Bo pół drogi nie uszedł, gdy od przedniej straże Leci Wrzeszcz i Osmana nad głową pokaże; Chrust ich tylko i lasek tak niewielki dzielił, Co go na cztery razy z łuku kto przestrzelił. Uciec i wstyd, i trudno także pola stawić; Czasu nie masz rozmyślać i długo się bawić. Toż za najbliższą górę, od Chocima w mili, W prawą stronę wojsko swe Sieniawski zachyli, Porozsadzawszy szpiegi tu i ówdzie, wszędy Na wszelkie okazje pilne mając względy; Nie wie, co Osman robi, czego się tu tłucze I na co po Zadniestrzu składa one klucze. Bo ten, jako się rzekło, już pełen nadzieje Na
Bo pół drogi nie uszedł, gdy od przedniej straże Leci Wrzeszcz i Osmana nad głową pokaże; Chróst ich tylko i lasek tak niewielki dzielił, Co go na cztery razy z łuku kto przestrzelił. Uciec i wstyd, i trudno także pola stawić; Czasu nie masz rozmyślać i długo się bawić. Toż za najbliższą górę, od Chocima w mili, W prawą stronę wojsko swe Sieniawski zachyli, Porozsadzawszy szpiegi tu i ówdzie, wszędy Na wszelkie okazyje pilne mając względy; Nie wie, co Osman robi, czego się tu tłucze I na co po Zadniestrzu składa one klucze. Bo ten, jako się rzekło, już pełen nadzieje Na
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 300
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
ten czas, gdym w niedojrzałem wieku, dziecko małe, Z niem jeździł włoskie miasta widzieć okazałe, Które, gdy przydą lata, snadno niezrównaną Przejdziesz sławą, naukami, męstwem przeplataną”.
L
Gdy to mówił, żartka łódź, jakby skrzydła miała, Po wysokich bałwanach Padowych leciała. Potem od miasta wyspę najbliższą mijają, W której tylko zwierzowie pomniejszy mieszkają. Pusta teraz, nieznaczna, przecię Rynald swemi Oczyma na nią dziwnie patrzy wesołemi; Wiedział bowiem, jako jej życzliwa być miała Fortuna, skoro szturmy opaczne wytrwała.
LVII.
Tą drogą z niem pospołu jadąc Malagidzi, Co przyszłe rzeczy duchem czarowniczem widzi, Powiedał, iż jej
ten czas, gdym w niedojrzałem wieku, dziecko małe, Z niem jeździł włoskie miasta widzieć okazałe, Które, gdy przydą lata, snadno niezrównaną Przejdziesz sławą, naukami, męstwem przeplataną”.
L
Gdy to mówił, żartka łódź, jakby skrzydła miała, Po wysokich bałwanach Padowych leciała. Potem od miasta wyspę najbliższą mijają, W której tylko źwierzowie pomniejszy mieszkają. Pusta teraz, nieznaczna, przecię Rynald swemi Oczyma na nię dziwnie patrzy wesołemi; Wiedział bowiem, jako jej życzliwa być miała Fortuna, skoro szturmy opaczne wytrwała.
LVII.
Tą drogą z niem pospołu jadąc Malagidzi, Co przyszłe rzeczy duchem czarowniczem widzi, Powiedał, iż jej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 293
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
mnie, ja lepiej uczyniłem tobie: Tysiąc ci by sta złotych nie urodził w skrzyni. Tameś go włożył, skąd wziął; cóż ci szkodę czyni?
Kredytor: Nie pożyczaj pieniędzy, boć albo nie wróci, Albo w nieprzyjaciela przyjaciel obróci, Jeśli mu się upomnisz, przypowieść to stara. Cóż bardziej najbliższą krew, co miłość rozpara: Ten, że mu nie chce oddać, ów, że oddać prędzej Winien. Z tego respektu na ostatek między Bracią kłopot i rzadkie bez niego kontrakty.
Alem ci ja i w obcym tego doznał, jak ty, Nicując dobrodziejstwo, które mnie należy, I sobie, nie bez
mnie, ja lepiej uczyniłem tobie: Tysiąc ci by sta złotych nie urodził w skrzyni. Tameś go włożył, skąd wziął; cóż ci szkodę czyni?
Kredytor: Nie pożyczaj pieniędzy, boć albo nie wróci, Albo w nieprzyjaciela przyjaciel obróci, Jeśli mu się upomnisz, przypowieść to stara. Cóż bardziej najbliższą krew, co miłość rozpara: Ten, że mu nie chce oddać, ów, że oddać prędzej Winien. Z tego respektu na ostatek między Bracią kłopot i rzadkie bez niego kontrakty.
Alem ci ja i w obcym tego doznał, jak ty, Nicując dobrodziejstwo, które mnie należy, I sobie, nie bez
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 291
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Syna jednorodzonego Bożego. Ma ze krwie swojej urodzonego/ ukarmionego/ do lat i wzrostu słusznego wychowanego Boga Człowieka. Ma nad Patriarchy/ nad Apostoły/ nad Proroki/ nad chory wszytkich Anielskich duchów wysadzone przymioty i godności. Część trzecia/ Ćwiczenie 24.
7. Uczyniłeś ją najwydatniejszą w-Krolestwie i w-chwale twojej niebieskiej najbliższą majestatu twego/ nad wszytkie błogosławionych ludzi i Aniołów chory wywyższoną; Panią dziedziczną/ dziedziczką/ Królową przyrodzoną wszytkiego stworzenia/ skarbnicą i podskarbiną łask i dobrodziejstw twoich/ Posrzedniczką/ opiekunką/ ucieczką naszą do ciebie w-potrzebach wszytkich/ bramą niebieską wszytkim przychodzącym otwartą/ Szafarką miłosierdzia twego/ tarczą i fortecą przeciw sprawiedliwości i zapalczywości
Syná iednorodzonego Bożego. Ma ze krwie swoiey vrodzonego/ vkarmionego/ do lat i wzrostu słusznego wychowánego Bogá Człowieká. Ma nád Pátryárchy/ nád Apostoły/ nád Proroki/ nád chory wszytkich Anielskich duchow wysadzone przymioty i godnośći. Część trzećia/ Cwiczenie 24.
7. Vczyniłeś ią naywydátnieyszą w-Krolestwie i w-chwale twoiey niebieskiey naybliższą máiestatu twego/ nad wszytkie błogosłáwionych ludźi i Aniołow chory wywyższoną; Pánią dźiedźiczną/ dźiedźiczką/ Krolową przyrodzoną wszytkiego stworzenia/ skarbnicą i podskárbiną łask i dobrodźieystw twoich/ Posrzedniczką/ opiekunką/ vćieczką nászą do ćiebie w-potrzebách wszytkich/ bramą niebieską wszytkim przychodzącym otwártą/ Száfárką miłośierdźia twego/ tarczą i fortecą przećiw spráwiedliwośći i zápálczywośći
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 439
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665