sam jest Katolik/ ma Ruskę maszkarę Abo jeśli sam Rusin to ma żonę Polkę/ A między cnotliwymi najdzie i swawolkę. Więc i dzieci różnych wiar/ nie mogą się zgodzić/ Ociec każe do Cerkwie/ matka nie da chodzić. To dzisia mama święci/ a nanusiek pości/ Do Żydów na gorzałkę/ i dla nabożności. Bo Żydzi w samym rynku są dobrym przykładem/ Ludziom/ co oni widząc tymże idą śladem: I tak się pomieszali nie wiedżą jak wierzą/ Święto z Żydem odprawi/ a z Lutrem wieczerzą. A nazajutrz do popa do Cerkwie na knysze/ I tak każdy ani wie na czym się kołysze. Ni ołtarza
sam iest Kátholik/ ma Ruskę mászkárę Abo ieśli sam Ruśin to ma żonę Polkę/ A między cnotliwymi naydźie y swawolkę. Więc y dźieći rożnych wiar/ nie mogą się zgodźić/ Oćiec każe do Cerkwie/ mátká nie da chodźić. To dźiśia mámá święći/ á nánuśiek pośći/ Do Zydow ná gorzałkę/ y dla nabożnośći. Bo Zydźi w sámym rynku są dobrym przykłádem/ Ludźiom/ co oni widząc tymże idą śládem: Y ták się pomieszáli nie wiedźą iák wierzą/ Swięto z Zydem odpráwi/ á z Lutrem wieczerzą. A názáiutrz do popá do Cerkwie ná knysze/ Y ták káżdy áni wie ná czym się kołysze. Ni ołtarzá
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: C3v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
). Ezopem nazywa autorka zazwyczaj kasztelanica krakowskiego Jana Kazimierza Warszyckiego, swego pierwszego męża, z powodu jego brzydoty.
(Strofa 22). Lampart tu prawdopodobnie w znaczeniu zboczeńca, degenerata.
(Strofa 24). Ojciec jego - kasztelan krakowski Stanisław Warszyckiy pan ogromnej fortuny, cieszył się wielką powagą w Rzeczypospolitej; znany z nabożności i bogobojnych fundacyj, zjednał sobie powszechny szacunek przez wierne i dzielne zachowanie się w ciężkich latach najazdu szwedzkiego (Brtickner w Biblj. Warsz. 1893 IV 425). W życiu prywatnem był kutwą i nie nawykł dotrzymywać słowa (Wyr. Tryb. Lub. t. 322, fol. 1041 b-1043 a, 30 IX
). Ezopem nazywa autorka zazwyczaj kasztelanica krakowskiego Jana Kazimierza Warszyckiego, swego pierwszego męża, z powodu jego brzydoty.
(Strofa 22). Lampart tu prawdopodobnie w znaczeniu zboczeńca, degenerata.
(Strofa 24). Ojciec jego - kasztelan krakowski Stanisław Warszyckiy pan ogromnej fortuny, cieszył się wielką powagą w Rzeczypospolitej; znany z nabożności i bogobojnych fundacyj, zjednał sobie powszechny szacunek przez wierne i dzielne zachowanie się w ciężkich latach najazdu szwedzkiego (Brtickner w Biblj. Warsz. 1893 IV 425). W życiu prywatnem był kutwą i nie nawykł dotrzymywać słowa (Wyr. Tryb. Lub. t. 322, fol. 1041 b-1043 a, 30 IX
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 212
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
alegujesz świętym — Biskup na to — niech będzie, czytałeś, przeklętym, Niech będzie poganinem każdy taki, kto by Śmiał mówić, że obrazy i ryte osoby Świętych bożych, kto by to w swojej głowie rościół, Chwalić miał jako bogi katolicki kościół. Jego to jest ozdoba, księga prostych ludzi, Która do nabożności i mędrszych pobudzi. Wszak i Żydzi, czytałeś, nad przymierza skrzynią Odlewane ze złota cherubiny czynią; I miedzianego węża, żeby Żydy goił, Mojżesz z miedzi, co mu Bóg rozkazał, wykroił.” „Cherubini — odpowiem — byli dla ozdoby, A wąż leczył na puszczy żydowskie choroby, Figurując Chrystusa.
alegujesz świętym — Biskup na to — niech będzie, czytałeś, przeklętym, Niech będzie poganinem każdy taki, kto by Śmiał mówić, że obrazy i ryte osoby Świętych bożych, kto by to w swojej głowie rościół, Chwalić miał jako bogi katolicki kościół. Jego to jest ozdoba, księga prostych ludzi, Która do nabożności i mędrszych pobudzi. Wszak i Żydzi, czytałeś, nad przymierza skrzynią Odlewane ze złota cherubiny czynią; I miedzianego węża, żeby Żydy goił, Mojżesz z miedzi, co mu Bóg rozkazał, wykroił.” „Cherubini — odpowiem — byli dla ozdoby, A wąż leczył na puszczy żydowskie choroby, Figurując Chrystusa.
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 518
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sam jest Katolik/ ma Ruskę maszkarę. Abo jeśli sam Rusin to ma żonę Polskę/ A między cnotliwemi najdzie i swawolkę. Więc i dzieci różnych wiar/ nie mogą zgodzić/ Ociec każe do Cerkwie/ matka nie da chodzić. To dzisia mama święci/ a nanusiek pości/ Do Żydów na gorzałkę/ i dla nabożności. Bo Żydzi w samym rynku są dobrym przykładem Ludziom/ co oni widząc tymże idą śladem: I tak się pomieszali nie wiedżą jak wierzą/ Święto z Żydem odprawi/ a z Lutrem wieczerzą. A nazajutrz do Popa do Cerkwie na knysze/ I tak każdy ani wie na czym się kołysze. Ni ołtarza ani
sam iest Kátholik/ ma Ruskę mászkárę. Abo ieśli sam Ruśin to ma żonę Polskę/ A między cnotliwemi naydźie y swawolkę. Więc y dźieći rożnych wiar/ nie mogą zgodźić/ Oćiec każe do Cerkwie/ mátká nie da chodźić. To dźiśia mámá święći/ á nánuśiek pośći/ Do Zydow ná gorzałkę/ y dla nabożnośći. Bo Zydźi w sámym rynku są dobrym przykłádem Ludźiom/ co oni widząc tymże idą śládem: Y ták się pomieszáli nie wiedźą iák wierzą/ Swięto z Zydem odpráwi/ á z Lutrem wieczerzą. A názáiutrz do Popá do Cerkwie ná knysze/ Y ták káżdy áni wie ná czym się kołysze. Ni ołtarzá áni
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: G
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615