Nastaną, wedle głowy swej każdy stanowi, Stare gani. Ano więc, co się uleżało Długimi laty, lepiej, żeby się chowało. Ale wżdy były pieśni jakie i muzyka? Menalka I o tym nie wiem, co rzec. Wszystko się pomyka Na dół; zginęli dawni dobrzy kantorowie, A miasto nich lada kto muzykiem się zowie. I pieśni marne jakieś, nastrzępione słówki Bez rzeczy, a w nich gańby tylko i przymówki. Przedtym lub święte, boskie nieśmiertelne chwały, Lub mężnych bohatyrów dzieje w uszach brzmiały, Lubo co wesołego; teraz świat jakoby Wszystek warczy i zwykłe umilkły ozdoby. I to nie dziwia; jakie dzieje,
Nastaną, wedle głowy swej każdy stanowi, Stare gani. Ano więc, co się uleżało Długimi laty, lepiej, żeby się chowało. Ale wżdy były pieśni jakie i muzyka? Menalka I o tym nie wiem, co rzec. Wszystko się pomyka Na dół; zginęli dawni dobrzy kantorowie, A miasto nich leda kto muzykiem się zowie. I pieśni marne jakieś, nastrzępione słówki Bez rzeczy, a w nich gańby tylko i przymówki. Przedtym lub święte, boskie nieśmiertelne chwały, Lub mężnych bohatyrów dzieje w uszach brzmiały, Lubo co wesołego; teraz świat jakoby Wszystek warczy i zwykłe umilkły ozdoby. I to nie dziwia; jakie dzieje,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 71
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Boga, który ma Zazdrość w sercu, a w ręku swych łuk cięgły trzyma. Sajdak zaś z pierzystemi strzałami przy boku, Współ cytarę ma wręku dla wesłojch skoku. Tenże wroży pospólstwu dla pożytku swego, Któż widział, aby Bóg miał potrzebować czego, Aby miał zazdrość w sobie, a będąc muzykiem, Aby miał siebie żywić swej tyorby krzykiem? HISTORIA Z. JANA DAMASCENA,
Tymże sposobem Siostrę Apollina Pannę Myśliwą, za Boginią swoję czczą Diannę, Która po puszczach biega, gdzie najgłębsze cienie I gromi wieprze dzikie, i strzela jelenie. I zaś ta jest Boginią, która po dębinie, Myśliwą będąc, biega
Bogá, ktory ma Zazdrośc w sercu, á w ręku swych łuk ćięgły trzyma. Sáydak záś z pierzystemi strzałámi przy boku, Wspoł cythárę ma wręku dla wesłoych skoku. Tenże wroży pospolstwu dla pożytku swego, Ktoż widźiał, áby Bog miał potrzebowáć czego, Aby miał zazdrość w sobie, á będąc muzykiem, Aby miał śiebie żywić swey tyorby krzykiem? HISTORYA S. IANA DAMASCENA,
Tymże sposobem Siostrę Apolliná Pánnę Myśliwą, zá Boginią swoię czczą Dyánnę, Ktora po puszczách biega, gdźie naygłębsze ćienie Y gromi wieprze dźikie, y strzela ielenie. Y záś tá iest Boginią, ktora po dębinie, Myśliwą będąc, biega
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 204
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Piłatowego/ gdy się zawiedzie na tym muzyku/ lubo mu zjedna u stojącego ludu audiencją/ wołając: Oto człowiek. bo obaczywszy tak wielką ludzi zacną gromadę/ trzymając w rękach trzciny instrument/ nie zagra żadnej. I w taki pośmiech pójdzie z Piłatem/ że okrzykniony od ludu/ Tolle, z oczy precz z tym Muzykiem/ będzie musiał iść prędko z ganku. Jednak zaiste nie straci JEZUS presencjej/ i już stanąwszy na ganku po uczynionej audiencyjej/ pocznie zaczę tą pieść od Piłata: Oto człowiek którą będzie chciał nawieść do tego ludzi stojących na dole/ aby się ludźmi być poznali/ aby nie byli dzikimi i okrutnymi zwierzami. Będzie zaczynał
Piłatowego/ gdy się záwiedźie ná tym muzyku/ lubo mu ziedna v stoiącego ludu audientią/ wołáiąc: Oto człowiek. bo obaczywszy ták wielką ludźi zacną gromadę/ trzymaiąc w rękách trzćiny instrument/ nie zágra żadney. Y w táki pośmiech poydźie z Piłatem/ że okrzykniony od ludu/ Tolle, z oczy precz z tym Muzykiem/ będźie muśiał iść prędko z ganku. Iednak záiste nie stráći IEZVS presencyey/ y iuż stánąwszy ná ganku po vczynioney audiencyiey/ pocznie zaczę tą pieść od Piłata: Oto człowiek ktorą będźie chćiał náwieść do tego ludźi stoiących ná dole/ áby się ludźmi być poználi/ aby nie byli dźikimi y okrutnymi źwierzami. Będźie záczynał
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 426
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
miasto instrumentu W żałosnego nawlókszy pelikana strony, Lutując syna, córki, zięcia, wnuki, żony. Aza on święty Delfin, jedyny Syn Boży, Płaczliwe słysząc treny, ramię swe podłoży, Ramię, na którym grunty swego kładąc domu, Dźwigał w górę srogiego dwa kloca slostromu, I mnie z tym pomienionej Charybdy muzykiem Do wesołego portu stanie przewoźnikiem,
Która tonią takową modę ma z natury, Że co do dna zanurzy, wyrzuca do góry Tak długo, aż utopi. W tejem i ja siewce, W tej, człowiek nieszczęśliwy, na świecie przelewce.
Będę płakał z Hekubą, kiedy gospodarzem Mojego bywszy domu, zostałem grabarzem;
miasto instrumentu W żałosnego nawlókszy pelikana strony, Lutując syna, córki, zięcia, wnuki, żony. Aza on święty Delfin, jedyny Syn Boży, Płaczliwe słysząc treny, ramię swe podłoży, Ramię, na którym grunty swego kładąc domu, Dźwigał w górę srogiego dwa kloca slostromu, I mnie z tym pomienionej Charybdy muzykiem Do wesołego portu stanie przewoźnikiem,
Która tonią takową modę ma z natury, Że co do dna zanurzy, wyrzuca do góry Tak długo, aż utopi. W tejem i ja siewce, W tej, człowiek nieszczęśliwy, na świecie przelewce.
Będę płakał z Hekubą, kiedy gospodarzem Mojego bywszy domu, zostałem grabarzem;
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 508
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wszystkim dostatkiem. Mądry tedy wszystko ma/ tego Świata Panem. Natura mu udziela/ co w niej jest dobrego/ Cokolwiek zawartego/ choć chudemu chłopu. Mądrość Pani powszechna i tych wszystkich rzeczy Dziedziczka/ nic niepragnie/ nic niepotrzebuje Choć nie ma/ choć szczyrze mizerną gołotą. Tak i bez instrumentu Muzyk jest Muzykiem Bo w sobie umiejętność i sposobność oraz Ma do grania/ lub niegra/ ale zagrać może. Mądry człek w posessij nie zakłada mienia Choć nie ma/ Panem świata i wszystkiej natury. Głupia rzecz nie znać swoim co ma być powszechnym. Zaczym bezpiecznie rzekę mój to Kościół/ w którym I klękam i modle się
wszystkim dostatkiem. Mądry tedy wszystko ma/ tego Swiátá Pánem. Natura mu vdźiela/ co w niey iest dobrego/ Cokolwiek záwartego/ choć chudemu chłopu. Mądrość Páni powszechna y tych wszystkich rzeczy Dźiedźiczka/ nic niepragnie/ nic niepotrzebuie Choć nie ma/ choć szczyrze mizerną gołotą. Tak y bez instrumentu Muzyk iest Muzykiem Bo w sobie vmieiętność y sposobność oraz Ma do grania/ lub niegra/ ále zágráć może. Mądry człek w posessij nie zákłada mienia Choć nie ma/ Pánem światá y wszystkiey natury. Głupia rzecz nie znáć swoim co ma bydź powszechnym. Záczym bespiecznie rzekę moy to Kośćioł/ w ktorym Y klękam y modle się
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 142
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650