Alternatę zasiada, świetna tarcz na ścienie Wisi i srogi oszczep w kącie gdzieś wakuje, Wtenczas, gdy młodź w koncepty mądre poleruje. Apollo gdy z muzami śpiewa na Parnasie, Lutnia w ręku, a sajdak leży gdzieś w szałasie. Wtąż myśliwa Diana, gdy w Endymionie Pasie oczy, oparzy gonią gdzieś na stronie Bez myśliwca i szczwacza; jak rożna zabawa Pole i miłość, tak je złączyć trudna sprawa. I żaden z ludzi, z bogów nie dokazał tego, By jedno czyniąc nie miał porzucić drugiego. Lecz sam Mars władobronny tak jest galant homo, Że wojny i miłości dzieło mu wiadomo. Gdy jedną ręką hardy zbrojne hufce ściele,
Alternatę zasiada, świetna tarcz na ścienie Wisi i srogi oszczep w kącie gdzieś wakuje, Wtenczas, gdy młodź w koncepty mądre poleruje. Apollo gdy z muzami śpiewa na Parnasie, Lutnia w ręku, a sajdak leży gdzieś w szałasie. Wtąż myśliwa Dyana, gdy w Endymionie Pasie oczy, oparzy gonią gdzieś na stronie Bez myśliwca i szczwacza; jak rożna zabawa Pole i miłość, tak je złączyć trudna sprawa. I żaden z ludzi, z bogow nie dokazał tego, By jedno czyniąc nie miał porzucić drugiego. Lecz sam Mars władobronny tak jest galant homo, Że wojny i miłości dzieło mu wiadomo. Gdy jedną ręką hardy zbrojne hufce ściele,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 272
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
na bezbronnego jej myśliwca używać: Mniejsza hańba, gdy tylko puklerza użyje, Który miał od Atlanta, kiedy go odkryje.
XI.
I tak namyśliwszy się, kiedy śmiały łowiec Bliżej się przymknął podeń, zdjął z niego pokrowiec: Pokazał puklerz zaraz doświadczonej mocy, Skoro się blask rozniecił i uderzył w oczy, Bo myśliwca zarazem zmysły odbieżały, Padł pies, padł koń, sokoła pióra nie trzymały. Rugier z tamtego miejsca odjeżdża wesołym, Widząc, że śpi myśliwiec, koń i pies z sokołem.
XII.
Alcyna, skoro jej to doszło, jakim kształtem Uciekł i straży posiekł i przejechał gwałtem, Tak była tą nowiną w sercu przerażona
na bezbronnego jej myśliwca używać: Mniejsza hańba, gdy tylko puklerza użyje, Który miał od Atlanta, kiedy go odkryje.
XI.
I tak namyśliwszy się, kiedy śmiały łowiec Bliżej się przymknął podeń, zdjął z niego pokrowiec: Pokazał puklerz zaraz doświadczonej mocy, Skoro się blask rozniecił i uderzył w oczy, Bo myśliwca zarazem zmysły odbieżały, Padł pies, padł koń, sokoła pióra nie trzymały. Rugier z tamtego miejsca odjeżdża wesołem, Widząc, że śpi myśliwiec, koń i pies z sokołem.
XII.
Alcyna, skoro jej to doszło, jakiem kształtem Uciekł i straży posiekł i przejechał gwałtem, Tak była tą nowiną w sercu przerażona
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 150
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
koniec żeby albo z strachu Albo z dwornej ochoty/ oknem wżdy spoyźrzała/ I tak okiem błysnęła/ tak widzieć się dała/ Jako grom wypierzchniony: Już wpozne wieczory Mordując ku świtaniu Cytry/ i bandory Przy Sonettach uczonych/ żeby noc przeczuła/ I tak lekko ze swej się dzikości wyzuła/ Jako zniewczasowana niespaniem Orlica V myśliwca na ręku: Wszytka w tym ulica/ Wszytko miasto słuchało/ co się dla jedynej Tylkoż działo uciechy pieknej Paskwaliny; Skąd nioczym nie była tylko o niej mowa/ Gzieby się tak nadobna wzięła białogłowa: I co za Geniusze stworzeli ta niscy/ Ze na samo imię jej jakoby się wszyscy I kochanie
koniec żeby álbo z stráchu Albo z dworney ochoty/ oknem wżdy spoyźrzáłá/ Y ták okiem błysnęłá/ ták widzieć się dáłá/ Iáko grom wypierzchniony: Iuż wpozne wieczory Morduiąc ku switániu Cytry/ y bándory Przy Sonettách vczonych/ żeby noc przeczułá/ Y ták lekko ze swey się dzikości wyzułá/ Iáko zniewczásowána niespániem Orlicá V myśliwcá ná ręku: Wszytká w tym vlicá/ Wszytko miásto słucháło/ co sie dla iedyney Tylkoż działo vciechy piekney Pásquáliny; Zkąd nioczym nie byłá tylko o niey mowá/ Gzieby się ták nadobna wzięłá białogłowá: Y co zá Geniusze stworzeli ta niscy/ Ze ná sámo imię iey iákoby się wszyscy Y kochánie
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 8
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Liszka po podwórzu z chartami igra, wnidzie do izby to szyc pod stołem Leży a zając na nim siedzi, Potkał li mię tez kto nieznajomy na polowanie jadącego obaczył atu idzie kilkoro chartów pięknych, wyzłów kilka, atu Liszka między niemi, kuna, Jazwiec wydra, zając tez ze dzwonkami za koniem pod skakuje Jastrząb umyśliwca na ręce, kruk na de psy lata czasem tez padnie na charcie i tak się powozi to się ów tylko zegnał. Dla Boga Czarnoksięznik to Zwierz wszelaki między psy chodzi czego szuka czemu tych nieszczuje co za nim chodzą? Porwał li się tez zając to wszyscy zanim nawet i ten chowany kiedy widział że psy skoczyli
Liszka po podworzu z chartami igra, wnidzie do izby to szyc pod stołęm Lezy a zaiąc na nim siedzi, Potkał li mię tez kto nieznaiomy na polowanie iadącego obaczył atu idzie kilkoro chartow pięknych, wyzłow kilka, atu Liszka między niemi, kuna, Iazwiec wydra, zaiąc tez ze dzwonkami za koniem pod skakuie Iastrząb umysliwca na ręce, kruk na de psy lata czasęm tez padnie na charcie y tak się powozi to się ow tylko zegnał. Dla Boga Czarnoxięznik to Zwierz wszelaki między psy chodzi czego szuka czemu tych nieszczuie co za nim chodzą? Porwał li się tez zaiąc to wszyscy zanim nawet y ten chowany kiedy widział że psy skoczyli
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 256v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ziemie Okrutnie uprzykrzone, pełne wina brzemię; Nie wina (lekkie wino upije na garcu): Dźwigając jęczmiennego półachtele marcu. Dano zatem wieczerzą. Nie je, ale ciska Po obrusie z każdego potrawę półmiska. Siedzę jak na praszczętach. Już dwunasta mija, Gość i mnie wielce trudzi, i sam nie dopija. Pytam myśliwca, siłu zajęcy dziś troczy, Aż gość kieliszkiem wina zaleje mi oczy. Bić choć miał kto i było o co gościa pewnie, Ale trudno zniewagi mścić na martwym drewnie. Choć mu łają, nie słyszy; niemym siedzi kołem, Jakby go ćwiekiem przybił do ściany za stołem. Kazawszy jegoż sługom wywlec go z
ziemie Okrutnie uprzykrzone, pełne wina brzemię; Nie wina (lekkie wino upije na garcu): Dźwigając jęczmiennego półachtele marcu. Dano zatem wieczerzą. Nie je, ale ciska Po obrusie z każdego potrawę półmiska. Siedzę jak na praszczętach. Już dwunasta mija, Gość i mnie wielce trudzi, i sam nie dopija. Pytam myśliwca, siłu zajęcy dziś troczy, Aż gość kieliszkiem wina zaleje mi oczy. Bić choć miał kto i było o co gościa pewnie, Ale trudno zniewagi mścić na martwym drewnie. Choć mu łają, nie słyszy; niemym siedzi kołem, Jakby go ćwiekiem przybił do ściany za stołem. Kazawszy jegoż sługom wywlec go z
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 198
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
często karmić/ po kęsu chleba miecąc/ i na polu ilekroć ujrzy/ i doma/ żeby się go co nabarziej rozmiłowało. A jeśli ono przecię stroni/ trzeba aby je zajeżdżano z chlustem/ i bijąc do łowca: jeśli i to nie pomaga/ trzeba łapać i wysiekać tak/ żeby się samo bało być bez myśliwca. Opacznym obyczajem/ jeśli szczenię które nazbyt konia pilnuje/ temu myśliwiec z ręki swej nigdy nic nie ma podać/ boby go tym zepsował wiecznie. Także w obojej tej wprawie/ trzeba się strzec żeby upadłego zająca nie odjeżdzac/ bo acz to i z staremi psy trzeba czynić/ ale osobliwie z młodemi/ aby
cżęsto karmić/ po kęsu chlebá miecąc/ y na polu ilekroć vyrzy/ y domá/ żeby sie go co nabarźiey rozmiłowáło. A iesli ono przećię stroni/ trzebá aby ie záieżdżano z chlustem/ y biiąc do łowcá: iesli y to nie pomaga/ trzebá łápáć y wyśiekáć ták/ żeby sie sámo báło być bez myśliwcá. Opácżnym obycżáiem/ iesli sczenię ktore názbyt konia pilnuie/ temu mysliwiec z ręki swey nigdy nic nie ma podáć/ boby go tym zepsował wiecżnie. Tákże w oboiey tey wpráwie/ trzebá sie strzedz żeby vpádłego zaiącá nie odieżdzác/ bo ácz to y z stáremi psy trzebá cżynić/ ále osobliwie z młodemi/ áby
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 13
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
nigdy nic nie ma podać/ boby go tym zepsował wiecznie. Także w obojej tej wprawie/ trzeba się strzec żeby upadłego zająca nie odjeżdzac/ bo acz to i z staremi psy trzeba czynić/ ale osobliwie z młodemi/ aby się nie zwyczaiły zająca odchodzić. Co nie ma być przy dobrych psiech i u dobrego myśliwca.
To też pospolita w tym przysadzaniu szczeniąt do starych psów/ iż zprzodku tacy psi bywają barzo dobrzy/ potym kiedy poczną być nalepsy/ popsują się barzo/ i zaś za kilka niedziel znowu ksobie przyidą/ i będą jeszcze lepszy/ niżli pierwej. O toż kiedy Myśliwiec głupi ufrasuje się darwo tej
nigdy nic nie ma podáć/ boby go tym zepsował wiecżnie. Tákże w oboiey tey wpráwie/ trzebá sie strzedz żeby vpádłego zaiącá nie odieżdzác/ bo ácz to y z stáremi psy trzebá cżynić/ ále osobliwie z młodemi/ áby sie nie zwycżáiły záiąca odchodźić. Co nie ma bydź przy dobrych pśiech y v dobrego myśliwcá.
To też pospolita w tym przysadzaniu scżęniąt do stárych psow/ iż zprzodku tácy pśi bywáią bárzo dobrzy/ potym kiedy pocżną bydź nalepsy/ popsuią sie barzo/ y záś zá kilká niedźiel znowu ksobie przyidą/ y będą iescże lepsy/ niżli pierwey. O toż kiedy Myśliwiec głupi vfrásuie sie dárwo tey
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 13
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
szkodliwe barzo. Bo myśliwiec na spędzonego od niego zające/ co raz zakładać będzie/ darmo się bawiąc/ koło miejsc i paszy/ już pustych/ co on z nich żająca ruszył. Bo niekażdego ruszonego żająca psi by nalepszy pojmą/ i nie zakażdym dawno zbiegłym trafią. Księgi Wtóre
Jeśli zaś Popądźca nieciekawy jest/ ale myśliwca pilen/ niezepsuje choć i głosu mało ma/ i uporu w gonieniu niewiele/ bo iż blisko myśliwca i niedaleko psów popądza/ łacno i mały jego głos usłyszeć/ gonić drugim/ co on z ich wiadomości popędził. Gońca.
GOńca jest pies wietrzny/ który popędzone zwierzę goni/ że wszytkiego skoku poty póki może
szkodliwe bárzo. Bo myśliwiec ná spędzonego od nie^o^ záiące/ co raz zákłádáć będźie/ dármo sie báwiąc/ koło mieysc y paszy/ iuż pustych/ co on z nich żáiącá ruszył. Bo niekáżdego ruszonego żáiącá pśi by nalepszy poymą/ y nie zákáżdym dawno zbiegłym tráfią. Kśięgi Wtore
Ieśli záś Popądźcá niećiekáwy iest/ ále myśliwcá pilen/ niezepsuie choć y głosu máło ma/ y vporu w gonieniu niewiele/ bo iż blisko myśliwcá y niedáleko psow popądza/ łácno y máły iego głos vsłyszeć/ gonić drugim/ co on z ich wiádomośći popędźił. Gońcá.
GOńcá iest pies wietrzny/ ktory popędzone źwierzę goni/ że wszytkiego skoku poty poki może
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 31
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
koło miejsc i paszy/ już pustych/ co on z nich żająca ruszył. Bo niekażdego ruszonego żająca psi by nalepszy pojmą/ i nie zakażdym dawno zbiegłym trafią. Księgi Wtóre
Jeśli zaś Popądźca nieciekawy jest/ ale myśliwca pilen/ niezepsuje choć i głosu mało ma/ i uporu w gonieniu niewiele/ bo iż blisko myśliwca i niedaleko psów popądza/ łacno i mały jego głos usłyszeć/ gonić drugim/ co on z ich wiadomości popędził. Gońca.
GOńca jest pies wietrzny/ który popędzone zwierzę goni/ że wszytkiego skoku poty póki może/ abo on gonić/ abo zwierzę uciekać. Ten ma być wiatru abo czuchu dobrego/ grzbieta dużego nóg
koło mieysc y paszy/ iuż pustych/ co on z nich żáiącá ruszył. Bo niekáżdego ruszonego żáiącá pśi by nalepszy poymą/ y nie zákáżdym dawno zbiegłym tráfią. Kśięgi Wtore
Ieśli záś Popądźcá niećiekáwy iest/ ále myśliwcá pilen/ niezepsuie choć y głosu máło ma/ y vporu w gonieniu niewiele/ bo iż blisko myśliwcá y niedáleko psow popądza/ łácno y máły iego głos vsłyszeć/ gonić drugim/ co on z ich wiádomośći popędźił. Gońcá.
GOńcá iest pies wietrzny/ ktory popędzone źwierzę goni/ że wszytkiego skoku poty poki może/ ábo on gonić/ ábo źwierzę vćiekać. Ten ma być wiátru ábo cżuchu dobrego/ grzbietá duże^o^ nog
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 31
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
jakiego rzemiosła każdy pies jest uniego/ czego mu zbywa/ a czego nie dostawa. Ten dostawając psów nowotnych/ choć barzo dobrych często sobie psy popsuje barziej/ niż kiedyby z swoich którego/ choć z przednich/ i tych co o nich rozumie że są dobrzy oddał. Bo siła tego/ że u jednego Myśliwca będzie pies/ na którym siła nałoży/ który kiedyby miedzy psy drugiego przyszedł/ wszytkoby mu popsował. Czego wywody łacnoby się wypisały/ by nie szło w długą zabawę: a niech też ten/ co to czytać będzie/ da to naszej eksperienciej/ abo raczej dawnych a głównych myśliwców którzy nam to podali
iákiego rzemięsłá káżdy pies iest vniego/ cżego mu zbywa/ á cżego nie dostawa. Ten dostawáiąc psow nowotnych/ choć bárzo dobrych cżęsto sobie psy popsuie bárźiey/ niż kiedyby z swoich ktorego/ choć z przednich/ y tych co o nich rozumie że są dobrzy oddał. Bo śiłá tego/ że v iednego Myśliwcá będźie pies/ ná ktorym śiłá nałoży/ ktory kiedyby miedzy psy drugiego przyszedł/ wszytkoby mu popsował. Czego wywody łacnoby sie wypisáły/ by nie szło w długą zabáwę: á niech też ten/ co to cżytáć będźie/ da to nászey experienciey/ ábo rácżey dawnych á głownych myśliwcow ktorzy nam to podáli
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 45
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618