, bardzo żyzne, które się aż ku Gdańskowi ciągną, gdzie wiele wsi porządnych Holendrami osadzonych znajduje się. ATLAS DZIECINNY.
Zuławy te są większe i łączą się z Zuławami mniejszemi. Zuławy Malborskie są na kształt wyspy, bo ze dwóch stron w klin Nogatem i Wisłą oblane są, a od północy Hafą. Klin Ziemi wpadający między Nogat i Wisłę zowie się Szpica Montawska czyli tama na której konserwacją, Rzeczpospolita z Prowincją Pruską znaczne już summy łożyła; ale się co raz bardziej rujnuje z wielką ciężkością płynących. Ekonomia Malborska, do Dóbr Stołowych Królewskich należy.
3tio. Dzieli się na 4 Powiaty; Malborski, Sztumski, Kiszporski i Elblągski.
, bardzo żyzne, ktore się aż ku Gdańskowi ciągną, gdzie wiele wsi porządnych Hollendrami osadzonych znayduie się. ATLAS DZIECINNY.
Zuławy te są większe y łączą się z Zuławami mnieyszemi. Zuławy Malborskie są na kształt wyspy, bo ze dwoch stron w klin Nogatem y Wisłą oblane są, a od połnocy Haffą. Klin Ziemi wpadaiący między Nogat y Wisłę zowie się Szpica Montawska czyli tama na ktorey konserwacyą, Rzeczpospolita z Prowincyą Pruską znaczne iuż summy łożyła; ale się co raz bardziey ruynuie z wielką ciężkością płynących. Ekonomia Malborska, do Dobr Stołowych Krolewskich należy.
3tio. Dzieli się na 4 Powiaty; Malborski, Sztumski, Kiszporski y Elblągski.
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 148
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Roku 1743 w kilka dni po straszliwym grzmocie podziemnym otworzyła się paszczęka jedna na wierzchołku, a trzy na pochodzistości okrytej śniegami, te stopione pociągnowszy z sobą popioły, i skały, dolinę miedzy Callo i Tacunga zamieniły w morze błotniste, napełnione szkopułami. Potoki te lały się przez trzy dni, a płomienie dłużej trwały. Wiatr wpadający do paszczęki pomnażał łoskot, i bojaźń. Ogień i dym ustały aż do Maja roku tego. 9 Listopada wybuchanie góry Kato-paksi. śniegi stopione tak pomnożyły rzekę Napo, iż zniszczyła wioskę tegoż imienia. Wysokość płomieni równała się wysokości tej części wierzchołka, która nie jest śniegami okryta, to jest 3000 stop. Z boków
Roku 1743 w kilka dni po straszliwym grzmocie podziemnym otworzyła się paszczęka iedna na wierzchołku, á trzy na pochodzistości okrytey śniegami, te stopione pociągnowszy z sobą popioły, y skały, dolinę miedzy Callo y Tacunga zamieniły w morze błotniste, napełnione szkopułami. Potoki te lały się przez trzy dni, á płomienie dłużey trwały. Wiatr wpadaiący do paszczęki pomnażał łoskot, y boiaźń. Ogień y dym ustały aż do Maia roku tego. 9 Listopada wybuchanie gory Cato-paxi. śniegi stopione tak pomnożyły rzekę Napo, iż zniszczyła wioskę tegoż imienia. Wysokość płomieni rownała się wysokości tey części wierzchołka, ktora nie iest śniegami okryta, to iest 3000 stop. Z bokow
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 192
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
. którego Roku Adrianus Cesarz Żydów cale rugował z Jerozolimy. Odtąd tedy ex Paganismo Wiarę Z. przyjowszy, byli Biskupi, jako to Marcus, Cassianus, Publius etc. jako pisze Eusebius, Hycintus, Amat de Graveson.
DOLINA JOSAFAT leży między Jeruzalem, i górą oliwną, którędy bieży potok Cedron w morze martwe wpadający. Na tej Dolinie bardziej na początkach powstającej góry oliwnej skała wykowana na GRÓB Najświętszej Panny, murem, albo Kościołem okrągłym opasana, który kamieniem (co osobliwsza) jest pokryty; w tej skale wykutej zstępując na dół na 40. stopniów jest Kapliczka, w której Grób Najświętszej Bogarodzice, i Ołtarzów trzy, olim Katolików,
. ktorego Roku Adrianus Cesarz Zydow cale rugował z Ierozolimy. Odtąd tedy ex Paganismo Wiarę S. przyiowszy, byli Biskupi, iako to Marcus, Cassianus, Publius etc. iako pisze Eusebius, Hycinthus, Amat de Graveson.
DOLINA IOSAPHAT leży między Ieruzalem, y gorą oliwną, ktorędy bieży potok Cedron w morze martwe wpadaiący. Na tey Dolinie bardziey na początkach powstaiącey gory oliwney skała wykowana na GROB Nayświętszey Panny, murem, albo Kościołem okrągłym opasana, ktory kamieniem (co osobliwsza) iest pokryty; w tey skale wykutey zstępuiąc na doł na 40. stopniow iest Kapliczka, w ktorey Grob Nayświętszey Bogarodzice, y Ołtarzow trzy, olim Katolikow,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 501
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
garnkami odgrzebali. Duńcy przypadłszy na onę głowienną wojnę, ciury posiłkowali, tuk iż spólnie z nimi Tatary odparli. Przyjdzie też nieco namienić ich inszych odwag. Pomnią bez pochyby wszyscy prawdowiedni, iż Elearowie zawsze bywali na strażach najsławniejsi, z więźniami do hetmanów najgęstsi, zasadzkami po lasach i nocnemi w obóz nieprzyjacielski wspólnie z Zaporowcami wpadający Turkom najstraszniejsi, w gonieniu ich najstateczniejsi, w zdobyczach z nieprzyjacielu najszczęśliwsi; a zatem i zawojami za pasem, albo ich orężem w ręku, albo koniem tureckim na powodzie, lub czemkolwiek nieprzyjacielskim, ile razy się wracali, zawsze najstrojniejsi. Kto kiedy lepiej w obóz turecki Turki jak śledzie w beczkę wbijał, jako Elearowie
garnkami odgrzebali. Duńcy przypadłszy na onę głowienną wojnę, ciury posiłkowali, tuk iż spólnie z nimi Tatary odparli. Przyjdzie też nieco namienić ich inszych odwag. Pomnią bez pochyby wszyscy prawdowiedni, iż Elearowie zawsze bywali na strażach najsławniejsi, z więźniami do hetmanów najgęstsi, zasadzkami po lasach i nocnemi w obóz nieprzyjacielski wspólnie z Zaporowcami wpadający Turkom najstraszniejsi, w gonieniu ich najstateczniejsi, w zdobyczach z nieprzyjacielu najszczęśliwsi; a zatem i zawojami za pasem, albo ich orężem w ręku, albo koniem tureckim na powodzie, lub czemkolwiek nieprzyjacielskim, ile razy się wracali, zawsze najstrojniejsi. Kto kiedy lepiej w obóz turecki Turki jak śledzie w beczkę wbijał, jako Elearowie
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 48
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
cienia na Księżyca płaszczyźnie okrągły wydaje się? bo cień ziemi, będąc figury głowy cukru wywróconej, powierzchność ma okrągłą. 8. Czemu na Księżycu zaćmionym widziemy różne gdzie niegdzie kolory? Kolor bowiem nic innego nie jest jedno promień przez gęstszą rzecz przechodzący, i łamiący się, a po złamaniu swoim inną, drogą do ocu wpadający. Promienie zaś słoneczne, niektóre przechodząc przez atmosferę ziemi, tak się łamią, iż do cienia ziemi wpadłszy, od Księżyca odbijają się, i do oczu w padają: stąd widziemy na zaćmionym Księżycu jedne miejsca czerwone, drugie żółte etc.
13. Ponieważ Planety zdają się biegać na Firmamencie, a drogi ich przecinają się
cienia na Księżyca płaszczyźnie okrągły wydaie się? bo cień ziemi, będąc figury głowy cukru wywroconey, powierzchność ma okrągłą. 8. Czemu na Księżycu zaćmionym widziemy rożne gdzie niegdzie kolory? Kolor bowiem nic innego nie iest iedno promień przez gęstszą rzecz przechodzący, y łamiący się, á po złamaniu swoim inną, drogą do ocu wpadaiący. Promienie zaś słoneczne, niektore przechodząc przez atmosferę ziemi, tak się łamią, iż do cienia ziemi wpadłszy, od Księżyca odbiiaią się, y do oczu w padaią: ztąd widziemy na zaćmionym Księżycu iedne mieysca czerwone, drugie żółte etc.
13. Ponieważ Planety zdaią się biegać na Firmamencie, á drogi ich przecinaią się
Skrót tekstu: BohJProg_I_Wstęp
Strona: 23
Tytuł:
Bohomolec Jan, Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770, wstęp
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
stron, niesłuszne i nieprawe, gdyżkazdy z nich, to chciał mieć, posieść, i odjąć, co mu nie należało, ani było własnością jego. b. W tym zawasnieniu i odpowiedzi, z obudw ustron wielkie zaciągi. Jowisz uszargane mało nie do pasa, miałsmródliwemi zarazone perfumami Wojsko, Żydowskie ludzi, parczywości wpadający w paszczękę Szatanską. Pułki zaś Plutonowe, ze Złodzieów, że Zbójców w pięknym porządku jako do szubienice i pala ostrego należy, uszykowane do boju stanęły. T. Słyszę o Wojsku, radbym widział charce i potrzeby eksperyment. B. Więc że te Wojska, miały iść przez ten świat publiczny z pewnych respektów i dobrej
stron, niesłuszne y niepráwe, gdyżkázdy z nich, to chćiał mieć, pośieść, y odiąć, co mu nie nálezáło, áni było własnośćią iego. b. W tym záwasnieniu y odpowiedźi, z obudw ustron wielkie záćiągi. Iowisz vszárgáne máło nie do pásá, miałsmrodliwemi zárázone perfumámi Woysko, Zydowskie ludźi, parczywośći wpadáiący w pászczękę Szátãską. Pułki zás Plutonowe, ze Złodzieow, że Zboycow w pięknym porządku iáko do szubienice y palá ostrego należy, vszykowáne do boiu stanęły. T. Słyszę o Woysku, radbym widźiał charce y potrzeby experiment. B. Więc że te Woyská, miáły iśc przeż ten świát publiczny z pewnych respektow y dobrey
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 86
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
świecie/ ani na tam tym/ aż po zmartwychwstaniu w dzień sądu Bożego: i jako bezbożność złączona z dobrą wiarą niebędzie nigdy karana/ tak też dobre uczynki przy fałszywej i błędnej wierze/ nic niepomagają do dostąpienia Raju/ i radości Niebieskich. Rozdział XI.
Sekta tej przeciwna jest Wajdów. Rozumieją że człowiek wpadający w grzech wielki albo śmiertelny/ niejest lepszy od tego/ co odpada od wiary. Choćby niewiem jaką prawdziwą wiarę wyznawał/ i że będzie karany mękami wiecznemi piekielnemi/ bez wszelkiej nadzieje zbawienia/ tylko że te męki i udręczenie będzie mniejsze aniżeli niewiernych. Rozumienie w tej trudności/ które Turcy za prawowierne trzymają/
świećie/ áni ná tám tym/ áż po zmartwychwstaniu w dźień sądu Bożego: y iáko bezbożność złączona z dobrą wiárą niebędźie nigdy karána/ ták też dobre vczynki przy fałszywey y błędney wierze/ nic niepomagáią do dostąpienia Ráiu/ y rádośći Niebieskich. Rozdźiał XI.
Sekta tey przećiwna iest Waydow. Rozumieią że człowiek wpádáiący w grzech wielki álbo śmiertelny/ nieiest lepszy od tego/ co odpáda od wiáry. Choćby niewiem iáką prawdźiwą wiárę wyznawał/ y że będźie karány mękámi wiecznemi piekielnemi/ bez wszelkiey nádźieie zbáwienia/ tylko że te męki y vdręczenie będźie mnieysze ániżeli niewiernych. Rozumienie w tey trudnośći/ ktore Turcy zá práwowierne trzymáią/
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 157
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678