gromadami Muchy z szmerem i skrzydeł skupionych dźwiękami Na pasterskie naczynia, gdzie mleka spuszczają, Lub na słodkie ostatki bankietu wpadają, Albo jako więc szpacy stadami w ogrody Na dojźrzałe dopiero na poły jagody: Tak poganie z okrzykiem srogiem w onej chwili, Który nieba dosiągał, do szturmu skoczyli.
CX.
Wojsko zaś chrześcijańskie na murzech z spisami, Z mieczami, siekierami, kamieńmi, ogniami, Próżne strachów i trwogi, przystępu broniło I lekce sobie groźby pogańskie ważyło; Jeśli który zabity lub spadnie raniony, Następuje zarazem drugi niestrwożony. Wracają się w przykopy na dół Sarraceni, Od ran i od pocisków gęstych przymuszeni.
CXI.
Nie tylko ręcznych broni
gromadami Muchy z szmerem i skrzydeł skupionych dźwiękami Na pasterskie naczynia, gdzie mleka spuszczają, Lub na słodkie ostatki bankietu wpadają, Albo jako więc szpacy stadami w ogrody Na dojźrzałe dopiero na poły jagody: Tak poganie z okrzykiem srogiem w onej chwili, Który nieba dosiągał, do szturmu skoczyli.
CX.
Wojsko zaś chrześcijańskie na murzech z spisami, Z mieczami, siekierami, kamieńmi, ogniami, Próżne strachów i trwogi, przystępu broniło I lekce sobie groźby pogańskie ważyło; Jeśli który zabity lub spadnie raniony, Następuje zarazem drugi niestrwożony. Wracają się w przykopy na dół Sarraceni, Od ran i od pocisków gęstych przymuszeni.
CXI.
Nie tylko ręcznych broni
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 323
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
O nasze nietrwałe Uciechy, rozkoszy małe Jeszcze mówim, a tej chwili Radość ginie, ginie i to, co jest w sercu najmilej. AD EQUITES POLONOS
Nec Lechus neque Lechicis... (Lib. IV, 16)
Polak to ma po naturze, Bić się polem, a nie w murze.
Nie w murzech dużymi wieży Utwierdzonych, walecznym Sarmatom należy Wojny wieść, jakoby w cieniu, Lecz świata otwartego na wielkim przestrzeniu. Polak rzeczony od pola. Jego to chuć wrodzona i własna jest dola: Nie w ścisłym miejsc poniewierku, Lecz w Marsowym szeroko uganiać się cyrku. Godne pięknego widoku Męstwo i dzielność piękna. Przy słonecznym oku
O nasze nietrwałe Uciechy, rozkoszy małe Jeszcze mówim, a tej chwili Radość ginie, ginie i to, co jest w sercu najmiléj. AD EQUITES POLONOS
Nec Lechus neque Lechicis... (Lib. IV, 16)
Polak to ma po naturze, Bić się polem, a nie w murze.
Nie w murzech dużymi wieży Utwierdzonych, walecznym Sarmatom należy Wojny wieść, jakoby w cieniu, Lecz świata otwartego na wielkim przestrzeniu. Polak rzeczony od pola. Jego to chuć wrodzona i własna jest dola: Nie w ścisłym miejsc poniewierku, Lecz w Marsowym szeroko uganiać się cyrku. Godne pięknego widoku Męstwo i dzielność piękna. Przy słonecznym oku
Skrót tekstu: SarbGawWierBar_I
Strona: 461
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Tłumacz:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
przywłaszczają, do czego i sami księża biskupi miasto obrony pomagają. Opactwa, probostwa zakonne ubogich szlachciców chleb, do biskupstwa biorąc, quasi cum sponsa concubinam fovere liceat, pieniądze żołnierzom ad opprimendam nobilitatem składać się nie wstydzą. Ciż socii in digni lesu z kościołów dawnych fundacji fararze abo plebany wyrzuciwszy, twirdze, baszty przy murzech miast przedniejszych budują, sklepy pod nimi jedne na drugich zakładając, w które czasu rozterków jakich wyjazdem z nich przez fórtki, w murzech przekowane, mogą kilkadziesiąt tysięcy ludzi zachować, a jeszcze ulice całe w mieściech zakupują, a w głównych zawsze mieściech, do tego sub specie misericordiae fraternitatis wszelakiego stanu ludzie zaciągając, na każdy
przywłaszczają, do czego i sami księża biskupi miasto obrony pomagają. Opactwa, probostwa zakonne ubogich szlachciców chleb, do biskupstwa biorąc, quasi cum sponsa concubinam fovere liceat, pieniądze żołnierzom ad opprimendam nobilitatem składać się nie wstydzą. Ciż socii in digni lesu z kościołów dawnych fundacyej fararze abo plebany wyrzuciwszy, twirdze, baszty przy murzech miast przedniejszych budują, sklepy pod nimi jedne na drugich zakładając, w które czasu rozterków jakich wyjazdem z nich przez fórtki, w murzech przekowane, mogą kilkadziesiąt tysięcy ludzi zachować, a jeszcze ulice całe w mieściech zakupują, a w głównych zawsze mieściech, do tego sub specie misericordiae fraternitatis wszelakiego stanu ludzie zaciągając, na każdy
Skrót tekstu: PismoPotwarzCz_II
Strona: 47
Tytuł:
Na pismo potwarzające ludzie cnotliwe pod tytułem »Otóż tobie rokosz«, wydane na ohydę rycerstwa na rokoszu będącego, prawdziwa i krótka odpowiedź.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
cum sponsa concubinam fovere liceat, pieniądze żołnierzom ad opprimendam nobilitatem składać się nie wstydzą. Ciż socii in digni lesu z kościołów dawnych fundacji fararze abo plebany wyrzuciwszy, twirdze, baszty przy murzech miast przedniejszych budują, sklepy pod nimi jedne na drugich zakładając, w które czasu rozterków jakich wyjazdem z nich przez fórtki, w murzech przekowane, mogą kilkadziesiąt tysięcy ludzi zachować, a jeszcze ulice całe w mieściech zakupują, a w głównych zawsze mieściech, do tego sub specie misericordiae fraternitatis wszelakiego stanu ludzie zaciągając, na każdy tydzień sumy wielkie zbierają. Po miastach koronnych i ks. Litewskiego, z których sumy wielkie zebrawszy, jedne na skupowanie majętności szla- checkich
cum sponsa concubinam fovere liceat, pieniądze żołnierzom ad opprimendam nobilitatem składać się nie wstydzą. Ciż socii in digni lesu z kościołów dawnych fundacyej fararze abo plebany wyrzuciwszy, twirdze, baszty przy murzech miast przedniejszych budują, sklepy pod nimi jedne na drugich zakładając, w które czasu rozterków jakich wyjazdem z nich przez fórtki, w murzech przekowane, mogą kilkadziesiąt tysięcy ludzi zachować, a jeszcze ulice całe w mieściech zakupują, a w głównych zawsze mieściech, do tego sub specie misericordiae fraternitatis wszelakiego stanu ludzie zaciągając, na każdy tydzień summy wielkie zbierają. Po miastach koronnych i ks. Litewskiego, z których sumy wielkie zebrawszy, jedne na skupowanie majętności szla- checkich
Skrót tekstu: PismoPotwarzCz_II
Strona: 47
Tytuł:
Na pismo potwarzające ludzie cnotliwe pod tytułem »Otóż tobie rokosz«, wydane na ohydę rycerstwa na rokoszu będącego, prawdziwa i krótka odpowiedź.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
: i czyni tam niemało znacznych insuł/ na których wszędzie mieszkają: a oprócz Mosy/ wchodzą tam jeszcze 4. rzeczki/ które to miasto czynią wesołe/ i dostateczne w ryby dobre. Wynikają też tam nad to piękne i chłodne fontanny/ które dodają znacznej ozdoby miastu/ i pożytku ludziom. Jest go wokoło w murzech samych na cztery mile: a po dolinach zaś i górach/ które są w nim/ jest jeszcze więtsze/ a niż na równinie. Ma w sobie wiele budowania osobliwego. Przedniejsze jest pałac Biskupi. Ma 8. Kościołów Kolegiatskich: cztery Opactwa wielkie mężczyzn/ a trzy białychgłów. 32. ma Parochij/ a wszystkich
: y czyni tám niemáło znácznych insuł/ ná ktorych wszędźie mieszkáią: á oprocz Mosy/ wchodzą tám iescze 4. rzeczki/ ktore to miásto czynią wesołe/ y dostáteczne w ryby dobre. Wynikáią też tám nád to piękne y chłodne fontany/ ktore dodáią znáczney ozdoby miástu/ y pożytku ludźiom. Iest go wokoło w murzech sámych ná cztery mile: á po dolinách záś y gorách/ ktore są w nim/ iest iescze więtsze/ á niż ná rowninie. Ma w sobie wiele budowánia osobliwego. Przednieysze iest páłac Biskupi. Ma 8. Kośćiołow Kollegiátskich: cztery Opáctwá wielkie mężczyzn/ á trzy białychgłow. 32. ma Párochiy/ á wszystkich
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 85
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
jako i Wenecia/ wbitych mocą babami/ i inszemi narzędami/ aż na gruncie tamtych wód. Przybywają tam każdy prawie dzień statki z każdej strony/ a zwłaszcza z Prowincyj Ostarlińskich/ tak iż pokazowało się podczas więcej niż 500. statków wielkich około murów jego/ i w kanale wielkim. Jest barzo mocne i w murzech/ i miejscem: bo je może barzo łacno opuścić wodą. Pokazało wielką wierność przeciw Panu swemu/ pod tym ostatnim zamieszaniem: abowiem to było ostatnie miasto Holanderskie/ które po długim oblężeniu/ zdesperowawszy o wszelkiej pomocy/ wpadło w ręce Gwilelma z Nassaw. Miedzy miasty podlejszemi/ nie trzeba opuszczać Górycon/ z którego
iáko y Wenecia/ wbitych mocą bábámi/ y inszemi narzędámi/ áż ná grunćie támtych wod. Przybywáią tám káżdy práwie dźień státki z káżdey strony/ á zwłasczá z Prouinciy Ostárlińskich/ ták iż pokázowáło się podczás więcey niż 500. státkow wielkich około murow iego/ y w kánale wielkim. Iest bárzo mocne y w murzech/ y mieyscem: bo ie może bárzo łácno opuśćić wodą. Pokazáło wielką wierność przećiw Pánu swemu/ pod tym ostátnim zámieszániem: ábowiem to było ostátnie miásto Hollánderskie/ ktore po długim oblężeniu/ zdesperowawszy o wszelkiey pomocy/ wpádło w ręce Gwilelmá z Nássaw. Miedzy miásty podleyszemi/ nie trzebá opusczáć Goricon/ z ktorego
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 93
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Konsylium Florenckim/ i wiele pomógł do zjednoczenia Greków: uczyniony tam był Kardynałem/ i wracał się do domu z wielkim animuszem i żarliwością/ aby był przywiódł swe ludzie ku prawdzie: lecz był złupiony z Metropolstwa/ i potym zabit od Moskwy. Główne miasto teraz tej Rusi/ o której mówimy jest Lwów/ miasto w murzech/ w przekopach/ i w zamkach (których ma dwa) mocne dosyć: ma też dostatek kupców wszelakich/ tak Polaków/ Rusi/ Włochów/ jako też Ormian i Żydów. Insze miasta przednie są/ Przemyśl/ Sambor/ Jarosław/ Przeworsk/ Biecz/ Chełm/ Sokal/ Grodek: i inszych dosyć mniejszych.
Concilium Florentskim/ y wiele pomogł do ziednoczenia Grekow: vczyniony tám był Kárdynałem/ y wracał się do domu z wielkim ánimuszem y żarliwośćią/ áby był przywiodł swe ludźie ku prawdźie: lecz był złupiony z Metropolstwá/ y potym zábit od Moskwy. Głowne miásto teraz tey Ruśi/ o ktorey mowimy iest Lwow/ miásto w murzech/ w przekopách/ y w zamkách (ktorych ma dwá) mocne dosyć: ma też dostátek kupcow wszelákich/ ták Polakow/ Ruśi/ Włochow/ iáko też Ormian y Zydow. Insze miástá przednie są/ Przemyśl/ Sámbor/ Iárosław/ Przeworsk/ Biecz/ Chełm/ Sokal/ Grodek: y inszych dosyć mnieyszych.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 148
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
używają druku: o strzelbie nie twierdzę. Barro pisze/ iż na miejscach równych używają wozów pod żaglami: czego się też kusił jeden w Hiszpaniej. Niemasz też narodu/ któryby z więtszym dozorem pilnował rządu/ i któryby też lepiej miał sporządzone karania/ i nagrody. Niegodzi się tam nierządnicom mieszkać w murzech miejsckich/ żeby nie psowały uczciwości ludzi miejsckich. Nie pozwalają cudzoziemcom wjeżdżać w królestwo/ tylko Posłom. Kupcy/ którzy tam kupczą ziemi/ zbierają się pospolicie do kupy/ i uczynią jednego starszego/ którego nazowią Posłem/ i za takim fortelem tam wjeżdżają. Na morzu pozwalają/ żeby cudzoziemcy wysiadali na ich Insuły/ kędy
vżywáią druku: o strzelbie nie twierdzę. Bárro pisze/ iż ná mieyscách rownych vżywáią wozow pod żaglámi: czego się też kuśił ieden w Hiszpániey. Niemász też narodu/ ktoryby z więtszym dozorem pilnował rządu/ y ktoryby też lepiey miał sporządzone karánia/ y nagrody. Niegodźi się tám nierządnicom mieszkáć w murzech mieysckich/ żeby nie psowáły vczćiwośći ludźi mieysckich. Nie pozwaláią cudzoźiemcom wieżdżáć w krolestwo/ tylko Posłom. Kupcy/ ktorzy tám kupczą źiemi/ zbieráią się pospolićie do kupy/ y vczynią iednego stárszego/ ktoreg^o^ názowią Posłem/ y zá tákim fortelem tám wieżdżáią. Ná morzu pozwaláią/ żeby cudzoźiemcy wyśiadáli ná ich Insuły/ kędy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 172
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Arabiae, od morza czerwonego 30. mil wielkich. Leży pod górą/ którą Arabowie zowią Arzyrą/ a Ptolemeusz Babubarrą/ jałowa wszytka. Ma dwa porty/ jeden w kącie/ który zowią Ugofo nie barzo głęboki: drugi na czele/ który jest lepszy: i broni jednej Insułeczki Liry. To miasto nie ma w murzech inszej wody/ oprócz studziennej: a zinąd też nie może przychodzić bez trudności: bo idzie z jednego kasztelu nazwanego Slobacca/ który jest na dwie mile stamtąd: tam jest 16. studzień/ z których woda idzie rurami do jednego stawu/ który jest na milę wielką od miasta. Jest barzo handlowne/ gdyż te handle
Arabiae, od morzá czerwonego 30. mil wielkich. Leży pod gorą/ ktorą Arábowie zowią Arzirą/ á Ptolomeus Bábubárrą/ iáłowa wszytká. Ma dwá porty/ ieden w kąćie/ ktory zowią Vgoffo nie bárzo głęboki: drugi ná czele/ ktory iest lepszy: y broni iedney Insułeczki Liry. To miásto nie ma w murzech inszey wody/ oprocz studźienney: á zinąd też nie może przychodźić bez trudnośći: bo idźie z iednego kásztellu názwánego Slobácca/ ktory iest ná dwie mile stámtąd: tám iest 16. studźien/ z ktorych wodá idźie rurámi do iednego stáwu/ ktory iest ná milę wielką od miástá. Iest bárzo hándlowne/ gdyż te hándle
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 200
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
dobrze dla uchronienia się szkód niezmiernych/ które poganie i Mahometani ustawicznie im czynią/ tak w majętnościach które pustoszą/ jako i w ludziach które imają/ żeby ich Pan budował miasta/ i zamki/ i otaczał je wałami/ i murami. Na co oni odpowiadają/ iż możność ich Nego/ abo króla/ nie w murzech kamiennych/ ale w sile ludu jego zawisła. Nie używają pospolicie kamieni abo wapna/ tylko do budowania kościołów (powiadając iż tak ma być/ aby była różność miedzy mieszkaniem ludzkim/ i domami Bogu poświęconemi; i miedzy budowaniem/ które oni zowią Domy królewskie/ w których mieszkiwa sprawca Prowincji i sądzi. Te zawsze stoją
dobrze dla vchronienia się szkod niezmiernych/ ktore pogánie y Máhumetani vstáwicznie im czynią/ ták w máiętnośćiách ktore pustoszą/ iáko y w ludźiách ktore imáią/ żeby ich Pan budował miástá/ y zamki/ y otaczał ie wáłámi/ y murámi. Ná co oni odpowiádáią/ iż możność ich Nego/ ábo krolá/ nie w murzech kámiennych/ ále w śile ludu iego záwisłá. Nie vżywáią pospolićie kámieni ábo wapná/ tylko do budowánia kośćiołow (powiádáiąc iż ták ma bydź/ áby byłá rozność miedzy mieszkániem ludzkim/ y domámi Bogu poświęconemi; y miedzy budowániem/ ktore oni zowią Domy krolewskie/ w ktorych mieszkiwa sprawcá Prowinciey y sądźi. Te záwsze stoią
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 226
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609