dopiero tak nago drzwi pozamykawszy świecę zagasiwszy to dopiero w wowę szafę wlażą spać. Kiedyśmy im mówili że to tak szpetnie u nas tego i Zona przy mężą nie uczyni. Powiedały że tu unas niemasz żadnej sromoty i nie rzecz jest wstydzić się zaswoje własne członki które P Bóg stworzył, Na to zaś nagie sypianie powiedają że ma dosyć za swe koszula i innszy ubior, co mi służy przez dzień i okrywa mię powinna tez przynajmniej w nocy mieć swoję ochronę, a do tego co mi potym robaki pchły brać z sobą na nocleg do łóżka, i dać się im kąsać mając od nich w smacznym spaniu przeszkodę, Różne
dopiero tak nago drzwi pozamykawszy swiecę zagasiwszy to dopiero w wowę szafę wlażą spac. Kiedysmy im mowili że to tak szpetnie u nas tego y Zona przy męzą nie uczyni. Powiedały że tu unas niemasz zadney sromoty y nie rzecz iest wstydzić się zaswoie własne członki ktore P Bog stworzył, Na to zas nagie sypianie powiedaią że ma dosyć za swe koszula y innszy ubior, co mi słuzy przez dzien y okrywa mię powinna tez przynaymniey w nocy miec swoię ochronę, a do tego co mi potym robaki pchły brać z sobą na nocleg do łoszka, y dać się im kąsać mając od nich w smacznym spaniu przeszkodę, Rozne
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 55v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
człek połyka, Oba idą do głowy, jako z alembika. Pierwszy jabłecznik w raju; wino trunek wtóry. Tamten otwiera, że się Adam swej natury Wstydzi; ten zaś Noemu tak oczy zasłoni, Że odkrył, wypłynąwszy z potopowej toni, Co, nie mając czym inszym, liściem Adam z drzewa, Boga za nagie ciało wstydząc się, odziewa. Tak wino głowy, jako jabłecznik naruszy Pijaństwem, lecz ten gorzej, bo ją pychą puszy.
Czemuż nam z ojcem pycha oczu nie otwiera, Kiedy nas tak na duszy do naga odziera, Jako jego na ciele? gdzie się wstydzić gorzej Niż ciała trzeba, bo wie Bóg, jakie
człek połyka, Oba idą do głowy, jako z alembika. Pierwszy jabłecznik w raju; wino trunek wtóry. Tamten otwiera, że się Adam swej natury Wstydzi; ten zaś Noemu tak oczy zasłoni, Że odkrył, wypłynąwszy z potopowej toni, Co, nie mając czym inszym, liściem Adam z drzewa, Boga za nagie ciało wstydząc się, odziewa. Tak wino głowy, jako jabłecznik naruszy Pijaństwem, lecz ten gorzej, bo ją pychą puszy.
Czemuż nam z ojcem pycha oczu nie otwiera, Kiedy nas tak na duszy do naga odziera, Jako jego na ciele? gdzie się wstydzić gorzej Niż ciała trzeba, bo wie Bóg, jakie
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 361
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ gdyż stąd wzrostu/ i sił pomnożenie/ żył utwierdzenie i zmocnienie/ pochodzić mniemają. Lat dwudziestu nie doszedszy z białągłową obcować/ za nawiętszą sprosność mają/ czego kryć nie zwykli/ bo w rzekach z białymigłowami nie rozdzielnie a spolnie się kąpią i myją/ i skorami abo małymi kożuszkami baranimi się (po wielkiej części nagie ciało zostawując) okrywają. Rolej nie barzo pilują/ więcej mleka/ sera/ i mięsa używają/ i nikt pewnego pomiaru/ abo granic własnych nie ma/ ale Urząd i Panowie na każdy rok powiatom i pokoleniom/ które się od jednego miejsca skupiły/ ile się im zda/ i kędy/ naznaczają/ a rok
/ gdyż stąd wzrostu/ y śił pomnożenie/ żył vtwierdzenie y zmocnienie/ pochodźić mniemáią. Lat dwudźiestu nie doszedszy z białągłową obcowáć/ zá nawiętszą sprosność máią/ czego kryć nie zwykli/ bo w rzekách z białymigłowámi nie rozdźielnie á spolnie sie kąpią y myią/ y skorami ábo máłymi kożuszkámi báranimi sie (po wielkiey częśći nágie ćiáło zostawuiąc) okrywáią. Roley nie bárzo piluią/ więcey mleka/ sera/ y mięsa vżywáią/ y nikt pewnego pomiáru/ ábo gránic własnych nie ma/ ále Vrząd y Pánowie na káżdy rok powiátom y pokoleniom/ ktore sie od iednego mieyscá skupiły/ ile sie im zda/ y kędy/ náznáczáią/ á rok
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 140.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
z swoim Bratem. 55. Wielką ma sławę Ubald na wsze strony/ I Rośmund który w Linkastrze dziedziczy: Palamed/ Sforca/ i trzeci rodzony Achilles także/ wszyscy Lombardczycy. Obidzy po tych w boju doświadczony/ Więc mężny Otton zarazem się liczy/ Który ma za herb węża/ a on w gębie Ma dziecię nagie/ i trzyma je w zębie. 56. Gwaszek i Rydolf są też pewnie wzięci/ I z Gernierem oba Gwidonowie: I Eberarda będą mieć w pamięci Potomne wieki/ i pozni wnukowie. Piękna Gildyppo z Odoardem spięci Nierozerwanem związkiem małżonkowie/ I wy na wieki pewnie się wsławicie/ Bo i po śmierci się nie rozdzielicie
z swoim Brátem. 55. Wielką ma sławę Vbáld ná wsze strony/ Y Rosmund ktory w Linkástrze dźiedźiczy: Palámed/ Sforcá/ y trzeći rodzony Achilles tákże/ wszyscy Lombárdczycy. Obidzy po tych w boiu doświádczony/ Więc mężny Otton zárázem się liczy/ Ktory ma zá herb wężá/ á on w gębie Ma dźiećię nágie/ y trzyma ie w zębie. 56. Gwászek y Rydolf są też pewnie wźięći/ Y z Gernierem obá Gwidonowie: Y Eberárdá będą mieć w pámięći Potomne wieki/ y pozni wnukowie. Piękna Gildyppo z Odoárdem spięći Nierozerwánem zwiąskiem małżonkowie/ Y wy ná wieki pewnie się wsławićie/ Bo y po śmierći się nie rozdźielićie
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 17
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618