czasem się tak skwapią, Że się z sobą zderzywszy, ścisną i obłapią. Jeśli chcesz wiedzieć, jakie by to były gońce, Zgadni. Nie możesz? Powiem: miesiąc jest i słońce. 331 (F). NA SZLACHCICA ŻELAZO, NA CHŁOPA KONOPIE
Grzech szlachcica i świeżym bić kijem, i suchem, Grzech nahajką. A czymże? Szablą i obuchem. Bracie, jeśli się kiedy między zwajców wmieszam, Bo się sam nierad wadzę, z obojga rozgrzeszam: Wolę, niż od obucha, siny raz od pałki; Niż od korda, zawijać od kańczuga w białki. 332 (F). KOMPAS BEZ SŁOŃCA
Gościłem u
czasem się tak skwapią, Że się z sobą zderzywszy, ścisną i obłapią. Jeśli chcesz wiedzieć, jakie by to były gońce, Zgadni. Nie możesz? Powiem: miesiąc jest i słońce. 331 (F). NA SZLACHCICA ŻELAZO, NA CHŁOPA KONOPIE
Grzech szlachcica i świeżym bić kijem, i suchem, Grzech nahajką. A czymże? Szablą i obuchem. Bracie, jeśli się kiedy między zwajców wmieszam, Bo się sam nierad wadzę, z obojga rozgrzeszam: Wolę, niż od obucha, siny raz od pałki; Niż od korda, zawijać od kańczuga w białki. 332 (F). KOMPAS BEZ SŁOŃCA
Gościłem u
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 141
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
„Nie ma być dożywotni towarzysz w niewoli, Tyś głową, ona ciałem, i miło, i boli Spólne wam być powinno.” Na co frant ów rzecze: „Wżdyć ciało dyscypliną człek, nie głowę siecze; I u mnieć ta nauka pewnie nie jest bajką, Gdy będąc głową, ciało wyłupię nahajką.” „Bale tam głowa z ciałem ból cierpi pospołu — Rzecze ksiądz — a ty żonę bijesz, jako wołu, Nie czując swego bicia.” A ten: „Zrozumiałem. A jakoż ze mną jednym żona będzie ciałem?” 420. DO BOGACZA
Im więcej masz na świecie, bardziejś się obciążył
„Nie ma być dożywotni towarzysz w niewoli, Tyś głową, ona ciałem, i miło, i boli Spólne wam być powinno.” Na co frant ów rzecze: „Wżdyć ciało dyscypliną człek, nie głowę siecze; I u mnieć ta nauka pewnie nie jest bajką, Gdy będąc głową, ciało wyłupię nahajką.” „Bale tam głowa z ciałem ból cierpi pospołu — Rzecze ksiądz — a ty żonę bijesz, jako wołu, Nie czując swego bicia.” A ten: „Zrozumiałem. A jakoż ze mną jednym żona będzie ciałem?” 420. DO BOGACZA
Im więcej masz na świecie, bardziejś się obciążył
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 182
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
I ciebie w oczy młody parobek nie kole. Pietrucha Jam sługa. Insza sługa, insza gospodyni; Ja sobie grzeszę, ona nie na swój karb czyni, Ale wszystek dom gubi. I ja bym życzyła, Abym nigdy płochego nic nie popełniła. Ale starosta do nas znowu przystępuje, Kwaśno patrzy, z nahajką na nas się gotuje. Zaśpiewam ja mu przedsię, rad on pieśni słucha. Patrzy na nas i stanął, i nadkłada ucha. Słoneczko, śliczne oko, dnia oko pięknego! Naucz swych obyczajów starostę naszego. Ty piękny dzień promieńmi swoimi oświecasz I wzajem księżycowi noc ciemną polecasz, Jako ty bez pomocy nie żyjesz na
I ciebie w oczy młody parobek nie kole. Pietrucha Jam sługa. Insza sługa, insza gospodyni; Ja sobie grzeszę, ona nie na swój karb czyni, Ale wszystek dom gubi. I ja bym życzyła, Abym nigdy płochego nic nie popełniła. Ale starosta do nas znowu przystępuje, Kwaśno patrzy, z nahajką na nas się gotuje. Zaśpiewam ja mu przedsię, rad on pieśni słucha. Patrzy na nas i stanął, i nadkłada ucha. Słoneczko, śliczne oko, dnia oko pięknego! Naucz swych obyczajów starostę naszego. Ty piękny dzień promieńmi swoimi oświecasz I wzajem księżycowi noc ciemną polecasz, Jako ty bez pomocy nie żyjesz na
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 164
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Prawo takie Sipajhowie mają, że im wolno z niewoli brata żony swojej wziąć u każdego kupca, ukontentowawszy kupca, jak przypadnie i weźmie). Tak uczyniła ona Czelebina; Dąbrowski też przestrzegł Przerębskiego, który osaczywszy onę Czelebinowę wypadł z szałaszu, jak siostrę obłapił, ona go też jako brata. Obaczy Pers, przypadnie, nahajką przetnie Przerębskiego; ona woła na męża, który przypadłszy na Persa się posunie; musiał Pers odstąpić od Czelebi: wziął Przerębskiego i zaprowadził do domu swego. Dopiero prosi Pers, aby mu dał tę sumę, co nań wyłożył, z płaczem wielkim; dał mu Czelebi 200 talerów bitych, musiał na tem przestać.
Prawo takie Sipajhowie mają, że im wolno z niewoli brata żony swojej wziąść u każdego kupca, ukontentowawszy kupca, jak przypadnie i wezmie). Tak uczyniła ona Czelebina; Dąbrowski też przestrzegł Przerębskiego, który osaczywszy onę Czelebinowę wypadł z szałaszu, jak siostrę obłapił, ona go też jako brata. Obaczy Pers, przypadnie, nahajką przetnie Przerębskiego; ona woła na męża, który przypadłszy na Persa się posunie; musiał Pers odstąpić od Czelebi: wziął Przerębskiego i zaprowadził do domu swego. Dopiero prosi Pers, aby mu dał tę summę, co nań wyłożył, z płaczem wielkim; dał mu Czelebi 200 talerów bitych, musiał na tém przestać.
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 175
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
jest insza przyczyna.”
Ja chcąc wiedzieć, spytałem: — „Cóż takiego?”
Powiedział: — „Więtsząm do tego chęć miał niż do tamtego; abowiem raz w dzikiem polu mnie pozostałego, ten na wielbłąda wziąwszy, do miejsca doprowadził, a od tamtego chłopcem będąc, bez przyczyny, wziąłem był nahajką.”
Co usłyszawszy rzekłem: — „Prawdziwe są słowa boże w zakonie napisane: „Kto dobrze czyni, to sobie; a kto źle, to przeciwko sobie.”
Strzeż się przyczyny dawać ludziom do niechęci, Bo każdy uraz chowa rad w długiej pamięci. Nie bądź na ubogiego ratunek leniwy, Chcesz
jest insza przyczyna.”
Ja chcąc wiedzieć, spytałem: — „Cóż takiego?”
Powiedział: — „Więtsząm do tego chęć miał niż do tamtego; abowiem raz w dzikiém polu mnie pozostałego, ten na wielbłąda wziąwszy, do miejsca doprowadził, a od tamtego chłopcem będąc, bez przyczyny, wziąłem był nahajką.”
Co usłyszawszy rzekłem: — „Prawdziwe są słowa boże w zakonie napisane: „Kto dobrze czyni, to sobie; a kto źle, to przeciwko sobie.”
Strzeż się przyczyny dawać ludziom do niechęci, Bo każdy uraz chowa rad w długiéj pamięci. Nie bądź na ubogiego ratunek leniwy, Chcesz
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 68
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879