nie pozwolili na nie? Będzie o tym niżej niezadługo mowa, wszystko to pokazuje, owszem, że nie podobna jest, aby zawsze we wszystkim ludzi tak wielu jedno zdanie i wolą mieć mogli.
Niech się więc prawdę tę godzi jak należy mówić, jestże to, kto dobrze zważy, rzecz znośna pretendować po całej nacji tak niepodobnej kondycji, to jest ustawicznej jednomyślności i nadludzkiej zgody na sejmikach i sejmach, i na tej niepodobnej i Bogu (takim sposobem, jakom wyżej wyraził), i ludziom rzeczy stanowić rad formę całego narodu? „A jeżeli to prawda, że lubo wszystkim o dobru i całości Ojczyzny myśleć należy, dopieroż
nie pozwolili na nie? Będzie o tym niżej niezadługo mowa, wszystko to pokazuje, owszem, że nie podobna jest, aby zawsze we wszystkim ludzi tak wielu jedno zdanie i wolą mieć mogli.
Niech się więc prawdę tę godzi jak należy mówić, jestże to, kto dobrze zważy, rzecz znośna pretendować po całej nacyi tak niepodobnej kondycyi, to jest ustawicznej jednomyślności i nadludzkiej zgody na sejmikach i sejmach, i na tej niepodobnej i Bogu (takim sposobem, jakom wyżej wyraził), i ludziom rzeczy stanowić rad formę całego narodu? „A jeżeli to prawda, że lubo wszystkim o dobru i całości Ojczyzny myśleć należy, dopieroż
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 204
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
98
Po południu wychodziłem za miasto przypatrując się fortecy miasta, i pozycjej miejsca, które na równinie i pięknym miejscu, nad portem ma suum situm. Nie mniej też forteca obronna i porządna, jako w żołnierza, tak też i w opatrzność co należy do municjej.
Miasto barzo ludne, jako w różnych nacji ludzi i we wszytką mieszkającym ludziom wygodę abundans, ponieważ cincta różnemi państwy. Z jednej strony bliskie duńskiemu państwu, z drugiej niedaleko Holandii, szwedzkie też państwo nieodległe, tu też pod bokiem Prusy; owo zgoła wszytkich postronnych towarów mogą mieć copiam i łacny na wszytko odbyt, przez co też nieubogie miasto i w dobrym porządku
98
Po południu wychodziłem za miasto przypatrując się fortecy miasta, i pozycjej miejsca, które na równinie i pięknym miejscu, nad portem ma suum situm. Nie mniej też forteca obronna i porządna, jako w żołnierza, tak też i w opatrzność co należy do municjej.
Miasto barzo ludne, jako w różnych nacji ludzi i we wszytką mieszkającym ludziom wygodę abundans, ponieważ cincta różnemi państwy. Z jednej strony bliskie duńskiemu państwu, z drugiej niedaleko Holandiej, szwedzkie też państwo nieodległe, tu też pod bokiem Prusy; owo zgoła wszytkich postronnych towarów mogą mieć copiam i łacny na wszytko odbyt, przez co też nieubogie miasto i w dobrym porządku
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 316
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
obywatelów daleko godniejszych nad mię/ którzy godnie tak wielki urząd na sobie mieć mogą.
TELEKRUS spytany będąc/ czemuby tak dalece u Spartanów tego przestrzegano/ żeby młodzi każdemu staremu człowiekowi uczciwość wyrządza- li? odpowiedział: Dla tego/ aby zwyczaiwszy się szanować każdego starszego: tym w więtszej uczciwości rodzice swe mieli. W żadnej nacji tak barzo nie postrzegano tego/ żeby starych mlodszy szanowali/ jako u Lacedemończyków. Bo i do prawa wolno było takiego pozwać/ któryby młodszym będąc/ nie zdjął czapki przed szedziwym. Za co i karanie odnosili. Z kąd to urosło/ że więc mawiali: Iż najlepsze jest pomieszkanie starości w Lacedemonie. Takie ćwiczenie
obywátelow dáleko godnieyszych nád mię/ ktorzy godnie ták wielki vrząd ná sobie mieć mogą.
TELEKRVS spytány będąc/ cżemuby ták dálece v Spártánow tego przestrzegano/ żeby młodźi káżdemu stáremu cżłowiekowi vcżćiwość wyrządzá- li? odpowiedźiał: Dla tego/ áby zwycżáiwszy się szánowáć káżdego stárszego: tym w więtszey vcżćiwośći rodźice swe mieli. W żadney náciey ták bárzo nie postrzegano tego/ żeby stárych mlodszy szánowáli/ iáko v Lácedemońcżykow. Bo y do práwá wolno było tákiego pozwáć/ ktoryby młodszym będąc/ nie zdiął cżapki przed szedźiwym. Zá co y karánie odnośili. Z kąd to vrosło/ że więc mawiáli: Iż naylepsze iest pomieszkánie stárośći w Lácedemonie. Tákie ćwicżenie
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 142
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
ich wroku 1584. w mieście Aleppo/ w ręku Monsignora Leonarda Abla Biskupa z Sidoniej/ posła na ten czas Papieskiego na Wschodzie/ od któregośmy mieli więtszą cześć Relacji teraźniejszej Wschodniej: i jemu ma być powinien z zemną Czytelnik za te rzeczy/ i rozumieć o nim ma wiele. Tom miał powiedzieć o Nacji abo sekcie Nestoriańskiej. Księgi wtóre. Czwartej części, Księgi wtóre. O Dioscorianach.
CI się dzielą na trzy narody abo sekty/ to jest/ na Ormiany/ Jakobity/ i na Cofty. Ormianie nazywają Patriarchami rozmaitych swych Praełatów/ których stanowi częścią łaska Turecka/ (i ci pospolicie ogłaszają podatki i tributy/ które
ich wroku 1584. w mieśćie Aleppo/ w ręku Monsignorá Leonárdá Ablá Biskupá z Sidoniey/ posłá ná ten czás Papieskiego ná Wschodźie/ od ktoregosmy mieli więtszą cześć Relátiey teráznieyszey Wschodniey: y iemu ma być powinien z zemną Czytelnik zá te rzeczy/ y rozumieć o nim ma wiele. Tom miał powiedźieć o Nátiey ábo sekćie Nestoriáńskiey. Kśięgi wtore. Czwartey częśći, Kśięgi wtore. O Dioscorianách.
CI się dźielą ná trzy narody ábo sekty/ to iest/ ná Ormiány/ Iákobity/ y ná Cofty. Ormiánie názywáią Pátriárchámi rozmáitych swych Praełatow/ ktorych stánowi częśćią łáská Turecka/ (y ći pospolićie ogłaszáią podátki y tributy/ ktore
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 158
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609