. Nie godźi się bynámniey ná tey wysokiey przedmurku Chrześćiánstwá sentineli/ nie tylko zásypiać/ ale oká zámrużáć: broni powinność/ uprácowáne dźienną i nocno statione siły/ alterna requie odnawiáć/ crimen iest ćiału i wczásowi dogadzáć: nie w-tegoż mocy zápędźiwszy się dáleko wśiada ná okręt lubo przyrodzoną naturze ludzkiey ćiekáwośći lubo nienásyconym sławy nabyćia prágnieniem uwiedźiony Passagier/ odbiia się/ co tylko od
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 20
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
niezwykli. Po obiedzie wyjechał stamtąd królewic. Na granicy księstwa limburskiego conte di Fales imieniem infanty królewicza imć witał, pod osobą jednak książęcia pana kanclerza. Na noc był królewic w miasteczku nazwanem Wizeta.
4. O północy wyjechawszy z Bruksel z panem Rekem na woziech i koniech infanty, byłem z południa w Namurku, gdziem już zastał conte di Nojeles z niemałą dworu, który czekał na królewicza imć, rozumiejąc, że tego dnia miał tam być; ale ani tego ani drugiego nie był, inszą się drogą obróciwszy; bo dano było znać od gubernatora z Mastryku, że Olendrowie przemyślali o królewiczu, i insidas na drodze struere
niezwykli. Po obiedzie wyjechał stamtąd królewic. Na granicy księstwa limburskiego conte di Fales imieniem infanty królewica jmć witał, pod osobą jednak książęcia pana kanclerza. Na noc był królewic w miasteczku nazwaném Wizeta.
4. O północy wyjechawszy z Bruxel z panem Rekem na woziech i koniech infanty, byłem z południa w Namurku, gdziem już zastał conte di Noyeles z niemałą dworu, który czekał na królewica jmć, rozumiejąc, że tego dnia miał tam być; ale ani tego ani drugiego nie był, inszą się drogą obróciwszy; bo dano było znać od gubernatora z Mastryku, że Olendrowie przemyślali o królewicu, i insidas na drodze struere
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 58
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
kawalerami, którzy z nim przeciwko królewiczowi wyjechali byli. Byliśmy na zmowinach tego wieczora jednej zacnej pani wdowy, którą zwano Madama di Sora, a kawalera co ją pojmował Mon di Corieres. Dano potem tej nocy znać, że królewic imć inszą drogą się obrócił, i dla tegoż rano jechaliśmy wszyscy z Namurku do Lowanium królewicza przejmować; (5.) ale i tam go nie zastawszy a wziąwszy wiadomość od książęcia imć pana kanclerza przez list do mnie pisany, że tego dnia do Diestu królewic przyjechał, i nazajutrz miał stamtąd wolą wyjechać, o północy wsiadłszy na pocztę, biegłem do Diestu, (6.) gdzie
kawalerami, którzy z nim przeciwko królewicowi wyjechali byli. Byliśmy na zmowinach tego wieczora jednéj zacnéj pani wdowy, którą zwano Madama di Sora, a kawalera co ją pojmował Mon di Corieres. Dano potém téj nocy znać, że królewic jmć inszą drogą się obrócił, i dla tegoż rano jechaliśmy wszyscy z Namurku do Lowanium królewica przejmować; (5.) ale i tam go nie zastawszy a wziąwszy wiadomość od książęcia jmć pana kanclerza przez list do mnie pisany, że tego dnia do Diestu królewic przyjechał, i nazajutrz miał ztamtąd wolą wyjechać, o północy wsiadłszy na pocztę, biegłem do Diestu, (6.) gdzie
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 59
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
tak jednak, żebym z ulicy widziana nie- była, bo w naszym kraju, pewnych zażywają kratek, przez które może patrżyć na ulicę, a nie być widzianym. Atoli niżelim okiennicę otworzyła, zakryłam świecę, żeby zdołą światła nie widać było, a potym zbliżywszy sięz boku do okna, i trochę się na murku wsparłszy, widżeć gdzie stoi Arymant, chciałam. co mi nie trudno było, bo zwyczaj taki, że Kawalerowie co takowe serenaty odprawują, o podal trochę muzykę zostawiwszy żeby się nie domyślono dla kogo grają, sami jednak pod okna zbliżają się, aby abo przynajmniej widzieć z okna, jeżeli nie mówić z ulubioną mogli
tak iednak, żebym z ulicy widźiana nie- była, bo w nászym kráiu, pewnych záżywáią kratek, przez ktore może patrżyć ná ulicę, á nie bydź widźianym. Atoli niżelim okiennicę otworzyła, zakryłam świecę, żeby zdołą świátła nie widać było, á potym zbliżywszy sięz boku do okná, y trochę się ná murku wsparłszy, widźeć gdźie stoi Arymant, chćiałam. co mi nie trudno było, bo zwyczay táki, że Káwálerowie co tákowe serenáty odpráwuią, o podal trochę muzykę zostáwiwszy żeby się nie domyślono dla kogo graią, sámi iednák pod okna zbliżaią się, áby ábo przynaymniey widźieć z okná, ieżeli nie mowić z ulubioną mogli
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 25
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741