zostanę”.
LVIII.
Potem mu z wielkiem płaczem wszytko powiadała, Jako od męża swego zdradzona została, Sama jedna na wyspie twardem snem zmorzona, Skąd zaś była od zbójców morskich uniesiona. To mówiąc, obraca się, jako więc rzezaną Z marmuru Latonównę albo malowaną Widziemy, gdy kąpiąc się w rzece, natrafiona Od myśliwego nagle była Akteona.
LIX.
Ile może, brzuch kryje z pełnemi piersiami, A coraz się obraca do niego bokami. Orland okrętu swego z daleka wygląda I żeby wszedł do portu, co napręcej żąda, Chcąc ją, z mocnych łańcuchów pierwej rozwiązaną, Przyodziać jaką szatą, w okręcie dostaną; Wtem Obert,
zostanę”.
LVIII.
Potem mu z wielkiem płaczem wszytko powiadała, Jako od męża swego zdradzona została, Sama jedna na wyspie twardem snem zmorzona, Skąd zaś była od zbójców morskich uniesiona. To mówiąc, obraca się, jako więc rzezaną Z marmuru Latonównę albo malowaną Widziemy, gdy kąpiąc się w rzece, natrafiona Od myśliwego nagle była Akteona.
LIX.
Ile może, brzuch kryje z pełnemi piersiami, A coraz się obraca do niego bokami. Orland okrętu swego z daleka wygląda I żeby wszedł do portu, co napręcej żąda, Chcąc ją, z mocnych łańcuchów pierwej rozwiązaną, Przyodziać jaką szatą, w okręcie dostaną; Wtem Obert,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 241
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ś zastawione stoły/ aże z zbytkiem/ Pedział/ że utratnictwo/ jest występkiem brzydkiem. Gospodarz rzekł/ większe ja dziś widzę po tobie/ Jednookiś/ a szukasz okular na obie. Fraszek. Interrogatorium.
STaraś/ a czemuż wolisz młodego nisz Starca; . Nowszy pokrywki trzeba/ do starego garca. Do Myśliwego B. F.
Szczujesz widzę Zające/ A dłużysz się w tysiące Strzeż się/ bo wnidziesz wzarty Nowego jegosz charty/ Dzika/ Sarnę/ Wilka/ Przedałeś wsi kilka/ Jak przypowieść ona/ Zjadły Aktaeona. O Cyrulikach.
BAlwierze nowej ludzie Polityki/ Chowają w klatkach Kanarki/ Czyzyki. Więc mi śpiewają jego
ś zástáwione stoły/ áze z zbytkiem/ Pedźiał/ że vtrátnictwo/ iest występkiem brzydkiem. Gospodarz rzekł/ większe ia dźiś widzę po tobie/ Iednookiś/ á szukasz okular ná obie. Frászek. Interrogatorium.
STáraś/ á czemusz wolisz młodego nisz Stárcá; . Nowszy pokrywki trzebá/ do starego gárcá. Do Myśliwego B. F.
SCzuiesz widzę Záiące/ A dłużysz się w tyśiące Strzesz sie/ bo wnidźiesz wzárty Nowego iegosz chárty/ Dźiká/ Sárnę/ Wilká/ Przedałeś wśi kilká/ Iák przypowieść oná/ Ziádły Actaeoná. O Cyrulikách.
BAlwierze nowey ludźie Polytyki/ Chowáią w klatkách Kánárki/ Czyzyki. Wienc mi spiewáią iego
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 54
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
widzieć jednak każdy może jego mizerią, w jakiej się znajduje i Boga prosić, by każdego poczciwego od takowej życia klęski uchował i bronił. 23. Polowałem z ochoczymi na łosia i świnie cztery. Skutek których, że prawie wilków na traktament tylko sprosili, postrzelone powypuszczawszy z ostępu zwirze, z wstydem mię dawnego myśliwego, że mając tyle źwirza osoczonego, vacuis manibus do domu powrócić przyszło. Nie widziałem rzecz być słuszną zamilczyć tu w tym piśmie, że mię na tymże polowaniu orzeł białawy trzy razy nie wyżej jak w pół drzew obleciał, qvis eventus exinde, Bóg sam tylko wie, żeby jednak miał eundem przynieść
widzić jednak kóżdy może jego mizerią, w jakiej się znajduje i Boga prosić, by kóżdego poczciwego od takowej życia klęski uchował i bronił. 23. Polowałem z ochoczymi na łosia i świnie cztyry. Skutek których, że prawie wilków na traktament tylko sprosili, postrzelone powypuszczawszy z ostępu zwirze, z wstydem mię dawnego myśliwego, że mając tyle źwirza osoczonego, vacuis manibus do domu powrócić przyszło. Nie widziałem rzecz być słuszną zamilczyć tu w tym piśmie, że mię na tymże polowaniu orzeł białawy trzy razy nie wyżej jak w pół drzew obleciał, qvis eventus exinde, Bóg sam tylko wie, żeby jednak miał eundem przynieść
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 107
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak