, KUCHARZU I GĘSI
W jednym podwórzu gęsi i łabędzie miano, Te dla jedła, a owe dla uciech chowano. Przyjachał gość: wtym kucharz łabęcia pochwyci, I już tam żywot jego był na słabej nici;
Ale łabęć, zginienie blisko siebie czując, Pocznie kwilić, ojców swych zwyczaj zachowując. Zaczym Kucharz, poznawszy myłkę, wnet darował Gardłem łabęcia; lecz zaś gęsi nie folgował: Bo ją upiekszy, podał na pokarm gościowi.
Tak się więc niemownemu trafia człowiekowi, Że go potka sromota, potka go i szkoda; Wymownemu zaś nie tak przykra jest przygoda, Bo się krzywdy domówi rozrywką swej głowy I uda rzecz swą snadnie przyrodnemi słowy
, KUCHARZU I GĘSI
W jednym podwórzu gęsi i łabędzie miano, Te dla jedła, a owe dla uciech chowano. Przyjachał gość: wtym kucharz łabęcia pochwyci, I już tam żywot jego był na słabej nici;
Ale łabęć, zginienie blizko siebie czując, Pocznie kwilić, ojców swych zwyczaj zachowując. Zaczym Kucharz, poznawszy myłkę, wnet darował Gardłem łabęcia; lecz zaś gęsi nie folgował: Bo ją upiekszy, podał na pokarm gościowi.
Tak się więc niemownemu trafia człowiekowi, Że go potka sromota, potka go i szkoda; Wymownemu zaś nie tak przykra jest przygoda, Bo się krzywdy domówi rozrywką swej głowy I uda rzecz swą snadnie przyrodnemi słowy
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 15
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
niepojmą/ powinni zgadnąć/ że w onym kole/ miedzy nimi gdzieś przypadł/ i to jest własną zadnich psów powinność. Na których tak wiele w każdym myślistwie należy/ że na żadnej rzeczy więcej i trudniej zawżdy/ o zadnie psy dobre/ niż o przednie/ i kto rozdawa psy więtszą sobie szkodę i psom myłkę/ zadniego psa oddawszy uczyni/ niż kilku przednich. Do rzeczy się wracając. Tak na koło założonego zająca/ poprawej na swą opiekę wziąć powinni/ i w onym go kole którym go obłożywszy/ zniego nie pojęli szukać/ i poprawiwszy/ gońcom podać/ tak co raz czyniąc aż do ugonienia/ oczym
niepoymą/ powinni zgádnąć/ że w onym kole/ miedzy nimi gdźieś przypadł/ y to iest własną zádnich psow powinność. Ná ktorych ták wiele w káżdym myślistwie należy/ że ná żadney rzecży więcey y trudniey záwżdy/ o zádnie psy dobre/ niż o przednie/ y kto rozdawa psy więtszą sobie szkodę y psom myłkę/ zádniego psá oddawszy vcżyni/ niż kilku przednich. Do rzecży sie wracáiąc. Ták ná koło záłożonego záiącá/ poprawey ná swą opiekę wziąć powinni/ y w onym go kole ktorym go obłożywszy/ zniego nie poięli szukáć/ y popráwiwszy/ gońcom podáć/ ták co raz cżyniąc áż do vgonienia/ ocżym
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 33
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
na chardą każą Choćby się nawet bronił, weście go pod strażą. SANCTY Będzieć on uwazniejszy, KloluKrólu po rozmyśle! Teraz, zaraz pozwadzie napadli nań ściśle. Dzielne serce, w afektów pierwszym poruszeniu, Strudnością się dozwoli przywieść ku zniżeniu. I choć zgrzeszy, choć samo grzech do siebie widzi, Przyznać myłkę, i winnym osądzić się wstydzi Król Sankty, ciszejby o tym! kto śmie Hrabie w spierać, Chciałby podobno, takież występki wywierać. SANCTY Milczę i słucham Panie, ale gdybym wiedział, Ze cię tym nie urażę, Król a cóżbyś powiedział? SANCTY Ze serce wychowane w boatyrskich czynach
ná chardą każą Choćby się nawet bronił, weśćie go pod stráżą. SANCTY Będzieć on uwaznieyszy, KloluKrolu po rozmyśle! Teraz, záraz pozwádzie nápadli nąń sciśle. Dzielne serce, w afektow pierwszym poruszeniu, Ztrudnośćią się dozwoli przywieść ku zniżeniu. Y choć zgrzeszy, choć samo grzech do siebie widzi, Przyznac myłkę, y winnym osądzić się wstydzi KROL Sánkty, ciszeyby o tym! kto smie Chrábie w spieráć, Chciałby podobno, tákiesz występki wywieráć. SANCTY Milczę y słucham Panie, ále gdybym wiedział, Ze ćię tym nie urażę, KROL á cożbyś powiedział? SANCTY Ze serce wychowáne w boatyrskich czynach
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 135
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752