wszytkim świecie widzimy przykłady. Nie żenić? trudno w ścianę bez dziury wbić kołka. Po prostu na chudego wszytko źle pachołka. Tamto piekłem na świecie, aże lężesz w grobie, A to grozi po śmierci: obierajże sobie. Na spowiedzi nie radzę spuszczać ci się i na Jałmużny: darmo cegłę myjesz i murzyna. Lepiej tu ze złą żoną podobno do czasu Niż z cudzą do wiecznego przedać się tarasu. 353. KATO TRZECH RZECZY ŻAŁOWAŁ
Jeśli kiedy obłudnej dał wiarę niewieście, Jeśli drogi czas darmo w swoim trawił mieście, Jeśli, mogąc piechotą dojść, płynął na łodzi: Wielki Kato żałuje, kiedy z świata schodzi. 354
wszytkim świecie widzimy przykłady. Nie żenić? trudno w ścianę bez dziury wbić kołka. Po prostu na chudego wszytko źle pachołka. Tamto piekłem na świecie, aże lężesz w grobie, A to grozi po śmierci: obierajże sobie. Na spowiedzi nie radzę spuszczać ci się i na Jałmużny: darmo cegłę myjesz i murzyna. Lepiej tu ze złą żoną podobno do czasu Niż z cudzą do wiecznego przedać się tarasu. 353. KATO TRZECH RZECZY ŻAŁOWAŁ
Jeśli kiedy obłudnej dał wiarę niewieście, Jeśli drogi czas darmo w swoim trawił mieście, Jeśli, mogąc piechotą dojść, płynął na łodzi: Wielki Kato żałuje, kiedy z świata schodzi. 354
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 340
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się na szpetne obiecta, szpetny też płód wydają. Nie które Matrony w pokojach umyślnie trzymają portrety bardzo pięknych osób, jako to Parysów, Adonidesów, Ganimedesów, Kupidynów, na które najbardziej pewnych patrzają czasów; nie powinny jednak całą w tym pokładać nadzieję, bo często BÓG takie Matrony strasznym karze płodem. Za Kupidyna daje Murzyna: za Parysa, szpetnego jak biesa. Jak robić Salsasany?
Wziąć mięsa wieprzowego chudego, ile potrzeba, utłuc go na pniu, dobrze nasolić, przycisnąć kamieniem, przez trzy dni, wziąć kiszkę wołową dobrze wychedożoną, po krajawszy owe mięso solone, drobno w kostkę, przydać tłustej słoniny, naprzykład pochrzebcizny, także
się na szpetne obiecta, szpetny też płod wydaią. Nie ktore Matrony w pokoiach umyslnie trzymaią portrety bardzo pięknych osob, iako to Parysow, Adonidesow, Ganimedesow, Kupidynow, na ktore náybardziey pewnych patrzaią czásow; nie powinny iednak całą w tym pokładac nadzieię, bo często BOG takie Matrony strasznym karze płodem. Za Kupidyna daie Murzyna: za Parysa, szpetnego iak biesá. Iak robić Salsasany?
Wziąć mięsa wieprzowego chudego, ile potrzeba, utłuc go na pniu, dobrze násolić, przycisnąć kamieniem, przez trzy dni, wziąć kiszkę wołową dobrze wychedożoną, po kraiawszy owe mięso solone, drobno w kostkę, przydać tłustey słoniny, naprzykład pochrzebcizny, także
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 518
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Kwietno Niedzieli idąc przez most rzeki Dyjjej/ ujźrzał orszak diabłów sprawy swoje Książęciu swemu opoiwadających. A miedz yinszymi murzyna który miał w ręku sandalią abo bot Biskupi/ iż Rzymskiego Biskupa/ którego ten bot był/ o grzech nieczysty przyprawił. Na czym/ niż to sprawił siedm lat był strawił. ten święty zawoławszy do siebie Murzyna/ w mocy Bożej i w świętym posłuszeństwie rozkazał/ aby go zaraz do Rzymu zaniósł. Przybiegł do Rzymu w wielki Czwartek kiedy Msza ś, odprawowano/ szatan czekał u drzwi/ a Biskup wszedszy opowiedział to Papieżowi a gdy się przał/ ukazałmu sandalią/ i do pokuty go wzruszył/ a Mszą ś. Miasto Papieża
Kwietno Niedźieli idąc przez most rzeki Dyyiey/ vyźrzał orszak dyabłow spráwy swoie Kśiążęćiu swemu opoiwádáiących. A miedz yinszymi murzyná ktory miał w ręku sándálią ábo bot Biskupi/ iż Rzymskiego Biskupá/ ktorego ten bot był/ o grzech nieczysty przypráwił. Ná czym/ niz to spráwił śiedm lat był strawił. ten święty zawoławszy do śiebie Murzyná/ w mocy Bożey y w świętym posłuszeństwie roskazał/ áby go záraz do Rzymu zániosł. Przybiegł do Rzymu w wielki Czwartek kiedy Msza ś, odpráwowano/ szátan czekał v drzwi/ á Biskup wszedszy opowiedźiał to Papieżowi á gdy sie przał/ vkazałmu sándálią/ y do pokuty go wzruszył/ á Mszą ś. Miásto Papieżá
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 228
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
od tej wojny odkupił/ dawszy pięć grzywien/ a zmyślając/ jakoby więcej dać dla ubóstwa nie mógł; i z drugich się naśmiewając mówił: głupiście/ ze za morze iść chceci/ i dobra wasze w niebezpieczność podajecie; a ja wolny za pięć grzywien. W nocy raz na miejsce pewne przyszedszy/ obaczył Murzyna ze dwiema końmi czarnemi/ który mu rzekł: pokwap się; dla ciebie to koń jeden/ odrzuć tę suknią: bo na niej miał Krzyż przyszyty na znak popisu swego na wojnę Świętą. Gdy się on Lichwiarż ociągał/ przymuszony osiadł jednego ze dwu koni/ i na nim zaniesiony na przepiekle gdzie drapieżców i innych
od tey woyny odkupił/ dawszy pięć grzywien/ á zmysláiąc/ iákoby więcey dáć dla ubostwá nie mogł; i z drugich się násmiewáiąc mowił: głupiśćie/ ze zá morze iść chceći/ i dobra wásze w niebespieczność podáiećie; á iá wolny zá pięć grzywien. W nocy raz ná mieysce pewne przyszedszy/ obaczył Murzyná ze dwiemá końmi czárnemi/ ktory mu rzekł: pokwap się; dlá ciebie to koń ieden/ odrzuć tę suknią: bo ná niey miał Krzyż przyszyty ná znák popisu swego ná woynę Swiętą. Gdy się on Lichwiarż oćiągał/ przymuszony ośiadł iednego ze dwu koni/ i ná nim zánieśiony ná przepiekle gdźie drapiezcow i innych
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 36.
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Pohańcem/ Wojsko pamięta/ i z tymi obiema/ Finka/ i Sztrema.
Piotrkowczyk który Hetmańskiej Dragoni/ Jest Pułkownikiem/ zażył jak zwykł broni/ I jemu Chocim gdy ustępowali/ Turcy podali.
Niechaj milczenie sławy nie odbiera/ Rotmistrza w Pułku Rajtarskim Czamera/ Bo stawał dobrze/ i w boju Turczyna/ Wziął i Murzyna.
Także Pikarski/ Bilewicz/ Łazowy/ Grochowski/ wszyscy gdzie wre bój surowy/ Odważnie lecą/ Trocki Horódniczy/ I ten nieliczy.
I Sapieżyńcy mężni Petiorcy/ Zmokremi we krwi Tureckiej proporcy/ Wielką drzewcami kędy zawadzili/ Szkodę czynili.
A Marcinowski gdy go Pisarz Polny/ Litewski oto/ że miał koń niezdolny
Poháńcem/ Woysko pámięta/ y z tymi obiemá/ Finká/ y Sztremá.
Piotrkowczyk ktory Hetmáńskiey Drágoni/ Iest Pułkownikiem/ záżył iák zwykł broni/ Y iemu Choćim gdy vstępowáli/ Turcy podáli.
Niechay milczenie sławy nie odbiera/ Rotmistrzá w Pułku Ráytárskim Czámerá/ Bo stawał dobrze/ y w boiu Turczyná/ Wźiął y Murzyná.
Tákże Pikárski/ Bilewicz/ Łázowy/ Grochowski/ wszyscy gdźie wre boy surowy/ Odważnie lecą/ Trocki Horodniczy/ Y ten nieliczy.
Y Sápieżyńcy mężni Petiorcy/ Zmokremi we krwi Tureckiey proporcy/ Wielką drzewcámi kędy záwádźili/ Szkodę czynili.
A Marćinowski gdy go Pisarz Polny/ Litewski oto/ że miał koń niezdolny
Skrót tekstu: SławWikt
Strona: C4
Tytuł:
Sławna wiktoria nad Turkami od wojsk koronnych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
. B. Ty się tylko dyskursami bawisz, a tego nie widzisz żeś nad zamiar nauczył Bachmata. T. Kopytać to podemną, nie bachmat. B. Puść w stado moję kobyłę, która chodzi po polach filipejskich gdzie sięon Murzyn piekielny pokazał Brutusowi. T. Znał Diabeł BArutusa, a dwaj tego tam Murzyna. B. Hypogryfa kaz osiodłać sobie. T. Zepsiał, albo Wmść nie wiesz że mu noga prawado szczętu odpadła. B. Bierz prędko a porwij całą goleń w kapelli Paryiskiej a przypraw pięknie, chędogo, bo mi się mieszka. T. Albom ja wtóry Esculapiusz, albo Apollo Bóg medycine, a
. B. Ty się tylko dyskursámi báwisz, á tego nie widźisz żeś nád zamiar náuczył Báchmatá. T. Kopytáć to podemną, nie báchmát. B. Puść w stádo moię kobyłę, ktora chodźi po polách filipeyskich gdźie sięon Murzyn piekielny pokazał Brutusowi. T. Znał Diabeł BArutusa, á dwáy tego tám Murzyná. B. Hypogryphá kaz ośiodłáć sobie. T. Zepśiał, álbo Wmść nie wiesz że mu nogá práwádo szczętu odpádła. B. Bierz prętko á porwiy cáłą goleń w kápelli Páryiskiey á przypraw pięknie, chędogo, bo mi się mieszka. T. Albom ia wtory AEsculápiusz, álbo Apollo Bog medicinae, á
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 147
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
urzędniki ledwie zostawiono. Biorą swe miejsca, pełni wesołej ochoty; Gmin podły dla przestrzeństwa wyszedł za namioty.
XII.
Marfiza wesoły wzrok w twarzy utopiła Cesarskiej i tak usty słodkiemi mówiła: „O, jeden między królmi godny naleziony, Którego dźwięk głośnych spraw niezastanowiony Od tyrreńskiej odnogi u Scyty białego Nie został, ale przeszedł Murzyna brudnego, Twego krzyża się wszystek świat nie darmo lęka, Bo sprawiedliwem sądem zwycięstwo cię czeka.
XIII.
Ta sława z ostatecznych kątów świata tego Przygnała mię, o królu, do ciebie samego, Niemniej i zazdrość, jeśli przyznam prawdę tobie, Bom w głowie fantazją tę uprzędła sobie: W okrutnem przelewaniu krwie bić
urzędniki ledwie zostawiono. Biorą swe miejsca, pełni wesołej ochoty; Gmin podły dla przestrzeństwa wyszedł za namioty.
XII.
Marfiza wesoły wzrok w twarzy utopiła Cesarskiej i tak usty słodkiemi mówiła: „O, jeden między królmi godny naleziony, Którego dźwięk głośnych spraw niezastanowiony Od tyrreńskiej odnogi u Scyty białego Nie został, ale przeszedł Murzyna brudnego, Twego krzyża się wszystek świat nie darmo lęka, Bo sprawiedliwem sądem zwycięstwo cię czeka.
XIII.
Ta sława z ostatecznych kątów świata tego Przygnała mię, o królu, do ciebie samego, Niemniej i zazdrość, jeśli przyznam prawdę tobie, Bom w głowie fantazyą tę uprzędła sobie: W okrutnem przelewaniu krwie bić
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 162
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
między kilką zwyczajnemi lisami jednego tarantowatego, białe cynki na dnie czerwonym, lisom przyzwoitym, mającego. 7. Stanąłem w Holeszewie, też folwarku moim, gdziem widział konie moje, stad gospodarze, to jest ogiery różnych zamorskich i sąsiedzkich nacji. Eadem odebrałem wiadomość o zejściu z tego świata w usługach mych będącego Murzyna, królewicza swej nacji królewstwa Kongo. 8. IWYM pani Sapieżyna kanclerzyna wielka WKLgo, siostra moja rodzona starsza, była u mnie z Kodnia dóbr swoich, wizytując. Której rad będąc, zatrzymywać nie mogłem na noc, z racji, że spieszyła do męża, już dużo weterana. 9. IWYM pan Sapieha wojewoda
między kilką zwyczajnemi lisami jednego tarantowatego, białe cynki na dnie czerwonym, lisom przyzwoitym, mającego. 7. Stanąłem w Holeszewie, też folwarku moim, gdziem widział konie moje, stad gospodarze, to jest ogiery różnych zamorskich i sąsiedzkich nacji. Eadem odebrałem wiadomość o zejściu z tego świata w usługach mych będącego Murzyna, królewicza swej nacji królewstwa Kongo. 8. JWJM pani Sapieżyna kanclerzyna wielka WKLgo, siostra moja rodzona starsza, była u mnie z Kodnia dóbr swoich, wizytując. Której rad będąc, zatrzymywać nie mogłem na noc, z racji, że spieszyła do męża, już dużo weterana. 9. JWJM pan Sapieha wojewoda
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 114
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
mój, IWYM pan Mniszech marszałek nadworny koronny, był u mnie, z którym do późna, jako z kawalerem godnej estymy, bawiąc się, byłem zaproszony do tegoż na obiad. 26. Po obiedzie jeździliśmy widzieć machinam electricam i inne tu niedawno instalowane sciencje. Eademdie kupiłem kotka morskiego, szędziwego reprezentującego Murzyna. 27. Interes mój ad mantem wykierowawszy ratione długu przez matkę moją zaciągnionego, byłem na obiedzie u wielebnego IM księdza opata oliwskiego, człeka in omni scibili, przy tym przykładnie pobożnego, przez tegoż nań proszony. 28. Jeździłem ku szpichlerzom widzieć futrami handlujących kupców, spomiędzy których u jednego wilczurę kupiwszy
mój, JWJM pan Mniszech marszałek nadworny koronny, był u mnie, z którym do późna, jako z kawalerem godnej estymy, bawiąc się, byłem zaproszony do tegoż na obiad. 26. Po obiedzie jeździliśmy widzić machinam electricam i inne tu niedawno instalowane sciencje. Eademdie kupiłem kotka morskiego, szędziwego reprezentującego Murzyna. 27. Interes mój ad mantem wykierowawszy ratione długu przez matkę moją zaciągnionego, byłem na obiedzie u wielebnego JM księdza opata oliwskiego, człeka in omni scibili, przy tym przykładnie pobożnego, przez tegoż nań proszony. 28. Jeździłem ku szpichlerzom widzić futrami handlujących kupców, spomiędzy których u jednego wilczurę kupiwszy
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 121
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Fretche, po francusku le furée. Są to źwirzątka masłowate formą łasic, lecz większe od tchórza. Idą do jam, wyganiając tak królika, jako i lisa, by najstarszego. 7. Dowiedziałem się o sąsiedzie, IM panu grafie Hujusie, panie wielkich tu naokół dóbr. Przyjąłem tyż tu Murzynkę i Murzyna, dość składnych i czarnych, których tu u dworu nie cierpią z racji ustawicznych brzemień, któremi cysarzowa jejmość co rok zabawna. Eademdie wyjechałem o mil sześć do miasteczka już w Wągrzech będącego, Edenburg, na jarmark koński, gdzie przed wieczorem dobrze stanąwszy; źjazd wielu kupców różnych, różne towary mających, czynił jakąś
Fretche, po francusku le furée. Są to źwirzątka masłowate formą łasic, lecz większe od tchórza. Idą do jam, wyganiając tak królika, jako i lisa, by najstarszego. 7. Dowiedziałem się o sąsiedzie, JM panu grafie Hujusie, panie wielkich tu naokół dóbr. Przyjąłem tyż tu Murzynkę i Murzyna, dość składnych i czarnych, których tu u dworu nie cierpią z racji ustawicznych brzemień, któremi cysarzowa jejmość co rok zabawna. Eademdie wyjechałem o mil sześć do miasteczka już w Wągrzech będącego, Edenburg, na jarmark koński, gdzie przed wieczorem dobrze stanąwszy; źjazd wielu kupców różnych, różne towary mających, czynił jakąś
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 164
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak