duchowne/ śpiewając i grając w sercu swoim Panu; ba mali się prawda rzec: zaprawdę żadnego dnia ludzie taką pijatyką nie znieważają/ jako Niedzielę; co i naszy Krześcianie czynią/ kiedy mają dom Boży w dzień Niedzielny nawiedzić: to oni pod kazaniem na gorzałce siedzą; albo też koło Nieszporów na przechadzkę wychodzą: nieszporne nabożeństwo wzgardzają: na takich miejscach bywają/ gdzie nie Bogu/ ale Bachusowi służąc na pijatyce/ na tańcach i kosterstwie czas marnie trawią; a gdy ich Słudzy Boży upominają/ aby w Niedzielę do Kościoła z chucią i radością chodzili i z Dawidem Z. mówili: Weselę się z tego/ że mi powiedziano: do domu
duchowne/ śpiewájąc y grájąc w sercu swoim Pánu; bá mali śię prawdá rzec: záprawdę żadnego dniá ludźie táką pijátyką nie znieważáją/ jáko Niedźielę; co y nászi Krześćiánie czynią/ kiedy máją dom Boży w dźień Niedźielny náwiedźić: to oni pod kazániem ná gorzałce śiedzą; álbo też koło Nieszporow ná przechadzkę wychodzą: nieszporne nabożeństwo wzgardzáją: ná tákich mieyscách bywáją/ gdźie nie Bogu/ ále Bacchusowi służąc ná pijátyce/ ná táńcách y kosterstwie czás márnie trawią; á gdy ich Słudzy Boży upomináją/ áby w Niedźielę do Kośćiołá z chućią y rádośćią chodźili y z Dáwidem S. mowili: Weselę śię z tego/ że mi powiedźiano: do domu
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 16.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
górze okrągła nad całym kościołem bania, na samym wierzchu jedne okrągłe okno na cały kościół, którem wychodziły dymy; wkoło wewnątrz kolumny, jak krużganki, teraz ołtarzami zajęte; na wejściu w kościół we trzy rzędy idą kolumny kamienne, bardzo grube, robotą staroświecką.
Kościół św. Grzegorza, nie wielki, gdzie największe zaduszne nabożeństwo. Nie masz tam ullam raritatem, oprócz miejsca, bo tam mieszkał: jest miejsce gdzie sypiał, stół na którym jadał, u którego często obiadowali anieli z nim, gdzie siadał ad Consilium i t. d.
Kościół św. Pawła za miastem, oo. benedyktynów, wielki i staroświecki, nad ołtarzem wielkim apostołowie
górze okrągła nad całym kościołem bania, na samym wierzchu jedne okrągłe okno na cały kościół, którem wychodziły dymy; wkoło wewnątrz kolumny, jak krużganki, teraz ołtarzami zajęte; na wejściu w kościół we trzy rzędy idą kolumny kamienne, bardzo grube, robotą staroświecką.
Kościół św. Grzegorza, nie wielki, gdzie największe zaduszne nabożeństwo. Nie masz tam ullam raritatem, oprócz miejsca, bo tam mieszkał: jest miejsce gdzie sypiał, stół na którym jadał, u którego często obiadowali anieli z nim, gdzie siadał ad Consilium i t. d.
Kościół św. Pawła za miastem, oo. benedyktynów, wielki i staroświecki, nad ołtarzem wielkim apostołowie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 90
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
P(rzypkowski).
Wielmożne czyny wszechmocnej prawice, Na to, że Bóg jest, niepochybne lice. A jeśli Bóg jest, toć ten wszytkim rządzi I w mądrych radach swoich nie pobłądzi. Jeśli zaświecił z nieogarnionego W rozumnych duszach promień światła swego, Toć sprawę z ludźmi musiał mieć od wieku, Skąd nabożeństwo wzięło się w człowieku. Między tak wielą służby bożej strojów Jeden jest tylko, co z niebieskich zdrojów Wypłynął, zdawna prawdziwy i święty; Fałszem zamieszał insze błąd przeklęty. Błądzi poganin, turczyn i żyd błądzi, Wszytkie te wiara chrześcijańska sądzi, Lecz i ta poszła na rożnych sekt wiele, Zgadniże w którym prawda
P(rzypkowski).
Wielmożne czyny wszechmocnej prawice, Na to, że Bog jest, niepochybne lice. A jeśli Bog jest, toć ten wszytkim rządzi I w mądrych radach swoich nie pobłądzi. Jeśli zaświecił z nieogarnionego W rozumnych duszach promień światła swego, Toć sprawę z ludźmi musiał mieć od wieku, Zkąd nabożeństwo wzięło się w człowieku. Między tak wielą służby bożej strojow Jeden jest tylko, co z niebieskich zdrojow Wypłynął, zdawna prawdziwy i święty; Fałszem zamieszał insze błąd przeklęty. Błądzi poganin, turczyn i żyd błądzi, Wszytkie te wiara chrześcijańska sądzi, Lecz i ta poszła na rożnych sekt wiele, Zgadniże w ktorym prawda
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 399
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
mostem posłał/ skrzepił/ poburkował/ powarzył drzwa/ postrzygł listową ich ozdobę/ starosiwym je przyodział śrzonem/ powietrze ścisnął/ domowe poskwarzyłptastwo/ podróżnym pilny dech odjął/ innych z ludzi czas i S^o^ Monastria Pieczarskiego Świętobliwych Ojców i braci do Cerkwie założenia SS. Apostołów Piotra i Pawła/ przy Refektarzu wystanowionej zaprowadził/ aby tam nabożeństwo swoje dosyć przydłuższe bez zimna tak srogiego/ niemiłej dokuki; Panu Bogu oddali. Palą w tym refektarzu zimie/ któremu tamecznia Cerkiew że jest kontinua/ lubo iż drzewo z drzewem spuszczono jest/ wolno okrzścić i contiguam na nazwać/ ciepło i w tej bywa. A tak zszećszy się/ wedle zwyczaju zaczęli nabożeństwo w
mostem posłał/ skrzepił/ poburkował/ powárzył drzwá/ postrzygł listową ich ozdobę/ stárośiwym ie przyodźiał śrzonem/ powietrze śćisnął/ domowe poskwárzyłptástwo/ podrożnym pilny dech odiął/ innych z ludźi czás y S^o^ Monástryá Pieczárskiego Swiętobliwych Oycow y bráci do Cerkwie záłożenia SS. Apostołow Piotrá y Páwłá/ przy Refektarzu wystánowioney záprowádźił/ áby tám nabożeństwo swoie dosyć przydłuższe bez źimná ták srogiego/ niemiłey dokuki; Pánu Bogu oddáli. Palą w tym refektarzu źimie/ ktoremu támecznia Cerkiew że iest continua/ lubo iż drzewo z drzewem spuszczono iest/ wolno okrzsćić y contiguam na názwáć/ ciepło y w tey bywa. A ták zszećszy się/ wedle zwyczáiu záczęli nabożenstwo w
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 139.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
a tam nie, gdzieby jej potrzeba.
C.
Kiedy tak nabożeństwo swe odprawowali, Aby sobie odpusty święte pozyskali, Jeden pielgrzym znajomy wtem z greckiej krainy Gryfonowi żałosne powiedział nowiny, Od jego pierwszej żądzy, od jego pierwszego Zbyt dalekie i różne zamysłu dawnego; Które mu takiem ogniem serce zapaliły, Że z niego nabożeństwo wszytko wypędziły.
CI.
Jako jego nieszczęście chciało, rycerz młody Miłował jednę panią, którą i z urody Niepodobnie i z twarzy nadobnej chwalono - Orygillą ją własnem imieniem zowiono - Ale zaś tak obłudną i takiej chytrości, Takiej złości i takiej nieustawiczności, Że by beł całe kraje zwiedził z swemi miasty, Wierzę, żeby
a tam nie, gdzieby jej potrzeba.
C.
Kiedy tak nabożeństwo swe odprawowali, Aby sobie odpusty święte pozyskali, Jeden pielgrzym znajomy wtem z greckiej krainy Gryfonowi żałosne powiedział nowiny, Od jego pierwszej żądzej, od jego pierwszego Zbyt dalekie i różne zamysłu dawnego; Które mu takiem ogniem serce zapaliły, Że z niego nabożeństwo wszytko wypędziły.
CI.
Jako jego nieszczęście chciało, rycerz młody Miłował jednę panią, którą i z urody Niepodobnie i z twarzy nadobnej chwalono - Orygillą ją własnem imieniem zowiono - Ale zaś tak obłudną i takiej chytrości, Takiej złości i takiej nieustawiczności, Że by beł całe kraje zwiedził z swemi miasty, Wierzę, żeby
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 355
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
murów kilkoro barzo potężnych wkoło miasta idzie. Przy murze na rogach cztery baszty barzo wielkie i wysokie, mają na wierzchu po kilkoro dział zatoczonych. Kościołów katolickich nie masz, bo w tym mieście wszystko lutrowie. Kościoły katolickie, co były barzo bogate sztuczne (bo z kamienia rzniętego murowane) wszystko u lutrów in possesione i nabożeństwo się w nich luterskie odprawuje. Mianowicie w wielkim, przedtym katedralnym kościele (który jest w samym rynku) jest księży luterskich ustawnych 100, gdzie co dzień kazanie bywa. NB
Jeden tylko kościołek katolicki św. Wawrzyńca i to prywatny, w pałacu jednego grafa, gdzie dnia 28 Octobris mszy św. słuchaliśmy.
Skąd
murów kilkoro barzo potężnych wkoło miasta idzie. Przy murze na rogach cztery baszty barzo wielkie i wysokie, mają na wierzchu po kilkoro dział zatoczonych. Kościołów katolickich nie masz, bo w tym mieście wszystko lutrowie. Kościoły katolickie, co były barzo bogate sztuczne (bo z kamienia rzniętego murowane) wszystko u lutrów in possesione i nabożeństwo się w nich luterskie odprawuje. Mianowicie w wielkim, przedtym katedralnym kościele (który jest w samym rynku) jest księży luterskich ustawnych 100, gdzie co dzień kazanie bywa. NB
Jeden tylko kościołek katolicki św. Wawrzyńca i to prywatny, w pałacu jednego grafa, gdzie dnia 28 Octobris mszy św. słuchaliśmy.
Skąd
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 126
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
kościele Ojców Jezuwitów, w którym jest kaplica i ciało św. Barbary - powiadają - i dokumenta tego wielkie mają. Jeno, że o drugim w Chioggi będącym powiadają, wiarą jeno dochodzić potrzeba.
Stamtąd jechaliśmy do Ojców Dominikanów na mszę świętą Kościół ten wspaniały. Ma w boku kaplicę, w której osobliwe się zawsze nabożeństwo różańcowe odprawuje. Ołtarz 29 z kamienia rżnięty, Naświętsza Panna siedząca także z kamienia.
Jest też podle tegoż kościoła drugi, do tego należący, mniejszy, wszytek extrinsecus z marmuru białego, w różne historie rżnięte słany. Intrinsecus zaś misterną malarską barzo robotą obrazami ozdobiony, takiemi, iż sadza, żeby dziś kilkadziesiąt
kościele Ojców Jezuwitów, w którym jest kaplica i ciało św. Barbary - powiadają - i dokumenta tego wielkie mają. Jeno, że o drugim w Chioggi będącym powiadają, wiarą jeno dochodzić potrzeba.
Stamtąd jechaliśmy do Ojców Dominikanów na mszę świętą Kościoł ten wspaniały. Ma w boku kaplicę, w której osobliwe się zawsze nabożeństwo różańcowe odprawuje. Ołtarz 29 z kamienia rżnięty, Naświętsza Panna siedząca także z kamienia.
Jest też podle tegoż kościoła drugi, do tego należący, mniejszy, wszytek extrinsecus z marmuru białego, w różne historie rżnięte słany. Intrinsecus zaś misterną malarską barzo robotą obrazami ozdobiony, takiemi, iż sadza, żeby dziś kilkadziesiąt
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 158
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
proprie Węgrom należącego (ponieważ quaelibet natio habet suam propriam ecclesiam w Rzymie), gdziem sobie najął stancją i ze stołem, samowtór z sługą moim; na miesiąc postanowiłem po dwunastu czerwonych złotych, jakoż taniej nikędy znaleźć niepodobna było.
Tego dnia u Jezuwitów sub titulo Il Gesu (jako moris est, że zawsze nabożeństwo się odprawuje podczas zapust) sollemnissima expositio Naświętszego Sakramentu
było, i wielkie nabożeństwo praesentia 24 kardynałów, i konkurs ludzi niemały, quod rarum, aby kardynałów tak wielu razem kędy było. Po nabożeństwie, wysoko w ołtarzu umyślnie wystawionym protunc, in commitatu kilkuset samych świec jarzęcych venerabile51exponitur, clausis omnibus kościoła fenestris, jeno
proprie Węgrom należącego (ponieważ quaelibet natio habet suam propriam ecclesiam w Rzymie), gdziem sobie najął stancją i ze stołem, samowtór z sługą moim; na miesiąc postanowiłem po dwunastu czerwonych złotych, jakoż taniej nikędy znaleźć niepodobna było.
Tego dnia u Jezuwitów sub titulo Il Gesu (jako moris est, że zawsze nabożeństwo się odprawuje podczas zapust) sollemnissima expositio Naświętszego Sakramentu
było, i wielkie nabożeństwo praesentia 24 kardynałów, i konkurs ludzi niemały, quod rarum, aby kardynałów tak wielu razem kędy było. Po nabożeństwie, wysoko w ołtarzu umyślnie wystawionym protunc, in commitatu kilkuset samych świec jarzęcych venerabile51exponitur, clausis omnibus kościoła fenestris, jeno
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 200
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, gdziem sobie najął stancją i ze stołem, samowtór z sługą moim; na miesiąc postanowiłem po dwunastu czerwonych złotych, jakoż taniej nikędy znaleźć niepodobna było.
Tego dnia u Jezuwitów sub titulo Il Gesu (jako moris est, że zawsze nabożeństwo się odprawuje podczas zapust) sollemnissima expositio Naświętszego Sakramentu
było, i wielkie nabożeństwo praesentia 24 kardynałów, i konkurs ludzi niemały, quod rarum, aby kardynałów tak wielu razem kędy było. Po nabożeństwie, wysoko w ołtarzu umyślnie wystawionym protunc, in commitatu kilkuset samych świec jarzęcych venerabile51exponitur, clausis omnibus kościoła fenestris, jeno we świece abundantissime ów ołtarz przybrany totum illustrat ecclesiam.
W tym kościele leży
, gdziem sobie najął stancją i ze stołem, samowtór z sługą moim; na miesiąc postanowiłem po dwunastu czerwonych złotych, jakoż taniej nikędy znaleźć niepodobna było.
Tego dnia u Jezuwitów sub titulo Il Gesu (jako moris est, że zawsze nabożeństwo się odprawuje podczas zapust) sollemnissima expositio Naświętszego Sakramentu
było, i wielkie nabożeństwo praesentia 24 kardynałów, i konkurs ludzi niemały, quod rarum, aby kardynałów tak wielu razem kędy było. Po nabożeństwie, wysoko w ołtarzu umyślnie wystawionym protunc, in commitatu kilkuset samych świec jarzęcych venerabile51exponitur, clausis omnibus kościoła fenestris, jeno we świece abundantissime ów ołtarz przybrany totum illustrat ecclesiam.
W tym kościele leży
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 201
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Paryż mały, i do pomieszkania forystierom wygodny. Jeno, że język niedobry, francuski miksturę ma z włoskim, ponieważ przy granicy i niemal każdy umie i po francusku i po włosku, jeno że pronuncjacja barzo niedobra obojga języka, przez to iż miskulancja obudwóch języków.
Dnia 8 Aprilis, to jest w Wielki Piątek, nabożeństwo barzo piękne odprawowało się w kościele katedralnym, który jest zaraz przy rezydencji księcia. Na którym był sam książę, publice, na ganku, cum assitentia regali, różnych gwardii barzo dobrze i bogato odzianych in copia. Ganek był aksamitem czarnym wszytek wybity, kędy książę był podczas nabożeństwa.
W tym kościele, na wierzchu ołtarza
Paryż mały, i do pomieszkania forystierom wygodny. Jeno, że język niedobry, francuski miksturę ma z włoskim, ponieważ przy granicy i niemal kożdy umie i po francusku i po włosku, jeno że pronuncjacja barzo niedobra obojga języka, przez to iż miskulancja obudwóch języków.
Dnia 8 Aprilis, to jest w Wielki Piątek, nabożeństwo barzo piękne odprawowało się w kościele katedralnym, który jest zaraz przy rezydencjej księcia. Na którym był sam książę, publice, na ganku, cum assitentia regali, różnych gwardii barzo dobrze i bogato odzianych in copia. Ganek był aksamitem czarnym wszytek wybity, kędy książę był podczas nabożeństwa.
W tym kościele, na wierzchu ołtarza
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 269
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004