płacz język, tak i usta zatka. Na zgotowaną do żeglugi nawę, Po wszystkich szedłeś ostatni, przez ławę; A wsiadszy w Argos, przy flisów ekshorcie, Wiatr żagle rozdął, że nei bawisz w porcie. Na pół się morskie rozchodzą powodzi, Umykająć się bystrej twojei łodzi, Ty na me patrzysz po nadbrzeżne chody, Ja zaś kędy cię siwe niosą wody. A mając wieżą wyniosłości taki ; Skąd wszystkie w morzu ujrzeć może szlaki, Na wierzch wybiegam; gdzie mię chętka wlecze, A łez cysterna z oczu moich ciecze. Przez które patrzę; za tobą jak mogę, Gdzieli obracasz twą na morzu drogę; A oczy
płácz ięzyk, ták y ustá zátká. Ná zgotowáną do żeglugi náwę, Po wszystkich szedłeś ostátni, przez łáwę; A wsiadszy w Argos, przy flisow exhorćie, Wiátr żagle rozdął, że nei báwisz w porćie. Ná puł sie morskie rozchodzą powodźi, Vmykáiąć się bystrey twoiei łodźi, Ty ná me pátrzysz po nádbrzeżne chody, Ia zás kędy ćię siwe niosą wody. A máiąc wieżą wyniosłośći táki ; Zkąd wszystkie w morzu uyrzeć może szláki, Ná wierzch wybiegam; gdźie mię chętká wlecze, A łez cysterná z oczu moich ćiecze. Przez ktore pátrzę; zá tobą iák mogę, Gdźieli obracasz twą ná morzu drogę; A oczy
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 74
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, który tuż, przy granicach czuje Jaka się z Saksonii nań burza gotuje; J nie mieszka, od Saskich wstecz się pomknie granic Ku swoim marsz kierując przez Polskę, i na nic Względu nie ma. Jak rzeka, gdy z nagłej powodzi Zbierze, rwie brzego zewsząd, wśród niw buinych brodzi Bystrą falą, nadbrzeżne wsi, miasteczka lasy W przepaściste swych wirów ładując tarasy J nie wprzód tak bystrego koniec czyni biegu Aż ją w swoim swe morze ubezpieczy brzegu. Tak Moskwa, w ten trop za nią niemniej groźną falą W Polskę się z Saksonii Szwedowie wywalą: Ścigając uchodzących, i już górne szyje W Niebo wznoszą, przed niemi że
, który tuż, przy granicach czuje Jaka się z Saxonii nań burza gotuje; J nie mieszka, od Saskich wstecz się pomknie granic Ku swoim marsz kieruiąc przez Polskę, y na nic Względu nie ma. Jak rzeka, gdy z nagłey powodzi Zbierze, rwie brzego zewsząd, wsród niw buinych brodzi Bystrą falą, nadbrzeżne wsi, miasteczka lasy W przepaściste swych wirów ładując tarasy J nie wprzód tak bystrego koniec czyni biegu Aż ją w swoim swe morze ubezpieczy brzegu. Tak Moskwa, w ten trop za nią niemniey groźną falą W Polskę się z Saxonii Szwedowie wywalą: Scigając uchodzących, y iuż górne szyie W Niebo wznoszą, przed niemi że
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 8
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732